smaku Nie wiem, czy to ma się logicznie wzajemnie do siebie, jak napisano, hmm... ja zawsze gadam, jak najęta, piszę jeszcze więcej, to samo, co gadam, ale więcej, bo klawiatura pozwala mi szybciej gadać, no ale zawsze wiem, kiedy nie męczyć innych i kiedy skończyć pisać lub gadać, bo ktoś może zacząć czuć się zamęczany, bo to się czuje i wie, na bieżąco w rozmowie, oczywiste... dzięki temu zawsze z kim zacznę rozmowę, to potem mijają godziny a nikt nie jest zmęczony, no i właśnie. Podstawy naturalnego rozmawiania, po prostu, a różnica jak między piekłem i konwulsjami, a niebem i radością nieskończoną w czasie, oczywiste... hmm...