Nowy singiel Gali

Pamiętacie taneczny przebój z 1996 roku, "Freed From Desire", śpiewany przez atrakcyjną Włoszkę o pseudonimie Gala? Niejednej z nas włączał się na nią radar - i słusznie. Przeczytajcie historię tej niezwykłej kobiety, która właśnie powraca na scenę muzyczną ze swoim najnowszym singlem, zatytułowanym "Lose Yourself In Me".
Jeśli jesteś szczęśliwym dzieckiem lat 90-tych lub imprezy przy kultowej muzyce nie są Ci obce, na pewno znasz utwór „Freed From Desire”. Lecz mało kto zna kobietę, która za tym wszystkim stoi. O kim mowa? O Gali Rizzatto lub po prostu GALI, pięknej, 36-cio letniej Włoszce, od wielu lat mieszkającej w Nowym Yorku. Gala łamała zarówno męskie, jak i kobiece serca gdziekolwiek się pojawiła, zjednując sobie fanów podrywającą do tańca muzyką i swym niewątpliwym urokiem osobistym.

Gala promuje właśnie swój najnowszy singiel Lose Yourself In Me (dostępny na iTunes), do którego teledysk nakręciła w Los Angeles z dwójką czarnoskórych tancerzy krump i młodym reżyserem horrorów. Przeciwstawna mieszanka? To cała GALA, jak sama o sobie mówi: „I live in contradictions”. Czas poznać bliżej tę wyjątkową kobietę – artystkę, piosenkarkę i radykalną feministkę, „pożądającą wolności i miłości” a także wolności dla „innych rodzajów miłości”.


Prince and Dreams
Mając 14 lat Gala była na koncercie Prince’a i to wydarzenie zrodziło w niej pragnienie występowania na scenie. Prince był dla Gali nie tylko muzycznym objawieniem: najbardziej uwielbiała w nim to, że stanowił połączenie męskości i kobiecości. Gala była i jest zafascynowana androgynią, zmiennością ról płciowych, nigdy nie godziła się na czarno-białą wizję seksualności. „Wierzę w biseksualność”- mówi. Gala będąc młodą dziewczyną podkochiwała się zarówno w chłopakach jak i dziewczynach ze swojej klasy i nie potrafiła zrozumieć, dlaczego jest to uważane za coś złego. Wzrastając w patriarchalnych Włoszech nie godziła się na taki system. Gdy mężczyźni dotykali ją za pośladki, natychmiast odpowiadała prawym sierpowym, a gdy chłopcy nie chcieli przyjąć jej do zespołu muzycznego, wyjechała z kraju.

Przystanek USA
Gala od zawsze miała silny charakter, ugruntowane poglądy i głębokie pragnienie wolności. Ciekawa świata, zafascynowana innymi kulturami i ogólnie pojętą „innością” wyruszyła na podbój świata mając 16 lat. Wylądowała w Bostonie, gdzie skończyła szkołę artystyczną, a następnie znalazła się na Manhattanie. W czasie swego pobytu w Nowym Yorku rozczytywała się w feministycznych książkach, studiowała taniec nowoczesny i fortografię. Nocami obchodziła z zainteresowaniem nowojorskie kluby, robiąc zdjęcia „ludziom nocy”: DJ-om, klubowiczom, ekscentrycznym postaciom undergroundowej sceny gejowskiej. Jedno z tych zdjęć – przedstawiające dwie całujące się kobiety - znajduje się na oficjalnej stronie Gali (nie wspominając już o tym, że wywiesiła je sobie w domu).

Gala od dziecka chciała śpiewać i tworzyć muzykę, ale w jej rodzinnych Włoszech nikt nie traktował jej poważnie. Był to czas, gdy kobietom trudno było zaistnieć w branży muzycznej, również w Ameryce. Gala przez długi czas nie mogła przekonać DJ-ów, że potrafi śpiewać. Fotografia okazała się kluczem do muzycznego świata. W zamian za zrobienie okładki do płyty jednego z DJ-ów Gala nagrała swoje pierwsze demo.

