OPOWIADANIE 2

Camawruk
27 dzień miesiąca.
Zapraszam ją na kolację do naszego ulubionego lokalu na obrzeżach miasta. Otoczone ciepłym wystrojem wnętrza i zewsząd rozchodzącym się delikatnym zapachem cynamonu spędzimy jak co miesiąc przyjemnie długi wieczór. Tym bardziej jednak wyjątkowym jest ten dzień jako, że dzisiaj wypada pierwsza pełna rocznica naszego poznania. Wznieśmy toast, w górę szkła!


Niecierpliwie spoglądam co chwilę na tarczę małego, srebrnego zegarka na moim nadgarstku.
- Ech, jak zwykle.. - westchnęłam cicho w momencie, kiedy minęła już 20 minuta jej spóźnienia, po czym subtelnym gestem poprosiłam kelnerkę o uzupełnienie mojego kieliszka z winem. W zasadzie odkąd tylko sięgam pamięcią, Paulina zawsze kazała na siebie czekać. "Przecież wiesz, że nie robię tego umyślnie skarbie!" - mówiła wtedy obdarowując mnie jednocześnie tym czułym, przepraszającym spojrzeniem, które roztapiało każdy, nawet największy lód w moim sercu. Faktem jest, że kompletnie nie potrafię się na nią gniewać - choć niejednokrotnie zasługuje na to jak mało kto. W gruncie jednak rzeczy różowe okulary na moich oczach przyklejone na solidny klej sprawiają, że nawet czekanie na nią nie irytuje mnie tak jak wobec innych. Lubię wiedzieć, że nadejdzie choć rzeczywiście rzadko robi to punktualnie. Lubię ją odnajdywać, dostrzegać w tłumie, rozpoznawać w zamieszaniu. Lubię patrzeć z daleka, gdy się pojawia elegancka i pewna siebie, a jednocześnie zagubiona i tajemnicza. Lubię ten moment, w którym odnajdują się nasze spojrzenia, tę sekundę błysku i półuśmiechu, podczas której znika cały świat.
Muzyka w radiu dotarła do moich uszu wyrywając mnie z zamyślenia.
- "Mów niegrzecznie i opuszkiem dotknij tu
Niebezpiecznie chciej pod wodę wciągnąć mnie
Nie bój się, głód nas dziś przeciągnie
Czytaj mnie jak menu swobodnie.. " - jakże te słowa są przepełnione erotyzmem działającym niczym zapalnik dla mojej nieposkromionej wyobraźni. Myślami błyskawicznie przenoszę się wstecz do dnia, w którym po raz pierwszy wybrałyśmy się nad jezioro z Pauliną - kobietą poznaną w dość nietuzinkowy sposób, mianowicie przez internet.


