CZY UCZUCIA MOŻNA UDAWAĆ????????????????
CZY UCZUCIA MOŻNA UDAWAĆ????????????????
Jestem w związku z pewną wyjatkową i bardzo bliską mojemu sercu kobietą kocham ją bardzo jest dla mnie kimś wyjątkowym odgrywa bardzo ważna rolę w moim życiu dbam o nią troszczę się martwię daje z siebie wszystko– a wczoraj dowiedziałam się że to gra z mojej strony ZABIŁO TO MNIE.
Czy uczucia mogą być na pokaz ?
Czy miłość można udawać?
Jakim kosztem i po co?
Co zrobiłam nie tak ze mogła choć w przez sekundę w JEJ głowie zaświtać taka myśl........
Czy uczucia mogą być na pokaz ?
Czy miłość można udawać?
Jakim kosztem i po co?
Co zrobiłam nie tak ze mogła choć w przez sekundę w JEJ głowie zaświtać taka myśl........
jakość nie ilość ma znaczenie
... oj, nie do końca, nie do końca... i nawet jeśli, to na krótką metę... jak się kogoś dobrze zna, to będzie się wiedziało czy udaje, czy nie, choćby nie wiem jak dobrze to robił... ... przynajmniej tak wynika z mojego (okej, niedługiego ) doświadczenia...franca pisze:jasne, ze uczucia można grać.
Kada izgovaram reč Ništa,
stvaram nešto što se ne smešta u bilo kakvo nepostojanje.
stvaram nešto što se ne smešta u bilo kakvo nepostojanje.
Ja umiem grać. Praktycznie tego nie robię, ale umiem. I umiałabym rozpoznać grę u kogoś, kogo choć trochę znam...
A co do tematu, to wydaje mi się, że kobieta Kocicy może po prostu mieć wrażenie, że troska o nią jest sztuczna... jeśli ktoś (na przykład, bo tu powodów może być mnóstwo) nie docenia czyichś starań, to doszukuje się w nich gry, sztuczności, itd. ...
A co do tematu, to wydaje mi się, że kobieta Kocicy może po prostu mieć wrażenie, że troska o nią jest sztuczna... jeśli ktoś (na przykład, bo tu powodów może być mnóstwo) nie docenia czyichś starań, to doszukuje się w nich gry, sztuczności, itd. ...
Kada izgovaram reč Ništa,
stvaram nešto što se ne smešta u bilo kakvo nepostojanje.
stvaram nešto što se ne smešta u bilo kakvo nepostojanje.
A mnie się wydaje, że twoja kobieta oczekuje od Ciebie innej formy zapewnienia o Twoich uczuciach. Ja miałam podobną sytuację. Byłam z cudną dziewczyną, kochałam ją do szaleństwa i zawsze to pokazywałam. Ale byłyśmy od siebie zupełnie różne. Ja byłam zawsze tą dominującą, tą, która zawsze wychodziła z inicjatywą, a Ona cicha, spokojna poukładana. Problem polegał na tym, że bałam się, że kochałam ją bardziej, bo byłam jakby „ bardziej wyraźna” w okazywaniu tych uczuć. Nie rozumiałam, że Ona nie mówi mi o swoich uczuciach, że nie okazuje mi swojej miłości tak jak ja to sobie wyobrażałam. Po pewnym czasie zaczęłam się zastanawiać czy Ona ze mną nie gra… i doszłam do takiego małego obłędu, że postanowiłam zerwać nasz związek. Bardzo cierpiałam i czasem jak ją widziałam przez przypadek wydawało mi się, że dla niej nie ma to różnicy czy byłyśmy razem czy nie.
Ale jednak była. Popełniłam najprawdopodobniej największy błąd w swoim życiu. Oskarżyłam o grę kobietę, dla której byłam całym światem, która nie umiała beze mnie normalnie funkcjonować.
A jak się o tym dowiedziałam?
Jej Mama nie wytrzymała sytuacji i pewnego dnia przyniosła mi jej pamiętnik z ostatnich 2 lat naszego związku…
Nie macie pojęcia co przeżyłam. Nigdy czegoś takiego nie widziałam.
Każda jej myśl, każdy ruch, każdy oddech był mnie dedykowany. Moje zdjęcia i jej marzenia. Wszędzie ja!! Pisała przepiękne wiersze o nas, historie naszej miłości…
W tym pamiętniku było więcej niż ktokolwiek mógłby mi dać w słowach, które tak strasznie oczekiwałam…
Ta różnica charakteru, której nie rozumiałam, bo byłam taka głupia zaślepiła mnie i sprawiła, że skrzywdziłam miłość mojego życia, której już nigdy nie odzyskam, bo jest już za późno…
Po tym prywatnym wywodzie wracam a końcu do głównego wątku.
