Otwartość w pracy

Dyskusje, wymiana opinii i doświadczeń na tematy związane z życiem kobiet kochających kobiety. Wsparcie dla potrzebujących.
ODPOWIEDZ
wanderlust
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 140
Rejestracja: 21 cze 2015, o 18:17

Otwartość w pracy

Post autor: wanderlust » 12 gru 2016, o 22:18

Hej,
Jak to u Was jest, jeśli chodzi o rozmowy na temat partnerów lub orientacji seksualnej? Firma w której pracuje jest LGBT friendly i w biurze mam 4 gejów, z czego 2 są parą, jednak wydaje mi się, że jestem jedyną tęczową kobietą w firmie. Nie przywykłam do tego, aby mówić na forum o swoim pociągu seksualnym, ale też nie lubię wymijająco mówić o relacjach i zwiazkach. Przy części osób jestem wyotowana, a przy reszcie czuję niepokój i głupio mi jest, kiedy zbywam temat, zwłaszcza, gdy obecne są osoby "wtajemniczone". Swoim wyglądem również nie budzę podejrzeń, bo zawsze słyszę, że jestem BARDZO HETERO tylko trochę zbuntowana i introwertyczna. Czy Wy także macie przy niektórych ludziach w pracy obawy? U mnie przejawia sie to w ten sposób, że boję się iż ktoś może na mnie krzywo patrzeć, będą rodzić się plotki lub przestanie traktować mnie poważnie.
Marcusia
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 86
Rejestracja: 9 sty 2015, o 14:45

Re: Otwartość w pracy

Post autor: Marcusia » 13 gru 2016, o 16:35

U mnie w pracy wiedzą, ale nie "chwalę" się tym. Jeżeli z kimś jestem tylko na cześć i nie rozmawiamy o niczym, to raczej nie wie, chyba że się skądś dowiedział. Z ludźmi. z którymi spotykam się też po pracy jest zupełnie inaczej. Wiedzą i nie robią problemów. A firma nie jest LGBT friendly - nikt się tym po prostu nie przejmuje. :)
wroclaw1986
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 18
Rejestracja: 13 gru 2016, o 12:39

Re: Otwartość w pracy

Post autor: wroclaw1986 » 15 gru 2016, o 08:34

Ja pracuje w państwówce gdzie 90% personelu to kobiety. Prawie polowa z nich pracuje tam cale zycie...starsze kobiety, ktore nie sa LGBT friendly...oj bardzo nie sa. Statystycznie na ok 150 kobiet nie ma opcji zeby nie bylo zadnej les bi. Albo mam takiego pecha albo tak jak ja inne boja sie przyznac
Awatar użytkownika
takeyoudowntown
super forma
super forma
Posty: 2049
Rejestracja: 3 lis 2014, o 09:19

Re: Otwartość w pracy

Post autor: takeyoudowntown » 15 gru 2016, o 17:01

Jak całe życie w jednej pracy, to się nie dziwię że żadna się nie ujawnia. W innym państwie pewnie też nigdy nie były, albo mieście, kupują codziennie jedną gazetę i typ bułki.
A do tematu, to w pracy powinno się żyć normalnie, bez wylewności, ale też bez ukrywania się po kątach i wymyślania, że ma się chłopaka i planuje ślub. Zresztą chyba tylko głupi się nie domyśli o co chodzi, jeśli człowiek nie przejawia żadnego zainteresowania płcią przeciwną, nie wspomina, nie marzy publicznie, nic. Swój swego pozna ;)
Be someone who makes you happy
wanderlust
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 140
Rejestracja: 21 cze 2015, o 18:17

