kompleksy vs. ona
kompleksy vs. ona
zaczynam mieć kompleksy w związku z wyglądem mojego ciała. Otóż jakis czas temu, jak zmieniłam pracę cała moja aktywność fozyczna spadła, bo pracuje za biurkiem. i niby wciąż nosze ten sam rozmiar, ale widzę, że spodnie tak opinają się bardziej. Moja partnerka nie mieszka w moim mieście, i widzimy sie głównie na weekendach. i może przez to, że mam czas na tygodniu myśleć, to sobie wmawiam mróżne rzeczy. Bo wydaje mi się że moje ciało zmieia się na bardzo niekorzystne i chyba nie mam ochoty sie z nią jutro widzieć... nie czuję się pewnie, bo widzę, że już nie mam 38 takiego idealnego, tylko naciągane. A ona ma świetną sylwetkę, piękne ciało. Pracy zmienić nie mogę, nawet nie chcę, bo lubię to co robię. A robię to dla nas, bo będę brac kredyt na mieszkanie dla NAS, potrzebuję tej pracy.
Pomożcie, jak sobie poradzić a tymi kompleksami, gdzie sama nie mogę wiele zrobić...
Powinnam jej powiedzieć ze je mam? czy udawać że nie?
Pomożcie, jak sobie poradzić a tymi kompleksami, gdzie sama nie mogę wiele zrobić...
Powinnam jej powiedzieć ze je mam? czy udawać że nie?
Re: kompleksy vs. ona
Siłownia? Spacery? basen? mniej kaloryczne jedzenie?klarysaF pisze:zaczynam mieć kompleksy w związku z wyglądem mojego ciała. Otóż jakis czas temu, jak zmieniłam pracę cała moja aktywność fozyczna spadła, bo pracuje za biurkiem. i niby wciąż nosze ten sam rozmiar, ale widzę, że spodnie tak opinają się bardziej. Moja partnerka nie mieszka w moim mieście, i widzimy sie głównie na weekendach. i może przez to, że mam czas na tygodniu myśleć, to sobie wmawiam mróżne rzeczy. Bo wydaje mi się że moje ciało zmieia się na bardzo niekorzystne i chyba nie mam ochoty sie z nią jutro widzieć... nie czuję się pewnie, bo widzę, że już nie mam 38 takiego idealnego, tylko naciągane. A ona ma świetną sylwetkę, piękne ciało. Pracy zmienić nie mogę, nawet nie chcę, bo lubię to co robię. A robię to dla nas, bo będę brac kredyt na mieszkanie dla NAS, potrzebuję tej pracy.
Pomożcie, jak sobie poradzić a tymi kompleksami, gdzie sama nie mogę wiele zrobić...
Powinnam jej powiedzieć ze je mam? czy udawać że nie?
Też mam ten problem, ale przynajmniej staram się coś robić, żeby go zażegnać. Praca to nie całe życie.
Nie zaszkodzi 2 razy w tyg, wpaść na siłownię po pracy...
Chcesz cos zmienić, by jej dorównać, czy tylko szukasz wymówki?
