Pocieszanie
- kotte
- początkująca foremka
- Posty: 17
- Rejestracja: 25 gru 2013, o 19:33
Pocieszanie
Taka sytuacja mnie dziś spotkała: weszłam do pokoju dyrektorki oddziału i zastałam ją strasznie smutną, widać było, że przed chwilą płakała. Zawahałam się chwilkę, ale zapytałam o to, czego nie wiedziałam i wyszłam zostawiając ją tam samą... i cholernie źle się z tym czułam.
Zastanawiam się co powinnam była zrobić?? Zapytać czy wszystko ok? Czy jakoś pomóc? Przytulić? Nie wiem... Co Wy robicie w takiej sytuacji?? Albo co byście zrobiły?
Znamy się z pracy, mamy dobre kontakty, czasem rozmawiamy, śmiejemy się, ale jest moją przełożoną. Mogłaby mnie zbyć jednym słowem i pomyśleć, że się spoufalam (a nie chcę, serio!), ma ok. 40 l., jestem dużo młodsza.. Było mi szczerze głupio i nieswojo zastać ją w takim stanie - tym bardziej, że odbieram ją jako silną, pewną siebie i kompetentną osobę.
Ja na jej miejscu chciałabym, zeby mnie ktoś pocieszył. Nie wiem... co myślicie?
Zastanawiam się co powinnam była zrobić?? Zapytać czy wszystko ok? Czy jakoś pomóc? Przytulić? Nie wiem... Co Wy robicie w takiej sytuacji?? Albo co byście zrobiły?
Znamy się z pracy, mamy dobre kontakty, czasem rozmawiamy, śmiejemy się, ale jest moją przełożoną. Mogłaby mnie zbyć jednym słowem i pomyśleć, że się spoufalam (a nie chcę, serio!), ma ok. 40 l., jestem dużo młodsza.. Było mi szczerze głupio i nieswojo zastać ją w takim stanie - tym bardziej, że odbieram ją jako silną, pewną siebie i kompetentną osobę.
Ja na jej miejscu chciałabym, zeby mnie ktoś pocieszył. Nie wiem... co myślicie?
Świat się zeszmacił. Ja do tego ręki nie przyłożę.
- Wiosennagwiazda
- Moderatorka
- Posty: 3332
- Rejestracja: 21 sie 2005, o 00:00
- Lokalizacja: LND
Re: Pocieszanie
Jak nie jesteście wystarczająco blisko, by dzielić się swoimi sprawami/problemami, to myślę, że nie powinnaś mieć tej sytuacji dłużej w głowie.kotte pisze:Taka sytuacja mnie dziś spotkała: weszłam do pokoju dyrektorki oddziału i zastałam ją strasznie smutną, widać było, że przed chwilą płakała. Zawahałam się chwilkę, ale zapytałam o to, czego nie wiedziałam i wyszłam zostawiając ją tam samą... i cholernie źle się z tym czułam.
Zastanawiam się co powinnam była zrobić?? Zapytać czy wszystko ok? Czy jakoś pomóc? Przytulić? Nie wiem... Co Wy robicie w takiej sytuacji?? Albo co byście zrobiły?
Znamy się z pracy, mamy dobre kontakty, czasem rozmawiamy, śmiejemy się, ale jest moją przełożoną. Mogłaby mnie zbyć jednym słowem i pomyśleć, że się spoufalam (a nie chcę, serio!), ma ok. 40 l., jestem dużo młodsza.. Było mi szczerze głupio i nieswojo zastać ją w takim stanie - tym bardziej, że odbieram ją jako silną, pewną siebie i kompetentną osobę.
Ja na jej miejscu chciałabym, zeby mnie ktoś pocieszył. Nie wiem... co myślicie?
Myślę, że zawsze na miejscu jest zwykłe zapytanie- czy możesz jakoś pomóc etc. i w zależności od odpowiedzi dalej zareagować. To wszystko.
