W pewnych sytuacjach, milczenie jest złotem.agapoem pisze: Weź i na siebie cień odpowiedzialności, bo żeś tym pannom nie pomogła. Wiesz, bierność to też ,,działanie".
Cytując za klasykiem ''...Nie wiem. A jeśli czego nie wiem, to nie mówię...''
W pewnych sytuacjach, milczenie jest złotem.agapoem pisze: Weź i na siebie cień odpowiedzialności, bo żeś tym pannom nie pomogła. Wiesz, bierność to też ,,działanie".
Nie ma znaczenia partner czy partnerka, związek homo czy hetero.adama pisze: Jeżeli kobieta chce, żeby zamieszkał z nią Partner to musi uzyskać zgodę córki 15-letniej?
:
to jest odnosnie mojego wpisu?adama pisze:ok. Spytasz się i uzyskasz odpowiedź - nie zgadzam się. Co wtedy?
I z tym się całkowicie zgadzam, powinny były z dziewczyną porozmawiać i ją do tego przygotować (co nie znaczy, że pytać o zgodę). Tylko to już było. Już się rozlało. Nauka na przyszłość. Nie znaczy to jednak, że teraz pod wpływem szantażu nastolatki (którą nota bene uważam za dziecko w początkowym stanie dojrzewania, a nie maturzystkę), wszystko należy rzucić i podporządkować się woli małej, dlatego, że tak została wychowana i tego sobie życzy. Hola.salami pisze:Nie ma znaczenia partner czy partnerka, związek homo czy hetero.adama pisze: Jeżeli kobieta chce, żeby zamieszkał z nią Partner to musi uzyskać zgodę córki 15-letniej?
:
W stadzie trzeba dogadywać się i szanować wzajemnie. Każdy z kaźdym.
Dorośli którzy tego nie rozumieją - nie powinni mieć dzieci.
Magda jest opiekunem prawnym Julki od dwóch lat.
Ewa zamieszkała u nich dopiero kilka miesięcy temu.
Przez półtora roku nie były w stanie powiedzieć Julce prawdy i przygotować jej do zaakceptowania Ewy jako partnerki siostry,
najpierw dochodząćej, a potem pod jednym wspólnym dachem. Postąpiły najgłupiej jak można było.
I teraz zbierają pianę z piwa arogancji wobec Julii.
Trudno powiedziec czy Julka zochowywalaby sie tak gdyby byla wychowywana powiedzmy od malego przez nie obie. Wtedy moznaby powiedziec tylko o okresie dojrzewania. Ale tutaj jest inaczej. Czy siostra nadal jest siostra a kolezanka kolezanka siostry czy tez nagle siostra stwrzyla rodzine i zachowuje sie jak matka ? Nie wiadomo do konca bo nie wiemy jak wyglada ich codzienne zycie rodzinne . Ale jesli wlasnie tak sie stalo to moze okazalo ze dziecko w niewytlumaczonym zbiegu okolicznosci akurat zaczelo przezywac bunt dojrzewania. Moze sie myle, dobrze by bylo. To wszystko nie tlumaczy takiego zachowania i wchodzenia na glowe ale zastanawiam sie czy jest jakas inna rodzina, kogos do kogo ona ma zaufanie, bo najmniej jest tu prawdziwych rodzicow. Magda dodala, ze w szkole jest zupelnie inna i nie ma z nia problemow, uczy sie dobrze. Obie Panie chcialy dobrze ale to nie wychodzi i nie wyjdzie teraz tym bardziej kiedy Julka przez znikniecie z domu zupelnie wygra. Wszyscy potrzebuja tu pomocy. Raczej nie z forumImaSumak pisze:I z tym się całkowicie zgadzam, powinny były z dziewczyną porozmawiać i ją do tego przygotować (co nie znaczy, że pytać o zgodę). Tylko to już było. Już się rozlało. Nauka na przyszłość. Nie znaczy to jednak, że teraz pod wpływem szantażu nastolatki (którą nota bene uważam za dziecko w początkowym stanie dojrzewania, a nie maturzystkę), wszystko należy rzucić i podporządkować się woli małej, dlatego, że tak została wychowana i tego sobie życzy. Hola.salami pisze:Nie ma znaczenia partner czy partnerka, związek homo czy hetero.adama pisze: Jeżeli kobieta chce, żeby zamieszkał z nią Partner to musi uzyskać zgodę córki 15-letniej?
