Zycie w Angli minusy.

zagranica
kury_domowe
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 22
Rejestracja: 9 maja 2013, o 12:08

Zycie w Angli minusy.

Post autor: kury_domowe » 5 sty 2014, o 11:22

Witam :slonko:

Czytajac wasze wpisy ciesze sie ze jestescie szczesliwe w UK, ale wedlug mnie wszystko zalezy od ambicji i swiadomosci czlowieka. Rozumiem ze osoba , ktora nie ma wyzszej edukacji , nigdy sie tez nie przelewalo w domu, ciesza sie praca w fabryce czy w magazynie , wyplata jest , praca stala, godziny znane i dobrze bo to lepsze niz wegetacja. Ja osobiscie uwazam ze UK to rasistowski dwulicowy zacofany kraj.Jestesmy przyzwyczajeni z telewizji, ze Anglicy sa uprzejmi , spokojni i zyczliwi. Tak sie moze wydawac ludzia , ktorzy tutaj sa krocej niz jeden rok.Nikt nie porusza jednak minusow takich wyjazdow.Rozumiem ze czesc ludzi sie oburzy bo jak to przeciez maja tutaj wszystko, jedzenie , nie zaleznosc, mieszkanie wynajete lub pokoi itd. (jednak dalej zyja w polskiem kregu)

Moze ten wpis zainteresuje osoby , ktore rozwazaja wyjazd za granice.

Minusy:

1) Pogoda , w Angli mozna rozpoznac ponad 100 roznych odcieni szarosci na niebie. I tak jest w wiekszosci roku, brak slonca , ciagle deszcze i wiatry niestety nie wplywaja dobrze na osoby o slabej psychice.

2)Co do pracy, po tylu latach tak sie Anglicy przyzwyczaili , ze Polacy szukajac pracy podejma kazda za minimalna stawke . O toz wchodzac do jakiej kolwiek agencji pracy i przedstawiajac sie nie musimy dodawac nic wiecej gdyz od razu sa nam przydzielane najgorsze prace . Jesli ktoras z Pan kiedykolwiek probowala zaskoczyc pracownikow agencji , oznajmiajac ze posiada wyksztacenie wyzsze i poszukuje pracy biurowej lub jako inzynier napewno uslyszala ze takiej w tej chwili nie posiadaja.


Tutaj musze przyznac ze najgorsze co moze Cie spotkac to praca w gronie doborowych maszyn polskich czyli ludzi , ktorzy wierza ze praca ich wyzwoli i podnosza normy . Takich ludzi nalezy omijac bo to glupki pospolite, ktore poza beznadziejna praca nie maja nic wiecej w zyciu(zadnych zainteresowan, zadnych pasji , nic - wielka pustka ). Wystarczy czasem sie zatrzymac na ulicy i popatrzec na starych Angoli, ktorzy nigdy nie pracowali ciezko a jak wygladaja ? Reumatyzm , powykrzywiane kregoslupy . Tych naszych czolowych glupkow zapare lat czeka to samo. Latem gdy moze 3 dni w roku jest cieplo , nasi rodacy wychodza w krotkich spodenkach lub spodniczkach i odrazu widac , kto ma zylaki nie ukonczywszy jeszcze nawet 30 lat. Ci ludzie nie maja przyszlosci na dluzsza mete bo organizm nie wytrzyma.


3) Anglicy rodowici nie mam na mysli brudasow(ktorzy nikogo nie toleruja) , dziela sie na 2 grupy, beneficiarze i Ci niby lepsi pracujacy.
Jesli poczytacie fora o Angli to wielu Polakow ma problemy mieszkajac w dzielnicach biednych , a niestety wynajem domu , mieszkania lub pokoju w UK to bardzo duze koszta i niestac naszych rodakow na lepsze dzielnice tylko te biedniejsze. Szczegolnie ze 90% osob przyjezdza tutaj zeby zaoszczedzic a nie wydawac.
Podam taki przyklad, kolega wraz zona i 2 letnia coreczka wynajeli dom, ciezko pracowali zeby stworzyc sobie lepsze warunki. Po okolo 1 miesiaca ktos ostrzelal ich okna z wiatrowki, innym wrzucono cegle wybijajac okno. To jest codziennosc , z ktora tutaj trzeba sie zmierzyc czyli rasizm, ktorym Angole sa przesyceni.Wszystko w porzadku jesli pracujesz na najnizszym poziomie , wynajmujesz od Angola mieszkanie i jezdzisz gratem. Wszystko sie zmienia gdy masz lepsze auto od nich, gdy zaczyna CI sie powodzic , wtedy daja calkowity upost swoje nienawisci . Z czego to wynika ? Na to skladaj sie dwa czynniki, w przeszlosci wpuscili pelno brudasow , ktorzy oprocz namnarzania i zycia z benefitow nic nie wniosly (teraz boja sie powtorki ) oraz z tego ze Angole wciaz myla sie co do epoki i te buce mysla ze nadal sa Panami , ktorzy podbijaja inne lady i morza.Tylko sie im wydaje- jest wiele kawiarni w UE gdzie sa tabliczki Angoli nie wpuszczamy .( powod, grupki pijanych angoli to nic dobrego )


4) Duzo sie pisze o tym ze Polacy sa dla siebie okropni zagranica ale nie zgodze sie z tym, uwazam ze zalezy to od tego co wynieslismy z domu. Kiedys spodobalo mi sie auto , zabraklo mi 2 tys funtow zadzwonilam do swojego przyjaciela, spytal sie tylko o nr konta, przelal w 5 minut, powiedzial ze mam oddac tylko wtedy gdy bede mogla. oddalam za 2 miesiace. Jak to moja babcia powtarzala zawsze , sa ludzie i ludziska". Wczoraj stoje w Polskim sklepie w sumie to pakistanskim :) bo polski produkty ale prowadzony przez brudasow. Stoi mlody czlowiek i wybiera piwa na wieczor( no coz ), podchodzi do niego straszy Pan kolo 60lat i zaczyna hm powiedzmy rozmowe.

