jak jest po 40.?
- Lion
- początkująca foremka
- Posty: 93
- Rejestracja: 4 cze 2006, o 00:00
Jak jest po 40-tce?
Prawdopodobnie dla każdego inaczej, ale najczęściej:
- jest sie niezależnym finansowo i zawodowo
- spłaciło się już kredyty na mieszkanie, samochód itd
- jesli nie ma się dzieci, to wie się, że już sie ich raczej nie będzie miało i nie trzeba myśleć o zabezpieczeniu ich przyszłości
- siedzi się w niedzielę przy kawie i wymyśla na jakie atrakcje wydać nadwyżkę finansową
- nie ma się stresu (nie powinno sie mieć?), że ktoś zacznie nas posądzać o odmienną orientację seksualną, bo otoczenie juz dawno zauważyło, że nie wyszłyśmy za mąż
- nikt nie pyta: "Czy masz już chłopaka?"
- przestało być normą, że wszystkie kolezanki przychodzą na imprezy ze swoimi chłopakami/mężami, bo tuż przed 40-tką połowa sie rozwiodła
- na imprezach nie rozmawia się o facetach i o dzieciach (o facetach z powodu jw, o dzieciach dlatego, że dzieci kolezanek są już dorosłe)
- ma się dobry punkt odbicia i przed soba jeszcze kilkadziesiąt lat na realizowanie marzeń
Prawdopodobnie dla każdego inaczej, ale najczęściej:
- jest sie niezależnym finansowo i zawodowo
- spłaciło się już kredyty na mieszkanie, samochód itd
- jesli nie ma się dzieci, to wie się, że już sie ich raczej nie będzie miało i nie trzeba myśleć o zabezpieczeniu ich przyszłości
- siedzi się w niedzielę przy kawie i wymyśla na jakie atrakcje wydać nadwyżkę finansową
- nie ma się stresu (nie powinno sie mieć?), że ktoś zacznie nas posądzać o odmienną orientację seksualną, bo otoczenie juz dawno zauważyło, że nie wyszłyśmy za mąż
- nikt nie pyta: "Czy masz już chłopaka?"
- przestało być normą, że wszystkie kolezanki przychodzą na imprezy ze swoimi chłopakami/mężami, bo tuż przed 40-tką połowa sie rozwiodła
- na imprezach nie rozmawia się o facetach i o dzieciach (o facetach z powodu jw, o dzieciach dlatego, że dzieci kolezanek są już dorosłe)
- ma się dobry punkt odbicia i przed soba jeszcze kilkadziesiąt lat na realizowanie marzeń
-
- początkująca foremka
- Posty: 12
- Rejestracja: 4 lip 2008, o 02:00
Re: jak jest po 40.?
witamsmoky_smoczy pisze:w którym momencie życia czułyście swoją pełnię? W jakim wieku kobieta jest najsilniejsza entuzjazmem, witalnością, samoakceptacją? Czy to prawda, że po 40. to już się odczuwa powolne starzenie?
Gdy pomyślę o 40. to się lekam...
jestem po czterdziestce.
to moj zloty wiek,moje najlepsze lata.tak sobie jednak mysle ,ze odczuwanie wieku to sprawa indywidualna.
Moj wniosek jest taki: starzenie sie tkwi w umysle,jezeli przyjmiesz mysl ze czas sie zaczac starzec to zaczniesz sie starzec.
jezeli myslisz o sobie jak o silnej,sprawnej osobie to taka bedziesz.
no tak...
a tak wogole, to z tym czasem to jest tak ze jest odczuciem subiektywnym kazdego czlowieka.zegar to tylko urzadzenie takie jak pompka od roweru czy zelazko.z czasem ma niewiele wspolnego.
)
to temat rzeka.
dla mnie czas nie istnieje,wogole go nie czuje,tak jakby wszystko miescilo sie w jednym punkcie: przeszlosc,terazniejszosc i przyszlosc.
wszystko zalezy od nas
czy widze w sobie starego klamota,czy czlowieka pelnego marzen i mocy..
i na tym zakoncze moja opowiastke
pozdrawiam
bazaltowy wiatr
-
- super forma
- Posty: 2070
- Rejestracja: 21 maja 2008, o 02:00
- Lokalizacja: Wrocław
- noangel
- natchniona foremka
- Posty: 445
- Rejestracja: 11 lut 2008, o 00:00
- Lokalizacja: Piernikoland
-
- początkująca foremka
- Posty: 12
- Rejestracja: 4 lip 2008, o 02:00
- implant
- super forma
- Posty: 1280
- Rejestracja: 29 maja 2008, o 02:00
Zbliżam sie do 40-stki jakoś mi trudno to zaakceptować i napisałam:
Cofnąć czas, co ci lata nabija na zegar życia,
nie zatrzymasz dni toczące kule słońca i księżyca.
