Problem z flirciarą

Dyskusje, wymiana opinii i doświadczeń na tematy związane z życiem kobiet kochających kobiety. Wsparcie dla potrzebujących.
ODPOWIEDZ
HappyLittlePill
Posty: 2
Rejestracja: 13 gru 2016, o 00:24

Problem z flirciarą

Post autor: HappyLittlePill » 13 gru 2016, o 00:57

Hej,

nigdy nie sądziłam, że będę pisać na tym forum o swoim problemie, ale muszę się komuś wygadać...

Jestem hetero, tak myślę. Mam 24 lata. Wzdycham na widok zdjęć ślubnych, które coraz częściej postują na fb moje rówieśniczki. Samej marzy mi się podobna ceremonia. Nie przeszkadza to jednak w tym, że co jakiś czas totalnie mi odbija... na punkcie kobiet. W zasadzie jest tak odkąd pamiętam, od małego. W szkole nieraz zdarzało mi się "zadurzyć" w jakiejś nauczycielce, czy koleżance. Wtedy jednak uważałam, że po prostu onieśmiela mnie ich uroda/mądrość/styl bycia? Choć zwykle jestem bardzo pewną siebie osobą, to przy nich kompletnie traciłam grunt pod nogami. Stawałam się nieśmiała, nie mogłam zebrać myśli, sklecić gramatycznie poprawnego zdania. W liceum i na studiach miałam podobne "fazy".

Umiem docenić urodę atrakcyjnej kobiety. Jeżeli akurat ma ona nieszczęście mnie znać... to koniec... ze mną. Ciągle siedzi mi w głowie i znowu tak jak w podstawówcę staję się nieśmiałą, niezdarną dziewczynką. Byłam w kilku związkach z facetami, ale zawsze trwały one bardzo krótko. Nie chcę pisać o konkretnych powodach rozstania, ale w grę wchodził także moja oziębłość i częsta niechęć do czułych gestów.

Mój "problem" stał się ostatnio bardziej dotkliwy kiedy poznałam Anetę, koleżankę z pracy. Oczywiście... śliczna, inteligentna, dowcipna. W zwykłych okolicznościach po prostu robiłabym z siebie idiotkę będąc w jej towrzystwie, ale z nią jest inaczej. Jest przeokrutną flirciarą. Ciągle się do mnie uśmiecha, ale tak... inaczej, bardziej zalotnie. Niby przelotnie mnie dotyka, ale robi to też częściej niż moi zwykli znajomi. Nawet sposób w jaki do mnie mówi... nie mogę :D Kiwnie palcem, a ja biegnę. Rzuci zwykłe "Cześć, Ola", a jej głos zagłusza moje myśli przez resztę dnia. Aneta ma chłopaka, od dobrych kilku lat. Nie wiem czy jest z nim szczęśliwa. Nie rozmawiałam z nią nigdy o nim. Z tego co zdążyłam zaobserwować, jej stosunek do mnie nie jest tak naprawdę niczym wyjątkowym - ona już taka jest. Mega mnie to irytuje, bo tylko niepotrzebnie zrzuca na mnie tę lawinę emocji, które nie pozwalają mi normalnie funkcjonować. Zawsze bałam się tej strony mnie. Pochodzę z wierzącej rodziny, gdzie LGBT to temat tabu. Poznnałam kiedyś dziewczynę przez Internet. Dużo rozmawiałyśmy, bardzo dużo. Po kilka godzin na Skypie, przez telefon. Ale kiedy miało dojść do spotkania... spanikowałam. Myślę, że nadal ciągle szukam siebie.

Uff... no dobra, zrobiłam to. Trochę mi lepiej :)


Chciałabym zakończyć ten post małym apelem: nie flirtujcie dla zabawy!* :D



*albo prznajmniej róbcie to z umiarem
Vuko
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 164
Rejestracja: 10 lip 2016, o 10:44

Re: Problem z flirciarą

Post autor: Vuko » 13 gru 2016, o 08:22

A ja powiem: primo: nie odbierajcie życzliwości, sympatii i gestów przyjaźni jako od razu flirt :)

Ergo: skoro jest od kilku lat z chłopakiem, to chyba nie w ramach kary, cierpiętnictwa i samoumartwiania się, lecz dlatego, że jej dobrze - prawda?