- TY , sluchaj , ja , ja no bo ja musze do doma. Ty masz auto ja chce do doma, ja ci dam 3 funty ty mnie zabierz.

omg , rozumiecie ? taka rozmowe odbyc z kims ? wiec jesli jestes na poziomie takiego Pana bedziesz miec tutaj wielu znajmoych ! Jesli jednak Twoja kultura osobista i inteligencja odbiega znaczaco , moze doskwierac Ci samotnosc w Angli :D


Wracajac do Anglikow, sa to chodzace za przeczenia. Gdy juz sie z Toba oswoja bo na przyjazn wielka tutaj nie ma co liczyc i nie wynika to z niechceci a raczej tego ze Anglicy nie potraja wyrazac uczuc, nie mylic emocji. Sa zamknieci w sobie pod tym wzgledem.Przekonalam sie na wlasnej skorze bedac 3 krotkich zwiazkach tutaj , 2 moich partnerow potrafilo godzinami rozmawiac o filmach s-f lub nowych grach na xboxsa natomiast moja parnerka majac 25 lat zachowywala sie jak dziewczyna z gimnazjum. Z jednej strony rozumiem to , gdyz Anglicy nie musza byc odpowiedzialni , za nich mysli rzad i stawia obywatela na pierwszym miejscu , u nas rzad obecny calkowicie zapomnial ze jest na naszym utrzymaniu i pracuja dla nas, w Polsce to obywateli sie traktuje jak rozbicie banku w ruletce.
Jesli im cos nie wyjdzie sa benefity i rzad sie zaopiekuje swoim .Podkresle swoim , poniewaz co do nas gdy my sie staramy o cokolwiek rzuca sie klody . Council wieloktornie oklamuje Polakow , bazujac na przepisach sprzed uni , nie przyznajac nam mieszkan , lub dodatkow, nie mowie ze jest to codziennosc, ale zdarza sie dosc czesto. Angole wiedza ze nieznajomosc prawa i jezyka robi z nas latwe ofiary.Napewno warto poczytac zanim zlozymy wniosek o cokolwiek.

5) Dyskryminacja - ten problem dotyczy Polakow , ktorzy wiele lat spedzili w pracy na tym samym stanowisku bez mozliwosci rozwijania sie dodatkowych kursow czy tez awansu. Jest tez cicha zmowa , nie musicie mi wierzyc ale jesli ktos widzial film ,, Gattaca" gdzie ethan hawke nie ma zadnych szans na lepsza prace i zycie to wlasnie my rodacy. Kiedys przeczytalam taki wpis jak jeden Polak poszukiwal pracy w Londynie , ciagle odpadal na rozmowie kwalifikacyjnej lub nawet jej nie mial. Postanowil ze zamiast swojego imienia polskiego wpisze John Smith. W ciagu tygodnia posypaly sie oferty. W tej chwili w sumie chyba kazda agencja rekrutacyjna pracuje na programie , ktory sortuje CV . Otwierasz taki program i wpisujesz co CIe jako pracodawce interesuje np. chce zeby pracownik znal obsluge Worda, jesli taka CV nie ma tego to automatycznie jest usuwana z przebiegu rekrutacji , jest tez druga opcja czego sobie pracodawca nie zyczy u osoby starajacej sie o prace , jesli na CV np znajduje sie pochodzenie polskie, tez sa automatycznie usuwane, lub polskie imiona i nazwiska( tutaj mam na mysli prace umyslowe nie dla fizoli)

Kolejny problem chcemy kupic dom, banki sa nam nie przychylne , wszystko ok, gdy zakladamy konto , gdy oszczedzamy , ale gdy chcemy pozyczyc juz jest gorzej. Niestety ale Polacy sa umiejscowieni w grupie wysokiego ryzyka, ze mozemy przestac splacac i uciec z Angli.To jest dyskriminacja.

Porusze jeszcze jeden watek , w Angli prace tez sie zalatwia po znajomosci, niczym nie odbiega od Polski.Tylko lapowki nie trzeba dawac a jedynie dobre slowko znajomych.Z autopsji.

6) Chyba najbardziej oczywista rzecz czyli zmiana kraju , wszystko zaczynamy od nowa, jak narodziny tylko tym razem nie ma rodzicow , ktorzy nas obronia i pomoga itd. Tesknota tez robi swoje. Tutaj w Uk nawet nie maja lasow , chodzi sie po prywatnych pastwiskach i polach, okropnosc.

Mijajacy rok napewno bardziej uswiadomil mnie w przekonaniu , ze ANGLIA coraz bardziej nie radzi sobie z trudnosciami , zwiekszajaca sie dziura w budzecie nie jest juz kontrolowana. Obcinanie benefitow powoduje narastajace rasistowskie emocje u obywateli oraz niechcec do emigrantow. Dzieki takim gazeta w sumie szmatlawca jak the Sun czy daily mail , gdzie glownymi odbiorcami sa ludzie o malej inteligencji , a informacji w ktorych opluwa sie i wini za wszystko nas jest pelno.

Nasza ambasada w Londynie jest tylko po to aby pracownicy mogli sobie odpoczac , nie ma co liczyc na jaka kolwiek interwencje z ich strony gdy nam sie dzieje krzywda, dlatego inne kraje nie szanuja Polakow, bo nasi rzadzacy maja gdzies emigrantow , byle bysmy kase przysylali do naszych rodzin, a rzadzacy juz znajda sposoby aby ja odebrac np nowe podatki lub ceny w gore.