- zosia24
- Moderatorka
- Posty: 10527
- Rejestracja: 10 lut 2010, o 20:20
Re: Pocieszanie
Jakby chciała, to sama by Ci powiedziała, jakoś na pewno by poruszyła ten temat, żeby się komuś wyżalić.
żyj na swój sposób, a nie według instrukcji innych...
- czarodziej-z-oz
- uzależniona foremka
- Posty: 710
- Rejestracja: 28 gru 2012, o 18:51
Re: Pocieszanie
To zalezy...
Uwzgledniajac, ze to bylo w pracy i ze jest Twoj przelozona, moglaby nie miec ochoty na opowiadanie czegokolwiek ze swojego zycia prywatnego.
Z drugiej strony zawsze mozna grzecznie spytc, czy mozna w jakis sposob pomoc...
Uwzgledniajac, ze to bylo w pracy i ze jest Twoj przelozona, moglaby nie miec ochoty na opowiadanie czegokolwiek ze swojego zycia prywatnego.
Z drugiej strony zawsze mozna grzecznie spytc, czy mozna w jakis sposob pomoc...
- gimmeeverything
- super forma
- Posty: 4848
- Rejestracja: 25 lut 2012, o 16:14
- Lokalizacja: ha-ha-Hardcorowo :)
Re: Pocieszanie
a ja nie.kotte pisze: Ja na jej miejscu chciałabym, zeby mnie ktoś pocieszył.
...i nawet jak upadnę, to wstanę - a wtedy TY masz przejebane
- Onlydreams1
- rozgadana foremka
- Posty: 166
- Rejestracja: 21 lut 2014, o 11:09
Re: Pocieszanie
Osobiście nie lubię mówić o swoich problemach -Zazwyczaj i tak nikt ich za mnie nie załatwi. To po co? żeby usłyszeć nie martw się, jakoś to będzie? to sama sobie mogę powiedzieć.kotte pisze: Ja na jej miejscu chciałabym, zeby mnie ktoś pocieszył. Nie wiem... co myślicie?
"Bądź z kimś, kto jest dla Ciebie intelektualnym wyzwaniem, kto kocha Cię mądrze, podnieca i wybacza Ci świadomie."
-
- uzależniona foremka
- Posty: 702
- Rejestracja: 2 sie 2012, o 17:29
Re: Pocieszanie
Śmiech i płacz to stan przejściowy.
Nie wypada przytulać dyrektorki w pracy chyba że taka jesteś i przytulasz wszystkich smutasów.
Wrażliwa pani dyrektor to skarb, więc musicie zrobić wszystko żeby została aż do emerytury.
To nie ja nie myślcie sobie, ale pewna pani dyrektor przemknęła mi przez rozpasaną wyobraźnię
Nie wypada przytulać dyrektorki w pracy chyba że taka jesteś i przytulasz wszystkich smutasów.
Wrażliwa pani dyrektor to skarb, więc musicie zrobić wszystko żeby została aż do emerytury.
To nie ja nie myślcie sobie, ale pewna pani dyrektor przemknęła mi przez rozpasaną wyobraźnię
-
- natchniona foremka
- Posty: 329
- Rejestracja: 2 lis 2013, o 13:45
Re: Pocieszanie
Nie może ktoś inny się nią zająć ?
- Wiosennagwiazda
- Moderatorka
- Posty: 3332
- Rejestracja: 21 sie 2005, o 00:00
- Lokalizacja: LND
Re: Pocieszanie
Pewnie zajmie się nią czas
- dalidaa
- super forma
- Posty: 1757
- Rejestracja: 20 lis 2014, o 12:36
Re: Pocieszanie
100 procent racji ! czas zawsze działa na korzyść w rozwiązywaniu problemów.Wiosennagwiazda pisze:Pewnie zajmie się nią czas
Swoją drogą to, że Pani Dyrektor jest silna i kompetentna nie znaczy, że nie mogła mieć chwili słabości!
Dojdzie do siebie, nie przejmuj się.