Więc na koniec powiem: mniej projekcji i myślenia życzeniowego :cool:
Awatar użytkownika
dollhouse
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 37
Rejestracja: 5 maja 2016, o 18:13

Re: Problem z flirciarą

Post autor: dollhouse » 13 gru 2016, o 09:47

Wydaje mi się, że flirty kobiety mają wpisane w swojej naturze. I korzystają z tego nawet przy takiej damsko-damskiej okazji. A że flirt z kobietą wydaje się bardziej niewinny więc... tak czynią. Zwłaszcza, że ma chłopaka. Ale to tylko moja opinia.
Awatar użytkownika
dollhouse
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 37
Rejestracja: 5 maja 2016, o 18:13

Re: Problem z flirciarą

Post autor: dollhouse » 13 gru 2016, o 10:07

A jeśli zbytnio Ci odwali na punkcie nowej flirciary, wtedy obiekt Twoich myśli zazwyczaj stwierdza, że zasnę flirty nie miały miejsca i była po prostu mila.

Czasami chcemy po prostu poflirtowac bez niczego więcej. Taki jest kobiecy naród.
detykacja
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 123
Rejestracja: 28 sty 2014, o 19:02

Re: Problem z flirciarą

Post autor: detykacja » 13 gru 2016, o 10:57

A ja my
detykacja
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 123
Rejestracja: 28 sty 2014, o 19:02

Re: Problem z flirciarą

Post autor: detykacja » 13 gru 2016, o 10:58

A ja myślę, że tak naprawdę nie pytasz wcale o flirty, tylko o to kim jesteś. Aneta i Twoje wobec niej odczucia (bo chyba jeszcze nie uczucia jednak) jest tylko pretekstem do tego, by spróbować wyjaśnić samej sobie co się z Tobą dzieje. To nie Aneta jest Twoim problemem, Ty nim dla siebie jesteś.
Awatar użytkownika
Altena_Q
Moderatorka
Moderatorka
Posty: 2295
Rejestracja: 3 gru 2012, o 17:33

Re: Problem z flirciarą

Post autor: Altena_Q » 13 gru 2016, o 12:54

Ludzie naprawdę nie rozróżniają bycia przyjaznym i ciepłym w sposobie bycia, od flirtowania :shock:

The wind is my voice
The moon is my heart
Come find me
I'm on every hills and fields
I'm here
Awatar użytkownika
dollhouse
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 37
Rejestracja: 5 maja 2016, o 18:13

Re: Problem z flirciarą

Post autor: dollhouse » 13 gru 2016, o 13:18

No bo ludzie widzą to, co chcą zobaczyć. Dla niektórych "Jest miła = flirtuje = chce mnie". Czasami się kończy na byciu miłym, ew. na małym flircie. Ale trzeba te rzeczy rozróżnić. Bo później przychodzi kubeł wody na głowę, że jednak nie. Czasami wystarczy być wzajemnie miłym i nie robić z tego wielkich rzeczy.
Awatar użytkownika
takeyoudowntown
super forma
super forma
Posty: 2049
Rejestracja: 3 lis 2014, o 09:19

Re: Problem z flirciarą

Post autor: takeyoudowntown » 13 gru 2016, o 14:49

No niestety, tak jest. Czasem wystarczy ogólnie być rozmowną, rzucać czasem żartami, zwyczajnie rozmawiać z kimś, mieć jakieś cechy atrakcyjne dla niego/niej, a ten/ta już sobie ubzdura jakieś emocje i podrywy. Czasem ludzie są bardzo spragnieni uczuć, długo nic nie czują i może to wychodzi na wierzch i potem takie problemy, że koleżeństwo mylą z flirtem. Najlepiej to się chyba odseparować i gadać monosylabami, nie okazywać emocji jak robot, aby problemów sobie nie narobić, nie wiem :roll: Wiem co to znaczy, bo miałam taką sytuację, że moje naturalne zachowania bez żadnych podtekstów zostały odczytane jako zachęta do czegoś więcej, dawne sprawy.
Be someone who makes you happy
wroclaw1986
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 18
Rejestracja: 13 gru 2016, o 12:39

Re: Problem z flirciarą

Post autor: wroclaw1986 » 13 gru 2016, o 20:40

Niestety mam podobnie. Wogole nie potrafie rozpoznac sygnalow. Jesli juz ktos mi sie spodoba to nie wiem czy ryzykowac...zagadac czy co?! Wydaje mi sie ze komus sie podobam a pozniej tylko najadam sie wstydu. Tzn 1 sie najadlam a pozniej juz balam probowac
Awatar użytkownika
Alpha
super forma
super forma
Posty: 3548
Rejestracja: 9 cze 2012, o 22:00