"On saura que les enfants sont les gardiens de l’âme
Et qu’il y a des reines autant qu’il y a de femmes"
Et qu’il y a des reines autant qu’il y a de femmes"
- monika1987
- rozgadana foremka
- Posty: 140
- Rejestracja: 25 maja 2015, o 13:26
Re: kompleksy vs. ona
Czasami się zastanawiam dlaczego kobiety sobie komplikują tak życie
a teraz wyjaśnię o co mi dokładnie chodzi
Jesteś w związku czyż nie? więc skoro jesteś w związku to może porozmawiaj najpierw z partnerką
Dwa kompleksy na temat ciała ehhhh jeżeli Twoja partnerka Cię akceptuje taką jaką jesteś to nie rozumiem za bardzo o co chodzi? nie wmawiaj sobie nic na siłę bo to nic nie daje / nie komplikuj sobie bardziej życia wmawianiem sobie takich rzeczy są inne ważniejsze problemy w życiu
Kolejna sprawa to taka, że ja też pracuje za biurkiem i też mi się przytyło i to dużo, uwierz nie mam Twojego rozmiaru 38
Powiem tak zmieniłam pracę i przez długi okres czasu nie miałam aktywności fizycznej dlatego mnie się urosło tu i ówdzie ale postanowiłam się poruszać biegać i jeździć na rowerze w wolnym czasie po pracy bo znalazłam motywację
Więc do boju i znajdź swoją a pewną motywacją będzie Twoja partnerka skoro piszesz że ma idealne ciało
a teraz wyjaśnię o co mi dokładnie chodzi
Jesteś w związku czyż nie? więc skoro jesteś w związku to może porozmawiaj najpierw z partnerką
Dwa kompleksy na temat ciała ehhhh jeżeli Twoja partnerka Cię akceptuje taką jaką jesteś to nie rozumiem za bardzo o co chodzi? nie wmawiaj sobie nic na siłę bo to nic nie daje / nie komplikuj sobie bardziej życia wmawianiem sobie takich rzeczy są inne ważniejsze problemy w życiu
Kolejna sprawa to taka, że ja też pracuje za biurkiem i też mi się przytyło i to dużo, uwierz nie mam Twojego rozmiaru 38
Powiem tak zmieniłam pracę i przez długi okres czasu nie miałam aktywności fizycznej dlatego mnie się urosło tu i ówdzie ale postanowiłam się poruszać biegać i jeździć na rowerze w wolnym czasie po pracy bo znalazłam motywację
Więc do boju i znajdź swoją a pewną motywacją będzie Twoja partnerka skoro piszesz że ma idealne ciało
Say what it is you try to say. Is it in you to be honest? But if you lie to me again
I'll be the one that walks away.
I'll be the one that walks away.
Re: kompleksy vs. ona
Ty jestes jedyna osoba, ktora moze cokolwiek zrobic Wiec przestan narzekac tylko zbierz swoj rozmiar 38 tylek w garsc i go zacznij ruszac. Kompleksy... to sie lenistwo nazywa Moja DrogaklarysaF pisze:zaczynam mieć kompleksy w związku z wyglądem mojego ciała. Otóż jakis czas temu, jak zmieniłam pracę cała moja aktywność fozyczna spadła, bo pracuje za biurkiem.Pracy zmienić nie mogę, nawet nie chcę, bo lubię to co robię. A robię to dla nas, bo będę brac kredyt na mieszkanie dla NAS, potrzebuję tej pracy.
Pomożcie, jak sobie poradzić a tymi kompleksami, gdzie sama nie mogę wiele zrobić...
I don't know when exactly that UFO landed & dumped all these stupid people, but they apparently aren't coming back for them.
Re: kompleksy vs. ona
Serio ktoś zakłada taki temat z prośbą o poradę? o.o
Re: kompleksy vs. ona
Zdecydowanie możesz zrobić, tak jak już wcześniej dziewczyny napisały.
Odpowiednie odżywianie i jakakolwiek aktywność fizyczna, tylko regularna . Cała tajemnica
Motywacja odpowiednia i będziesz miała nadal swoje 38, a kto wie może 36
Jej piękne ciało może być wstępną motywacją, ale po pewnym czasie musiałabyś sobie uświadomić, że robisz to dla siebie.
W przeciwnym razie to może okazać sie chwilowe...
Pamiętaj tylko, że każdy jest inaczej zbudowany.
Twoje 60 kg może nie być równe jej 60 kg. (Podane kilogramy to tylko przykład, żeby nie było )
Odpowiednie odżywianie i jakakolwiek aktywność fizyczna, tylko regularna . Cała tajemnica
Motywacja odpowiednia i będziesz miała nadal swoje 38, a kto wie może 36
Jej piękne ciało może być wstępną motywacją, ale po pewnym czasie musiałabyś sobie uświadomić, że robisz to dla siebie.
W przeciwnym razie to może okazać sie chwilowe...
Pamiętaj tylko, że każdy jest inaczej zbudowany.
Twoje 60 kg może nie być równe jej 60 kg. (Podane kilogramy to tylko przykład, żeby nie było )
Papier wszystko przyjmie.
Re: kompleksy vs. ona
A mnie sie wydaje, ze to nie o Twoje cialo chodzi, tylko zalegly Ci sie w szafie zlosliwe gnomy i nocami zmiejszaja Ci ubrania.
Lubię kiedy kobieta...
