Feminista moja zona,Iwona,napisala:
Café de Paris-»Le Bon Marché»-
Zaczne z grubej rury,od stwierdzenia,ze Paryz stolica mody jest!
Jak to sie dzieje,ze Paryz jest ta stolica wyjasnie slowami znawcy przedmiotu,ktory rzekl jak Zaratustra: »Paryz znany jest nie tylko z niesamowitej architektury,milosci,kultury oraz kuchni.Jest to takze
swiatowa stolica mody,pracuje tutaj wielu slawnych projektantow i modelek.Pokazy nowych kolekcji najwiekszych domow mody traktowane sa jako wazne wydarzenia kulturowe.Zjezdzaja na nie goscie z roznych stron swiata.»
Trafnosc powyzszej definicji mozna potwierdzic okrzykiem «wow!»
Z mojego punktu widzenia Paryz jest,przede wszystkim,przyjazny i szanujacy oryginalne postawy i poglady.Niczego nie ogranicza,niczego nie narzuca na sile,a w przestrzeni mody jest otwarty na kazdy wybor.To co pisze nie dotyczy norm wypracowywanych przez projektantow mody.To odnosi sie do swobody w wybo-rze wlasnego stylu ubioru (i stylu bycia!) z wykorzystaniem propozycji wie-lkich domow towarowych,a w mniejszym stopniu ekskluzywnych salonow mody przy avenue Montagne.Montagne to przestrzen dla koneserow i bogaczy.Dla pospo-litych* dziewczyn jest gigantyczny sklep przy Operze-»Galeries Lafayettes» (nota bene,z jego dachu mozna,za darmo,ogladac panorame miasta bez koniecz-nosci stania w kilometrowej kolejce do platnego wjazdu na wieze Eiffla).Obok «...Lafayettes»-drugi kolos z moda i niekoniecznie tylko «na wiosne» jak by to sugerowala jego nazwa,»Au Printemps».W ich przepastnych wnetrzach,na wielu pietrach rozlokowaly sie butiki wszystkich … tak!tak!...wszystkich firm produkujach modne rzeczy wspomagajace piekno kobiecosci.Sa tez i stoiska z «odzieza i galanteria dla panow»,ale te nie wspomoga meskiej urody jesli panowie nie maja klasy.Nie jestem kobieca szowinistka,ale uwazam,ze dzie-
wuchy maja w sobie to «cos»,czego nie maja faceci.Taka jest natura wszech-rzeczy i tego sie nie da zmienic...
Do wspomnianych dwoch «grands magasins» dziasiaj nie zapraszam.Po pierwsze dlatego,ze jest tam tlum Azjatek (Chinek,Japonek,Tajek i kto tam sie orientuje to odgadnie nacje),ktore za punkt honoru postawily sobie zrobienie zakupow wlasnie tam.Po drugie:mam ciekawsze miejsce do spenetrowania-»Le Bon Marché»,wytworny magazyn przy ulicy Sevres.Miejsce zapraszajace eleganckie damy by weszly i spedzily tam troche czasu.Jego zalozycielem i tworca zupelnie nowej formy sprzedazy byl pan Aristide Boucicaut.Do mo-mentu inauguracji jego przedsiewziecia (w roku 1863) ubierano sie u kraw-cow,kapelusze kupowano u modystek,a kosmetyki w mydlarniach. Innowacyjnosc przedsiewziecia Monsieur Aristida polegala na tym,ze wszy-stkie rzeczy zgromadzono w jednym miejscu i wyeksponowano je w qasi teatralny sposob.Pierwszym,przyprawiajacym klientki o zawrot glowy wra-zeniem byla obfitosc towarow wystawionych na «libre toucher», na «wolny dotyk».Wszystko bylo do sprobowania,przymierzenia,a przeszkolony personel sluzyl rada,zacheta i prawil paniom dusery czyli komplementowal ich wybory. Nie byla to jeszcze samoobsluga,bo te wymyslono dopiero w latach trzydzies-tych XX wieku (wozek sklepowy «wynaleziony» zostal w 1937.),ale nowa stra-tegia handlowa polegala na swobodnym dostepie do towaru wyposazonego w widoczna cene;organizowanie kiermaszy w okresach tak zwanej «silnej
sprzedazy» (na przyklad:zabawki w grudniu).Wyprzedaze po obnizonych cenach i wymiana towarow...No,tego jeszcze swiat nie widzial!Jednakowoz zobaczyl, stwierdzil,ze to dziala i pomysl Boucicaut zostal skopiowany w formie istniejacych po dzis dzien galeriach i supermarketach… »Maison Boucicaut» («Dom Boucicaut») poszedl dalej w organizowaniu handlu wpro- wadzajac ogolnoswiatowa sprzedaz katalogowa,a poza tym,dla bogatych klientow zagranicz- nych,wybudowany zostal hotel «Lutetia». **
Niezwykla jest przygoda pojsc do domu towarowego,ktory dziala nieprzerwanie od 1869!
Zaprojektowany przez Charlesa Boileau i skonstruowany przez Gustawa Eiffela (tak!tego Eiffela,od wiezy!) trwa w niezmienionym wizerunku,a nie-zbedne liftingi dokonywane sa dyskretnie,bez zamykania sklepow,nawet i w niedziele-taki francuski ewenement w odroznieniu...