Blaski z cieniem w śmiertelnym uścisku -
nie wyszarpiesz minionego.
Gódź się na przyszłe.
Głowę podniesioną nieś,
nie myśl już o skroni oprószonej i nogą nie tak pewną
stąpaj, w wiek cios przyjmując na pancerz.
Skorupy odpadają bliźniąc stare rany,
lecz na nowo szrapnel
drze ci serce, o każdej
północnej godzinie.
Cofnąć czas, co ci lata nabija na zegar życia,
nie zatrzymasz dni toczące kule słońca i księżyca.
Blaski z cieniem w śmiertelnym uścisku -
nie wyszarpiesz minionego.
Gódź się na przyszłe.
Głowę podniesioną nieś,
nie myśl już o skroni oprószonej i nogą nie tak pewną
stąpaj, w wiek cios przyjmując na pancerz.
Skorupy odpadają bliźniąc stare rany,
lecz na nowo szrapnel
drze ci serce, o każdej
północnej godzinie.
-
- początkująca foremka
- Posty: 65
- Rejestracja: 1 kwie 2009, o 02:00
jak jest po czterdziestce?
Same się niedługo przekonacie! Czas płynie bardzo szybko,nawet się nie obejrzycie!Ale to naprawdę nic strasznego.Fajnie być czterdziestką
- Joey
- super forma
- Posty: 1349
- Rejestracja: 11 cze 2003, o 00:00
- Lokalizacja: Wawa
Już nie miesiące, nie dni, ale godziny zostały mi do krzesełka z zerem. Stwierdziłam, że jeśli zrobię kameralną imprezkę w domu, gdzie wszystko będzie się kręciło wokół mnie, to pewnie będę mieć wisielczy humor i spiję się na smutno. Wybieram inną opcję - idę na cudze, zaledwie 8 urodziny Mam nadzieję, że w gronie wielu młodych kobiet moje samopoczucie będzie rewelacyjne, a 40 wyłącznie cyferką w metryce Wszak zdrówko dopisuje, humor też, super kobieta u boku i cieszy każda chwila. 20 lat temu tylko to pierwsze było aktualne - tak więc chyba wiek dojrzały nie jest taki zły
- gabriela
- foremka dyskutantka
- Posty: 242
- Rejestracja: 11 cze 2004, o 00:00
- Joey
- super forma
- Posty: 1349
- Rejestracja: 11 cze 2003, o 00:00
- Lokalizacja: Wawa
Połechtało mnie mile kilkukrotne w ostatnim półroczu potężne zdziwienie kilku panów (sporo młodszych) na informację o tym, ile tak naprawdę mam latek. Nieskromnie powiem, że rozumiem już teraz moją mamę, którą w wieku 40 lat brali za 30. Niesamowicie podbija to własne ego A mnie dawali jeszcze mniej
-
- początkująca foremka
- Posty: 27
- Rejestracja: 11 wrz 2008, o 02:00
39 lat nadchodzi
i mam marzenie... aby na 40 urodziny formalnie zwiazac sie z moja druga polowka i nie emigrowac w tym celu zagranice, bo ja tu juz chyba zostane ale po 40 liczy sie bezpieczeństwo, wspolny dom, opieka zdrowotna, itp. Chce w tym celu byc z moja kochana formalna para bo placimy podatki, ciezko harujemy i tylko chcemy aby nas panstwo traktowalo fair. Nie wyobrazam sobie gdy cos sie stanie a ja nie bede mogla siedziec przy jej lozku albo zalatwiac za nia spraw.
jak o tym sobie pomysle to zaraz wpadam w panike. moze trzeba o azyl poprosic w innym kraju.
a poza tym z wiekiem mam sie coraz lepiej i lubie siebie coraz bardziej
pozdrawiam
jak o tym sobie pomysle to zaraz wpadam w panike. moze trzeba o azyl poprosic w innym kraju.
a poza tym z wiekiem mam sie coraz lepiej i lubie siebie coraz bardziej
pozdrawiam
- elwasz
- początkująca foremka
- Posty: 80
- Rejestracja: 3 lip 2009, o 02:00
- gabriela
- foremka dyskutantka
- Posty: 242
- Rejestracja: 11 cze 2004, o 00:00
W Hiszpanii okreslenie "stary" odnosi się jedynie do ludzie po 80tce, takich którzy juz nie moga pracować - HIszpanie pracują zazwyczaj do 70 tki i tam kiedy ktoś ma np 50 lub więcej lat to się smieja i mówią - e tam, wy młodzi Strasznie to jest fajne zwłaszcza gdy sie przyjedzie z Polski gdzie kobieta po 30tce już jest uznawana za "starszą".
