To jak Ty sobie radzisz w świecie,w którym jest tyle 'elementów' męskich,no i samych mężczyzn?Jolanta40 pisze:Podobają mi się wyłącznie kobiety bardzo kobiece ,uciekłabym od Tych mniej lub bardziej męskich.
Nieustannie w biegu?
To jak Ty sobie radzisz w świecie,w którym jest tyle 'elementów' męskich,no i samych mężczyzn?Jolanta40 pisze:Podobają mi się wyłącznie kobiety bardzo kobiece ,uciekłabym od Tych mniej lub bardziej męskich.
Owszem, jeśli jest objawem posiadania tzw. pazurka, a nie efektem np. rozgoryczenia.babette pisze:Jak myślicie - złośliwość jest kobieca?
Rozentuzjazmowanie możliwością dania innej kobiecie prztyczka w nos to, zdaje się, także typowo kobiece ; Pbabette pisze:Kobiece to te, co sadzą częściej sadzą orty, a męski logiczny umysł przed nimi chroni?
"wrarzliwość" i "zabużenie" należą do moich Top 10.
yhm...zdaje się, że nie ; )plimpton322 pisze:a mnie tym bardziej. nie wbijam gwoździ, nie posługuję się wiertarką, nie rozbieram ani ubieram przyłączy, nie podlewam kwiatów, nie gotuję obiadów, kotami zajęłam się, gdy już nikt inny nie mógł, a prasuję jak już to sobie. czasem. (rzeczy wymagające prasowania są najmniej zużyte ze wszystkich u mnie w szafie )
p.s. czy ja w ogóle żyję?
...a ja uuuuwieeelbiiiaammmm wszystko,zawsze i wszędziehoshi pisze:Jak ja nie znoszę prasowania
Jeśli rozgoryczenia, to już nie jest kobieca?procella pisze:Owszem, jeśli jest objawem posiadania tzw. pazurka, a nie efektem np. rozgoryczenia.babette pisze:Jak myślicie - złośliwość jest kobieca?
W sensie, że powtórzyłam słowo?procella pisze:Rozentuzjazmowanie możliwością dania innej kobiecie prztyczka w nos to, zdaje się, także typowo kobiece ; Pbabette pisze:Kobiece to te, co sadzą częściej sadzą orty, a męski logiczny umysł przed nimi chroni?
"wrarzliwość" i "zabużenie" należą do moich Top 10.
Podejmując temat, nie potrafię rozróżnić, podzielić kobiety na te męskie, kobiece, mniej męskie i bardziej kobiece. Nigdy tematu do końca nie rozumiałam.
Nie przepadam za rozhisteryzowanymi paniami nie potrafiącymi rozwiązywać własnych problemów, nieradzącymi sobie z emocjami...itp. Czy to typowo kobiece, może skrajnie kobiece? A może kwestia wychowania "na księżniczkę". Nie lubię także tych gburowatych, narzucających własne zdanie, posiadających monopol na rację, co mogłoby wydawać się typowo męskie.
Uwielbiam te, u których wszystko współgra, taka swoistego rodzaju harmonia. Mogą chodzić w rozlazłych bluzach, pod którymi, być może, schowane są piękne piersi okryte koronkowym stanikiem. Mogą siarczyście przekląć, o ile nie jest to regułą a efektem dużych emocji. Mogą się malować, mogą nie. Kwestia gustu zdaje się, jak wszystko.
Sama nie czuje się ani typowo kobieco, ani męsko. Potrafię wbić gwoździa, posługiwać się wiertarką, rozebrać przyłącze (ba, złożyć na nowo także)... i zaraz po tym iść podlać kwiaty, ugotować obiad, zająć się kotem, czy wyprasować Lubej koszule.
Co czyni mnie, rozumiem, niesklasyfikowaną.
ja też bym "uciekła". i mam tu na myśli wygląd bardziej męski, nie charakter.Wiar pisze: Mnie zadziwiła jedynie Twoja chęć ucieczki przed paniami "mniej lub bardziej męskimi".
Niczego Ci nie zarzucam.Jolanta40 pisze:To nie jest sprawa chcenia czy nie chcenia ,tak po prostu reaguję...Trudno to oceniac ...Tak jak nie oceniam gustów odwrotnych.Chcę tylko życ w zgodzie z moim wewnętrznym ja ,z tym co jest we mnie a co rozpoznac i poczuc i ponazywac mogę tylko ja.Oczywiście chodzi mi o ten etap głębszy ,etap bliskości ...Zauważ że ja cały czas piszę o sobie ! Nikogo nie oceniam , nie atakuję .Dziwi mnie więc ta obrona przez atak .Chciałam tylko wiedziec jak czują to drudzy .Dziękuję Ci za to że zapytałaś !
kliknęłam mimowolnie na tę fotkę i jeżeli mam rozumieć wygląd tej osoby, jako stereotypowo kobiecy, to dla mnie to dziwne połączenie korpusu typowo kobiecego z twarzą męską,Martik pisze:ja też bym "uciekła". i mam tu na myśli wygląd bardziej męski, nie charakter.Wiar pisze: Mnie zadziwiła jedynie Twoja chęć ucieczki przed paniami "mniej lub bardziej męskimi".
nie kręcą mnie kobiety mało przypominające z wyglądu stereotypową kobietę.
a to "wnętrze" o którym tak każdy mówi. cóż, cechy charakteru w obecnych czasach nie sa juz tak bardzo jednoznaczne. musi pasować całokształt zachowań, podejścia do zycia itp.
moja kobieta wyglądająca jak [tu chyba dam fotkę, uniknę niepotrzebnego natłoku słów opisowych] ma tak męski stereotypowo mózg jak mężczyzna.
Odpowiadasz na moje pytanie, a potem piszesz, że to nie było do mnie.Jolanta40 pisze:Wiar ta aluzja nie do Ciebie była
a z której strony Ty tam widzisz męską twarz?coala pisze:
kliknęłam mimowolnie na tę fotkę i jeżeli mam rozumieć wygląd tej osoby, jako stereotypowo kobiecy, to dla mnie to dziwne połączenie korpusu typowo kobiecego z twarzą męską,
to jeśli to ma być kobieta stereotyp to juz chyba z twarzą kobiecą?
dla jednych to jest kobiece, dla innych męskie
Może być ale nie musi.Rozgoryczenie nie nadawało się więc do podziału, posiadanie pazurka, owszem.babette pisze:Jeśli rozgoryczenia, to już nie jest kobieca?
Celem moim nie było wytykanie Ci błędów. Zabawny jedynie wydał się komentarz wyśmiewający błędy i zawierający błędy.babette pisze:W sensie, że powtórzyłam słowo?
Właśnie. Chemia czy nie, matematyczna analiza rozstawu oczodołów czy jakiekolwiek inne kryterium, jest własne, osobiste. Nie oceniasz ale piszesz o swoich gustach, co prowokuje innych do wyrażenia swoich opinii. Nie taki był zamiar? Chyba nie ma powodów do dąsania się, prawda?Jolanta40 pisze:To nie jest sprawa chcenia czy nie chcenia ,tak po prostu reaguję...Trudno to oceniac ...Tak jak nie oceniam gustów odwrotnych.Chcę tylko życ w zgodzie z moim wewnętrznym ja ,z tym co jest we mnie a co rozpoznac i poczuc i ponazywac mogę tylko ja.