Rozumiem, dlaczego twoja Partnerka tak myśli. Jesteście zapewne różne od siebie i w inny sposób wyrażacie swoje emocje i uczucia. Ja byłam tą, co krzyczała na cały świat a Ona kochała w milczeniu, ale ja tego nie rozumiałam.
Podobnie jest pewnie w waszym przypadku. Obserwuj jak Ona okazuje swoją miłość i spróbuj zrozumieć, czego od Ciebie oczekuje, nie tracąc przy tym swojej formy wyrażania uczuć. Bądź sobie wierna, ale pamiętaj, że czasami duma i strach przed okazywaniem uczuć, ( bo np. wydają nam się słabością) mogą ranić tych, których tak bardzo kochamy. To nie znaczy oczywiście, że masz ciągle skakać dookoła niej, bo ją zamęczysz.
Jej brakuje jakby dowodów na to, że jest tą, którą kochasz i tyle.
Ale jednak była. Popełniłam najprawdopodobniej największy błąd w swoim życiu. Oskarżyłam o grę kobietę, dla której byłam całym światem, która nie umiała beze mnie normalnie funkcjonować.
A jak się o tym dowiedziałam?
Jej Mama nie wytrzymała sytuacji i pewnego dnia przyniosła mi jej pamiętnik z ostatnich 2 lat naszego związku…
Nie macie pojęcia co przeżyłam. Nigdy czegoś takiego nie widziałam.
Każda jej myśl, każdy ruch, każdy oddech był mnie dedykowany. Moje zdjęcia i jej marzenia. Wszędzie ja!! Pisała przepiękne wiersze o nas, historie naszej miłości…
W tym pamiętniku było więcej niż ktokolwiek mógłby mi dać w słowach, które tak strasznie oczekiwałam…
Ta różnica charakteru, której nie rozumiałam, bo byłam taka głupia zaślepiła mnie i sprawiła, że skrzywdziłam miłość mojego życia, której już nigdy nie odzyskam, bo jest już za późno…
Po tym prywatnym wywodzie wracam a końcu do głównego wątku.
Rozumiem, dlaczego twoja Partnerka tak myśli. Jesteście zapewne różne od siebie i w inny sposób wyrażacie swoje emocje i uczucia. Ja byłam tą, co krzyczała na cały świat a Ona kochała w milczeniu, ale ja tego nie rozumiałam.
Podobnie jest pewnie w waszym przypadku. Obserwuj jak Ona okazuje swoją miłość i spróbuj zrozumieć, czego od Ciebie oczekuje, nie tracąc przy tym swojej formy wyrażania uczuć. Bądź sobie wierna, ale pamiętaj, że czasami duma i strach przed okazywaniem uczuć, ( bo np. wydają nam się słabością) mogą ranić tych, których tak bardzo kochamy. To nie znaczy oczywiście, że masz ciągle skakać dookoła niej, bo ją zamęczysz.
Jej brakuje jakby dowodów na to, że jest tą, którą kochasz i tyle.
- plimpton322
- super forma
- Posty: 1611
- Rejestracja: 2 paź 2005, o 00:00
- Lokalizacja: Górny Śląsk
zależy też czy ta osoba zna dobrze samą siebie. tak wynika z mojego (relatywnie długiego) doświadczenia~Emjotka~ pisze:jak się kogoś dobrze zna, to będzie się wiedziało czy udaje, czy nie, choćby nie wiem jak dobrze to robił... ... przynajmniej tak wynika z mojego (okej, niedługiego ) doświadczenia...
- szczurzyca
- super forma
- Posty: 1078
- Rejestracja: 16 mar 2006, o 00:00
Świetna znajomość samego siebie jest, owszem, przydatna, ale czy ma jakieś znaczenie przy próbie grania uczuć? Wydaje mi się, że niewielką... nie zagra się podniesionego ciśnienia, powodującego wielokroć przyspieszony oddech i wypieki na twarzy, nie powstrzyma się pocenia dłoni czy innych, czysto fizjologicznych, odruchowych "objawów"... nawet tonem głosu nie da się na tyle manipulować, żeby człowiek, który nas dobrze zna, nie był w stanie wyczuć sztuczności... poza tym oczy, ruchy, kiedy ktoś się zamyśli naprawdę duuużo mówią... stety czy nie jesteśmy istoty cielesne i nasze ciało nas zdradza, choćbyśmy nie wiem jak dobrymi aktorami byli...plimpton322 pisze:zależy też czy ta osoba zna dobrze samą siebie. tak wynika z mojego (relatywnie długiego) doświadczenia~Emjotka~ pisze:jak się kogoś dobrze zna, to będzie się wiedziało czy udaje, czy nie, choćby nie wiem jak dobrze to robił... ... przynajmniej tak wynika z mojego (okej, niedługiego ) doświadczenia...