Re: Otwartość w pracy

Post autor: wanderlust » 15 gru 2016, o 19:49

takeyoudowntown pisze:Jak całe życie w jednej pracy, to się nie dziwię że żadna się nie ujawnia. W innym państwie pewnie też nigdy nie były, albo mieście, kupują codziennie jedną gazetę i typ bułki.
A do tematu, to w pracy powinno się żyć normalnie, bez wylewności, ale też bez ukrywania się po kątach i wymyślania, że ma się chłopaka i planuje ślub. Zresztą chyba tylko głupi się nie domyśli o co chodzi, jeśli człowiek nie przejawia żadnego zainteresowania płcią przeciwną, nie wspomina, nie marzy publicznie, nic. Swój swego pozna ;)
Jeśli chodzi o mnie, to nie mam określonej seksualności. sporadycznie pociągają mnie faceci, ale zazwyczaj jest to tylko pociąg fizyczny lub intelektualny. W moim dziale nie wie tylko moja przełożona, choć zdarzało jej się bywać w większym gronie z firmy w klubach typu warszawski blok bar. Nie wiem, jakoś nie wyobrażam sobie powiedzenia jej, że byłam na randce z dziewczyną itd. Z resztą osób z działu jest znacznie łatwiej, chociażby mój przełożony zawsze bierze pod uwagę to, że mogłabym mieć dziewczynę (dodam, że jest na równi z przełożoną), ale jego umysł jest otwarty na wiele aspektów, tak samo pozostałych osób w zespole. Czasami trudno jest poznać "swego" ;)
Awatar użytkownika
ImaSumak
super forma
super forma
Posty: 4354
Rejestracja: 29 paź 2014, o 00:07

Re: Otwartość w pracy

Post autor: ImaSumak » 16 gru 2016, o 16:56

wanderlust pisze:
takeyoudowntown pisze:Jak całe życie w jednej pracy, to się nie dziwię że żadna się nie ujawnia. W innym państwie pewnie też nigdy nie były, albo mieście, kupują codziennie jedną gazetę i typ bułki.
A do tematu, to w pracy powinno się żyć normalnie, bez wylewności, ale też bez ukrywania się po kątach i wymyślania, że ma się chłopaka i planuje ślub. Zresztą chyba tylko głupi się nie domyśli o co chodzi, jeśli człowiek nie przejawia żadnego zainteresowania płcią przeciwną, nie wspomina, nie marzy publicznie, nic. Swój swego pozna ;)
Jeśli chodzi o mnie, to nie mam określonej seksualności. sporadycznie pociągają mnie faceci, ale zazwyczaj jest to tylko pociąg fizyczny lub intelektualny. W moim dziale nie wie tylko moja przełożona, choć zdarzało jej się bywać w większym gronie z firmy w klubach typu warszawski blok bar. Nie wiem, jakoś nie wyobrażam sobie powiedzenia jej, że byłam na randce z dziewczyną itd. Z resztą osób z działu jest znacznie łatwiej, chociażby mój przełożony zawsze bierze pod uwagę to, że mogłabym mieć dziewczynę (dodam, że jest na równi z przełożoną), ale jego umysł jest otwarty na wiele aspektów, tak samo pozostałych osób w zespole. Czasami trudno jest poznać "swego" ;)
A po co opowiadać w pracy z kim się chodzi na randki?
Lubię kiedy kobieta...
detykacja
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 123
Rejestracja: 28 sty 2014, o 19:02

