WIERSZE

To coś… to miłość jest…

To wszystko się
Pomieszało
Ciepło z zimnem
Całość części
To się tak
Niekonwencjonalnie
To oszaleję
To uciec chcę
To melancholia mnie napada
Czy to szaleństwem jest…

***
nasza miłość
kruche ciasteczka
zbyt mocny dotyk,
zbyt mocne słowa
i rozsypie się

****
Nie wiersz, lecz bluzę do szafy

Wiosenny rap dedykuje tobie,
dziewczyno w kapturze i luźnej bluzie.
Ruszaj w świat, to twoje życie. Twój rap.
Wiosna dopada cię w jakimś zadupiu,
zaczyna się dobrze, a źle się skończy?
Ta dziewczyna, rozumiesz…
Jeden gest i coś zmienisz.
O przeszłości zapomnij.
Więc!
Bluzę do szafy, ręce w kieszenie
„ carpe diem”, dzień chwytaj,
bo za chwilę się skończy.
Wiosna jak „Red bull”
uskrzydla od rana,
pokochaj tę wiosnę,
nieznana piękności
w czapce,
w kapturze
lub luźnej bluzie.

****
Scena

Scena to miejsce przeklęte,
piekło najskrytszych marzeń
targ próżności,
festiwal ciał,
fiesta hormonów.

Ta dziewczyna pod ścianą…

Na podium paw
rozkłada wachlarz z piór kolorowych
nadyma się, puszy…

Przy stoliku dwie madonny
rozmawiają o miłości,
ona smutnie patrzy, jak ty,
całujesz inną,
nie dając jej szansy.

On za rękę ujmuje go czarująco,
są dla siebie, jeden taniec,
szepcze mu do ucha,
wiesz, co mu szepcze…

One wtulona w bezpieczeństwo,
obserwują scenę zazdrości.

Muzyka techno rozdziera kurtynę,
odsłona druga,
Jedyna, gdzie jesteś!