Polacy w Angli maja opinie dobrych pracownikow, przeciwienstwie do Niemiec gdzie jestesmy zlodziejami. Jednak czy mamy sie z czego cieszyc. Pracodawcy nazywaja nas moze dla nich nich to zartobliwe okreslenie ale ja uwazam ze jest obrazliwe- chinczykami Europy. Wiem ze to prawda i w takich chwilach otwiera mi sie noz w kieszeni , ze mam ochote obciac jajka Tuskowi, bo on potrafi 4 razy dziennie latac sobie helikopterem z Gdanska do Warszawy i spowrotem , Rano do pracy po poludniu na obiadek i znow do pracy . Gdzie jego coreczka , ktora ukonczyla szkole srednia , jest bezrobotna kupuje dom za gotowke o wartosci pol miliona zlotych i nowe auto z salonu za 250 tys ? Jakim cudem ? no wlasnie cudem tuska i jego bandy . To sa chyba te jego obiecane cuda , gdy wyglaszal ze wszystko sie zmieni, zmienilo dla tych przy korycie , teraz robia co chca.



To dla osob , ktore chca wyjechac nie jest tak zle ale super tez nie jest.Warto sie dwa razy zastanowic, napewno omijac towarzystwo pijakow. Tutaj wiele ludzi naduzywa alkoholi a po nim robia rozne rzeczy, 2 razy w miesiacy statystycznie ginie 2 Polakow lub Polek. Wystarczy wejsc na Itake . Na Policje tez nie ma co liczyc tutaj, bo jest przyjeta zasada, ze jesli dochodzi do jakis problemow pomiedzy rodakami naszymi to nie jest to dla nich nic waznego , poprostu mozna olac.



Napisze to bo moze pomoze to jednej osobie a nawet jesli jednej to juz sukces. Wiele osob tutaj naprawde sobie nie radzi , w glebi duszy cos nie gra. Pomijajac wpisy gruboskornych osob posiadajacych takie emocje co czolg , to sa tez osoby wrazliwe , ktore odbieraja i postrzegaja swiat inaczej niz czolgistki. Napewno warto sie udac do swojego rodzinnego lekarza i wydukac ze potrzebuje sie pomocy specjalisty - psychologa.

Z dwoch wzgledow , Ci lekarze sa bardzo mili i beda pomagac, po drugie jest mozliwosc poproszenia tlumacza. Takie spotkania sa darmowe i napewno wam pomoga. Jako byly pracownik szpitala, musze przyznac ze bardzo duzo ludzi a szczegolnie mlodziezy brytyjskiej korzysta z takiej mozliwosci. Nie ma sie tutaj czego wstydzic i lepsze to niz porady na forum.



Od siebie dodac moge , ze nie zostane w Uk chce wrocic do swojej Ojczyzny, mamy jeden z najpiekniejszych krajow w Europie. Gory jeziora , morze wszystko jest i jeden kran :).

Napisalam to tylko zewzgledu ze jest wiele wpisow na roznych forach nie wiem dlaczego czy to z zazdrosci czy tez z glupoty o tym jakie eldorado jest zagranica. Zycie emigranta nie jest w cale cudowne, zawsze sie jest obywatelem kategori B. Zarobki osob na najnizszych stanowiskach sa male przez co ich zycie zamienia sie w monotonie , nie kazdy wytrzymuje bezbarwna codziennosc. Wiatr w Angli wieje prawie codziennie .

Serdecznie pozdrawiam przyszlych emigrantow oraz obecnych .
Prosze o nie wypowiadanie sie osob, ktore nie zrozumialy mojej wypowiedzi, jest to tylko ukazanie minusow zycia codzienego oraz poradnik dla osob nowo przybylych lub zdajacych sobie sprawe z problemow emigracji i dwulicowosci Angoli. Dodam tylko tyle ze wiele nacji ich nie lubi, Anglicy nie maja sojusznikow oprocz tez falszywego rzadu US.
kolorowaneczka
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 60
Rejestracja: 21 gru 2013, o 14:01

Re: Zycie w Angli minusy.

Post autor: kolorowaneczka » 5 sty 2014, o 21:20

Troche im się nie dziwie, tyle narodu im wlazło na łeb i w dużej części to niekulturalni krętacze. A polacy? Cóż, dobrej sławy nie zdobyliśmy...
Cóż, na szczęście ja jeszcze pamiętam tych miłych brytyjczyków, (z 10 lat temu nie byli tacy) którzy nie krzywią się słysząc język polski i zadowolonych z porządnych polskich pracowitych emigrantów. :)
madness4
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 26
Rejestracja: 7 wrz 2013, o 19:17

Re: Zycie w Angli minusy.

Post autor: madness4 » 6 sty 2014, o 23:03

Nie do konca sie z Toba zgodze :) Fakt faktem wiele rzeczy,ktore opisalas powyzej sie zgadzaja,ale duzo zalezy od ludzi.
Jesli ktos przyjezdza do UK bez znajomosci jezyka i z zalozeniem,ze odrazu bedzie zarabial krocie i mieszkal w luksusach to niestety sie rozczaruje. Anglicy nie sa przychylni dawac lepsze prace ludziom,ktorzy nie maja doswiadczenia. Ale nie dziwmy im sie. Zadna firma (nawet w Polsce) nie przyjmie ludzi bez doswiadczenia na danym stanowisku i w danym kraju (inna polityka firmy, rynek,prawo etc). Znam wiele osob,ktore mimo polsko brzmiacego imienia i nazwiska i krotkiego pobytu w Anglii znalazly bardzo dobro dobra prace, rozwijaja sie i jedyne na co narzekaja jest faktycznie pogoda.
Co do dyskryminacji i zyczliwosci. Jakby nie patrzec emigracja rozbila brytyjska gospodarke,a leniwi juz z natury Brytyjczycy nie moga znalezc pracy,dlatego sa zirytowani. Do tego jak to sie mowi sa Polacy i Polaczki. Jedni to Ci ktorzy poprostu sobie zyja i pracuja,natomiast drugich mozna uslyszec z drugiego konca ulicy jak k**** i ch**** rzucaja,uzywajac ich za przeciwnki i kropki. Osobiscie tylko raz spotkalam sie z rasistowskim zachowaniem. Na codzien ludzie slyszac skad jestem wypytuja o kraj, zycie i pobyt tutaj. Musze przyznac,ze sa to zyczliwe pogawedki,ktore wynikaja z ciekawosci.Ponadto nawet starsze pokolenie Anglikow przyznaje, ze ichniejsza mlodziez jest a leniwa i ciesza sie,ze sa emigranci,ktorym sie chce pracowac i trzymaja ten kraj jakos w obrotach.
A co do pogody...Coz nie mozna miec wszystkiego :) Zeszloroczne lato bylo piekne (przynajmniej na poludniu). Natomiast deszcz jest chyba juz przypisany do tego kraju i tyle.

