Hmmm...... a ja mam kilka innych uwag, może mniej pozytywnych....
Ale żeby nie było, że tylko narzekam, bo nie o to chodzi, a o konstruktywną krytykę....
Sprawa pierwsza i dość istotna - to co już pisały dziwczyny - klub nie do końca przygootwany na taką ilość gości, a więc:
- brak miejsc w szatni
- kolosalne kolejki w wc - mimo oblegania i damskich i męskich
- brak piwa już trochę po północy - potem już było chyba ok
- tylko Lechu do wyboru - w większości lokali jest co najmniej 2 marki do wyboru.
Kolejna sprawa to drinki, może się czepiam (choć sama nie przepadam za tego typu napojami i nie piłam), ale z info od kumpel drinki raczej drinkami nie były... a raczej lemoniadą. Ponieważ były darmowe - oczywiści nie ma co narzekać, czy wybrzydzać, ale może lepiej, żeby klub określił to co podaje jako "napoje orzeźwiające", a nie "drinki".
Z uwag ważnejszych, dotyczących nas wszystkich... może się czepiam, a może jestem jedyną, która to zauważyła... owszem piwo podawane było w plastikowych kubkach (i to nie dlatego, że przy wejściu leżało potłuczone szkło - bo ono wzięło się z braku "delikatności" osób wchodzących i zwykłego stratowania stołu, na którym stały te "brakujące" potem drinki), ale chyba głównie z powodu "niedomiaru" tego co nam sprzedają....
Może się mylę, ale dam sobie głowę uciąć - bo jestem tego pewna - że plastikowe kubki miały pojemność 0.4l, a nie 0,5l - za które wszystkie płaciłyśmy.
Podanie piwa w szklance lub kuflu 0,4l - musiałoby sie skonczyć niezłą awanturą większości z nas. Może sie mylę, ale 0,5l piwa nawet w knajpach w Rynku kosztuje nie więcej niż 7-8 złotych, a chcę przypomnieć, że ani nie byliśmy w Rynku, ani w super luksusowej knajpie, a właściciele klubu po prostu próbowali wykorzystać sytuację. A to nie jest uczciwe - szczególnie przy tak dużej imprezie.
No i kolejna sprawa - tu oczywiście absolutnie nie mam zastrzeżeń do organizaorek...
- ale do uczwciwości każdej z nas. W trakcie losowania kompletnie nikt nie sprawdzał numerów losów - co bylo oczywistą sprawą - bo przecież wszyscy jesteśmy uczciwi.... podobno.... W przypadku kilku nagród ewidentnie było widać, że osób wylosowanych nie ma i po dłuższej chwili zgłaszał się ktoś, kto po prostu "odbierał" nagrodę.... i OK - dopóki nie zgłosiło się kilka osób do jednej nagrody - i wówczas nikt nie sprawdzał posiadania biletu z konkretnym numerem, po prostu nagrodę odebrała ta, która była szybsza, zwinniejsza i bardziej bezczelna, a osoba z właściwym numerkiem odeszła z kwitkiem.... A przecież nie chodzi o nagrody, ale o zasady...
Na koniec dodam, żeby nie wyszło, ze tylko narzekam, bo nie jestem osobą tego typu - generalnie bardzo mi sie podobało, moim znajomym również. Z pewnością zawitamy na następną imprezę, może nawet w "Prowokacji", choć mam nadzieję, że w lepszym, poprawionym "wydaniu".