Jak wyjść z szafy

Książka "Coming out" to poradnik dla lesbijek i gejów, którzy chcą wyjść z mrocznej i dusznej szafy. I dla ich bliskich, którzy chcą im ten moment ułatwić
Coming out
Coming out
Zobacz:
· Strona książki: Coming out… Ujawnienie orientacji psychoseksualnej – zaproszenie do dialogu Agaty Engel-Bernatowicz i Aleksandry Kamińska
· Coming out… fragment (1)
· Coming out… fragment (2) - Wybrane rady


"Coming Out" napisały dwie psycholożki. W polskich warunkach - w przededniu Parady Równości, która zapewne odbędzie się niezależnie od zakazów prezydenta Warszawy - książka o mniejszościach seksualnych nieuchronnie staje się wydarzeniem politycznym. Ale ta jest ostentacyjnie niepolityczna: po prostu odmawia politykom prawa głosu w kwestiach tak ważnych jak ludzka tożsamość. Autorki odwołują się do zwykłej życzliwości, do pragnienia, żeby w nas i wokół nas było mniej bólu, lęku, samotności. Jak ma zareagować rodzic, gdy dziecko ujawnia swój homoseksualizm? Serdecznie. W tej książce często w zestawieniu z gejem i lesbijką pojawiają się takie słowa, jak: serdeczność, godność, szacunek, poszanowanie. A nuż się przyjmą?

Tego u nas nie dowieźli

"U nas nie ma homoseksualistów" - tak na pytanie o prawa mniejszości seksualnych odpowiedział pewien polski profesor goszczący w amerykańskiej uczelni w połowie lat 80. Gdy mi to opowiedziano, przypomniała mi się jedna z nowojorskich przygód Mirona Białoszewskiego opisana w eseju "AAAmeryka".

"Jak to się stało, że pan wyszedł z szafy?" - pyta Mirona stary przyjaciel, emigrant z 1968 roku. I zaraz przeprasza: "Ja może niedobrze mówię po polsku, bo nie używam tu polskiego, ale chyba pan mnie rozumie". "Tak, tak, doskonale" - zapewnia Białoszewski. I wyjaśnia, że przeprowadzka, że sanatorium, że wyjazd do Budapesztu, i tak się po trochu do podróży rozochocił, choć to nadal jest heca, te dolary.

Zaraz, zaraz, myślę sobie, czy naprawdę nie zrozumiał pytania, czy tylko, drocząc się z nami, udaje, że nie rozumie? A może mruga znacząco do tych, co znają angielski idiom "to come out of the closet"?

Prawdy dojść nie sposób. Ten zagadkowy dialog to tylko jedna z wielu napotkanych przez poetę amerykańskich dziwności: obok murzyńskiej królowej w turbanie, Żydów z warkoczykami, serca Jezusa na ścianie hotelowego pokoju oraz spacerowiczów, co w jednej ręce mają smycz, a w drugiej szufelkę do tego, co po psie zostanie na chodniku. Czyżby z coming outem było tak jak z królową i szufelką - tego w Polsce lat 80. po prostu nie było? Nie dowieźli? I jak to wygląda teraz - w czasach postępowych, liberalnych i europejskich?

Całowałem się z chłopakiem

Michał, 28 lat: "Pewnego dnia moi rodzice przyłapali mnie na klatce schodowej, kiedy całowałem się z moim chłopakiem. Tego mój ojciec nie był w stanie wytrzymać, wstyd przyznać, ale wlał mi porządnie, nie oszczędzając też mojego partnera. Między nami padło wiele okrutnych słów. Przestałem istnieć dla mojego ojca, ale łudziłem się, że to wszystko, co on ma zamiar tym zrobić. Mój ojciec jest wpływowym człowiekiem, dzięki niemu straciłem pracę, dobre imię i mojego chłopaka".

Homoseksualna szafa. Raczej homofobiczna. Pełna wstydu, otoczona pogardą. A w niej ktoś, kogo znasz. Ktoś, o kim TEGO nie wiesz. Albo udajesz, że nie wiesz. A ten ktoś udaje taktownie, że nie wie, że ty wiesz. I dalej siedzi w szafie. Ciasno. "Rób-to-w-do-mu-po-kry-jo-mu" - skandują ogoleni na łyso "patrioci".

Mój znajomy, który przedstawia się jako konserwatywny liberał, ujmuje rzecz delikatniej: nic mi do ich życia intymnego, ale niech się z TYM nie obnoszą. Bo jego TO brzydzi. Z punktu widzenia geja lub lesbijki różnica między wszechpolakiem a kulturalnym konserwatystą jest raczej znikoma. Jeden łatwo przejdzie do rękoczynów, drugi proponuje "leczenie", ale przecież obaj gardzą. I obaj grożą. Kłam, udawaj, skradaj się. Nie wychodź, kolego, bo cię spotka co złego. Naprawdę chcesz dokonać coming outu? Staniesz na środku klasy i powiesz: jestem lesbijką? Przedstawisz matce swojego chłopaka? Synku, co ty mówisz? U nas w rodzinie TEGO nie ma.