Osobiscie nie spiesze sie z powrotem do Polski-mimo iz jest to piekny i wyjatkowo urokliwy kraj. Niestety nasze panstwo nie jest mi w stanie zapewnic takiego rozwoju jaki oferuje mi UK. Nie oznacza to tez,ze zostane tutaj na zawsze. Co by przyszloscn ie przyniosla to wiem jedno: zawsze bede dumna z tego,ze jestem z PL.
pierdola
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 26
Rejestracja: 17 paź 2011, o 14:15

Re: Zycie w Angli minusy.

Post autor: pierdola » 24 sty 2014, o 22:50

Własnie nie wiem jakie minusy bo mi ciężko je znaleźć. Pogoda jak pogoda, kupujesz kurtkę z kapturem i gra gitara. :D Tu pada 10 minut, wysiadasz z autobusu i już nie pada. A co do słońca to idzie sie przyzwyczaić. A polsce jest podobno słońce częściej a i tak ludzie są wiecznie źli i niezadowoleni. Bo albo grzeje za mocno albo za słabo. Nigdy nie spasuje :lol:
Co do stawki minimalnej. To porównać życie w Anglii za najniższą krajową a życie w Polsce za najniższą krajową to jak niebo a ziemia.
I najważniejsza sprawa tu można wziąć ślub ze swoim kochaniem, i adoptować dzieci. A nie czekać łaskawie kiedy parlamentarzyści w Polsce przegłosują ustawę o związkach partnerskich. Moim zdaniem to wszyscy powinni się stamtąd wyprowadzić a oni niech sami się męczą ze sobą w tym małym piekiełku i kłócą między sobą, aż to im stanie przed oczami życie za 1200 złotych. Ale po co teraz numerem jeden jest gender. To jest największy problem polskiej gospodarki - gender. Słowo obecne w słownikach od ponad dwóch dekad. no trzymajcie mnie. :roll:
agix
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 40
Rejestracja: 19 lis 2009, o 01:00

Re: Zycie w Angli minusy.

Post autor: agix » 24 sty 2014, o 23:36

Wow... Trochę ostro...bardzo krytycznie.
Nigdy nie pomyślałabym, ze bede Anglii bronić...

Mieszkam w UK od ponad 9ciu lat i muszę sie z Tobą w paru kwestiach zgodzić Kury_domowe. Jednak może dla pełnego obrazu ktoś mógłby pokusić sie o utworzenie wątku "plusy zycia w Anglii", bo pomimo, ze nie mijasz sie zasadniczo z prawda, to jednak ludzie głosują nogami = wyjeżdżają, i zostają na dłużej w UK. :) nie jest więc aż tak źle, bynajmniej nie każdemu.

Nie siedzimy w fabrykach przy taśmach, w knajpach przy zmywakach, poprzywiazywani do kaloryferów, prawda?
zawsze możemy wrócić.

No i powiedzmy sobie jasno, to tak ad tych licznych odmian szarości, przecież Anglia, to nie słoneczna Espana, z sięgającym 30% bezrobociem; nikt chyba nie wybrał UK poprzez wzgląd na pogodę. ;)

Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie
aabojawiem
Posty: 6
Rejestracja: 9 maja 2013, o 19:44

Re: Zycie w Angli minusy.

Post autor: aabojawiem » 25 sty 2014, o 23:03

No i jest jeszcze kwestia osob, ktore przyjezdzaja do UK ze wzgledu na rozwoj zawodowy. Znam duzo Polakow pracujacych w korporacjach, rzetelnych, pracowitych i znajacych sie na swojej profesji. Sa cenieni przez srodowisko biznesowe i nie maja problemu z brakiem zaufania ze strony Anglikow. Nie oszukujmy sie, pod wgledem mozliwosci zawodowych Anglia ma do zaoferowania duzo wiecej niz Polska.
Awatar użytkownika
chocoladee
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 279
Rejestracja: 7 wrz 2005, o 00:00
Lokalizacja: Liverpool

Re: Zycie w Angli minusy.

Post autor: chocoladee » 25 sty 2014, o 23:12

tylko osoby leniwe I nie chcace sie nauczyc jezyka beda godzily sie zyc w tzw gettach... polaczkowie... I godzic na najgorsze warunki pracy ... trzeba znac swoje prawa I rowniez obowiazki :)

ja osobiscie znam wielu polakow ktorym sie powiodlo
sama zmienialam wiecej niz raz miejsce pracy powod rasizm... I wiekszy byl po stronie polakow niz anglikow.. powod - znajomosc jezyka... LOL

ja jestem w UK juz ponad 9 lat I tak przywyklam ze nie zauwazam pewnych spraw ktore moga nurtowac wciaz polaka ktory niedawno przyjechal...
zangielszczylam sie I nauczylam sie nie zwracac na pewne rzeczy sprawy jak I pracowac w tempie Anglikow .. bo po co mam sie wyrozniac skoro pierwszenstwo maja I tak Anglicy bo sa u siebie... poza ty oni nie lubia osob wyrozniajacych sie...
zyja sobie milo I przyjemnie a myslenie zostawiaja, bynajmniej wiekszosc, dla rzadu...

pozdrawiam siedzac w fotelu z angielska herbatka w reku :P
... Nawet najgorsza prawda jest lepsza od najlepszego kłamstwa ...
ulubione_waciki
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 73
Rejestracja: 17 maja 2013, o 01:15

Re: Zycie w Angli minusy.