Re: Otwartość w pracy

Post autor: detykacja » 16 gru 2016, o 18:00

ImaSumak pisze:
wanderlust pisze:
takeyoudowntown pisze:Jak całe życie w jednej pracy, to się nie dziwię że żadna się nie ujawnia. W innym państwie pewnie też nigdy nie były, albo mieście, kupują codziennie jedną gazetę i typ bułki.
A do tematu, to w pracy powinno się żyć normalnie, bez wylewności, ale też bez ukrywania się po kątach i wymyślania, że ma się chłopaka i planuje ślub. Zresztą chyba tylko głupi się nie domyśli o co chodzi, jeśli człowiek nie przejawia żadnego zainteresowania płcią przeciwną, nie wspomina, nie marzy publicznie, nic. Swój swego pozna ;)
Jeśli chodzi o mnie, to nie mam określonej seksualności. sporadycznie pociągają mnie faceci, ale zazwyczaj jest to tylko pociąg fizyczny lub intelektualny. W moim dziale nie wie tylko moja przełożona, choć zdarzało jej się bywać w większym gronie z firmy w klubach typu warszawski blok bar. Nie wiem, jakoś nie wyobrażam sobie powiedzenia jej, że byłam na randce z dziewczyną itd. Z resztą osób z działu jest znacznie łatwiej, chociażby mój przełożony zawsze bierze pod uwagę to, że mogłabym mieć dziewczynę (dodam, że jest na równi z przełożoną), ale jego umysł jest otwarty na wiele aspektów, tak samo pozostałych osób w zespole. Czasami trudno jest poznać "swego" ;)
A po co opowiadać w pracy z kim się chodzi na randki?
Właśnie. Nie widzę powodu.
Awatar użytkownika
takeyoudowntown
super forma
super forma
Posty: 2049
Rejestracja: 3 lis 2014, o 09:19

Re: Otwartość w pracy

Post autor: takeyoudowntown » 16 gru 2016, o 18:24

Samej z siebie pewnie nie ma po co, ale są osoby wścibskie, które zadają takie pytania wprost "spotykasz się z kimś, masz kogoś, z kim mieszkasz" itp i wtedy trzeba odpowiedzieć albo wyjść na dziwaka...
Be someone who makes you happy
Awatar użytkownika
ImaSumak
super forma
super forma
Posty: 4354
Rejestracja: 29 paź 2014, o 00:07

Re: Otwartość w pracy

Post autor: ImaSumak » 16 gru 2016, o 18:29

takeyoudowntown pisze:Samej z siebie pewnie nie ma po co, ale są osoby wścibskie, które zadają takie pytania wprost "spotykasz się z kimś, masz kogoś, z kim mieszkasz" itp i wtedy trzeba odpowiedzieć albo wyjść na dziwaka...
Wystarczy w pracy skupiać się na pracy, a nie wdawać w ploty i wtedy nikt takich pytań zadawał nie będzie. Trzeba mieć dystans i umieć oddzielić życie zawodowe od prywatnego. Żadna to sztuka.
Lubię kiedy kobieta...
Awatar użytkownika
takeyoudowntown
super forma
super forma
Posty: 2049
Rejestracja: 3 lis 2014, o 09:19

Re: Otwartość w pracy

Post autor: takeyoudowntown » 16 gru 2016, o 20:10

Mam takie samo podejście jak Ty, Ima, ale nie każdy ma takie i dla chyba większości osób zadawanie tego typu pytań jest czymś zwyczajnym. Dla mnie to będzie już wtrącanie się, a ktoś po prostu chciałby wiedzieć z kim pracuje - z mężatką, singielką, mieszkanką miasta, obrzeży, wsi itp. W miejscu, gdzie spędzamy połowę dnia nie da się rozmawiać wyłącznie o pracy, czy nauce, rzeczach zawodowych. W którymś momencie rozmowa zejdzie na luźniejsze tematy, typu ostatni weekend, zaczną się wymieniać doświadczeniami, a człowiek albo stoi i nic nie mówi, albo mówi prawdę, albo kłamie o facecie czy byciu samej. Też bym tak chciała, aby ludzie mi obcy zajmowali się wyłącznie sobą i/lub pracą, no ale z reguły są jednak kontaktowi i pytają, pytają, pytają...
Be someone who makes you happy
Awatar użytkownika
ImaSumak
super forma
super forma
Posty: 4354
Rejestracja: 29 paź 2014, o 00:07

Re: Otwartość w pracy

Post autor: ImaSumak » 16 gru 2016, o 20:24

Nie Take. Pytają wtedy, gdy da się im na to przyzwolenie.
Lubię kiedy kobieta...
detykacja
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 123
Rejestracja: 28 sty 2014, o 19:02