:
W stadzie trzeba dogadywać się i szanować wzajemnie. Każdy z kaźdym.
Dorośli którzy tego nie rozumieją - nie powinni mieć dzieci.
Magda jest opiekunem prawnym Julki od dwóch lat.
Ewa zamieszkała u nich dopiero kilka miesięcy temu.
Przez półtora roku nie były w stanie powiedzieć Julce prawdy i przygotować jej do zaakceptowania Ewy jako partnerki siostry,
najpierw dochodząćej, a potem pod jednym wspólnym dachem. Postąpiły najgłupiej jak można było.
I teraz zbierają pianę z piwa arogancji wobec Julii.
Przeczytaj, to co napisałaś i zastosuj się do tego. Może Ci się uda. Wierzę w ciebieneutrall pisze:W pewnych sytuacjach, milczenie jest złotem.
Cytując za klasykiem ''...Nie wiem. A jeśli czego nie wiem, to nie mówię...''
W sumie pytanie na teraz co dalej? Byłoby fajnie gdyby zamiast szukać pomocy na forum udały się tam gdzie powinny już trochę wcześniej. Póki co dla mnie na tym kończy się ten temat. Panny zniknęły (w sumie to bardziej się dziwię, że tu zaglądały po zniknięciu Julii). Wniosek pewnie wysuną, że trzeba coś z tym wszystkim zrobić. Oby tylko był słuszny a jeżeli nadal będą szukać tu porad, to powinny zwrócić się z tym do Ciebie zamiast olewać kolejne konkretne pytania i kolejne posty.salami pisze: I teraz zbierają pianę z piwa arogancji wobec Julii.
To czemu siedzicie na forum??Kanion1111 pisze:Wszyscy znajomi i rodzina obdzwoniona...
i Wy jestescie na forum ? Nie rozumiem...Kanion1111 pisze:Nie wróciła...
Możecie nas ukamienowac
Smsy nie docierają.
Ależ seksowne to 'hola'ImaSumak pisze: I z tym się całkowicie zgadzam, powinny były z dziewczyną porozmawiać i ją do tego przygotować (co nie znaczy, że pytać o zgodę). Tylko to już było. Już się rozlało. Nauka na przyszłość. Nie znaczy to jednak, że teraz pod wpływem szantażu nastolatki (którą nota bene uważam za dziecko w początkowym stanie dojrzewania, a nie maturzystkę), wszystko należy rzucić i podporządkować się woli małej, dlatego, że tak została wychowana i tego sobie życzy. Hola.
Bez paniki. Znajdzie się. Ewa, zamiast drzeć szaty zacznij się pakować.Alpha pisze:Zgłoście na policję! Teraz.
Wróci. Uspokójcie się (tak wiem, łatwo powiedzieć). Nie może Was sprać, więc w ten sposób kara.Kanion1111 pisze:Nie wróciła...
Możecie nas ukamienowac
Smsy nie docierają.
Alpha pisze:Kiedyś zwiał mi pies. Nie był zrozpaczony ani obrażony, mial amory w głowie, to zwiał. Całą noc jeździłam po okolicy i szukałam humcwota. Na myśl, że gdzieś siedzi skulony, wystraszony, ściskalo mnie w środku. Odwiedzilam schronisko (ze trzy raz), bo a nuż.. Że też nie przyszlo mi do głowy wpaść na forum kk i się wyżalić. No ale to był tylko pies, to pewnie dlatego
salami pisze: Ewa, zamiast drzeć szaty zacznij się pakować.
- widać ja teżImaSumak pisze: Jak wróci, bo w końcu tyłek jej zmarznie, to ją zignorujcie. Zachowajcie się tak jakby nic się nie stało. Zróbcie jej coś dobrego do jedzenia i dajcie. A kiedy już usiądzie i zacznie jeść, to jej powiedzcie spokojnie i od niechcenia, że jeśli jeszcze raz zrobi coś takiego, to dzwonicie na policję, a ona trafia do izby dziecka i wtedy Wy się już nią zajmować nie będzie i będzie musiała lecieć do Stanów. Na odchodne kazałabym jej jeszcze coś posprzątać i ostrzegła przed próbą jutrzejszego nie pójścia do szkoły.
Wiem. Jestem sadystką.