Post autor: ulubione_waciki » 26 sty 2014, o 15:47

kury_domowe pisze:
nie mam na mysli brudasow(ktorzy nikogo nie toleruja)

w przeszlosci wpuscili pelno brudasow , ktorzy oprocz namnarzania i zycia z benefitow nic nie wniosly (teraz boja sie powtorki )

moja babcia powtarzala zawsze , sa ludzie i ludziska". Wczoraj stoje w Polskim sklepie w sumie to pakistanskim :) bo polski produkty ale prowadzony przez brudasow.
Dziwię się, że żadna foremka na ten język nie zwróciła do uwagi... Albo może to ja jestem ignorantką i nie wiem, że istnieje taki kraj Brudastan, a ludzie z niego pochodzący to brudasy...
Nie będę szerzej tego komentować, bo nie ma to sensu. Powiem tylko, że ktoś, kto się rozpisuje o kulturze osobistej i jej brakach w swoim otoczeniu, dość nieautentycznie wypada, gdy w tak niekulturalny sposób pisze o innych. Tym bardziej ktoś, kto twierdzi, że wobec Polaków zauważa dużo rasistowskich zachowań, a sam osiąga szczyty rasizmu i uprzedzeń. I na koniec... autorka posta napisała, że babcia ją nauczyła, że są ludzie i ludziska. Ciekawa jestem więc, czy zdaje sobie ona sprawę z tego, w jakiej grupie się umiejscawia.
agix
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 40
Rejestracja: 19 lis 2009, o 01:00

Re: Zycie w Angli minusy.

Post autor: agix » 26 sty 2014, o 21:22

Masz rację, ta pani dyskredytuje sie sama. A poziom języka...nie ma sensu sie nad tym rozwodzic, tez to slusznie ujelas. Przykro sie to czyta.

Ja zawsze myślę: chcesz szacunku? - nie obrazaj.
Ze smutkiem stwierdzam, ze niejednokrotnie sie za rodaków i ich zachowanie wstydziłam, ale nie chce sie w to zaglebiac.

Chcemy zmieniać świat? Zacznijmy od siebie. Bądźmy dla siebie miłe/mili.

X
Awatar użytkownika
Silene
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 677
Rejestracja: 22 sty 2007, o 00:00
Lokalizacja: Londyn

Re: Zycie w Angli minusy.

Post autor: Silene » 29 sty 2015, o 12:42

Pierwsza rzecz to autorka tematu tak sie rozpisuje o tym ile tu rasistów i to krytykuje... sama jak już kilka osób zauważyło lepsza nie jest. I tak tak Pakistanie itp. to wszyscy terroryści i trzymaj sie jak najdalej bo cie wysadzą ;) powodzenia z takim myśleniem... No to lecimy dalej POGODA hm... tak wszyscy mówią, że pada pada pada i pada... z tego co ja zauważyłam to tendencja deszczu jest raczej malejąca to po pierwsze, po drugie z cukru chyba nie jesteśmy nie? Po trzecie tak zimno jest w Anglii, że w tamtym roku w czasie kiedy moi rodzice odśnieżali podwórko to ja chodziłam w krótkim rękawku na spacer ;) Najniższa temperatura z jaką sie tu spotkałam to było chyba z -3 albo -4 i to już była tragedia narodowa ;) hm... 3 dni słońca w roku? to kurcze chyba nam w tym roku tylko 2 zostały bo mimo że na dworze jest 6 stopni to za okno jak spojrze to wygląda wszystko całkiem wiosennie jakby było z 15 ;) Poza tym, szarość czasem też ma swój urok ;)
Co do polaków na niskich stanowiskach cóż pomyślmy teraz tak, wszyscy mają wysokie ambicje i pracują na wysokich stanowiskach... wychodzimy z domu a tam góry śmieci przez które nie da sie przejść ponieważ? osoba która zabiera śmieciory sprzed domu ma małe ambicje więc nie powinna istnieć najlepiej ;) nie ma marketów i małych slepików bo nie ma kto na to pracować bo trzeba mieć wyższe ambicje... poza tym nie wszyscy są stworzeni do tego by być na wysokich stanowiskach... otóż panie wielce wysoko ambitne uświadomcie sobie że niektórzy lubią się porządnie zmęczyć i uwaga LUBIĄ pracę fizyczną. Co do tego, że polacy jeśli nie są panami świata którzy chcą kase za nic to faktycznie pracują ponad wszelką norme podwyższając innym poprzeczke niestety i potem inni sie muszą zacharowywać... ale to nie problem tylko UK... w niemczech wcześniej żyłam i było to samo... mogli by się troszeczke pochamować i pracować normalnie ;)
Wrócę jeszcze do rasistów... dosyć często spotykam się tu z rasizmem... ale ze strony polaków do całej reszty niestety...

Co do polaków tutaj... niestety na nich trzeba uważać bardzo... większość tutaj niestety zrobi cie w ciula... aczkolwiek nie wszyscą są tacy sami, tak jak i w każdym narodzie znajdziesz debili i porządnych ludzi.

Jeśli chodzi o kredyty itp to z tego co ja sie orientuje to mają z nimi problem również Brytyjczycy i inne nacje... także to nie kwestia tylko polaków... jeśli autorka tematu miała problem z kredytem to może warto sprawdzić czy na adresie nie było zadłużeń bo to ma duży wpływ nawet jeśli ktoś kilka lat przed tobą mieszkał na danym adresie i nabrał kredytów i zniknął..

