Tramwaj

Tłok w tramwaju był trochę większy niż zazwyczaj w porannym szczycie, a to z powodu awarii poprzedniego składu. Ludzie gnietli się jak sardynki, duchota i smród nie do wytrzymania. Pasażerowie zdawali się brać przykład z fal morskich, starających się wydrzeć coś lądowi, raz napierając, raz cofając się. Wrażenie to potęgowały drgania i zarzucania pojazdu sunącego po nierównym torowisku, nierównie przyspieszającego i równie niespodziewanie hamującego.
Cieszyła się swoją małą oazą spokoju, miejscem siedzącym, niezależnym od fal, choć nie do końca przed nimi osłonięta, niczym port otoczony falochronem.
Książka, którą trzymała na kolanach, zdawała się nie być dziś tak ciekawa jak wczoraj, może to kwestia ciśnienia, może tego, że nie zdążyła rano wypić kawy, a może po prostu dlatego, że nie wyspała się, jednak była zbyt rozkojarzona, by skupić się na fabule.
Może dlatego nie od razu zwróciła uwagę, że ktoś trąca jej łokieć i bark nie tylko w rytm fal i bujania tramwaju, najpierw delikatnie a później coraz bardziej napastliwie, wręcz agresywnie.
Nie odchylając głowy, spojrzała w bok, by zidentyfikować natręta i ze zdziwieniem stwierdziła, że nogi opasane czarnymi rajstopami kończącymi się plisowaną spódniczką w szkocką kratę, należą do kobiety.
Zaskoczona, spojrzała niżej i zobaczyła łydki opasane czarną skórą kozaków. Kłębowisko chaotycznych myśli i pełne zaskoczenie nie pozwoliło jej zastanowić się w pełni nad tym, co robi, bezwiednie spojrzała w górę i zobaczyła twarz dziewczyny, może kilka lat starszej od siebie, o dość zwyczajnej urodzie, jasnych włosach przyciętych nierówno, jednak modnie, opadających delikatnie na ramiona. Może to kwestia delikatnego, a jednocześnie podkreślającego oczy makijażu, a może to kolor i sposób, w jaki odwzajemniła spojrzenie spowodowało, że przebiegł ją dziwny dreszcz, nie niepokoju, czegoś innego, czego na początku nie zidentyfikowała, ale co na pewno nie było jej obce… pożądania.
Nieznajoma naparła na nią jeszcze raz, nienaturalnie długo. Nie cofnęła się, nie ustąpiła, nie wiedziała, co robić, wiedziała, że powinna się odsunąć, nie brać udziału w tej dziwnej grze, jednak nie cofnęła się.
Zdenerwowana lub po prostu zaniepokojona swoją reakcją wciągnęła powietrze przez nos, licząc, że głęboki wdech pozwoli jej się uspokoić, lecz poczuła dwie rzeczy, które zdziwiły i onieśmieliły ją jeszcze bardziej.
Pierwszą były jej nabrzmiałe sutki, które podczas tego pełnego wdechu przesunęły się ocierając o szorstki materiał bluzki, drugą był zapach, który mimo zaduchu wdarł się w jej nozdrza. Obie rzeczy wywołały u niej gwałtowny przypływ podniecenia, zadziwiająco niezrozumiały i zaskakująco intensywny, o ile ocieranie sutków nie było dla niej niczym nowym, dość często przecież chodziła bez stanika, o tyle zapach zdawał się być głównym źródłem ogarniającego ją uczucia niepokoju i pożądania. Znała ten zapach z własnych zabaw, gdy to jej własna rozkosz dawała upust jej sokom rozchodząc się po pokoju słodkawym zapachem, ten zapach był jednak inny, a zarazem tak podobny.
Poczuła, jak powoli jej trójkąt wypełnia wilgoć.
Nie w pełni zdając sobie sprawę, co tak naprawdę robi, opuściła rękę, wsunęła ją między nogi nieznajomej i zaczęła nią przesuwać to w dół, to w górę po obutej łydce.