Re: Problem z flirciarą

Post autor: Alpha » 13 gru 2016, o 22:37

Może jesteś bi, gdzieś w podświadomości!
..życie jest wierzchowcem, który nie znosi tchórzliwego jeźdźca
Beata77
Posty: 1
Rejestracja: 17 gru 2016, o 09:36

Re: Problem z flirciarą

Post autor: Beata77 » 17 gru 2016, o 09:54

Mam radę...poflirtuj z nią i zobacz co z tego wyjdzie...na pewno w tym czasie dowiesz się też wiele o sobie a i nie wykluczone że i ona również. Najważniejsze....nie podchodz do tego aż tak emocjonalnie...baw sie flirtujac
HappyLittlePill
Posty: 2
Rejestracja: 13 gru 2016, o 00:24

Re: Problem z flirciarą

Post autor: HappyLittlePill » 17 gru 2016, o 13:00

Wasza krytyka trochę sprowadziła mnie na ziemię. Może faktycznie mam wybujałą wyobraźnie? Może nie jestem dziewczyną, z którą inna dziewczyna flirtowałaby nie "po przyjacielsku" czy dla zabawy.
Beata77 pisze:Mam radę...poflirtuj z nią i zobacz co z tego wyjdzie...na pewno w tym czasie dowiesz się też wiele o sobie a i nie wykluczone że i ona również. Najważniejsze....nie podchodz do tego aż tak emocjonalnie...baw sie flirtujac
Nie umiem :D Boję się, że ludzie dookoła mogliby dostrzec mój "stan" i zaczęliby mnie inaczej traktować. Skończy się pewnie jak w każdym przypadku... będę sobie z daleka zerkać, ale pozostanę zimna i obojętna.
delikacioszka
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 28
Rejestracja: 4 cze 2015, o 20:01

Re: Problem z flirciarą

Post autor: delikacioszka » 17 gru 2016, o 18:41

A ja się zastanawiam co jest złego w flirtowaniu? Ja często w taki sposób się zachowuję. Ale z przykrością stwierdzam, że jeśli chodzi o flirt, to lesbijki strasznie poważnie to traktują. Jakoś się zablokowują i koniec... No, mam jedną koleżankę les, z którą sobie flirtuję. I wiemy, że to nic nie znaczy. Po prostu flirt i na tym koniec. Natomiast - heterki - są w tym świetne. Mam kilka takich koleżanek-heterek, z którymi mogę sobie poflirtować.

Taki mam sposób bycia. Odstresowuję się w ten sposób, śmieję, wprowadzam dobrą atmosferę.
Ważne, by obie strony wiedziały, że o nic więcej nie chodzi.
Awatar użytkownika
aradinna
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 90
Rejestracja: 16 gru 2016, o 17:34

Re: Problem z flirciarą

Post autor: aradinna » 20 gru 2016, o 17:44

Ten temat przypomina mi trochę zachowanie mojej byłej współlokatorki. Ona była raczej na pewno hetero ale miałam wrażenie, że odkąd zaczęła mieć podejrzenia co do mojej osoby to jakby bawiła ją ta sytuacja. Np. kiedyś się przebierała i przyłapała mnie, że patrzę na jej biust. Ale ja patrzyłam nie dlatego, że byłam jakoś napalona seksualnie. Bez przesady.Po prostu ciekawiły mnie jej cycki, i tyle. Ja tak mam, że np. pod prysznicami często porównuje piersi innych kobiet ze swoimi. Nie ma w tym porównywaniu nic seksualnego. Czysta ciekawość.
Ona jak spostrzegła, że patrzyłam na biust, a wcześniej już domyślała się, że jestem "nie teges..." to zaczęła chodzić przy mnie topless i udawać, że czegoś szuka w szafie. Nie wiem, może to czysty przypadek, może byłam przewrażliwiona na tym punkcie ale miałam wrażenie, że ona chce sprawdzić jak zareaguję. Jakby się bawiła mną. Niby nie robiła nic szczególnego, a jednak... W powietrzu czuło się jakieś napięcie między nami ale to nie był przyjemny rodzaj napięcia. Nie dla mnie.
Apogeum "flitru" nastąpiło, gdy raz napiłyśmy się wina. Hamulce puściły. Całowała się ze mną.
A na drugi dzień udała głupią, że nic nie pamięta.
Dla mnie to ewidentnie chciała... Nawet nie wiem jak to nazwać. Poflirtować? Sprawdzić? Nie wiadomo.
zmierzcha
dziewczyna z naprzeciwka
zasłania okno
Awatar użytkownika
MSigma
natchniona foremka
natchniona foremka
Posty: 330
Rejestracja: 9 paź 2013, o 23:27