Anglia ma swoje minusy owszem... ale szczerze? Ja z pewnych względów pracuje u POLAKÓW za mniejszą stawke niż najniższa krajowa... dalej żyje, mam co jeść, moge sobie poszaleć, pokupować produkty dobrej jakości, czasem coś odłożyć, oczywiście musze w tym opłacić mieszkanie jeszcze, za bilety tygodniowo 20 funtów... a mam sporo poniżej tych około 230 funtów które ma sie przy najniższej krajowej... i do tego moja kobieta nie pracuje i uwaga ŻYJEMY! i wcale nie jest nam tragicznie... dla porównania zarabiając najniższą krajową w pl... nie miały byśmy 80% tego co mamy tutaj... więc szczerze? te minusy są niczym... jak by było idealnie to by było nudno a tak zawsze coś sie dzieje... a jak ktoś pracuje normalnie i choć troche używa głowy to może tu mieć naprawde wiele... nie mówiąc o tym że ile przeciętny polak musi pracować na wycieczke zagraniczną? przy najniższej krajowej tutaj za tygodniową wypłate masz fajną wycieczke w hotelach w ciepłych krajach ;) jestem tu półtora roku i zdążyłam już wycieczke po europie sobie zrobić... jak ktoś tak mocno dostrzega minusy Angli to podejrzewam, że był rozpieszczony w dzieciństwie i uważa, że wszystko mu sie najleży i musi być idealnie ;) jakby sie doczepić minusów w pl i uk to patrząc na szczegóły takie dokładne to hm... ile będzie z pl a ile z uk?
Awatar użytkownika
TuriRuri
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 645
Rejestracja: 17 paź 2014, o 15:54

Re: Zycie w Angli minusy.

Post autor: TuriRuri » 29 sty 2015, o 13:40

Rece opadaja, gdy czytam ten wspanialy, przyjazny dla innych nacji wpis kury_domowe. Mialam nawet nie tracic czasu na skomentowanie, ale niesmak tak duzy pozostal, ze musze dac upust choc odrobine tym negatywnym emocjom. Wszystko w UK zle i niedobre, niewazne czy mowimy o pracy, zarobkach, pogodzie czy warunkach mieszkaniowych. A wszystko w obronie tego "biednego Kowalskiego"...

1. Nikt tego "biednego Kowalskiego" nie zmuszal do wyjazdu na te okropnie nieprzyjazne wyspy Wielkiej Brytanii. No chyba, ze wspaniale warunki do zycia i rozwoj w Polsce.

2. Wszyscy sa tacy zli dla tego "biednego Kowalskiego", nawet te BRUDASY (jak to autorka postu z delikatnoscia czolgistki ujela) zapewne. A ten "biedny Kowalski" miloscia pala do wszystkich, jest dla nich grzeczny i uprzejmy. Bog kocha wszystkich to i "biedny Kowalski" rowniez.

3. Ten "biedny Kowalski" mowiac biegle po angielsku, badz przynajmniej w stopniu komunikatywnym, majac odpowiednie kwalifikacje pracy nie dostaje (teoretyzujac, bo osobiscie sie z tym nie zgadzam)... Zawsze przeciez moze wrocic do ojczyzny ten "biedny Kowalski", i wyslac cv w swoim ojczystym jezyku (choc i to nie jest gwarancja, ze poprawnie zostanie to napisane patrzac na post autorki :shock: ), przedstawiajac te wszystkie niewykorzystane na wyspach kwalifikacje. Jestem przekonana, ze polscy pracodawcy sie beda bili by tego "biednego Kowalskiego" rodaka zatrudnic.

4. Banki robia problemy z przyznaniem kredytu temu "biednemu Kowalskiemu". Troszke niescislosci tutaj pozwole sobie zauwazyc... bo post opisuje jaki ten "biedny Kowalski" poszkodowany brakiem pracy, badz odpowiedniej placy za owa prace... wiec na jakiej podstawie ma dostac ten kredyt? na tej samej co corka wspomnianego pana Tuska? Czy moze, na podstawie doswiadczen bankow z niejednym takim "biednym Kowalskim", ktory kredytow nabral, by moc panisko w kraju pieknie odegrac (chalupa i fura za plotem stac przeciez musi, by sasiedzi przypadkiem obojetnie nie przeszli) i przepadl jak kamien w wode, gdy przyszlo do splaty rat? Czy moze na podstawie tych grup "biednych Kowalskich", ktorzy wykorzystuja "biednych glupich Kowalskich" by na swoje nazwisko, ale bynajmniej juz nie swoje potrzeby kredyty owe braly?
Gdy Kowalski na podstawy do brania kredytu w banku, to go dostaje. Bank ma w glebokim poszanowaniu kto w postaci odsetek robi dla niego pieniadze, czy jest to Smith, Kowalski czy Braun.

5. Pogoda... temat rzeka. Odkad pamietam Polacy uwielbiaja narzekac na pogode, bez wzgledu na to jaka by ona byla. W zimie jest za zimno, w lecie za goraco. Snieg pada, to niedobrze bo slisko i niebezpiecznie. Deszcz pada to jeszcze gorzej bo szaro, buro i ponuro. Slonce swieci, a deszcz nie pada to katastrofa rolnicza bo wszystkie uprawy wyschna. Punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia, a jak ktos chce sie unieszczesliwiac z powodu pogody, to prosze bardzo... ale nie robmy z tego problemu calej emigracji.

Nie bede bronila Brytyjczykow, bo wiele na pewno mozna im zarzucic. Ale "biedny Kowalski" ma rownie wiele za uszami, wiec jest niestosowne, robic z niego ofiare, gdy w duzej mierze sam sobie jest winny, badz moze "podziekowac" za to swoim rodakom.

Jak sobie poscielesz, tak sie wyspisz i nie ma to znaczenia czy jest to w Polsce, w Chinach, w Anglii, czy Honolulu.
I don't know when exactly that UFO landed & dumped all these stupid people, but they apparently aren't coming back for them.
Awatar użytkownika
ImaSumak
super forma
super forma
Posty: 4354
Rejestracja: 29 paź 2014, o 00:07

Re: Zycie w Angli minusy.