Taka sobie mała dygresja na temat naszego rodzimego sposobu myslenia
Taka sobie mała dygresja na temat naszego rodzimego sposobu myslenia
- coala
- super forma
- Posty: 1857
- Rejestracja: 5 maja 2008, o 02:00
Skojarzyło mi się, jak kolega z pracy gaworzył, że jak się na studiach nie znajdzie męża, to juz starą panną sie zostaje. Coś w tym jest. Mnie się wykrystalizował typ żony 40 paroletniej (najchętniej 46, 47), jesli idzie o wiek, a z tym ciężko, niestety, więcej 20 parolatek, trochę 30 latek.
Ciężka sprawa. "Szukajcie, a znajdziecie" - tylko nie wiadomo co
Ciężka sprawa. "Szukajcie, a znajdziecie" - tylko nie wiadomo co
-
- foremka dyskutantka
- Posty: 273
- Rejestracja: 22 gru 2004, o 00:00
Re: hm..
Później są kluby seniora, a jako że płeć brzydka krócej żyje, więc i szanse na znalezienie partnerki są większe.saro pisze:Jakoś jak 8 lat temu skończyłam 40-tke nie mogę znaleźć partnerki Czy tylko do 40-tki jest szansa a później to już be? Pozdrawiam
- coala
- super forma
- Posty: 1857
- Rejestracja: 5 maja 2008, o 02:00
Re: hm..
Grubo "później". saro ma trochę czasu, seniorzy to tak pod 70stkę, myślę. Do tego czasu coś sie znajdzie.czatuś pisze: Później są kluby seniora, a jako że płeć brzydka krócej żyje, więc i szanse na znalezienie partnerki są większe.
W naszym społeczeństwie pięćdziesięciolatków uznaje się jeszcze za ludzi młodych. 40stka to wiek średni, poważny, stateczny, dojrzewanie końcowe organizmu pod względem biologicznym i psychicznym.
- pigula73
- uzależniona foremka
- Posty: 804
- Rejestracja: 2 gru 2004, o 00:00
Dobijam, pomału dobijam do czterdziestki...
Czuję się pełniejsza, ciut mądrzejsza... łatwiej mi określić, czego chcę.
Do tej magicznej liczby, chcę spełnić swoje małe marzenia... Może, może, może... W każdym razie, robię coś w tym kierunku.
Moja skończyła już kilka lat temu czterdziestkę i uważam, że to świetny wiek u kobiety. Dojrzała, mądra, atrakcyjna... Hm... Sam miód.
Czuję się pełniejsza, ciut mądrzejsza... łatwiej mi określić, czego chcę.
Do tej magicznej liczby, chcę spełnić swoje małe marzenia... Może, może, może... W każdym razie, robię coś w tym kierunku.
Moja skończyła już kilka lat temu czterdziestkę i uważam, że to świetny wiek u kobiety. Dojrzała, mądra, atrakcyjna... Hm... Sam miód.
- coala
- super forma
- Posty: 1857
- Rejestracja: 5 maja 2008, o 02:00
-
- foremka dyskutantka
- Posty: 273
- Rejestracja: 22 gru 2004, o 00:00
Re: hm..
Pod tymi słowami mogę się podpisać. Ale pod kwękającymi "podlotkami" u schyłku 40 tki a u progu 50 ki już nie. Czasami odnoszę wrażenie, że te dobiegające 70 są młodsze duchem od tych czterdziestek i pięćdziesiątek. Każdy wiek niesie ze sobą pewne ograniczenia. Najpierw człowiek jest na coś za młody i stale mu czegoś zabraniają, potem wpadnie w ciąg/wir pracy, przyswajania wiedzy, gromadzenia dóbr i zanim się obejrzy..już mu pewnych rzeczy nie wypada bo jest za starycoala pisze:W naszym społeczeństwie pięćdziesięciolatków uznaje się jeszcze za ludzi młodych. 40stka to wiek średni, poważny, stateczny, dojrzewanie końcowe organizmu pod względem biologicznym i psychicznym.
Wiek nie jest barierą do tego, by kogoś poznać. Natomiast zgodzę się z tym, że niektórym paniom trudniej jest wejść w stały związek (a to kandydatka na partnerkę jest za stara/młoda, za mądra/głupia, za biedna/bogata, pedantka/flejtuch, pracuś/nierób i tu długo długo jeszcze można by wymieniać).
Saro, to chyba nie kwestia wieku, bo 8 lat to całkiem spory kawałek czasu...
