AniaMac Są dni, że kiedy wstaję moje palce i powieki są opuchnięte,
Jeszcze nie wiem jak z tym walczyć, piję wodę, biorę tabletki,
Na dzisiaj taka refleksja na temat dzieciństwa, bo koleżanka pokazała
mi książkę skierowaną do najmłodszych o anarchiźmie,
Nie uważam, by dzieciom można było pozwalać na wszystko,
ani też dawać im pełną swobodę życia, w tym wieku powinniśmy zadbać
właśnie o rozwój takiego dziecka, być dla niego przykładem, wzorem
Wcale nie, jak się niektórym wydaje, policjantem czy dyktatorem,
Dziecko pozostawione same sobie, nie będzie w stanie ocenić, czy jego
decyzje są dobre czy złe, być może na podstawie konsekwencji, ale
skoro nie liczyło się z nimi, bo nikt wcześniej go o tych przykrych skutkach
nie poinformował, może popaść w nerwicę, nie dostosowanie dzisiejszym światem,
Światem, który de facto pełen jest konwenansów, zakazów, nakazów, zasad
Czy są one dobre? Na samym wstępie mogę powiedzieć, że niektóre na pewno,
Ale czy pozwalając dzieciom na ich pierwsze decyzje, poważne decyzje,
Nie przerzucamy na nie zbyt dużej odpowiedzialności? Nie przeceniamy ich sił?
Wydaje mi się, że powinniśmy przyjmować rolę mentora, przyjaciela
Winniśmy informować dzieci o funkcjonowaniu tym świecie i dopiero potem,
kiedy nasza pociecha nabierze już dostatecznej wiedzy, czy to z naszych opowiadań,
czy to właśnie na podstawie własnych doświadczeń, my musimy być przy nim i
kierować je ku dobry decyzjom, dobrym wyborom, dobremu postępowaniu,
Winniśmy być nauczycielami. A tak często w dzisiejszych czasach brakuje nam na to czasu,
Łatwiej jest dać dziecku książkę, włączyć bajkę, wypuścić na podwórko, dać grę
Niż właśnie wspólnie z nim, zastanowić się, próbować odpowiadać na trudne pytania.
Tak, dzieci je stawiają ale nie znajdują odpowiedzi. Czerpią ze złych wzorów.
Dziecko to duża odpowiedzialność ale zauważam, że sporo z nas tego nie widzi.
Nakarmić, ubrać, wysłać do szkoły, położyć spać. Niech samo się sobą zajmuje.
Małego człowieka nie można zostawiać samego sobie. Trzeba mu pokazywać,
naprowadzać na właściwe ścieżki. I tak, dać mu wybór ale ograniczony.
Mały człowiek nie jest gotowy dokonywać w pełni świadomych decyzji.
Zdecydowanie jestem za tym, by rozmawiać z dzieckiem, o wszystkim.
Dyskutować, forsować swoje racje, które są słuszne ale w obiektywnym
oglądzie na daną sprawę. Tłumaczyć.
Zobacz kochanie, nie podzieliłeś się dzisiaj z Jasiem czekoladą,
na pewno jest mu teraz przykro. Pomyśl sobie jak Ty byś się poczuł,
gdyby to Jaś z Tobą nie chciał się podzielić. Wiesz przecież, że czekolady starczyło
by dla Was obydwojga. Albo. Dobrze, skarbie, nie chcesz dzisiaj jeść szpinaku.
To możemy zrobić coś równie zdrowego, może surówkę z marchewki albo zjesz jabłko.
Wiesz to ważne w tym wieku, owoce i warzywa dodają nam więcej sił witalnych.
Wielu sportowców je codziennie te dobrodziejstwa i zobacz jakich heroicznych czynów dokonują...
Tak, rozmawiajmy z dziećmi. Nie pozostawiajmy ich samym sobie. Taka myśl na dzisiaj.