Ta jakby na chwilę się zawahała, jednak zaraz skorzystała z nagłego skoku tramwaju, by znów naprzeć swym kroczem na jej bark.
Przesunęła swą rękę wyżej ponad kozaka i ścisnęła mocniej kolano nieznajomej powodując, że dziewczyna osunęła się delikatnie w dół napierając mocniej na jej wysunięte ramię ukryte pod spódnicą.
Zdenerwowana rozejrzała się dookoła sprawdzając czy nikt nie patrzy, jednak wszyscy byli zajęci czym innym. Jedni patrzyli przez okna na mijane miasto skąpane w porannej szarówce, inni zatapiali wzrok w lekturze, nieświadomi tego, czego mogliby być świadkami.
Trochę ośmielona, trochę przerażona, przesunęła dłoń wyżej, gdzie poczuła, jak uda nieznajomej lekko drgają, pracując, naciskając na jej rękę raz mocniej raz delikatniej.
Obejmując jej udo niby halabardnik swą broń, przesunęła swoje palce wyżej, wiedząc, czego tak naprawdę szuka.
Poczuła kleistą wilgoć na opuszkach palców przesączającą się przez rajstopy. Próbowała natrzeć na miejsce, skąd wyciekały soki, jednak nieustępliwe rajstopy nie pozwalały jej przejść. Poczuła, jak uda nieznajomej pobudzone jej próbami, zaczynają drżeć, wykonując te charakterystyczne ruchy dążenia do spełnienia, jak jej ciało zaczyna zwisać podtrzymywane tylko dzięki rękom mocno trzymającym drążek, poczuła jak oddech nieznajomej staje się nierówny i przyśpieszony.
To było coś niesamowitego.
Mrowienie, jakie sama odczuwała, niczym musiało być wobec tego, co przeżywała nieznajoma.
Spojrzała w górę i zobaczyła jej twarz, na której malowała się błogość i pragnienie, zamknięte oczy i półrozwarte usta zdawały się błagać o spełnienie.
Postanowiła, że spełni jej życzenie.
Nie poznawała siebie, grzeczna ułożona dziewczyna, wierna swojemu chłopakowi, teraz postanowiła doprowadzić do ekstazy nieznajomą i to w miejscu publicznym, praktycznie na oczach kilkunastu osób.
Przerażała ja ta myśl, a jednocześnie tak bardzo podniecała…
Jej palce zaczęły coraz szybciej przebierać w okolicach jej gniazdka, jednak rajstopy nie dawały za wygraną. Spróbowała więc przedrzeć się kawałek z boku.
Zanurzyła paznokcie w jej udzie i przesunęła je w dół. Nieznajoma syknęła. Już miała cofnąć rękę, gdy zaciskające się wokół jej ramienia uda, podpowiedziały jej, że nie był to syk bólu i że ma kontynuować. Ponowiła więc próbę przedarcia się jeszcze raz, po kolejnym pociągnięciu paznokci poczuła jak naprężenie materiału zelżało, a przez otwór, jaki udało jej się stworzyć, czuła rozgrzaną i wilgotną atłasową skórę nieznajomej.
Ze zdziwieniem odkryła, że nieznajoma nie założyła majtek, czyżby to planowała? Odtrąciła od siebie te myśli skupiając się na tym, by zanurzyć w niej swoje palce i zobaczyć, co się dalej stanie. Była pewna, że gdy to zrobi, nieznajoma nie wytrzyma i wszyscy dowiedzą się o ich małym sekrecie, jednak nie przestała, choć wiedziała, że ona by nie wytrzymała.
Nieznajoma okazała się jednak bardziej wytrzymała i gdy palce zaczęły przedzierać się powoli w głąb niej, nawet nie stęknęła, choć zagryzła wargi, a jej twarz oblał niezdrowy rumieniec. Zamknęła oczy.