- coala
- super forma
- Posty: 1857
- Rejestracja: 5 maja 2008, o 02:00
Re: hm..
To ja troche pokwękam. Nie może znaleść partnerki, ma tyle i tyle lat, to wobec tego coś z nią nie tak.czatuś pisze:[ Każdy wiek niesie ze sobą pewne ograniczenia. Najpierw człowiek jest na coś za młody i stale mu czegoś zabraniają, potem wpadnie w ciąg/wir pracy, przyswajania wiedzy, gromadzenia dóbr i zanim się obejrzy..już mu pewnych rzeczy nie wypada bo jest za stary
Wiek nie jest barierą do tego, by kogoś poznać. Natomiast zgodzę się z tym, że niektórym paniom trudniej jest wejść w stały związek (a to kandydatka na partnerkę jest za stara/młoda, za mądra/głupia, za biedna/bogata, pedantka/flejtuch, pracuś/nierób i tu długo długo jeszcze można by wymieniać).
Myślenie w gatunku mojej byłej znajomej mailowej: "a w ogóle to skoro byłas w tylu aż związkach i nie wyszło ci, to coś z toba nie tak". Bo ona była tylko w jednym długim i została zostawiona. Notabene też coś napisałam jej, że skoro jej partnerka odeszła, to widocznie miała powody. I tak ad absurdum.
- Joey
- super forma
- Posty: 1349
- Rejestracja: 11 cze 2003, o 00:00
- Lokalizacja: Wawa
No tak, 40 i kilka miesięcy i kwęknę... Cholera, czy ktoś wcisnął we mnie jakiś guzik pod nazwą - koniec końskiego zdrowia? To nie tak, że już jestem w stanie rozkładu i robię listę osób, które chciałabym "widzieć" na swoim pogrzebie , ale ostatnio organizm zaczął mi robić psikusy i to z kilku stron naraz. Nie podoba mi się to. Ok - cieszę się, że mam abonament medyczny i szybko mogę dostać się do lekarza, szybko wykonać wszystkie potrzebne mi badania, ale.... wolałabym, żeby było jak do niedawna - przegląd profilaktyczny i diagnoza - zdrowa jak ryba.
A już wcale nie spodobała mi się opinia pani od USG. Nie planuję się co pawda rozmnażać, ale TO zbliża się jednak stanowczo za wcześnie
A już wcale nie spodobała mi się opinia pani od USG. Nie planuję się co pawda rozmnażać, ale TO zbliża się jednak stanowczo za wcześnie
- coala
- super forma
- Posty: 1857
- Rejestracja: 5 maja 2008, o 02:00
- Joey
- super forma
- Posty: 1349
- Rejestracja: 11 cze 2003, o 00:00
- Lokalizacja: Wawa
- coala
- super forma
- Posty: 1857
- Rejestracja: 5 maja 2008, o 02:00
- Ireth
- super forma
- Posty: 9197
- Rejestracja: 17 cze 2004, o 00:00
- Lokalizacja: Ørestad City
Czy kazdy zaraz musi "sie kochac" lub "uprawiac milosc"? I jaka redukcja, nie mozna sie bzykac bedac jednoczesnie pelnym uczucia do osoby, z ktora sie to robi? To tylko slowacoala pisze:"radosne bzykanie" - niezła redukcja i to w dodatku taka jakaś ze świata stosunków damsko-męskich, bo kogo ty bzykasz i czym, przepraszam
Nim nasza kolej zdążymy jeszcze
Wspomnieć proroctwa i przepowiednie
Znaki na niebie myśli piwniczne
Które niejedną zabrały noc
Wspomnieć proroctwa i przepowiednie
Znaki na niebie myśli piwniczne
Które niejedną zabrały noc
- Emocja
- uzależniona foremka
- Posty: 933
- Rejestracja: 14 lis 2007, o 00:00
tez jestem pod warażeniemIreth pisze:Czy kazdy zaraz musi "sie kochac" lub "uprawiac milosc"? I jaka redukcja, nie mozna sie bzykac bedac jednoczesnie pelnym uczucia do osoby, z ktora sie to robi? To tylko slowacoala pisze:"radosne bzykanie" - niezła redukcja i to w dodatku taka jakaś ze świata stosunków damsko-męskich, bo kogo ty bzykasz i czym, przepraszam
Skoro nawet bzykanie to redukcja itd., to fajnie się popieprzyć już w ogóle nie uchodzi jak rozumiem...?
"Chamstwu trzeba się sprzeciwiać siłom i godnościom osobistom!"
- coala
- super forma
- Posty: 1857
- Rejestracja: 5 maja 2008, o 02:00