SEN

elfica
Bałaś się. Może nawet mocniej niż ja. Pierwszy twój pocałunek był przesiąknięty tym lękiem. Usta drżały. Otworzyły się powoli i niepewnie. W twoich oczach widziałam strach mieszające się z pożądaniem. Bałaś się sama siebie, nie mnie. Bałaś się utraty kontroli. Lękałaś się poczuć szczęśliwą. Bałaś się zostać uniesiona przez rozkosz odczuwaną przez ciało. Uniesienia nad ziemię, choć na chwilę.
Spojrzałaś mi w oczy, wciąż z wypisanym w nich lękiem pozwoliłaś mi ściągnąć Ci bluzkę. Delikatnie rozpięłam stanik i zsunęłam go z Twojego ciała. Przechyliłam twoje ciało w tył i pozwoliłam osunąć mu się na miękką pościel. Skupiłam się na całowaniu Twoich ust, nie pozwalając wypłynąć z nich słowom, które próbowałaś wypowiedzieć. Moje ciepłe wargi przesunęły sie w kierunku szyi. Dłonie pieściły piersi, ramiona, brzuch. Usta i ręce były wszędzie, poznawały każdy szczegół twojego ciała. Uwielbiałam wracać do twoich długich blond włosów, gubić w nich swoje dłonie, czuć ich miękkość opadającą na moją twarz, łaskoczącą mi szyje.
Twoje ciało poddało się rozkoszy, otworzyło się czysto i niewinnie. Dotyk moich ust cudownie je relaksował. Pochyliłam się nad twoją twarzą i zajrzałam w niebieskie oczy. Nie znalazłam śladu lęku. Wypisany w nich był spokój i rozkosz. Całując powoli twoje usta ściągnęłam z ciebie popielate sportowe bokserki. Pieściłam dłońmi i ustami Twoje nogi i uda. Weszłam w ciebie językiem delikatnie. Twoje ciało tak nieśmiało cicho drżało. Odrzuciłaś ramiona do góry. Był to gest poddania się rozkoszy, jaka przenikała każdy zakamarek Twego ciała i mózgu.
Obudził mnie zapach twego ciała, którym nasiąknęło łóżko i ja. Moje ciało lekko zadrżało na wspomnienie bliskości twojego. Odwróciłam się, by cię odnaleźć w łóżku. Wciąż było ciepłe tobą. Nie znalazłam w nim ciebie. Podniosłam lekko głowę rozglądając się z niedowierzaniem po pokoju. Nie zostawiłaś po sobie nic poza zapachem w pościeli i wspomnieniem zapisanym twoim dotykiem na moim ciele. Zanurzyłam się w poduszkach. Zamknęłam oczy, chcąc wrócić do ciebie, chcąc odnaleźć twą dłoń i lęk wypisany w oczach.
Nie było cię. Nie istniałaś. Zniknęłaś na zawsze. A jednak moje ciało wciąż cię czuło, moje dłonie znały na pamięć twoje ciało, a moje usta twój smak. Gdzie poszłaś?
Data publikacji w portalu: 2010-04-21
« poprzednie opowiadanie następne opowiadanie »

Witaj, Zaloguj się

Artykuły zoologiczne na Ceneo

KONTAKT

Wyślij swój tekst! - napisz do Namaste
podpisz swoja pracę nickiem lub imieniem
(jeśli chcesz: nazwiskiem), jeśli chcesz napisz swój e-mail, podamy go w podpisie.

NASZA TWÓRCZOŚĆ

Jest jak delikatny kwiat. Każda jej forma zawiera ślady głębokich wzruszeń i emocji, przenosi pamięć o czasie minionym, chroni od zapomnienia chwile.

Tutaj jest miejsce dla Ciebie. Jeśli pisałaś, piszesz lub pisać zamierzasz, nie chowaj efektów swojego natchnienia do szuflady, podziel się nimi.

Tu nikt nie ocenia, nie krytykuje. Możesz przysyłać teksty podpisane imieniem bądź pseudonimem, o dowolnej tematyce i formie. Może to dobre miejsce na debiut i nie tylko.

Zdecyduj się.
To właśnie od Ciebie będzie zależał kształt tej strony. Zapraszam do jej współtworzenia.

Namaste

© KOBIETY KOBIETOM 2001-2024