Kada izgovaram reč Ništa,
stvaram nešto što se ne smešta u bilo kakvo nepostojanje.
stvaram nešto što se ne smešta u bilo kakvo nepostojanje.
To coś mało spostrzegawcze te osóbki albo Ty naprawdę jesteś mistrzynią... bo emocje to, zaiste, da się tak zagrać, żeby ktoś bliski nie zauważył, ale z uczuciami to już (nie)stety "trochę" trudniej ... i sensu to żadnego nie ma...
Kada izgovaram reč Ništa,
stvaram nešto što se ne smešta u bilo kakvo nepostojanje.
stvaram nešto što se ne smešta u bilo kakvo nepostojanje.
- plimpton322
- super forma
- Posty: 1611
- Rejestracja: 2 paź 2005, o 00:00
- Lokalizacja: Górny Śląsk
a poniższe to emocje czy uczucia?~Emjotka~ pisze: bo emocje to, zaiste, da się tak zagrać, żeby ktoś bliski nie zauważył, ale z uczuciami to już (nie)stety "trochę" trudniej
nie zagra się podniesionego ciśnienia, powodującego wielokroć przyspieszony oddech i wypieki na twarzy, nie powstrzyma się pocenia dłoni czy innych, czysto fizjologicznych, odruchowych "objawów".
Sigyn pisze:Bo ja wiem, czy mało spostrzegawcze? I ja też mistrzynią nie jestem, gdzieś tam limit mam. Ale gram dobrze.
O czym Ty do cholry mówisz czy to jakiś wyscigi w sferze emocjonalnej dobrze bawisz się raniąc świadomie innych?
Czy bez mrugnięcia okiem patrzysz na swoje odbicie w lustrze............?
jakość nie ilość ma znaczenie
- plimpton322
- super forma
- Posty: 1611
- Rejestracja: 2 paź 2005, o 00:00
- Lokalizacja: Górny Śląsk
~Emjotka~ pisze:Poniższe to fizyczne symptomy często towarzyszące emocjom (bądź będące ich przyczyną)
to w końcu jaka jest różnica między emocjami a uczuciami?Świetna znajomość samego siebie jest, owszem, przydatna, ale czy ma jakieś znaczenie przy próbie grania uczuć? Wydaje mi się, że niewielką... nie zagra się podniesionego ciśnienia [...]
Nie da sie w 100% udawac uczuc. Wystarczy byc bardzo spostrzegawczym, by zauwazyc czy cos gra czy wrecz przeciwnie. Niezaleznie jak bardzo bysmy sie starali i tak zdradzi nas mowa ciala, glos, mimika, czasem czysto fizjologiczne reakcje jak np. rozszerzone zrenice. I o ile przy osobach srednio nas znajacych, nasza gra aktorska przejdzie bez mrugniecia okiem, tak w przypadku osob, ktore sa nam bardzo, bardzo bliskie, to juz sie nie uda. Chyba, ze dane bliskie osoby nie zastanawiaja sie nad naszym przekazem, nie analizuja tego, co widza, lub tez nie potrafia zobaczyc.
W kazdym razie nie rozumiem sensu udawania uczuc, smierdzi mi to strasznym wyrachowaniem.
W kazdym razie nie rozumiem sensu udawania uczuc, smierdzi mi to strasznym wyrachowaniem.
[url=http://www.last.fm/user/Kaamis/?chartstyle=sittinman][img]http://imagegen.last.fm/sittinman/recenttracks/4/Kaamis.gif[/img][/url]
- plimpton322
- super forma
- Posty: 1611
- Rejestracja: 2 paź 2005, o 00:00
- Lokalizacja: Górny Śląsk
Na zasadzie wmowienia sobie czegos?
Hmm... ale jesli juz wmowimy sobie jakies uczucie i uwierzymy, ze tak wlasnie czujemy, to czy w tym wypadku mozna mowic o udawaniu?...
Hmm... ale jesli juz wmowimy sobie jakies uczucie i uwierzymy, ze tak wlasnie czujemy, to czy w tym wypadku mozna mowic o udawaniu?...
[url=http://www.last.fm/user/Kaamis/?chartstyle=sittinman][img]http://imagegen.last.fm/sittinman/recenttracks/4/Kaamis.gif[/img][/url]