AniaMac Za co kocham moją pracę?
-za wszystkich niezdecydowanych klientów, którzy w sklepie wielkości kawalerki z jednego rachunku czynią dziesięć niczym prawdziwi chrześcijanie, wzorując się na Jezusie rozmnażającym chleb i ryby,
-za możliwość puszczania w sklepie czy przed sklepem tak głośnej muzyki, którą bronię się przed zalewem wyzwisk i obelg w swoim kierunku na temat mojego wyglądu, moich obowiązków, mojej orientacji seksualnej
-za wszystkie oszczerstwa w których to okazuję się być złodziejką pozostawionych w sklepie przedmiotów, których nigdy nie widziałam na oczy
-za wszystkie te momenty kiedy żołądek podjeżdża mi do gardła, kiedy próbuję posegregować n-tą liczbę syfistych butelek, równie syfiastego delikwenta, który pomimo smrodu fekaliów, przetrawionej wódki i potu ma jeszcze więcej kultury niż połowa mojej klienteli
-za te wszystkie groźby odebrania mi życia w tempie szybszym niż prędkość światła, które okazują się być czczym gadaniem osiedlowych pseudo gangsterów
-za te wszystkie zarzuty o brak zaufania do klientów, kiedy to podchodzę z nimi do skrzynek z butelkami sprawdzając czy są zwrotne i czy ich liczba się zgadza z tym co klient komunikuje
- za medytację, która pozwal mi zachować spokój ducha, kiedy w środku wszystkie wnętrzności gotują mi się ze wściekłości, przerażenia, obrzydzenia czy zawodu
- za cenne doświadczenia w kontakcie z różnymi rodzajami jednostek ludzkich, które to jeszcze nie zachwiało mojej pewności co do dobroci ludzi, których spotykam
-za wszystkich innych przeraźliwie zwykłych klientów i tych, którzy są mili
Kocham Was wszystkich, nie zmieniajcie się. A rzucę tę robotę w pizdu.