Re: Otwartość w pracy

Post autor: detykacja » 16 gru 2016, o 21:14

Czasem pytają mimo wyraźnego braku przyzwolenia. W tak zwanej dobrej wierze. Czasem nawet publicznie w naszej obecności dywagują na temat naszego życia, w tym orientacji. Czasem pozwalają sobie na "zgadywanie", co z nami jest nie tak. Albo tak. Ja kiedyś byłam w takiej sytuacji, kiedy znajoma, która sądziłam, że powoli staje się moją przyjaciółką (bez żadnych konotacji erotyczno-romantycznych) uznała, że może sobie na mój temat podyskutować na fejsie. A jej znajomi to byli moi koledzy i koleżanki z pracy. Dodam, że nie byłam wyautowana i nie chciałam wtedy tego, a najmniej w pracy. Kiedy zapytałam, dlaczego to zrobiła, powiedziała, że przecież chciała dobrze i ona nie rozumie dlaczego się wstydzę i czego. A ja, tak się składa, miałam wtedy poważne powody, by nikt w moim środowisku zawodowym nic nie wiedział. Tak, że nie do końca jak nie mają przyzwolenia to nie pytają. Niestety. Od tamtej pory bardziej uważam na to, z kim ze swojego otoczenia zawodowego nawiązuję bliższe znajomości. Czyli ich nie nawiązuję. I lepiej jest właśnie tak.
Awatar użytkownika
aradinna
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 90
Rejestracja: 16 gru 2016, o 17:34

Re: Otwartość w pracy

Post autor: aradinna » 16 gru 2016, o 21:29

W moim otoczeniu jeszcze nikt nie wie o mojej orientacji. Ja sama też nic nie mówię. Zresztą do końca to sama nie wiem czy jestem taką 100-procentową lesbijką. Na razie się nie wychylam ale strasznie podoba mi się moja kierowniczka :P
zmierzcha
dziewczyna z naprzeciwka
zasłania okno
Awatar użytkownika
dalidaa
super forma
super forma
Posty: 1757
Rejestracja: 20 lis 2014, o 12:36

Re: Otwartość w pracy

Post autor: dalidaa » 18 gru 2016, o 11:51

W pierwszej firmie (mówiąc już o poważnej pracy, nie dorywczych) nie mówiłam i ciągle były domysły. Skończyło się na tym, że moje bezosobowe stwierdzenia "my" zostały wzięte za "ja i mój facet".
Atmosfera była średnia, nie tłumaczyłam. Wiedziały tylko bliskie mi osoby.

W następnej firmie wiedział mój zespół i każdy kto wszedł na nasze firmowe fora i widział moje nazwisko w grupie "LGBTQ workers and friends". Nie było problemu.

W aktualnej się bałam, bo pracuje tylko z facetami. Nie chcąc powtórki z pierwszej firmy w delegacji na piwie powiedziałam im, jak gadalismy na kogo czeka żona, kto kiedy musi wracać do pl bo ma dziecko etc. Zero negatywnych reakcji. Choć szok był. :czerwononosyrenifer:
Musieliśmy kombinować z mieszkaniami. Jako jedyna dziewczyna miałam swoje mieszkanie. Chcieliśmy zamienić się z kolegą, bo nie trawil swojego współlokatora. Szef dowiedział się gdy usłyszał: "Tomasza dziewczyna nie ma nic przeciwko, moja też nie".
Wszyscy wiedzą, nikt nie komentuje. Nie ma domysłów. Zaproszenia? "Przyjdziecie z G?" Miło i naturalnie.
Sytuacja o niebo lepsza niż udając, że jest się hetero lub unikając za wszelką cenę pytań, czy odpowiadając wymijajaco.