Miłość to miłość

Barbara nie podaje wieku, ale wiemy, że ma trzy dorosłe córki. "Próba samobójcza zakończyła się na pogotowiu, dokąd zawiózł mnie mój raptem troskliwy mąż. Trafiłam do psychiatry, ten odesłał mnie do psychologa (...) Po dwóch tygodniach niekończących się rozmów z Sylwią wykrztusiłam wreszcie, że jestem LESBIJKĄ. Jestem lesbijką!!! I po raz pierwszy w życiu nie tylko umiem tak powiedzieć o sobie, ale także nie wstydziłam się tego, nie czułam się grzeszna, brudna ani zboczona. Jestem lesbijką i nie mam zamiaru leczyć nieuleczalnego".

Wiem, sporo się zmieniło. Była akcja "Niech nas zobaczą". Były lesbijki w "Rozmowach w Toku". Parady Równości. Flagi i hasła lesbijskie na kobiecej Manifie. Miłość to miłość. Kluby, czasopisma, portale. A w księgarniach do wyboru: "Lubiewo" Michała Witkowskiego (powieść o ciotach) oraz "Trzech panów w łóżku nie licząc kota" Bartosza Żurawieckiego (o gejach). Tak jest - albo bywa - wśród wielkomiejskich elit. Ale w zwykłej, codziennej Polsce o TYM wciąż mówi się językiem winy, grzechu i choroby. A najchętniej się milczy. Dlatego tak trudno im TO wypowiedzieć.

Tego się, kochani, nie leczy

Szymon, 22 lata. "Dziś nawet nie pamiętam po czym, przed czym i w jakim kontekście opowiedziałem Kindze o mnie, o człowieku, który jest gejem. Pamiętam tylko, że wyłaziłem z siebie jak ta głupia papuga z budy. Powoli, najpierw głowa, ... ręka i ... w tył zwrot. I znowu głowa, ... ręka, ... kolano ... - zwrot".

Kogo ciekawi zwykła polska szafa i polskie z szafy wychodzenie, niech sięgnie po "Coming out". Stąd właśnie są te strzępy listów, wyznań. Oprócz nich dostajemy porządną dawkę faktów podanych z wrażliwością na ludzkie sprawy, uczucia, lęki. Leczenie? Kochani, tego się nie leczy, to nie choroba. Udawanie, że jest się "normalnym"? Cóż, to przepis na nerwicę, depresję, życie w lęku, izolacji i obcości. Czy wolno skazywać na coś podobnego drugiego człowieka? I właściwie w imię czego? Poczucia, że pan z panią to "norma", a pani z panią lub z pan z panem - "zboczenie"? Otóż nie. Nie jest zboczeniem coś, co w sferze seksualnej robią dwie osoby, jeśli robią to z wzajemnym szacunkiem, z poszanowaniem osobowości i potrzeb partnera.

Samotność i nienawiść

W każdej populacji żyje mniej więcej stały procent osób o orientacji homoseksualnej - od 5 do 15 proc. Zmienne jest natomiast to, jak bardzo muszą się ukrywać. Bo rozmaity bywa poziom przyzwolenia na okrucieństwo. Nad Wisłą, w krainie, której mieszkańcy uważają się za tolerancyjnych, poziom ten jest znaczny. I znaczna jest rozmaitość form okrucieństwa. W listach do autorek roi się od opowieści o wykradanych listach i pamiętnikach, o publicznych upokorzeniach, o bolesnych przemilczeniach, o wyrzucaniu z domu, o nienawiści, pogardzie, przemocy. I o straszliwej samotności. Ale jest też list Krzysztofa, który usłyszał od mamy: "Zawsze będę Cię kochać takim, jakim jesteś".

Barbara - ta od próby samobójczej - liczyła, że "to minie". Wyszła za mąż, a potem latami męczyła się ze sobą, szukając pomocy u psychologów i psychiatrów. Ostatni etap jej coming outu to trzy listy - po jednym do każdej z córek. "Ola nie odpowiedziała do dziś. Natalia obiecała list, więc czekam. Z ogromnym niepokojem. Monika przysłała mi SMS-a o takiej treści: Mamut! To, że nie pochwalam Twojego postępowania, nie znaczy, że nie będę się z Tobą kontaktować. Jesteś moją Mamą i zawsze będę Cię kochać."

Źródło: Gazeta Wyborcza
Agnieszka Graff
Data publikacji w portalu: 2005-10-09
5 lat po premierze książka została wydana jako e-book, info:
Podoba Ci się artykuł? Możesz go skomentować, ocenić lub umieścić link na swoich stronach:
Aktualna ocena: ocena: 0 /głosów: 0
Zaloguj się, aby zagłosować!
OPINIE I KOMENTARZE+ dodaj opinię  


Dopisywanie opini, tylko dla zarejestrowanych użytkowniczek portalu

Zaloguj się

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się!

Witaj, Zaloguj się

Artykuły zoologiczne na Ceneo

NAPISZ DO NAS

Masz uwagi, zauważyłaś błędy na tej stronie?
A może chciałabyś opublikować swój tekst?
- Napisz do nas!

FACEBOOK

Zapraszamy na nasz profil Facebook
© KOBIETY KOBIETOM 2001-2024