Awaria19 Samotność to ciężka sprawa, to przez nią w ludzkim umyślę zaczynają się rodzić demony. Najtwardszych zmusza do płaczu po nocach, a najsilniejszych doprowadza do szaleństwa. Może skradać się latami, gdy wpadniesz w jej sidła to otula cię całą niszczycielską mocą.
Pewnego dnia uświadamiasz sobie, że nie masz do kogo zadzwonić i opowiedzieć o swoich problemach.
Sytuacja w naszych czasach jest o tyle komiczna, że na facebooku i tym podobnych pierdołach masz 2000 znajomych, i wśród tych 2000 ludzi nie masz nikogo z kim mógłbyś się spotkać i porozmawiać.
Czy tylko mnie to przeraża?
Zatrzymajmy to szaleństwo.
Każdego wieczora tysiące dzieciaków z posiekanymi przez mass media mózgami zasiada do przeglądania postów swoich innych zlansowanych znajomych. Co tam widzą? Tysiące zdjęć z ustawionymi uśmiechami pt’’dobrze się bawimy, możecie nam zazdrościć.’’ Nikt niczego nie przeżywa tylko udostępnia innym do przeżywania.
U ludzi, którzy tego wieczora nie zrobili nic ‘’godnego’’ zamieszczenia na portalach społecznościowych pojawiają się kompleksy i smutek, przez takie rzeczy niektóre osoby wpadają w depresję. Paranoja którą sami sobie urządziliśmy.
Jest jeszcze kwestia ‘’lajków’’ i ‘’obserwujących’’ ,czyli ogólnie tak zwany ‘’fejm’’, zjawisko najbardziej popierdolone z wszystkich. Powstały już nawet maszyny w których możesz ‘’kupić sobie lajki’’, aby się dowartościować. Przeraża mnie proces myślenia u moich znajomych. Bez ogłoszenia całemu światu w poście ‘’radośnie-jakaś śmieć emotka’’ nie potrafią przeżywać emocji, lub bez wstawienia zdjęcia z spotkania ze znajomymi nie cieszą się z niego. Wszystko jest robione na pokaz i pod publikę. Może pora się obudzić i wyłączyć telefony? Zacząć żyć?
Inaczej wszyscy skończymy samotni i smutni.
Nie tak do końca samotni, macie przecież internetowych ‘’znajomych’’, lajki, obserwujących i pełno tych innych gówien w których nie do końca się łapie. Miejmy nadzieję, że w przyszłości wymyślą funkcje przytulania przez aplikacje.