Powoli, uważając na to, by nie zrobić nieznajomej krzywdy paznokciami, wciskała się w dziewczynę, czując jak wilgoć i ciepło otaczają jej palce, to zgniatające je, to rozluźniające się jej mięśnie blokujące na chwilę taniec jej palców wewnątrz nieznajomej, czuła jakby sama była bliska ekstazy.
Założyła nogę na nogę, by szew dżinsów łatwiej odnalazł drogę do jej łechtaczki.
Z powodzeniem. Drgania pojazdu oraz to, co robiła nieznajomej, doprowadzało ją na krawędź spełnienia.
W chwili, gdy sama usadawiała się tak, by zadać sobie jak największą rozkosz, poczuła jak nieznajoma gwałtownie i z całą siłą naparła na jej dłoń, zanurzając gwałtownie i z niekontrolowaną siłą w sobie palce po nasadę.
Nieznajoma syknęła a z jej gardła wydobyło się głośne ‘AŁ’.
‘Przepraszam’ powiedział mężczyzna w średnim wieku w beżowym prochowcu, przeciskający się do wyjścia, nie zwracając uwagi na powód bólu nieznajomej.
Nieznajoma zadrżała, objęła jej palce z taką siłą, że myślała, że zaraz ją zgniecie, że połamie jej tipsy, które z taką pieczołowitością wczoraj pielęgnowała.
Odrzuciła jednak szybko myśl o tipsach wiedząc, że właśnie jest świadkiem tego, że nieznajoma osiągnęła wyżyny rozkoszy.
Poczuła, jak przez miażdżone palce ta sama rozkosz staje się również jej udziałem.
Ścisnęła mocniej uda, by spodnie mogły zadać jej silniejszy ból spełnienia.
Ten pulsujący uścisk trwał jakąś chwilę, której długości nie można było ocenić. Zafascynowana spojrzała na twarz nieznajomej, która pod zamkniętymi oczami przeżywała to, do czego razem udało im się doprowadzić.
Nieznajoma powoli otworzyła oczy i równie leniwie, co ciekawie rozejrzała się po współpasażerach.
Podciągnęła się na rękach w górę i zelżyła swój uścisk, uwalniając jej dłoń z rozkosznych okowów.
Nieznajoma odetchnęła głęboko i pochyliła się nad nią.
‘Dziękuję’ szepnęła i delikatnie ustami musnęła jej ucho, po czym szybko odwróciła się i wysiadła.
Odprowadziła nieznajomą wzrokiem, patrząc na wilgotne rajstopy z oczkiem po wewnętrznej stronie ud.
Nie wiedziała, czemu aż tak jej się to spodobało, ale zastanawiała się, czy będzie miała jutro odwagę założyć spódnicę …
żółta
Data publikacji w portalu: 2009-03-31
Podoba Ci się artykuł? Możesz go skomentować, ocenić lub umieścić link na swoich stronach:
Aktualna ocena: ocena: 2.8 /głosów: 15
Zaloguj się, aby zagłosować!
OPINIE I KOMENTARZE+ dodaj opinię  

baluk2009-04-05 22:55
A ręce takie nieumyte...

moskwa2009-04-28 18:29
Właśnie, ja bym się bała, taka ręka z długimi paznokciami zahodowanymi dla chłopaka to siedlisko bakterii, brud pod paznokciami niejedno ma imię, poza tym biorąc pod uwagę stan higieniczny polskich tramwajów... hardcore. No chyba że to wszystko dzieję się w Skandynawii.

BiankaDeSade2012-03-04 19:45
Łał ... mimo tych brudnych palców (bo pewnie nie odkaziła ich przed zdarzeniem) - bardzo erotycznie. Zrobiło mi się ciepło, a to znaczy, ze mocno przemówiło ;)

Fumei2013-02-12 22:31
Zaintrygowalo mnie to opowidanie:-)


Dopisywanie opini, tylko dla zarejestrowanych użytkowniczek portalu

Zaloguj się

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się!

Witaj, Zaloguj się

Artykuły zoologiczne na Ceneo

KONTAKT

Wyślij swój tekst! - napisz do Namaste
podpisz swoja pracę nickiem lub imieniem
(jeśli chcesz: nazwiskiem), jeśli chcesz napisz swój e-mail, podamy go w podpisie.

© KOBIETY KOBIETOM 2001-2024