OBRAZKI

Beata
słowa nie mają ani rąk ani nóg
nie mają ciała
kobieta ma ciało
kobieta nie jest słowem
kobieta chodzi do kościoła
kobieta chodzi do burdelu
sprzedaje się albo kupuje
bułki w piekarni i jabłka na straganie
spotyka się z innymi kobietami
albo mężczyznami oddaje się rozkoszy
i brakuje jej wtedy słów
rozkosz nie ma słów
może mieć kolor smak
może być kobieta albo mężczyzna
może zdarzyć się w rożnych miejscach
brzydkich i pięknych
ciasnych i przestronnych
jasnych i ciemnych
kobieta jest chwilą
mężczyzna jest chwilą
ciało jest chwilą
aż po grób słowa milczą
potem rozkładają skrzydła
jak białe ptaki unoszą niebo

******

ścieżka zawsze prowadziła do domu
nawet jeśli to było na końcu świata
i jeśli nawet to była głęboka noc
bo dom to jest takie miejsce które nosi się w sercu
twarze bliskich osób
znajoma muzyka
śpiew słowika albo skrzypce świerszczy
pod oknem których muzyka ciągnie się
przez całe życie
zapach dzikiej mięty
zielone liście kiełkujący kasztan
zasadzony w ukryciu
w tajemnicy i niespodzianka
odkrywania nowego życia
i ktoś komu można o tym opowiedzieć
ktoś z kim można się tym podzielić

******

w malej pracowni z tylu domu
rozstrzygały się rzeczy tego świata
mała żarówka na czarnym druciku była słońcem
i tworzyła cienie wokół przedmiotów
białe płótna naciągnięte na drewniane ramy
pachnące farbą schły skierowane do jasnego otworu w ścianie
ostre narzędzia dłuta płaskie i zaokrąglone o rożnych kształtach
przemieniały kloc drewna wydobywały twarze

******

rosła tuż za domem na wzniesieniu przy drodze
najpiękniejsze drzewo w okolicy
stała dumnie jak opoka
czuwała nad źdźbłem trawy
Przelatującym kolorowym motylem
pszczoła która się właśnie zatrzymała
nad licznie rosnącą rodziną mleczów
i tam zatopiła się zapominając o całym świecie
w lipcu od którego najpewniej wzięła swoją nazwę lipa
zaczynała rozsyłać swoje dobroczynne
Olejki eteryczne potem widywałam jej kwiaty na strychu
ułożone na białej płachcie powoli zmieniały się
w leczniczy napój który z dodatkiem soku malinowego
leczył podobno wszystkie dolegliwości
dziś na miejscu lipy rosną pokrzywy
sama nie wiem co jeszcze
dawno tam nie byłam ale w mojej pamięci lipa
ciągle zakwita a w chwilach smutku widzę ją
jak się mieni w słońcu i jak wyciąga swe ramiona ku niebu
Data publikacji w portalu: 2006-02-12
« poprzedni wiersz następny wiersz »

Witaj, Zaloguj się

KONTAKT

Wyślij swój tekst! - napisz do Namaste
podpisz swoja pracę nickiem lub imieniem
(jeśli chcesz: nazwiskiem), jeśli chcesz napisz swój e-mail, podamy go w podpisie.

NASZA TWÓRCZOŚĆ

Jest jak delikatny kwiat. Każda jej forma zawiera ślady głębokich wzruszeń i emocji, przenosi pamięć o czasie minionym, chroni od zapomnienia chwile.

Tutaj jest miejsce dla Ciebie. Jeśli pisałaś, piszesz lub pisać zamierzasz, nie chowaj efektów swojego natchnienia do szuflady, podziel się nimi.

Tu nikt nie ocenia, nie krytykuje. Możesz przysyłać teksty podpisane imieniem bądź pseudonimem, o dowolnej tematyce i formie. Może to dobre miejsce na debiut i nie tylko.

Zdecyduj się.
To właśnie od Ciebie będzie zależał kształt tej strony. Zapraszam do jej współtworzenia.

Namaste

© KOBIETY KOBIETOM 2001-2024