Boom
W ten sposób, z dnia na dzień, bez muzycznego wykształcenia i bez znajomości w przemyśle muzycznym, ale z pokładem energii, charyzmy, pomysłów i przede wszystkim wyrazistą osobowością. Gala stała się ikoną muzyki dance. Jej pierwszy singiel „Everyone Has Inside” był niespodziewanym hitem 1995 roku. Łączył w sobie głęboki, pewny siebie głos Gali z tanecznymi, pociągającymi brzmieniami. Everyone Has Inside stanowi pierwszy ukłon Gali wobec społeczności LGBT, gdyż w intro słyszymy, że Gala ze swoją dziewczyną stara się wejść do klubu oraz zawiera słowa: „Through this way is hard/ Open your wings and fly/ Follow You heart/ Don’t try to hide and lie”. Gala udowodniła, że potrafi swoją muzyką podrywać ludzi do tańca, a zarazem „sprawiać, żeby myśleli”. Gala wychowana na Patti Smith, Anne Lennox, Janett Joan i Beatlesach nie znosiła prostackich tekstów w piosenkach. Była inteligentną i ambitną dziewczyną, chciała w swoich tekstach zawrzeć jakieś przesłanie. Mając na uwadze specyfikę pisania muzyki tanecznej, starała się, aby teksty były „proste, ale nie prostackie”.

Następną demówką Gala zapisała się wielkimi literami na kartach muzyki tanecznej, jeśli nie muzyki w ogóle. FREED FROM DESIRE stał się międzynarodowym hitem, uzyskując pierwsze miejsca na listach przebojów w całej Europie i nie tylko. W latach 1996-1998 Gala miała świat u stóp.

Podobny sukces jak FFD osiągnęły dwa kolejne utwory: „Let A Boy Cry” i „Come Into My Life”. Ugruntowały pozycję Gali w gatunku inteligentnego popu i zyskały dozgonne uwielbienie fanów ...zwłaszcza tych LGBT. „Let A Boy Cry” opowiada o „wymianie” ról płciowych, albo po prostu o tym, że należy pozwolić chłopcom płakać i być wrażliwymi, a dziewczynom być twardymi. Tekst jest również swoistym hymnem samodzielnej i niezależnej kobiety: „Can you see what I see?/ The trembling image of my eyes/ That are still free (…) They say silver/I choose gold/ I’m not afraid to be alone (…) And they say silver, I choose gold/ I’ve never done as I’ve been told”. Teledysk pokazuje wnętrze domu lub jakiegoś innego bezpiecznego miejsca, gdzie dziewczyny i chłopcy nie są poddawani żadnej ocenie czy presji społecznej, mogą zachowywać się swobodnie i nie muszą obawiać się tego, co powiedzą inni. I tak widzimy dziewczyny grające w pokera i koszykówkę, a chłopców na lekcji baletu i parę gejów trzymających się za ręce na kanapie.


Come Into My Life
„Let A Boy Cry” i „Come Into My Life” dopełniły wizerunku Gali jako artystki niezależnej, o silnych poglądach i osobowości, która oprócz tanecznej muzyki pisze także dobre teksty. Jak sama mówi, każdy tytuł piosenki jest rozdziałem z jej życia, jakimś wydarzeniem, przeżyciem. Za każdą piosenką kryje się długa i ważna historia, a kilkoma z nich Gala podzieliła się z fanami, opisując je na swoim blogu na galasound.com. Płyta, na której znalazły się powyższe piosenki, nosi tytuł „COME INTO MY LIFE”. Wyszła w 1998 roku pod szyldem włoskiej wytwórni Do It Yourself i sprzedała się w powalającej ilości 6 milionów egzemplarzy. Jeśli jest ktoś, komu Gala mogłaby zawdzięczać ten sukces, to tylko samej sobie. Gdyby nie jej determinacja i ciężka praca (nie mówiąc o wyłamywaniu „szklanego sufitu”), nie udało by się jej osiągnąć tak wiele. Produkcja, dystrybucja i promocja muzyki w tej małej wytwórni wyglądała dokładnie tak, jak głosiła nazwa, a więc „Zrób To Sam”... Gala więc sama zajmowała się produkcją swojej muzyki, miksowaniem, aranżacją; sama stworzyła okładkę płyty, organizowała swoje koncerty i dbała o promocję. Nie miała żadnego menadżera, żadnej agencji, nic. Na własną rękę podróżowała po Europie w towarzystwie swojej małej walizki. Taki też wizerunek Gala sobie wypracowała w latach 90tych: minimalistyczny styl, niezależność i wolność (głoszone nie tylko na płycie, ale i realizowane przez Galę w życiu) oraz pociągający, ciemny głos zbliżony do mówionego i dobra taneczna muzyka – to znaki rozpoznawcze młodej Gali.
Na debiutanckim krążku Gali znalazły się jeszcze 2 utwory opowiadające o „innej miłości”. Jeden z nich to „Summer Eclipse”, gdzie słyszymy: „It’s hard to lie/ We try to avoid each other’s eyes/ They say our hands should never touch/ The rules of love that kill so much”; a druga to wyjątkowy pod każdym względem “10 o’clock”, opowiadający o refleksji nad nieodwzajemnioną miłością.