Re: Problem z flirciarą

Post autor: MSigma » 21 gru 2016, o 00:30

delikacioszka pisze:A ja się zastanawiam co jest złego w flirtowaniu? Ja często w taki sposób się zachowuję. Ale z przykrością stwierdzam, że jeśli chodzi o flirt, to lesbijki strasznie poważnie to traktują. Jakoś się zablokowują i koniec... No, mam jedną koleżankę les, z którą sobie flirtuję. I wiemy, że to nic nie znaczy. Po prostu flirt i na tym koniec. Natomiast - heterki - są w tym świetne. Mam kilka takich koleżanek-heterek, z którymi mogę sobie poflirtować.

Taki mam sposób bycia. Odstresowuję się w ten sposób, śmieję, wprowadzam dobrą atmosferę.
Ważne, by obie strony wiedziały, że o nic więcej nie chodzi.
a dziwisz się, poczytaj forum ;P jeden uśmiech i już jakaś wpadła po uszy, mrugniesz bo Ci coś do oka wpadło i koniec 10 lat komuś z życia wymazałaś bo się w tym czasie zastanawia "jak zagadać" ;P oczywiście troszkę się nabijam (mam nadzieję, że nie za mocno), żeby to wiedzieć trzeba być z kimś w jakiejś bliższej relacji, bo są dwa rodzaje flirtu taki, o którym piszesz czyli dla rozrywki i flirt będący podchodami, który ma na celu sprawdzenie czy i kiedy można zrobić kolejny krok i jeżeli zaczniesz flirtować z obcą osobą, która nic o Tobie nie wie to skąd ma niby wiedzieć czy się bawisz czy ja podrywasz hymm :?:
Awatar użytkownika
Altena_Q
Moderatorka
Moderatorka
Posty: 2295
Rejestracja: 3 gru 2012, o 17:33

Re: Problem z flirciarą

Post autor: Altena_Q » 21 gru 2016, o 13:05

Daaawno temu powiedziaam dziewczynie w trakcie rozmowy o włosach i fryzurach, że jak zapuści dłuższe i ufarbuje na czarno (nad czym się zastanawiała), to będzie wyglądała interesująco. To zdanie zostało mi wypomniane jeszcze po kilku latach, bo panna wmówiła sobie, że był to przejaw flirtu z mojej strony. Tak więc jak ktoś chce, to wszystko sobie wmówi. A sama flirtowania nie lubię, uważam, że potrzebują go jedynie osoby bardzo zakompleksione i takie, które lubią udawać kogoś, kim nie są.

The wind is my voice
The moon is my heart
Come find me
I'm on every hills and fields
I'm here
Awatar użytkownika
MSigma
natchniona foremka
natchniona foremka
Posty: 330
Rejestracja: 9 paź 2013, o 23:27

Re: Problem z flirciarą

Post autor: MSigma » 22 gru 2016, o 00:48

Altena_Q pisze:Daaawno temu powiedziaam dziewczynie w trakcie rozmowy o włosach i fryzurach, że jak zapuści dłuższe i ufarbuje na czarno (nad czym się zastanawiała), to będzie wyglądała interesująco. To zdanie zostało mi wypomniane jeszcze po kilku latach, bo panna wmówiła sobie, że był to przejaw flirtu z mojej strony. Tak więc jak ktoś chce, to wszystko sobie wmówi. A sama flirtowania nie lubię, uważam, że potrzebują go jedynie osoby bardzo zakompleksione i takie, które lubią udawać kogoś, kim nie są.

