AniaMac Chciałoby się czasem ukraść jakiegoś człowieka, ukraść z jego życia na chwilę tylko, żeby się przytulić, a potem odstawić na miejsce, żeby nie płakał, żeby mu się nie wydawało, że coś przeoczył, coś swojego, coś dla niego, co jednak nie jest właśnie tym ciepłym uściskiem, bo ten ciepły uścisk to właśnie dla nas, dla spokoju, dla harmonii, dla przyjemności. Ale ludzie zwykle chodzą w stadach, ciężko wyhaczyć odpowiednio słabego osobnika, który by nie stawiał zbyt silnego oporu, tak by właśnie nie szamotać się, a po prostu objąć ramionami i uszczknąć trochę ciepła w te jesienne dni. A jak idzie ktoś samotny, to akurat wzrok ma jak ze stali, jakby w jakimś więzieniu tkwił, niedaleko ale nieobecny, jakby go nie było, albo cel jakiś odległy sobie samemu znany miał. A jak jest ten człowiek odpowiedni, co by się już chciało go właśnie złapać to akurat za dużo ludzi wokół i wtedy jest naprawdę ciężko, tak przy wszystkich, uwolnić swoje pragnienie, swoją potrzebę bliskości, jeszcze by ktoś zobaczył, mógłby też chcieć zabronić, nie pozwolić ukraść człowieka choć na chwilę.
KOMENTARZE (5)
Vibrys Na przyjacielskiego tulaska, nie musiałabyś odemnie kraść. Proszę bardzo, nawet nie poczułabym się że coś mi zabrano. Przecież to działa w dwie strony.
2022-12-15 11:25
AniaMac Lubię brodzić w liściach, lubię kiedy tak gromadą rozpiechrzają się we wszystkich kierunkach jakby w panicznej odpowiedzi na bezczelny atak moich butów. Żałuję, że jest tak zimno, iż wystawienie gołej stopy na ten jesienny chłód już nie sprawia mi tak wiele radości co kiedyś.