- monika1987
- rozgadana foremka
- Posty: 140
- Rejestracja: 25 maja 2015, o 13:26
Re: kompleksy vs. ona
BTW Proszę Cię przeczytaj przynajmniej z 10 razy to co zacytowałam z Twojego posta, a potem oceń sama czy to ma sens?klarysaF pisze:Bo wydaje mi się że moje ciało zmieia się na bardzo niekorzystne i chyba nie mam ochoty sie z nią jutro widzieć... nie czuję się pewnie, bo widzę, że już nie mam 38 takiego idealnego, tylko naciągane.
Jak można? no pytam się jak? będąc w związku i twierdzić coś takiego, iż przez taki bzdet nie ma się ochoty widzieć z ukochaną osobą
ŚWIAT SIĘ SKOŃCZYŁ łolaboga
Say what it is you try to say. Is it in you to be honest? But if you lie to me again
I'll be the one that walks away.
I'll be the one that walks away.
- sloneczko79
- super forma
- Posty: 1589
- Rejestracja: 12 sie 2014, o 22:03
- Lokalizacja: pomorskie
Re: kompleksy vs. ona
To nie gnomy,tylko kalorie. I mieszkają w szafie każdej z nas. I ciężka walka z nimiImaSumak pisze:A mnie sie wydaje, ze to nie o Twoje cialo chodzi, tylko zalegly Ci sie w szafie zlosliwe gnomy i nocami zmiejszaja Ci ubrania.
Trzeba kupić takie specjalne plastry na odchudzanie....
Zakleja się nimi usta...
Najpierw byłam niezdecydowana,a teraz to już nie wiem....
-
- uzależniona foremka
- Posty: 917
- Rejestracja: 16 lis 2014, o 20:36
Re: kompleksy vs. ona
Rany,i znów to samo...klarysaF pisze:zaczynam mieć kompleksy w związku z wyglądem mojego ciała. Otóż jakis czas temu, jak zmieniłam pracę cała moja aktywność fozyczna spadła, bo pracuje za biurkiem. i niby wciąż nosze ten sam rozmiar, ale widzę, że spodnie tak opinają się bardziej. Moja partnerka nie mieszka w moim mieście, i widzimy sie głównie na weekendach. i może przez to, że mam czas na tygodniu myśleć, to sobie wmawiam mróżne rzeczy. Bo wydaje mi się że moje ciało zmieia się na bardzo niekorzystne i chyba nie mam ochoty sie z nią jutro widzieć... nie czuję się pewnie, bo widzę, że już nie mam 38 takiego idealnego, tylko naciągane. A ona ma świetną sylwetkę, piękne ciało. Pracy zmienić nie mogę, nawet nie chcę, bo lubię to co robię. A robię to dla nas, bo będę brac kredyt na mieszkanie dla NAS, potrzebuję tej pracy.
Pomożcie, jak sobie poradzić a tymi kompleksami, gdzie sama nie mogę wiele zrobić...
Powinnam jej powiedzieć ze je mam? czy udawać że nie?
Kompleksy jeszcze mogę zrozumieć ale głupoty w postaci brania kredytu-już nie.
Zrobisz jak zechcesz,w sumie tylko od Ciebie zależy czy wpadniesz w dół z powodu wyglądu czy nie.
Wszystko co potępiamy u innych, znajdziemy we własnej duszy.
Seneka.
Seneka.
Re: kompleksy vs. ona
Od lat pracuję za biurkiem i noszę 34 (fakt że jestem niska), bo korzystam z Multisportu, w cieplejszym sezonie dojeżdżam rowerem do biura i trzymam się diety wegańskiej. Przy czym nie liczę kalorii, ale jak się objadam to np. humusem
Ale dbanie o zdrowie i kondycję powinno być zawsze dla siebie. Mi wystarczy to, że czasem patrzę na siebie nagą w lustrze i myślę sobie, no cóż przeleciałabym
Ale dbanie o zdrowie i kondycję powinno być zawsze dla siebie. Mi wystarczy to, że czasem patrzę na siebie nagą w lustrze i myślę sobie, no cóż przeleciałabym
Re: kompleksy vs. ona
A ja dodam tylko tyle- Jeżeli ciało jest dla Ciebie ważne, to poświęcasz mu czas. Jeżeli zdrowie jest dla Ciebie ważne, to poświęcasz mu czas.Jeżeli znasz zależności pomiędzy przyjmowaną a wydatkowaną energią i wagą, to wiesz jak działać. Nic lepszego od fizjologii nie wymyślono.