Miss Independent
Pod koniec lat 90-tych Gala poznała Steve’a Fargnoli, menadżera Prince’a, który postanowił stać się jej producentem. Wynikiem tej współpracy był kontrakt podpisany z Universal Records. Jednakże po śmierci Fargnoliego w 2001 roku Gala została sama w walce z wytwórnią, która narzucała je własną wizję muzyki i nie dawała swobody twórczej. Pragnąc wolności i niezależności Gala zerwała kontrakt z Universalem i powróciła do Nowego Yorku, osiedlając się w Brooklynie. Tam musiała budować swoją karierę zupełnie od zera. Gala świadomie zrezygnowała z wielkich pieniędzy i sławy, które mogłaby osiągnąć związując się z globalną wytwórnią płytową. Ale wolała być wierna sobie, na zawsze wolna i niezależna – „uwolniona od pożądań”. Nie chciała poddawać się ograniczeniom i konieczności rezygnacji z własnej, artystycznej wizji. Nie chciała być „produktem” na sprzedaż, ale Królową zarządzającą własnym życiem i twórczością.

Postanowiła założyć własną wytwórnię i wziąć sprawy w swoje – kobiece – ręce, chcąc zredefiniować swoje brzmienie, swoją karierę i swoje życie. Nadała swej wytwórni nazwę Matriarchy Records, by podkreślić obecność kobiet w przemyśle muzycznym. Motywacją do tworzenia i wydawania nowej muzyki była internetowa petycja fanów, którzy prosili Galę o comeback. Po 8. długich latach nieobecności na rynku muzycznym GALA powróciła na scenę – tym razem silniejsza, twardsza i na swoich własnych zasadach.


Tough Love
W 2005 roku wydała singiel „Faraway” opowiadający o stracie kogoś bliskiego, kogo wciąż się kocha. Teledysk promujący następny singiel – „I’m The World”, zawierał fragmenty wideo-instalacji argentyńskiego artysty Sebastiano Mauri. Sebastiano jest także autorem innego słynnego video pt. „Love Has No Gender”, które Gala promuje na swojej oficjalnej stronie.

W międzyczasie Gala poznała producenta Marcusa „Bellringera” Bella, z którym złożyła w całość płytę „TOUGH LOVE”. Płyta ukazała się w 2009 roku na iTunes, już pod szyldem Matriarchy Records. Na „Tough Love” słychać wyraźnie wpływ rockowo-elektronicznego Brooklynu, jak również inspiracji Gali takimi wykonawcami, jak Prince, Patti Smith, Anne Lennox, Bat Benatar, nurtu Riot Grrrl i innych tym podobnych artystycznych indywidualności. Sama Gala wciąż czuje się jako „punk soul in dance music”.