Mnie koty kiedyś zginęły. Jeszcze w Wawie. Dwa dni ich nie było. W tym czasie obkleiłam całą dzielnicę ogłoszeniami plus ciągle chodziłam po mieście i rozważałam, gdzie chamki mogły poleźć. Doszłam do wniosku, że muszą być u kogoś w domu i nie myliłam się. Ogłoszenia zrobiły swoje. Tylko że potem się nałaziłam by pozrywać wszystkie (cóż, w takich sytuacjach wkurzam się na swoją dokładność), bo ludzie ciągle dzwonili w sprawie nagrody.Alpha pisze:Kiedyś zwiał mi pies. Nie był zrozpaczony ani obrażony, mial amory w głowie, to zwiał. Całą noc jeździłam po okolicy i szukałam humcwota. Na myśl, że gdzieś siedzi skulony, wystraszony, ściskalo mnie w środku. Odwiedzilam schronisko (ze trzy raz), bo a nuż.. Że też nie przyszlo mi do głowy wpaść na forum kk i się wyżalić. No ale to był tylko pies, to pewnie dlatego
Znalazł się sam. Na drugi dzień po poludniu. Caly i zdrowy. To budujące i optymistyczne. Historie z ucieczką w tle czasrm kończą się happy endem
Jeśli w ten sposób je kara, to co ma w sercu ta dziewczyna? Czy ma jakieś ludzkie uczucia? Czy ma baczenie na drugiego człowieka? Czy w ogóle sama nim jest? A może nie? Może coś ją odcięło od jej własnego serca, od jej własnego człowieczeństwa?ImaSumak pisze:Wróci. Uspokójcie się (tak wiem, łatwo powiedzieć). Nie może Was sprać, więc w ten sposób kara.Kanion1111 pisze:Nie wróciła...
Możecie nas ukamienowac
Smsy nie docierają.
Jasne. I wszystko wroci do normy ? a panie nadal maja tworzyc rodzine dla Julki, ktora tego po prostu nie chce. Moze nie chciec? Ona jest moze rozpuszczona gowniara ale to nie powod zeby po pierwsze ja uderzyc w twarz i a potem stłuc. Podobno nie ma problemow w szkole i jest pomocna. Z tego co wczesniej bylo napisane, przed wspolnym zamieszkaniem nie bylo problemow. Moze rowniez nie byloby po oznajmieniu, ze sa pare ale tu to oznajmienie zmienilo tez jej zycie. Byc moze zbyt jej obie matkuja, ona tego nie rozumie i odbiera wlasnie tak. Zadzwiajacy sa rodzice w Stanach, czy oni w ogole rozumieja co sie dzieje lub rodzina ?gimmeeverything pisze:- widać ja teżImaSumak pisze: Jak wróci, bo w końcu tyłek jej zmarznie, to ją zignorujcie. Zachowajcie się tak jakby nic się nie stało. Zróbcie jej coś dobrego do jedzenia i dajcie. A kiedy już usiądzie i zacznie jeść, to jej powiedzcie spokojnie i od niechcenia, że jeśli jeszcze raz zrobi coś takiego, to dzwonicie na policję, a ona trafia do izby dziecka i wtedy Wy się już nią zajmować nie będzie i będzie musiała lecieć do Stanów. Na odchodne kazałabym jej jeszcze coś posprzątać i ostrzegła przed próbą jutrzejszego nie pójścia do szkoły.
Wiem. Jestem sadystką.
(wiedziałam, że właśnie Ty idealnie tę taktykę rozwiniesz)
wróci = przyzwyczajenie wygra z brakiem wygód i zasobów.
Zanim zaczna sie nad nia odprawiac egzorcyzmy to zauwazam (znow) co napisaly autorki, ze Julka nie sprawia klopotow w szkole, jest pomocna, uczy sie dobrze, a wczesniej , bo jest pod opieka siostry 2lata, problemow nie bylo.Andro pisze: Ludzie używają róznych określeń na takie osoby - np. diabeł wcielony. Bardzo wymowne. Nie chcę mówić, że dziewczyna jest opętana, bo opętania są rzadkie, ale mogą stać przy niej różne duchy i ją namawiać do złego. Wiem, co mówię, bo mam w rodzinie taką osobę, której dosłownie demony na plecach siedzą.
Wybuchy agresji Julii są nastawione na ściąganie energii i mają zwierzęcy charakter. Takie mam odczucie po przeczytaniu wszystkich wypowiedzi z tego wątku.
nie drugiego takiego forum...buzi_zabci pisze:@ Co dalej? Co dalej?