Chyba, że mówimy o patencie na bezwarunkową akceptację partnerki lub uwolnienie od przymusu kontroli. Do tego dla mniej śmigających w temacie psycholog a dla chętnych własne poszukiwania w celu nabycia samoświadomości.
Chyba, że mówimy o patencie na bezwarunkową akceptację partnerki lub uwolnienie od przymusu kontroli. Do tego dla mniej śmigających w temacie psycholog a dla chętnych własne poszukiwania w celu nabycia samoświadomości.
Re: kompleksy vs. ona
kompot pisze: Mi wystarczy to, że czasem patrzę na siebie nagą w lustrze i myślę sobie, no cóż przeleciałabym
- Interlokutorka
- super forma
- Posty: 1018
- Rejestracja: 8 mar 2014, o 12:38
- Lokalizacja: Warszawa
Re: kompleksy vs. ona
odbicie pisze:kompot pisze: Mi wystarczy to, że czasem patrzę na siebie nagą w lustrze i myślę sobie, no cóż przeleciałabym
Nie pozostaje mi nic innego, jak dopisać: kompot, daj którejś szansę zrobić to, co pomyślałaś
To ważne dokąd płyniesz, a nie skąd https://www.youtube.com/watch?v=W5DegZrdPjU
Re: kompleksy vs. ona
Nie, nie. Dałam się niedawno przelecieć i skończyło się złamanym serduszkiem, więc polecam wewnętrzną motywacjęInterlokutorka pisze:odbicie pisze:kompot pisze: Mi wystarczy to, że czasem patrzę na siebie nagą w lustrze i myślę sobie, no cóż przeleciałabym
Nie pozostaje mi nic innego, jak dopisać: kompot, daj którejś szansę zrobić to, co pomyślałaś
- Interlokutorka
- super forma
- Posty: 1018
- Rejestracja: 8 mar 2014, o 12:38
- Lokalizacja: Warszawa
Re: kompleksy vs. ona
Może to głupia rada, ale w takim razie dawaj się przelecieć tylko tym, które przelatują z miłości.kompot pisze: Nie, nie. Dałam się niedawno przelecieć i skończyło się złamanym serduszkiem, więc polecam wewnętrzną motywację
To ważne dokąd płyniesz, a nie skąd https://www.youtube.com/watch?v=W5DegZrdPjU
- buzi_zabci
- uzależniona foremka
- Posty: 536
- Rejestracja: 7 lis 2013, o 19:40
Re: kompleksy vs. ona
Utucz swoja dziewczyne i po problemie.
Kontrola jest najwyższą formą zaufania.
Re: kompleksy vs. ona
Jestes jedyna osoba , ktora moze cos z tym zrobic.klarysaF pisze:
Pomożcie, jak sobie poradzić a tymi kompleksami, gdzie sama nie mogę wiele zrobić...
Powinnas byc z nia szczera. I chyba od tego ja masz , prawda?klarysaF pisze:
Powinnam jej powiedzieć ze je mam? czy udawać że nie?
Logika zaprowadzi cię z punku A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. Albert Einstein
-
- natchniona foremka
- Posty: 401
- Rejestracja: 10 gru 2010, o 19:08
- Lokalizacja: UK
Re: kompleksy vs. ona
To może zamiast siedzieć i tu pisać wyjdź i pobiegaj albo pospaceruj? Nie wierzę, że nie można znaleźć pół godziny dziennie na aktywność fizyczną. Sama przez 5 lat pracowałam za biurkiem i nie przytyłam ani grama. 30 minut ćwiczeń dziennie plus marchewka, zamiast batona i problem powinien zminkąć.
Re: kompleksy vs. ona
Ja tu widzę dwie zupełnie oddzielne sprawy:
Pierwsza - Dbaj o siebie! To pewno trudniejsze, jeśli pracuje się za biurkiem, ale nie niemożliwe. I zwłaszcza w takiej pracy bardzo ważne. I wcale nie po to, żeby być piękną, ale po prostu dla zdrowia. I dużo łatwiej jest nie przytyć, niż potem chudnąć. Więc super, że już teraz widzisz, co Ci grozi, bo możesz jak najszybciej się tym zająć.