- Co powiesz na spacer dookoła jeziora? - zapytała mnie z delikatną nutką nieśmiałości w głosie.
- Z największą przyjemnością - odparłam z uśmiechem wstając powoli od stolika.
Niedaleko lokalu znajdowało się niewielkie jeziorko otoczone gęstym lasem, gdzie często wybierałam się, by móc w spokoju odpocząć i pozbierać myśli. Wieczór był wyjątkowo przyjemny i tylko od czasu do czasu zawiał chłodniejszy wiatr, który nie był jednak zdolny do pokrzyżowania naszych planów. Po uregulowaniu rachunku wyszłyśmy na zewnątrz - Paulina ujęła mnie lekko pod ramię i spokojnym krokiem ruszyłyśmy przed siebie rozmawiając przez całą drogę o wszystkim i o niczym, od pogody po nasze najskrytsze marzenia, żadnych tematów tabu.
Zaprowadziłam ją na mój ulubiony pomost, na którym przystanęłyśmy, by obejrzeć zachód słońca. Stałyśmy tak w milczeniu nie wypowiadając ani jednego słowa, zachwycając się widokiem wyjątkowo pięknej poświaty na tafli wody, którą pozostawiało chowające się za horyzont słońce, gdy w pewnym momencie poczułam, jak Paulina od tyłu otacza mnie w pasie swoimi ramionami. Nie było to ani spodziewane, ani niespodziewane. Było naturalne, jakby robiła to już tysiące razy wcześniej, więc ujęłam jej dłonie swoimi, wplatając w nie palcami. Chwilę po tym poczułam delikatne dotknięcia jej ust na mojej szyi, które sprawiły, że automatycznie zamknęłam oczy i wzięłam głębszy oddech.
- Chcę się z Tobą kochać - wyszeptała z ustami przy mojej szyi, tak, że wyczułam wibracje jej głosu.
Kierując moim ciałem odwróciła mnie bez pośpiechu w swoją stronę i kiedy otworzyłam oczy a nasze spojrzenia się spotkały, zupełnie bez powodu poczułam się przy niej bezpieczna. Objęła mnie i przyciągnęła do siebie, po czym uniosła palcami mój podbródek i patrząc mi głęboko w oczy, powoli nachyliła się w moim kierunku. Jej wilgotne usta rozchyliły się zapraszająco. Czując rosnące z każdą chwilą pożądanie dotknęłam jej warg, smakując ich słodycz. Z początku subtelnie, potem coraz namiętniej - całowałam ją, jak nigdy nie całowałam żadnej innej kobiety - długo, głęboko, badawczo, aż miękły mi kolana, a w uszach rozlegało się głośne pulsowanie krwi.
- Ja też Cię pragnę - wyszeptałam bez tchu w jej wilgotne, ciepłe usta.
Moje przyzwolenie wzmogło jej pożądanie, pociągnęła mnie za sobą schodząc z pomostu i kiedy znalazłyśmy się na brzegu porośniętym trawą osunęłyśmy się na miękkie podłoże. Poddałam się jej zupełnie. Czułam, jak moje serce przyspiesza swoje bicie, gdy jej dłonie błądziły po moim ciele pozbawiając mnie kolejnych ubrań. Moje nagie ciało drżało z podniecenia pod wpływem jej dotyku na moich piersiach, brzuchu, wnętrzu ud. W pewnej chwili spojrzała na mnie głęboko przerywając pieszczoty.
- Tak cudownie reagujesz, kiedy Cię dotykam - powiedziała czule odgarniając mi kosmyk włosów z twarzy.
Faktycznie byłam jak zahipnotyzowana. Dźwięk jej głosu potęgował moje pragnienie, które wyraźnie malowało się również na jej twarzy.
- Sprawdźmy, czy mi pójdzie równie dobrze z Tobą - odrzekłam poufale i nie czekając na jej reakcję położyłam ją na plecach. Niecierpliwie zdejmowałam z niej ubranie, chcąc poczuć jej nagość na moim ciele, pragnienie tej chwili spotęgowane było do granic wytrzymałości. Nie było centymetra na jej ciele, którego bym nie uraczyła pieszczotą, na którą jej ciało odpowiadało lekko falując pod moimi dłońmi. Była jak naelektryzowana, a kiedy zaczęłam pieścić wargami jej piersi, całować je, ssać, drażnić - cała zadrżała wbijając mi palce w plecy. Moja dłoń skierowała się powoli między jej uda, łagodnym ruchem podsycałam jej namiętność, nieprzerwanie pieściłam ustami i językiem jej wrażliwe ciało. Zagarnęłam ponownie jej usta rozpalając jeszcze większy płomień pożądania, który się w nas rozchodził. Jęknęła cicho z rozkoszy. Jej dłonie odwzajemniały moje pieszczoty z coraz większą intensywnością. Stopniowo zaczęłam kierować się coraz niżej - przygryzając z początku lekko jej płatek ucha, pozostawiając kilka pocałunków na szyi, smakując jej piersi językiem. Z każdym przemierzonym odcinkiem jej oddech stawał się bardziej niemiarowy i głęboki, jej ciało ulegało mi bez żadnych sprzeciwów. Schodziłam niżej ku wklęsłości brzucha aż po wnętrze jej ud doprowadzając po krótkim czasie do upragnionej przez nią chwili. Jej ciało wygięło się w łuk, ogarnęła ją rozkosz słyszalna w każdym głębokim westchnieniu i jęku, widoczna w każdym jej spazmatycznym ruchu. Patrzałam na nią z nieukrywanym zachwytem, czułam się fantastycznie dostarczając jej orgazmu, który sprawił, że i ja byłam cała rozgorączkowana. Z czułym uśmiechem wodziłam rękami po jej ciele, miękkimi ruchami łagodząc napięcie ud, bioder, brzucha.
- Shane..


- Shane?
Wyrwałam się ze swoich wspomnień uzmysławiając sobie, że wyłączyłam się na parę dobrych minut nie zauważając nadejścia Pauliny, która właśnie wieszała płaszcz na oparciu swojego krzesła. Wstałam ze swojego miejsca, by się z nią przywitać w dalszym ciągu z lekko oderwanym od rzeczywistości spojrzeniem.
- Nad czym tak rozmyślałaś, ćwoku? - zapytała z przekąsem.
- Ile razy mam Ci mówić, żebyś mnie tak.. - nie zdołałam dokończyć wypowiedzi, ponieważ przerwała moje słowa składając mi niespodziewanie namiętny pocałunek.
Moje ciało potrzebowało jej bliskości, więc przyzwoliłam na tę małą bezczelność, nie zwracając uwagi na przyglądających się nam gościom lokalu. Wtuliłam się w nią wdychając tak dobrze mi znany, rozkoszny zapach jej ciała. Spojrzałam w jej rozbawione oczy i pewna siebie zadałam jedyne pytanie, które kołatało mi się po głowie.
- Może masz ochotę na mały spacer nad jezioro?
Data publikacji w portalu: 2013-10-14
« poprzednie opowiadanie następne opowiadanie »

Witaj, Zaloguj się

OPOWIADANIA CAMAWRUK

Artykuły zoologiczne na Ceneo

KONTAKT

Wyślij swój tekst! - napisz do Namaste
podpisz swoja pracę nickiem lub imieniem
(jeśli chcesz: nazwiskiem), jeśli chcesz napisz swój e-mail, podamy go w podpisie.

NASZA TWÓRCZOŚĆ

Jest jak delikatny kwiat. Każda jej forma zawiera ślady głębokich wzruszeń i emocji, przenosi pamięć o czasie minionym, chroni od zapomnienia chwile.

Tutaj jest miejsce dla Ciebie. Jeśli pisałaś, piszesz lub pisać zamierzasz, nie chowaj efektów swojego natchnienia do szuflady, podziel się nimi.

Tu nikt nie ocenia, nie krytykuje. Możesz przysyłać teksty podpisane imieniem bądź pseudonimem, o dowolnej tematyce i formie. Może to dobre miejsce na debiut i nie tylko.

Zdecyduj się.
To właśnie od Ciebie będzie zależał kształt tej strony. Zapraszam do jej współtworzenia.

Namaste

© KOBIETY KOBIETOM 2001-2024