Raz miałam taką oto sytuację:
Rozmawiałam z dr prowadzącą zajęcia z fonetyki o tym, że hmm... poziom jest nieco za niski (na prośbę grupy). Idąc do sali owa Pani potknęła się jak pingwin, wyrżnęła na posadzkę i pojechała na brzuchu z 2-3 metry (bo było pastowane)... Masakra! Nie wiedziałam, czy się śmiać czy płakać. Gdy klęknęła to podałam jej tylko rękę mówiąc: "nie widziałam jak Panią zbierać"...
to dopiero żenada
"On saura que les enfants sont les gardiens de l’âme
Et qu’il y a des reines autant qu’il y a de femmes"
Et qu’il y a des reines autant qu’il y a de femmes"
- kotte
- początkująca foremka
- Posty: 17
- Rejestracja: 25 gru 2013, o 19:33
Re: Pocieszanie
Dzięki dziewczyny
Głównie chodziło o to, co robić, gdy sytuacja się powtórzy, czy to z dyrektorką czy inną osobą.
I chyba zwykłe: "Stało się coś?" i "Mogę jakoś pomóc" będzie tu na miejscu.
Głównie chodziło o to, co robić, gdy sytuacja się powtórzy, czy to z dyrektorką czy inną osobą.
I chyba zwykłe: "Stało się coś?" i "Mogę jakoś pomóc" będzie tu na miejscu.
Świat się zeszmacił. Ja do tego ręki nie przyłożę.
- Wiosennagwiazda
- Moderatorka
- Posty: 3332
- Rejestracja: 21 sie 2005, o 00:00
- Lokalizacja: LND
Re: Pocieszanie
..Dalidaa, lepiej napisz, czy po tym wszystkim powiedziałaś jej o "niskim poziomie"dalidaa pisze:Wiosennagwiazda pisze:Pewnie zajmie się nią czas
Rozmawiałam z dr prowadzącą zajęcia z fonetyki o tym, że hmm... poziom jest nieco za niski (na prośbę grupy). Idąc do sali owa Pani potknęła się jak pingwin, wyrżnęła na posadzkę i pojechała na brzuchu z 2-3 metry (bo było pastowane)... Masakra! Nie wiedziałam, czy się śmiać czy płakać. Gdy klęknęła to podałam jej tylko rękę mówiąc: "nie widziałam jak Panią zbierać"...
- dalidaa
- super forma
- Posty: 1757
- Rejestracja: 20 lis 2014, o 12:36
Re: Pocieszanie
Powiedziałam... nawet się nie obraziła Ale zajęcia jak były denne wcześniej to po rozmowie takie były nadal
Poza tym to całkiem fajna osoba, tylko kiepski nauczyciel, niestety.
Dla przykładu z egzaminu z historii Francji po godzinie maglowania dostałam 4, a jak zapytałam o powód odparła: "bo wiem, że Pani wie więcej ode mnie"
wtedy się wkurzyłam, dziś mnie to śmieszy
Poza tym to całkiem fajna osoba, tylko kiepski nauczyciel, niestety.
Dla przykładu z egzaminu z historii Francji po godzinie maglowania dostałam 4, a jak zapytałam o powód odparła: "bo wiem, że Pani wie więcej ode mnie"
wtedy się wkurzyłam, dziś mnie to śmieszy
"On saura que les enfants sont les gardiens de l’âme
Et qu’il y a des reines autant qu’il y a de femmes"
Et qu’il y a des reines autant qu’il y a de femmes"
-
- foremka dyskutantka
- Posty: 189
- Rejestracja: 6 cze 2014, o 22:41
Re: Pocieszanie
Zapytałabym, czy wszystko w porządku, czy mogę jakoś pomóc,zrobiłabym nawet tak, gdybym tej osoby kompletnie nie znała. Wszystko zależałoby od jej dalszej reakcji. A tak masz wyrzuty sumienia. Gdyby nie chciała twojej pomocy, powiedziałaby ci o tym, a jeśli nie chciałaby się zwierzyć z problemu, też by ci odpowiedziała. Jeśli jestem w stanie, pomagam, nie rozmyślam godzinami, co mam zrobić, co powinnam zrobic, pomagam spontanicznie.