Z „Tough Love” pochodzi pięć singli: wspomniane wcześniej „Faraway” i „I’m The World”, tytułowy „Tough Love”, „You And Me” oraz „DKOL” (Different Kind Of Love). Gala kontynuuje powziętą wcześniej drogę „indie” - publikuje muzykę przede wszystkim w internecie, a promocją i dystrybucją zajmuje się osobiscie ze swoim teamem z Matriarchy Records, oraz zachęca fanów, by rozprzestrzeniali jej muzykę dalej.
Osobom LGBT szczególnie spodobają się dwie piosenki z tej płyty: DKOL i „She Really Wants To Try It”. Obie fantastyczne pod względem muzycznym, opowiadają o miłości lesbijskiej/gejowskiej. „Different Kind Of Love” to ulubiony utwór Gali z płyty, który zadedykowała swojej dziewczynie, z którą kiedyś chodziła. Natomiast „She Really Wants To Try It”… cóż, można się domyślać o co w niech chodzi, a pożądliwego obrazu dopełnia tekst: „You want it, you need it/ you know that you can get it/ Alone in my room/ are you gonna go for it? (…) Try me/ Take me/ Touch me/ Taste me” I chyba nie trzeba dodawać, że śpiewa to kobieta do kobiety.


Matriarchy Future Heroine
Obecnie Gala pracuje nad trzecią płytą, mającą mieć tytuł „LOSE YOURSELF IN ME”. Tymczasem rozpoczęła się kampania promującą singiel o tym samym tytule - „Lose Yourself In Me”. Piosenka jest tajemnicza i pociągająca, rozkręca się powoli, ale skutecznie i wpada w ucho już po pierwszym usłyszeniu. Utrzymana w gatunku elektro/dance jest powrotem Gali do tanecznych korzeni, lecz z bardzo futurystycznym nastawieniem. I to dosłownie. Na dniach ukazał się klip do tej piosenki (na dailymotion, dostępny również w HQ na youtube), który Gala nakręciła w Los Angeles z wybraną przez siebie ekipą młodych, zaangażowanych ludzi. Klip utrzymany jest w klimacie elektroniczno-futurystycznym, przywodzącym na myśl film „Tron”, aczkolwiek Gala mówi, że inspiracje do wybrania takiej właśnie estetyki były inne.

Gala od jakiegoś czasu nosiła w sobie chęć zmiany, aż w końcu doszła do przekonania, że z nowym singlem przyjdzie również zmiana image'u. Gala postawiła na Black&Blue, kombinację kolorów, które od zawsze nosiła w sobie. Tłumaczy, że inspiracją do zmiany image'u były „sny, Joanna d’Arc, ręcznie robione zbroje i guerilla style”, a przede wszystkim ciągle powracający jej ulubiony kolor - „Klein blue”, specyficzny odcień koloru niebieskiego występujący w dziełach artysty Yves’a Kleina. Dodatkowo Gala chce eksperymentować z elektroniczną muzyką - stąd „electric blue” i czerń są nie tylko kolorami singla, ale również całej przebudowanej na tę okoliczność strony internetowej. Drugi singiel Gala planuje na październik 2012 roku, a całą płytę „Lose Yourself In Me” w 2013 roku. Jednakże artystka nie przywiązuje wagi do terminów, gdyż woli pracować powoli, ale dobrze. Chce dopieścić każdy szczegół i każdy dźwięk, tak by każdy singiel był „unikalnym muzycznym i wizualnym doświadczeniem”.
Gala mówi, że nie musi być na 1 miejscu list przebojów, dla niej liczy się to, by sprawić przyjemność i radość swoim fanom – zarówno tym wieloletnim, jak i nowej generacji „freed from desire”.
Beata Bociek
Data publikacji w portalu: 2012-06-21
Podoba Ci się artykuł? Możesz go skomentować, ocenić lub umieścić link na swoich stronach:
Aktualna ocena: ocena: 0 /głosów: 0
Zaloguj się, aby zagłosować!
OPINIE I KOMENTARZE+ dodaj opinię  

babe_rainbow2012-06-21 23:11
To jakiś artykuł sponsorowany?


Dopisywanie opini, tylko dla zarejestrowanych użytkowniczek portalu

Zaloguj się

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się!

© KOBIETY KOBIETOM 2001-2024