Post autor: ImaSumak » 7 lut 2015, o 04:03

Jestem w stanie postawić stówę, że w Anglii post kury_domowe nie "wisiałby" w sieci dłużej niż 3 minuty. Rasizm w czystej postaci. Taki to "straszny" kraj ta Anglia... No i to słownictwo kur, prosto z kurwnika. Minął ponad rok od momentu gdy zamieściła/ły (bo w końcu to liczba mnoga, więc należy się odnieść do wszystkich emanacji tej osoby) swoje "przemyślenia". Mam nadzieję, że w tym czasie udało się jej/im powrócić szczęśliwie do "Ojczyzny" i teraz wiedzie/wiodą szczęśliwe życie hasając po polskich lasach i prażąc się w słońcu, a otaczają ją/je tylko polscy biali ludzie pełni sukcesu.
Anglia jest krajem bardzo tolerancyjnym i Anglicy też tacy są, czy tego chcą czy nie, ale tacy są i boją się nawet myśleć inaczej. To oni otwarli dla nas swoje granice, bo sądzili, że będzie normalnie. Dali nam wszystkie uprawnienia bez żadnych okresów przejściowych.
Kiedy Polacy zaczęli przyjeżdżać do Anglii wszystkie sprawy załatwiało się przez telefon od ręki. Po czasie się to zmieniło, kiedy zorientowali się, że ich okłamujemy. Benefity, benefity, benefity! Naciągnęliśmy ich na mnóstwo pieniędzy kłamiąc i oszukując. Mimo wszystko jednak nadal jesteśmy tam cenieni jako wartościowi pracownicy i specjaliści. To nie Anglicy nas dyskryminowali, to my stworzyliśmy tą atmosferę, co chociażby pokazuje wpis kury_domowe: zazdrość, zawiść i rasizm. Tacy jesteśmy. Anglicy mówią, że jesteśmy "grumpy"... Z czegoś to wynika.
Co do imperializmu- Anglicy stworzyli największe, znane imperium w dziejach świata. My od pewnego momentu czcimy i wychwalamy pod niebiosa tylko przegrane Powstanie Warszawskie (już sama pomału zaczynam się wkręcać, że je wygraliśmy). Taka różnica... my (Polacy) wielcy, oni (Anglicy) mali.
O "strasznej" sytuacji osób homoseksualnych w Anglii już nie będę wspominać. Taaak, w "Ojczyźnie" jest lepiej. "Litwo ojczyzno moja", jak pisał mniej lub bardziej znany polski wieszcz.
Nie bądźcie polskie grumpy, a wszystko się uda :)
Lubię kiedy kobieta...
Awatar użytkownika
Wilde_Fish
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 163
Rejestracja: 29 mar 2014, o 14:07
Lokalizacja: Londyn

Re: Zycie w Angli minusy.

Post autor: Wilde_Fish » 8 lut 2015, o 01:46

Rasizm to może gdzieś na prowincji, ale tak w większym mieście, a co dopiero w Londynie, to trzeba mieć chyba wyjątkowego pecha... Trzeba po prostu unikać skupisk partii UKIP :lol:
A z "brudasami" to już nie skomentuje.... :x

Ja jako osoba młoda, wciąż niepracująca gdyż jestem cały czas w edukacji, w życiu nie miałabym takich szans jak tu w Polsce. Tu mam większy wybór uczenia się o tym co chcę, a przynajmniej pozbyciu się części materiału który i tak nie przyda mi się w przyszłości. W PL aż do ostatniego, maturalnego roku liceum trzeba robić wszystkie przedmioty o ile dobrze wiem, a tu obecnie studiuję zaledwie... 3. To wydaje się banalne, lecz nic bardziej mylącego, gdyż ilość roboty i szczegółów we wszystkim wypełnia wszystkie luki. A o wyborze i dużym zróżnicowaniu w zakresie poziomu uniwerków (coś dla każdego) nie muszę już chyba wspominać.

Pogoda? Phi, to kwestia przyzwyczajenia. Przynajmniej nie ma zim typu -20 stopni, a na wakacje można właśnie wpaść do Polski albo jeszcze cieplej :cool: A śnieg ma szanse pojawić się nawet w Londynie jakby co, a ostatnie kilka wakacyjnych miesięcy było nadspodziewanie ciepłych (globalne ociepleie/zmiana klimatu?). Wystarczy nosić parasol i okulary słoneczne 24/7 ze sobą :wink:

Angole faktycznie są w większości leniami, ale nie należy zapominać że istnieją wyjątki od reguły i że w końcu w przeszłości podbili pół świata...

Aha, i kto powiedział że trzeba zadawać się z Polakami? W kręgu moich najbliższych przyjaciół nie mam żadnych rodaków, tak samo jest u mojego Ojca, tylko Matka jako że ma kryzys wieku średniego zadaje się w jakąś bandą Polaczków, ale zdaje się że nie traktuje ich poważnie i ostatnio rozszerzyła horyzonty, więc... Trzeba wykorzystać że tu jest taka wielka wieża Babel co w Polsce nie zaistnieje nawet za 300 lat, bo każdy wnosi coś unikatowego i ciekawego.

A co do traktowania ludzi LGBT w Polsce to też chyba nie muszę się wypowiadać... Kilka nauczycieli wie że jestem les i nic sobie z tego nie robi, tak samo psychiatra, bla bla bla, właśnie zalegalizowali małżeństwa par tej samej płci z olbrzymim poparciem... And meanwhile in Poland, po raz kolejny odrzucili ustawę o związkach partnerskich, które są przede wszystkim dla ludzi hetero, a dopiero homo, ale oczywiście w naszym 'nowoczesnym' kraju zrobili z igły widły i jak zwykle nic się nie ruszyło, a większość świata się z nas śmieje. I co, Polska dalej taka wspaniała? Przyznaję, wciąż kocham mój kraj, tam się urodziłam i każdej poznanej osobie chętnie o nim opowiadam, ale w takim stanie jakim jest, politycznie i socjalnie, nie ma co sobie robić nadzieji... Ale jeśli ktoś tam dalej mieszka i daje sobie radę, to szczerze gratuluję i życzę dalszego powodzenia. Ale to nie dla mnie. Nie wiem, czy tam w przyszłości wrócę... Może na spokojną starość, o ile dożyję :D
When She took a look into my eyes……Forever is just a fraction of how long I will love You
Awatar użytkownika
ImaSumak
super forma
super forma
Posty: 4354
Rejestracja: 29 paź 2014, o 00:07

Re: Zycie w Angli minusy.

