Marsz Tolerancji pod Wawelem
Marsz gejów i lesbijek przejdzie dziś po południu wokół krakowskiego Starego Miasta. Kontrdemonstracje zapowiedziała Młodzież Wszechpolska, LPR i inni przeciwnicy odbywającego się od wczoraj festiwalu "Kultura dla tolerancji". Krakowskie Dni Gejów i Lesbijek wywołały pod Wawelem wielkie emocje. I podzieliły społeczność miasta
- Nasz marsz będzie bardzo pokojowy, ostrożny. Chcemy pomóc krakowskim gejom i lesbijkom, by nie czuli się zaszczuci i prześladowani. Pokazać, że mają takie same prawa jak inni - mówi Anna Gruszczyńska, przewodnicząca krakowskiego oddziału Kampanii przeciw Homofobii, organizującej festiwal. Obok gejów i lesbijek w marszu mają pójść m.in. przedstawiciele Amnesty International, partii Zielonych i Racja, fundacji eFKa, warszawskiej Lambdy i Federacji Młodzieży Socjaldemokratycznej.
- W konserwatywnym Krakowie nie ma miejsca dla seksualnych dewiacji! - zapewnia Jarosław Komorniczak, wiceszef małopolskiego okręgu Młodzieży Wszechpolskiej. - Ten marsz to niebezpieczny sygnał ulegania środowiskom bezczelnie obchodzących się ze swą nienormalnością - głosi radny LPR Maciej Twaróg. - Chcemy zablokować marsz, ale bez przemocy. Nie chcemy w Krakowie takich imprez! Kraków nie może być moralnym śmietnikiem Europy - mówi Jarosław Kazubowski ze Społecznego Komitetu Protestacyjnego.
Geje kontra św. Stanisław
Burzę wywołały informacje w lokalnej prasie, że marsz gejów i lesbijek ma pójść pod Wawel 9 maja, czyli w dniu, gdy ku czci św. Stanisława odbywa się uświęcona wielowiekową tradycją wielka procesja z Wawelu na Skałkę i z powrotem. Powstały obawy, że procesja i marsz zderzą się ze sobą. Pojawiły się też wieści, że gejom patronuje Uniwersytet Jagielloński.
- Gdyby doszło do marszu w takim dniu, byłaby to prowokacja - ocenia sprawę nawet Mieczysław Łagosz, przewodniczący Krakowskiej Rady SLD, który nie jest przeciwny imprezie Kampanii przeciw Homofobii. Ale dodaje w imieniu Sojuszu: - Każdy ma prawo demonstrowania swoich poglądów, jeśli nie są konstytucyjnie zabronione.
Przeciwko temu terminowi wypowiedział się kardynał Franciszek Macharski, metropolita Krakowa. Jego oświadczenie z 21 kwietnia było wyważone. Przypomniał, że Kościół uważa akty homoseksualne za nieuporządkowane i sprzeczne z prawem naturalnym, ale "powinno się je traktować z należytym szacunkiem i unikać wobec nich jakichkolwiek oznak niesłusznej dyskryminacji".
- Chcieliśmy marsz zorganizować 8 maja, ale w tym dniu w Krakowie jest bieg maratoński. Nie pomyśleliśmy, że 9 maja jest ta procesja - zapewnia Gruszczyńska. - W ramach czterodniowego festiwalu chcemy pokazać społeczeństwu, że homoseksualne osoby są wartościową i twórczą częścią społeczeństwa. Patronat nad festiwalem przyjęła wicepremier Izabela Jaruga-Nowacka i ambasada Szwecji w Polsce.
- Uniwersytet Jagielloński nie jest patronem festiwalu. Jedynie Instytut Socjologii sprawuje naukową opiekę nad sesją odbywającą się w ramach festiwalu - mówi Leszek Śliwa, sekretarz prasowy rektora UJ. - Studenci zwrócili się do nas o pomoc w zorganizowaniu sesji naukowej i warsztatów pod hasłem "Homoseksualizm z perspektywy interdyscyplinarnej. Sprawa prywatna czy publiczna" z udziałem antropologów, socjologów, psychologów, kulturoznawców - mówi o rozpoczętej wczoraj sesji prof. Krystyna Slany, wicedyrektor Instytutu Socjologii UJ.