:lol: to prawda :)
oj chyba trochę demonizujesz :> flirt może być i świetną zabawą i dobrą metodą na sprawdzenie swoich umiejętności elastycznego, spontanicznego odnajdywania się w konkretnej sytuacji, a także świetną okazją do rozwoju w tym kierunku, wg mnie średnio da się udawać kogoś kim się nie jest flirtując, bo reakcje muszą być szybkie i automatyczne, żeby był ten flow, bez którego flirtu w ogóle nie będzie, nie da się go zaplanować i odegrać bo trzeba by wręczyć drugiej osobie scenariusz xD co też nie byłoby już flirtem bo nie byłoby naturalne
Awatar użytkownika
MSigma
natchniona foremka
natchniona foremka
Posty: 330
Rejestracja: 9 paź 2013, o 23:27

Re: Problem z flirciarą

Post autor: MSigma » 22 gru 2016, o 00:49

oj sorry, nie wiedziałam, że taki różowy ten tekst wyjdzie :/ :oops:
Awatar użytkownika
Altena_Q
Moderatorka
Moderatorka
Posty: 2295
Rejestracja: 3 gru 2012, o 17:33

Re: Problem z flirciarą

Post autor: Altena_Q » 22 gru 2016, o 11:17

Nawet fajnie wygląda ten róż ;)
No właśnie w tym rzecz, że flirt jest pewnego rodzaju aktorstwem. Gra, udawanie, sprawdzanie reakcji drugiej osoby. Jak ktoś się dobrze bawi, proszę bardzo, ja nie.

The wind is my voice
The moon is my heart
Come find me
I'm on every hills and fields
I'm here
mauritius
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 67
Rejestracja: 30 maja 2016, o 20:10

Re: Problem z flirciarą

Post autor: mauritius » 27 gru 2016, o 19:03

Flirt jest super!
Tez mam taka kolezankę w pracy, siedzi na przeciwko mnie i ma takie oczy, taka mimike twarzy, uwielbiam jak sie ze mna droczy.
Czasem tak w tym zastygamy i musze naprawde sie chwile zastanowic czy jest hetero:)
Ale dziewczyna jest hetero, nikt nic sobie z tego nie robi, a od razu przyjemniej się pracuje. To naprawdę przyjemna część dnia w pracy :)
so ladies...watch out
Awatar użytkownika
161c
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 113
Rejestracja: 29 gru 2013, o 00:08

Re: Problem z flirciarą

Post autor: 161c » 23 sty 2017, o 18:52

Altena_Q pisze:Nawet fajnie wygląda ten róż ;)
No właśnie w tym rzecz, że flirt jest pewnego rodzaju aktorstwem. Gra, udawanie, sprawdzanie reakcji drugiej osoby. Jak ktoś się dobrze bawi, proszę bardzo, ja nie.
Nie podpinałabym flirtu pod aktorstwo. U niektórych flirciarstwo jest rzeczą zupełnie naturalną. Powiedzieć komuś komplement, uśmiechnąć się, zażartować. Może nawet to nie flirt co po prostu bycie ciepłą i otwartą na ludzi osobą. Ja mam tak np. w relacji z klientkami i nie uważam, aby to była odgrywana rola. Po prostu tak mam. Wytwarzam dobrą aurę, a przynajmniej tak mi się wydaje. :lol:
"Powiem to tylko raz. Nigdy wcześniej tego nie mówiłem. Taką pewność ma się tylko raz w życiu."
Awatar użytkownika
Altena_Q
Moderatorka
Moderatorka
Posty: 2295
Rejestracja: 3 gru 2012, o 17:33

Re: Problem z flirciarą

Post autor: Altena_Q » 23 sty 2017, o 22:01

161c pisze:
Altena_Q pisze:Nawet fajnie wygląda ten róż ;)
No właśnie w tym rzecz, że flirt jest pewnego rodzaju aktorstwem. Gra, udawanie, sprawdzanie reakcji drugiej osoby. Jak ktoś się dobrze bawi, proszę bardzo, ja nie.
Nie podpinałabym flirtu pod aktorstwo. U niektórych flirciarstwo jest rzeczą zupełnie naturalną. Powiedzieć komuś komplement, uśmiechnąć się, zażartować. Może nawet to nie flirt co po prostu bycie ciepłą i otwartą na ludzi osobą. Ja mam tak np. w relacji z klientkami i nie uważam, aby to była odgrywana rola. Po prostu tak mam. Wytwarzam dobrą aurę, a przynajmniej tak mi się wydaje. :lol:
To, co opisałaś, dla mnie nie jest flirtem, ale, jak piszesz, byciem ciepłą, otwartą na ludzi osobą. Przez zdesperowane jednostki niestety bardzo często mylone jest to z flirtem, i potem mamy nowe tematy na forum pt. "ona się do mnie uśmiecha, jak mówi cześć, czy to znaczy, że mam u niej szansę?" :D