Post autor: ImaSumak » 8 lut 2015, o 02:53

Angole to określenie obraźliwe. Chciałabyś Wilde by ktoś Cię obrażał?
Anglicy nie sa leniwi tylko powolni. Przez wieki wypracowali sobie bezstresowy system pracy. Jakoś z tego powodu nie pozostaja w tyle w stosunku do świata, a wręcz przeciwnie :)
Lubię kiedy kobieta...
Awatar użytkownika
Wilde_Fish
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 163
Rejestracja: 29 mar 2014, o 14:07
Lokalizacja: Londyn

Re: Zycie w Angli minusy.

Post autor: Wilde_Fish » 21 maja 2015, o 21:16

ImaSumak pisze:Angole to określenie obraźliwe. Chciałabyś Wilde by ktoś Cię obrażał?
Anglicy nie sa leniwi tylko powolni. Przez wieki wypracowali sobie bezstresowy system pracy. Jakoś z tego powodu nie pozostaja w tyle w stosunku do świata, a wręcz przeciwnie :)
"Angole" to my tak tylko w domu mówimy... Może się nieco wypsnęło. Wiadomo że przesadzamy i ogółem patrzymy na jakiś chavsów, patologie a la Jeremy Kyle...

Ale biorąc pod uwagę co nam się przydarza, to Anglia to naprawdę dla nas kraj absurdów i Jasia Fasoli :-P Jak na przykład może być literówka w oficjalnym liście od urzędu? I na ilu listach źle piszą nasze nazwisko? Zdradzę tylko, że zaczyna się na 'J' i zawiera 8 liter, w tym 2 samogłoski... ale w angielskim to tylko jedną bo 'y' jest tu współgłoską. W każdym razie, widziałam już nawet wersję pisaną przez... "x" :shock: No c'mon.
Albo niedawno padła mi karta Oyster (Londyn), i przesłali mi złą, dla dorosłych zamiast 16-18, jeszcze na dodatek z innym stanem konta... No ręcę opadają. Ale może wy nie macie aż tyle przypadków, najwyraźniej moja rodzinka ma pecha :lol:

Oczywiście są wyjątki od reguły, ale muszę podkreślić że mieszkam we wschodnim Londynie, więc tu chavsi są na porządku dziennym. Lecz zgadzam się z Tobą, iż są powolni; 'Chill, take it easy' - gdzie taka lekkoduszność w Polsce?? W życiu! Za poważnym jesteśmy narodem, a mimo wszystko takie jaja np. w polityce. Ale my i tak słynęliśmy w kiepskich polityków, nawet za czasów kiedy monarchia jeszcze była (czyli od baaaardzo dawna).
Ale nie zapominajmy że gdyby nie podbili ponad połowy świata, nie wykorzystali lokalnej ludności i nie zrabowali ich dobytku (wystarczy pójść do pierwszego lepszego muzeum żeby zobaczyć ile porozkradali), to nie zaszliby tak daleko...
A tak wracając do Polski, to zastanawiam się czy po prostu nie zatrzymał nas prosty fakt że my Polacy nigdy nie potrafimy się dogadać? :scratch:
When She took a look into my eyes……Forever is just a fraction of how long I will love You
Awatar użytkownika
ImaSumak
super forma
super forma
Posty: 4354
Rejestracja: 29 paź 2014, o 00:07

Re: Zycie w Angli minusy.

Post autor: ImaSumak » 21 maja 2015, o 23:00

Fishu usmialam sie czytajac Twoj wpis (ale tak b. pozytywnie) :)
W moim nazwisku wzmacniaja k dodajac przed c, a imie zfrancuszczaja.
Ale z drugiej strony w Polsce notorycznie a w nazwisku zmieniali na a z ogonkiem :)

Co do imperializmu i korzysci z tego plynacych: zgoda. Tylko dlaczego my tego nie potrafilismy zrobic?
Oczywiscie pytanie jest retoryczne. Ale, co ciekawe, ten podzial ustalil sie juz w neolicie i trwa nieprzerwanie do dzisiaj.

Wschodzni Londyn uwielbiam! Znasz Brick Lane? Poza atmosfera zachwycily mnie te wszystkie murale najwiekszych artystow w jednym miejscu. Dlatego byl moment, kiedy tam mieszkalam.
Lubię kiedy kobieta...
Awatar użytkownika
Lidia777
natchniona foremka
natchniona foremka
Posty: 398
Rejestracja: 7 wrz 2007, o 00:00
Lokalizacja: UK

Re: Zycie w Angli minusy.

Post autor: Lidia777 » 15 cze 2015, o 21:46

Dzis mija dokladnie 10 lat od kiedy przeprowadzilam sie do UK. Wlasnie szkrobalam moj pean ku czci Jukeja ale go skasowalam ;)

Pozwole sobie jednak powiedziec krotko: jak sobie poscielisz tak sie wyspisz, albo: you get what you give ;)

Mozna gderac o wszystkim, ale jak sie nie podoba to trzeba najzwyklej w swiecie cos zmienic, tylko pogody sie nie da ;) Wiem cos o tym bo mieszkam w Szkocji, ale jak tu jedna kolezanka zauwazyla: w sklepach sa kurtki z kapturem ;) Szkoci mowia ze nie ma zlej pogody jest tylko nieadekwatny ubior ;)

Ja w Szkocji znalazlam nowy dom i kazdemu tego zycze, czy to bedzie w Polsce, UK czy gdziekolwiek indziej :)
Summer me now summer my life away
Summon me on to another day
ODPOWIEDZ