Spirala napięć i nienawiści
Chociaż po pierwszych protestach organizatorzy festiwalu szybko zmienili termin marszu na piątek 7 maja, a rektor UJ w obawie przed ewentualnym zakłóceniem zajęć w uczelnianych budynkach w centrum miasta, przeniósł sesję naukową do III kampusu, na peryferia Krakowa - sprawa imprezy gejów i lesbijek nie ucichła. Przy walnym udziale lokalnej prasy Kraków podzielił się na przeciwników i zwolenników festiwalu, a zwłaszcza dzisiejszego marszu gejów i lesbijek. Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. ks. Piotra Skargi (przez krakowską Kurię nie jest uznawane za organizację katolicką) błyskawicznie rozesłało do krakowian elegancko wydane ulotki "Powiedz NIE! promocji homoseksualizmu w Krakowie". Wzywano tam do odmawiania różańca "w intencji wynagrodzenia Jezusowi i Jego Matce za grzech sodomii" i wysyłania protestów do prezydenta Krakowa i rektora UJ.
- Krakowianie dostali do domów 280 tysięcy tych ulotek - nie bez dumy mówi Sławomir Olejniczak, prezes stowarzyszenia, które w sali obrad Rady Miasta Krakowa i pod patronatem przewodniczącego tej rady, zorganizowało we wtorek konferencję "Legalizacja związków homoseksualnych - zagrożenie społeczne".
Głos polityków
Do krakowskiej homowojny włączyli się politycy. Na wniosek LPR sejmik małopolski (także głosami radnych PO - PiS) uchwalił, że dni kultury lesbijsko-gejowskiej będą "publiczną demoralizacją" szkodliwą dla miasta i województwa. Przeciwko uchwale głosowało tylko czterech radnych klubu SLD - UP.
"Kraków będący miastem konserwatywnym, którego mieszkańcy żyją zgodnie z wartościami chrześcijańskimi, nie jest miejscem odpowiednim do tego typu demonstracji" - tak we wtorek ogłosił zarząd krakowskiej Platformy Obywatelskiej wyrażając "stanowczy sprzeciw i dezaprobatę" dla działań Kampanii przeciw Homofobii. - Ale nie wszyscy nasi członkowie podzielają taki pogląd - przyznaje Zbigniew Fijak, szef krakowskiej PO. Dzień po Platformie przeciwko festiwalowi wypowiedzieli się działacze PiS z posłami Zbigniewem Ziobrą i Adamem Bielanem na czele.
Nobliści poparli festiwal
W obronie marszu i festiwalu stanęli krakowscy nobliści: Wisława Szymborska i Czesław Miłosz. "Wierzymy, że w życiu kulturalnym naszego miasta jest miejsce dla festiwalu ČKultura dla tolerancjiÇ. Nauczmy się mieszkać razem i szanować wzajemne różnice" - stwierdzili w liście otwartym, pod którym podpisali się także znani artyści i grupa profesorów UJ.
- Do prokuratury złożyliśmy doniesienie o nawoływanie do nienawiści przez działaczy LPR i Młodzieży Wszechpolskiej - informuje Anna Gruszczyńska z Kampanii przeciw Homofobii. Dzisiejszy marsz ma ochraniać ponad stu policjantów.
W Warszawie bez przeszkód
Warszawa nie zamierza blokować czerwcowego przemarszu gejów i lesbijek. Pochód odbędzie się legalnie 11 czerwca. Jeśli ktoś go zakłóci, w obronie maszerujących stanie policja i Straż Miejska. - Ze względu na zamieszanie wokół szczytu gospodarczego marsz został przeniesiony na czerwiec - wyjaśnia organizator Szymon Niemiec, szef Międzynarodowego Stowarzyszenia Gejów i Lesbijek na rzecz Kultury (ILGCN). Geje i lesbijki przemaszerują przez centrum miasta już po raz czwarty. W ubiegłym roku w pochodzie wzięło udział ok 2,5 tys. ludzi. Przemarsz ruszy spod wieżowca Intraco i przejdzie ul. Miodową, Krakowskim Przedmieściem, Nowym Światem do pl. Trzech Krzyży, a stamtąd pod Sejm, gdzie uczestnicy złożą petycję w sprawie legalizacji związków homoseksualnych. Po przemarszu na dziedzińcu klubu fanTOM Cafe w ramach Dni Kultury Queer odbędzie się Piknik Queer, a 12 i 13 czerwca w restauracji Le Madame seminaria o prawach człowieka.
Jerzy Sadecki
Data publikacji w portalu: 2004-05-07
źródło: Rzeczpospolita
Dopisywanie opini, tylko dla zarejestrowanych użytkowniczek portalu
Zaloguj się
Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się!