The wind is my voice
The moon is my heart
Come find me
I'm on every hills and fields
I'm here
Awatar użytkownika
anima13
Posty: 2
Rejestracja: 26 maja 2016, o 22:55

Re: Problem z flirciarą

Post autor: anima13 » 28 sty 2017, o 21:45

Dziewczyny - bardzo dziękuje za ten temat. Złapałam sie dzięki temu na pewnej niezbyt fajnej zasadzie:
* otóż jeśli ja mam dobry stan ducha, dużo siły, ogólnie czuję sie pozytywnie i dobrze to mam również dobre nastawienie do innych ludzi. Baaa zdarza mi się wówczas używać swojego uroku, poczucia humoru żartów itp. Wykorzystuję to zarówno podczas rozmów telefonicznych (a można bo jestem po stronie pomocowej), jak i czasami z ekipą w pracy. Zazwyczaj jest to trochę ironiczne, prześmiewcze albo budujące - zależy od kontextu. Efekt ma zazwyczaj być taki, żeby była sympatyczna atmosfera, trochę luzu i żartów - ale bez szkody na kimkolwiek. Czyli bez krzywdzenia - to wersja idealna.
** pojawia się wersja 2-a kiedy ja mam słabszy czas, czuję się samotna, brakuje mi bliskości 2-iego człowieka, a już do pieca dowala fakt, że np odwykłam trochę od randek, kontaktów z ludźmi, flirtowania itp. i nagle przypomina mi się, że ja jednak potrzebuję 2-iego człowieka. To wtedy po takim 'wyposzczeniu' łapię się na byle czułe słówka, gesty, flirty, gry i zabawy. Super jeśli 2-a osoba umie postawić granice i ja w to nie wsiąknę. Niestety zazwyczaj granicy nie ma, a ja wpadam w fantazje, scenariusze i karmienie się cudowną bajką i opcja high emotions. Góra tydzień i mam serdecznie dość - wtedy natychmiast potrzebuję konfrontacji i konkretnej odpowiedzi - czy to gra czy poważne zainteresowanie. Jak mam odpowiedź to mam też w miarę jasny wybór.
Tak o tym piszę bo to moje niedawne doświadczenie - sama się doprowadziłam do takiego stanu i byłam strasznie wściekła, że ktoś się zabawił. Nauka oczywiście bezcenna ;-).
Natomiast jest dość przepastna różnica pomiędzy byciem miłą, sympatyczną, wspierającą i pomocną a flirtowaniem i wykorzystywaniem swojej przewagi - bo po co mi flirt z 2-a kobieta jeśli nie jestem nią zainteresowana? Żeby sobie podbudować poczucie własnej wartości - ja dzisiaj już wiem, że to najsłabsze ogniwo bo jakoś nigdy na pozorach to nie było zbyt mocne. ale to akurat moje spostrzeżenia.
Awatar użytkownika
kwadracik
natchniona foremka
natchniona foremka
Posty: 404
Rejestracja: 23 maja 2016, o 20:21
Lokalizacja: Zagłębie Miedziowe

Re: Problem z flirciarą

Post autor: kwadracik » 11 lut 2017, o 18:08

mauritius pisze:Flirt jest super!
Tez mam taka kolezankę w pracy, siedzi na przeciwko mnie i ma takie oczy, taka mimike twarzy, uwielbiam jak sie ze mna droczy.
Czasem tak w tym zastygamy i musze naprawde sie chwile zastanowic czy jest hetero:)
Ale dziewczyna jest hetero, nikt nic sobie z tego nie robi, a od razu przyjemniej się pracuje. To naprawdę przyjemna część dnia w pracy :)
Osobiscie uważam flirt za dobrą zabawę o ile ma swoje granice.Czasami "go używam" dla dobrej atmosfery ale nigdy gdy jestem z kimś związana.Jestem zbyt zajęta partnerka i było by to niestosowne w stosunku do niej.Pozatym "bycie miłym"tez jest czasami odbierane jako flirt, więc jak uważacie-gdzie są granice flirtu a bycie miłym?!!!! :olaboga: :cool:
Wiśta wio,łatwo powiedzieć ... :faja: :scratch:
ODPOWIEDZ