Druga - W oczach Twojej dziewczyny rzeczywiście tracisz, bo przytyłaś, czy tylko Tobie się tak wydaje? Jeśli to pierwsze, to co to za związek? I jaką ma przyszłość? Jeśli to coś poważnego i planujecie spędzić razem życie, to gwarantuję, że obie będziecie mieć momenty, w których któraś będzie w gorszej formie. I jeżeli miałoby to rozwalić wasz związek, to może lepiej od razu poszukać sobie kogoś mniej powierzchownego. A jeśli po prostu Ci się wydaje, że dla niej to będzie problem, to dlaczego myślisz tak źle o swojej dziewczynie?
Pierwsza - Dbaj o siebie! To pewno trudniejsze, jeśli pracuje się za biurkiem, ale nie niemożliwe. I zwłaszcza w takiej pracy bardzo ważne. I wcale nie po to, żeby być piękną, ale po prostu dla zdrowia. I dużo łatwiej jest nie przytyć, niż potem chudnąć. Więc super, że już teraz widzisz, co Ci grozi, bo możesz jak najszybciej się tym zająć.
Druga - W oczach Twojej dziewczyny rzeczywiście tracisz, bo przytyłaś, czy tylko Tobie się tak wydaje? Jeśli to pierwsze, to co to za związek? I jaką ma przyszłość? Jeśli to coś poważnego i planujecie spędzić razem życie, to gwarantuję, że obie będziecie mieć momenty, w których któraś będzie w gorszej formie. I jeżeli miałoby to rozwalić wasz związek, to może lepiej od razu poszukać sobie kogoś mniej powierzchownego. A jeśli po prostu Ci się wydaje, że dla niej to będzie problem, to dlaczego myślisz tak źle o swojej dziewczynie?
Re: kompleksy vs. ona
Ale Ty serio
1. Zazwyczaj jak ludzie nie akceptują swojej wagi to porostu zmieniają ją i jeżeli Ci się przytyło to wystarczy ruszyc"spocznik" do jakiejkolwiek aktywności. Basen, silka, spacery itd. Kontrolować co jesz, nie ulegac pokusom tj. Słodycze itp. I podobno reguralnie jeść. Takim systemem zajmie Ci to trochę dłużej. A szybciej to adipex i inne wspomagacze. Żadne odkrycie Ameryki
2. A ta swoją pracę opisałaś jakbyś co najmniej robiła heroiczny czyn i poświęcenie. każda praca jest ok tym bardziej jak ją się lubi.
1. Zazwyczaj jak ludzie nie akceptują swojej wagi to porostu zmieniają ją i jeżeli Ci się przytyło to wystarczy ruszyc"spocznik" do jakiejkolwiek aktywności. Basen, silka, spacery itd. Kontrolować co jesz, nie ulegac pokusom tj. Słodycze itp. I podobno reguralnie jeść. Takim systemem zajmie Ci to trochę dłużej. A szybciej to adipex i inne wspomagacze. Żadne odkrycie Ameryki
2. A ta swoją pracę opisałaś jakbyś co najmniej robiła heroiczny czyn i poświęcenie. każda praca jest ok tym bardziej jak ją się lubi.
Re: kompleksy vs. ona
To sa kompleksy vs Ty, nie ona. Zacznij się ruszać (znajdziesz kilka godzin w tygodniu), nie jedz cukru, tłuszczu etc. Ciało możesz zmienić.Tworzysz sobie problem zastępczy zamiast rozwiązać główny.
Re: kompleksy vs. ona
Osobiście też podzielam zdanie większości dziewczyn, ze musisz TY SAMA zacząć chcieć dla siebie wszystko zmienić. I zaczynanie nie moze polegać na 'zaczynaniu od myślenia o kompleksach' ale od aktywnego działania. Bo kompleksów się nie leczy, jak chorobę tylko sie zwalcza przez zmiany.
Jak już dziewczyny pisały - sport. To podstawa, zeby całe Twoje ciało dobrze funkcjonowało. Sama zobaczysz, ze jak zaczniesz to bedziesz mieć duzo wiecej energii do życia, lepsze nastawienie i inaczej bedziesz na siebie aptrzeć.
dieta - też obligatoryjna sprawa. Dobra, zdrowa dieta, wpływa na wszystko. Nawet na humor, gdzie zoabczysz, ze zmieniają cie się myśli i pewne prawy postrzegasz inaczej, bo całą ty się bedziesz zmieniać. Dieta wegańska jest janlepsza, i to wiem z dośiwadczenia, od lat 14 na niej jestem. A jem do oporu czasem i nie tyję a dodam, ze mam ku temu skłonności.