Pyszne gmaszysko ma powierzchnie ponad 52 tysiecy metrow kwadra-towych i wlasnie ukonczono renowacje fasad i witryn od ulicy Velpeau,a w srodku?
Inzynier Eiffel,spec od konstrukcji stalowych,zaprojektowal przepiekna,azurowa konstrukcje wnetrz i ta,wraz z klatkami schodowymi i windami sprawia,ze ma sie wrazenie bycia «przestrzennego»...tak jakby sie fruwalo miedzy pietrami.Fruwa sie zreszta posrod roznorodnosci i obfitosci dobr przeznaczonych glownie dla pan i to pan «modnych» (jesli wiadomo co mam na mysli).«Le Bon Marché» moze oznaczac «Dobry Rynek» albo wrecz:»Dobry Zakup» i mam wrazenie,ze na takie wlasnie zakupy wysiada sie z metra na stacji «Sevres-Babilone».
Pierwsze co rzuca sie w oczy po wejsciu z naroznika ulic Velpeau i Sevres to parowoz jako
motyw przewodni w firmie MOYNAT;na prawo-Chanel,na lewo-Yves Saint Laurent,a dolem
-okazjonalny wysyp roznych rzeczy.Okazjonalny poniewaz co chwile zmienia sie temat glowny ekspozycji.Raz,wszystko podporzadkowane jest wizji artystycznej japonskiej tworczyni przestrzennych instalacji ,pani Chiharu Shiota... Kiedy indziej galerie wypelnia styl wloski,to znaczy-rzeczy wprost z Italii (calosc pod nazwa «La famiglia»).W takich momentach,dwa glowne westybule zostaja zagospodarowane przez okazjonalne scenografie i to daje wyrazny sygnal: Hej!Jestes nie tylko w sklepie!Jestes w przestrzeni artystycznej!Jestes w galerii sztuki,do ktorej naleza tez oferowne tu ciuchy,bu-ty,bizuteria i rozniste piekne dodatki z kosmetykami wlacznie…
Atrakcyjnosc oferowanych w «Le Bon Marché»rzeczy zwieksza promujacy je,mocno sfeminizowany personel i sa to piekne dziewczyny (zaznaczam,ze w mojej narracji slowo dziewczyny odnosi sie do kobiet w kazdym wieku) roz-nych ras.Znow daje o sobie znac znakomicie we Francji funkcjonujaca idea wielokulturowosci i to jest «oczywista oczywistosc» poniewaz wspolczesne spoleczenstwo powinni wiazac ludzie roznego pochodzenia.To wynika nie tylko z Biblii ale i...ze zdrowego rozsadku,ktorego...no,mniejsza o to…
Kiedy zaczynalam pisac ten tekst to mialam zamiar wskazac najciekawsze,moim zdaniem,butiki w przepastnym wnetrzu budynku.Zrezygnowalam,bo bylby to moj wybor,a bedac osoba o ciagotach do klasyki w modzie (buty od Chanel,dzinsy od Levisa czy puder od l’Oreal) moje preferencje moga roznic sie znacznie od gustow tych,ktorym podobaja sie torebki od Gucciego czy garderoba od Ricka Owensa...Co zatem polecam?Juz o tym wspominalam-poki Polska jest w Unii Europejskiej nic nie stoi na przeszkodzie by,bez zbednego trudu,wybrac sie do Paryza i tam,wlasnymi oczami (oczyma?) obejrzec wnetrze i zawartosc «Le Bon Marché».
Warto nadto pamietac,ze w Paryzu handel i sztuka w jednym stoja domu.Zaaferowane ogladaniem modowych hitow znajdzcie chwile na zauwazenie wiszacych na scianach obrazow.Moze nie sa to dziela najwyzszego lotu,ale taki malarz-artysta «sie namordowal» (...)»to przez sam szacunek« by to trzeba zauwazyc.No,a ponadto firmowe stoiska zaprojektowane sa z mysla by dostarczyc klientkom moc-nych,estetycznych wrazen i bywa,ze pomysl na ekspozycje jest taki,ze niejednej «galy by na wierzch wyszly"(jak to okreslil znany mecenas kultury).
Jedno wiem na pewno,na co trzeba koniecznie zwrocic uwage.W bocznej czesci budynku,pomimo wielu przebudow,pozostal niezmieniony szklany dach wraz z zeliwnym,ozdobnym obramowaniem.Zachowana zostala takze dawna,fin-de-siècle’owa klatka schodowa,ale klientela woli cichobiezne, nowoczesne schody mechaniczne i raczej nie zwracja uwagi na pozostale
resztki w stylu art-deco...
«Le Bon Marché» zaprasza codziennie (w niedziele takze) od godziny dziesiatej do dwudziestej pierwszej i zaprasza razem z psami,ktore maja specjalne wzgledy i zawsze moga liczyc na uprzejma miske wody w czasie oczekiwnia az towarzyszaca osoba zakonczy zakupy.
_____________________________________________________________________
*slowo «pospolitych» nie ma pejoratywnego znaczenia,oznacza :innych od celebryckiego zadecia.
**Lutetia to dawna,rzymska nazwa Paryza.