Ale wiadomo w małych firmach czy bardziej zamkniętych środowiskach może być trudno...
"On saura que les enfants sont les gardiens de l’âme
Et qu’il y a des reines autant qu’il y a de femmes"
Awatar użytkownika
Lexus-1980
super forma
super forma
Posty: 1015
Rejestracja: 1 lip 2016, o 21:17

Re: Otwartość w pracy

Post autor: Lexus-1980 » 18 gru 2016, o 12:07

Kilka osób wie dokładnie 3, nie mają problemu są moimi przełożonymi i jedna przyjaciółka. Jednak wszyscy z tej 3 +ja zdajemy sobie sprawę, że nikt nie może się dowiedzieć bo to oznaczało by niechybnie mój koniec najprawdopodobniej, a na pewno odsunięcie i izolację co wiązało by się ze zmianą pracy. Jest trudno zwłaszcza na ,,forum publicznym,, wysłuchiwać tych głupot o homo.
Może jeszcze nie dojrzałam do całkowitego ujawnienia, ale też nie widzę aż takiego parcia na to . Będąc z osobami które nie są całym moim światem, niektórych wręcz nie mogę znieść opowiadać o swoim życiu prywatnym i to z kim, jak i dlaczego sypiam.
Wszystko to jednak kwestia osobista :wink:
__________________________________________________
Praw­dzi­wa Ko­bieta, jest nies­kończoną tajemnicą
Awatar użytkownika
pannaeliza
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 969
Rejestracja: 25 cze 2015, o 17:54
Lokalizacja: Wrocław

Re: Otwartość w pracy

Post autor: pannaeliza » 18 gru 2016, o 16:11

u mnie jest sporo osób homo, kilku gejów w makijażu itd, dość jawnie obnoszących się ze swoją orientacją "mój adaś to, mój piotruś tamto", no ok.
poza gejami (oni chyba już tak mają ) większość homo osób się z niczym nie obnosi. pracuję w dużej firmie ale zespół mam średniej wielkości, dość hermetyczny i odizolowany od reszty korpy, większość ludzi pracuje tam wiele lat, ja sama jestem już ponad trzy lata. sporo ludzi się kumpluje poza pracą i ludzie sporo o sobie opowiadają i wiedzą. ja wybrnęłam z tego w ten sposób, że mówiłam zawsze w formie "my" a czasami dopytywana o tę drugą osobę z którą spędzam weekend/wakacje/sylwestra odpowiadałam imieniem mojej dziewczyny i już. efekt jest taki, że spora część ludzi się domyśla i poukładała sobie to w głowie, kilka osób wie, bo im powiedziałam (głównie moje homo koleżanki, które wyoutowane też nie są) a kilka osób nie wie na pewno i w zasadzie trochę mnie to zdumiewa a trochę bawi.

nie zamierzam każdemu wyjaśniać, że mam dziewczynę bo ludzie orietnacji hetero też tego nie robią. nie przychodzą do firmy i nie mówią "cześć, jestem zosia i jestem hetero", aczkolwiek jeżeli ktoś pyta wprost, to nie kłamię.
rzadko ktoś pyta.

i taka sytuacja mi pasuje. wrogości w stosunku do mnie nie ma żadnej ale kilka razy byłam świadkiem nieprzyjemnych komentarzy pod adresem dwóch gejów, którzy z nami pracują, więc tak naprawdę nie wiem na pewno co ludzie mówią.

z natury jestem mocno zdystansowana do ludzi i nowych znajomości, przez trzy lata pracy zdobyłam kilka koleżanek, z którymi czasem zdarza się gdzieś wyjść ale z żadną nie jestem za blisko i poza firmowymi imprezami na które z zasady chodzi się u nas samotnie, nikt mnie nigdzie nie zaprasza,na żadne śluby czy uroczystości jak to ludzie mają w zwyczaju, toteż odpada problem osoby towarzyszącej. obecny układ jest dobry.

u mojej dziewczyny w pracy wiedzą wszyscy bo ona już taka jest, dużo bardziej otwarta i pewna siebie niż ja. nie ma żadnych nieprzyjemności, nawet jeśli obgadują to chyba dla samego gadania bo wrogości nigdy nie wyczułyśmy (wszyscy mnie znają).
a czy ty wiesz, że czasem bywa tak i tak się zdarza, że kury, koguty zadziobują swe własne jajka i je jedzą?
ODPOWIEDZ