Zadbaj o ciało też od zewnątrz. Jakieś kremy na wspomaganie odchudzania czy na ładniejsze piersi, czy na ujędrnienie - mnóstwo na rynku jest. Z doświadczenia, co ja testowałam na sobie to GUAM to byłam zadowolona - to nie buble. Stosujesz, widzisz, ze moze nawet i nie chudniesz w osałamiającym tempei,a le po takich smarowidłach widzisz róznicę na skórze, dotykasz jej i czujesz, to wpływa na psychikę.
Nie zamęczja się pracą. Włąśnie. Chcesz jej dorównać? A przecież gdybyś nie była włąśnei taka jaka jetseś, to ona by z tobą nie była... pomyśl czasem .Mam wrażneie, zę takie samoblubne myślenie masz. Ja to ja tamto, taka jestem. A ona ? Jest z tobą, czy jest dla ciebie ważna a ty dla niej. I ty się zastanawiasz "nie chcę jej widizeć, bo przytyłam" - to śmiesznie brzmi. polmyśl o tym.
Jak już dziewczyny pisały - sport. To podstawa, zeby całe Twoje ciało dobrze funkcjonowało. Sama zobaczysz, ze jak zaczniesz to bedziesz mieć duzo wiecej energii do życia, lepsze nastawienie i inaczej bedziesz na siebie aptrzeć.
dieta - też obligatoryjna sprawa. Dobra, zdrowa dieta, wpływa na wszystko. Nawet na humor, gdzie zoabczysz, ze zmieniają cie się myśli i pewne prawy postrzegasz inaczej, bo całą ty się bedziesz zmieniać. Dieta wegańska jest janlepsza, i to wiem z dośiwadczenia, od lat 14 na niej jestem. A jem do oporu czasem i nie tyję a dodam, ze mam ku temu skłonności.
Zadbaj o ciało też od zewnątrz. Jakieś kremy na wspomaganie odchudzania czy na ładniejsze piersi, czy na ujędrnienie - mnóstwo na rynku jest. Z doświadczenia, co ja testowałam na sobie to GUAM to byłam zadowolona - to nie buble. Stosujesz, widzisz, ze moze nawet i nie chudniesz w osałamiającym tempei,a le po takich smarowidłach widzisz róznicę na skórze, dotykasz jej i czujesz, to wpływa na psychikę.
Nie zamęczja się pracą. Włąśnie. Chcesz jej dorównać? A przecież gdybyś nie była włąśnei taka jaka jetseś, to ona by z tobą nie była... pomyśl czasem .Mam wrażneie, zę takie samoblubne myślenie masz. Ja to ja tamto, taka jestem. A ona ? Jest z tobą, czy jest dla ciebie ważna a ty dla niej. I ty się zastanawiasz "nie chcę jej widizeć, bo przytyłam" - to śmiesznie brzmi. polmyśl o tym.
Re: kompleksy vs. ona
Wiecie co?
tak jak przeczytałam to wszystko, to zaczęłam sie zastanawiać nad tym czy mi sie czasem nie pomieszało w głowie.
Macie rację, że wszystko zależy ode mnie, że nie mogę biernie siedzieć i i czekać na nic. Że muszę sie wziąć za siebie i to nie tylko dla kogoś, ale też dla siebie przede wszystkim. I chyba jak pisałam tamten post to szukałam dla siebie usprawiedliwienia. I dobrze, że go nie znalazłam. Bo nie an tym polega życie, żeby cały czas szukać wymówek.
Dzięki dziewczyny, i wezmę sobie wasze rady do serducha.
tak jak przeczytałam to wszystko, to zaczęłam sie zastanawiać nad tym czy mi sie czasem nie pomieszało w głowie.
Macie rację, że wszystko zależy ode mnie, że nie mogę biernie siedzieć i i czekać na nic. Że muszę sie wziąć za siebie i to nie tylko dla kogoś, ale też dla siebie przede wszystkim. I chyba jak pisałam tamten post to szukałam dla siebie usprawiedliwienia. I dobrze, że go nie znalazłam. Bo nie an tym polega życie, żeby cały czas szukać wymówek.
Dzięki dziewczyny, i wezmę sobie wasze rady do serducha.