smaku "ta panna, co śpiewa" - błąd w pisaniu, a to czasem zmienia. To przy okazji jeszcze dopiszę, że jak puściłam tę piosenkę (nawet chyba jej nie znałam, to ciekawe, myślałam, że wszystkie piosenki Abby znam, hmm...), to mi się skojarzyło normalnie z jakimś miastem pod Paryżem, jakbym siebie widziała, bo wsiadłam nie do tego pociągu, chciałam jechać do hotelu, czyli chyba dobrze wsiadłam, ale ominęłam moją stację, a następna była jakaś Rambouillet, czy coś, hmm... wysiadłam i patrzę w ciemności, w nocy, gdzie ja jestem, patrzę na stację i staram się określić, co to za miejscowość - zostało mi w pamięci, że coś na "R", co mi kojarzy, że chyba jakieś Rambouillet, hmm... to było TGV, jedna stacja tylko, no ale kurde potem za pół godziny druga stacja, ale zupełnie setki kilometrów za daleko, żeby wracać pieszo, hmm... to nie to, co w mieście ZTM-em... była zima, miałam czas na powrót do Paryża jeszcze tej nocy, więc poszłam pozwiedzać, ale ciemno było wszędzie i trafiłam na jakieś lodowisko, impreza jakaś była i tak stoję sobie i patrzę, ludzie jeżdżą na łyżwach, bawią się, gadają, śmieją... a ja boję się, żeby na pewno wrócić dziś, tej nocy czyli, z powrotem do Paryża, bo potem znowu muszę do hotelu dojechać jeszcze, a to pod Paryżem było, hmm... kurde, takie uczucie miałam chyba, że mi się tak skojarzyło natychmiast, hmm... jakoś wróciłam... uff... dobrze, że nigdy się nie gubię nigdzie, a jedynie muszę czekać... albo szukać innych dróg jakichś, hmm... :) Fajne, nastrojowe... nie znałam tej piosenki, czad... teraz będę na zawsze kojarzyła z tym miastem we Francji, co niechcący dojechałam... kurde... a to jedna staja tylko była, hmm... kurde mol...