Uultra VARSOVIE - BRODKA - AUER REMIX
Najbardziej polska zagranicą i najbardziej zagraniczna w Polsce!
Kolejny raz pokazuje, że ma potencjał i tylko kwestia otwartych ludzi którzy z nią pracują.
Dzisiejszy listopadowy deszcz był zbyt melancholijny...
phoeniks Brodka jest nieśmiertelna!!! super kawałki na blogu.
zacytuje swoj wpis :" ja odbieram muzyke jakby kroiła moje najsłabsze punkty nad którymi zwykle musze panować, jakby odkrywała radość, smutek, złość, niemoc, miłość, nienawiść, wszystkie emocje kroi na kawałki i nie umiem sie wtedy bronić, po prostu pozwalam przeżywać muzyce wraz ze mna" dziekuje za inspiracje nowymi dźwiękami
2012-11-22 15:14
SusanStoHelit Nie jest źle. dziewczyna sie rozkręca. Za granicO dziele się jej twórczością i łykają jak młode pelikany :)
Uultra Metronomy - Tens and Tens (Bonus Track)
Otwarcie lokalu było szumnie ogłaszane, lansowane - włączając w to sprzedaż biletów [sic!]
Co się porobiło w tej Wrszaffce, że zapraszają ludzi na basen bez wody...
Może to teraz taki nowy hipsteryzm ;P
Poczekamy, zobaczymy jaki się klimat zrobi i czy warto będzie nie moczyć sobie nóżek!
Otwarcie całkiem udane, choć aż takich tłumów - jak zapowiadano, to jednak się nie dopatrzyłam.
Co innego w 1500 m2 ludu a ludu, jakby jakieś gratisy rozdawali .
Orbison grał tak, że nie wiem, jak mi ten czas zleciał...
Co prawda bez sexy dance [sic!], ale we właściwym towarzystwie :)
Wieczorem powtórka na Fashion Weekend.
Uultra Daughter - "Love"
Berlin przywitał mnie zimno i szaro. Było już ciemno, kiedy wyszłam z pociągu, ale idealnie by ruszyć w noc.
Pierwsze rozpoznanie jest wyjątkowe - naznaczone kalką doświadczeń, kartografią emocji. Nasłuchiwałam, siedząc przy fontannie.
Ostre spojrzenia popołudniowego słońca przedzierają się niechlujnie. Zawłaszczają taras, przenikają. Tak spokojnie - cisza, ja i już.
Wspomnienie pewnego wrześniowego weekendu wciąż kołysze się, wraca fragmentami - w tramwaju, w sklepie, w oparach zielonej herbaty…
W atmosferze rozbłyskanych pomarańczy posnuję opowieść o miejscach i dźwiękach - nie tylko w mojej głowie.
Następnego dnia późne przebudzenie i umiarkowane słońce. Idealny czas, żeby wyjść. Czekało parę podwórzy, jeszcze więcej wąskich uliczek, a wszystko okraszone kolorem graffiti. Już wiem, na co wydam następne 35 tys. €. Pokusa czyhała w każdej galerii. Była podstępna. Już na progu mówiła - wejdź - paszcza jelenia, a w środku leżało zbyt dużo za fajnych książek!
Czas jednak płynął a koncerty czekały.
Po ogarnięciu właściwego dojazdu, podążaj za tłumem. Trochę w biegu, trochę z prądem. Po przejściu niezliczonej ilości kontroli oraz bezczelnego ominięcia kolejki - doszło do wymiany. Uśmiechnięte panie i panowie w strojach - prawie Lufthansa, wkładali opaski.
Ostateczna weryfikacja pomyślna, Gate A. Schody i płyta lotniska. Głęboki wdech, szybki rzut oka, lokalizacja scen i biegiem do hangaru nr 4.
Daughter - 1,5 piosenki, ale ostatnia Love. Zbyt krótko, żeby zasmakować…
Jeszcze całkiem dobry kawałek występu Friends w hangarze nr 5 i już główna z Małym Smokiem. Hmmm pójdę kolejny raz. Za jasno by było sentymentalnie. Nóżkę w parkiecik wkręcali nieliczni i zwykle obcy.
Chwila przerwy. Pełno-procentowe i złocisto-lśniące płyny w plastyku z kaucją za 4€ (1€ za zwrotny kubełek). Nie było specjalnych stref na jedzenie, czy śmierdzących kolejek do toi toi- słowem niemiecki porządek.
Czekałam na Grimes. Było świetnie (opinie są podzielone), choć półnadzy mężczyźni, zarzucający grzywą i mieczami świetlnymi to nie mój target estetyczny. Reszta ludu rozkręcała się opornie. 1500m2 już czeka.
Zaczęło padać.
Wyczekiwałam Sigur Ros jak niespodziewanych prezentów na gwiazdkę, jak pluszowego misia pod choinką. Nawet nie wiem, kiedy dałam się tak łatwo uwieść, delikatnie rozkołysać i popłynąć. Niespodziewanie wtargnęli we mnie subtelnie, na długo. Nie pamiętam muzyki, ale emocje… Wszystko mogło się już zakończyć.
Ja i moje drugie ja próbowałyśmy się jakoś pozbierać - przywrócić miarowy puls, ogarnąć rzęsy, poprawić beret. Lało.
Na koniec Major Lazer przeoczony, a zachwalany w lipcu. Tym razem się nie wywinął a raczej wywijał bardziej niż mogłam nadążać. Zupełnie inna bajka!
Siła skojarzeń robi swoje - after po Open’erze. Może z wyjątkiem tego, że ogarnięcie krańcowych scen zajmowało max 10 min. i nikt się nie pchał.
Przytłaczała natomiast szarość ludzi (aż żal było patrzeć), no może zagraniczni mieli jakiś kolor rzucony na ciuch.… Ogólnie nie było bisów. Ani jednego!
Był za to niezły line-up.
babe_rainbow Festiwale są passe, nic dziwnego, że na szaro i bez bisów, pewnie ktoś tych ludzi zmusił do przyjścia;)
2012-09-22 09:14
miniah_ A co nie jest passe, domowe przesluchiwanie ultranówek?:P Za rok jedziem na Bestival Hany :)
2012-09-22 23:42
Uultra hmmm festivale są ok. jeśli line-up jest ok. nie ma spędu i tłum się za bardzo nie hipsterzy :D A koleżankę trzymam za włosy, że jedziemy! Może już zakupimy bilety za 180L :)
Uultra Daughter - Youth
And if you're in love, then you are the lucky one
'Cause most of us are bitter over someone
Setting fire to our insides for fun
To distract our hearts from ever missing them
Uultra Omar - Feeling You (Henrik Schwarz Remix)
Nocleg zabukowany na Alexander Platz, ekspres do Berlina kupiony, jeszcze bilety do ogarnięcia i już można się nastrajać :)
Uultra Metronomy - Radio Ladio
Zaktualizowałam byłam line-up koncertowy :)
Z żalem zawiadamiam, że się rozchorowałam byłam i nie pojadę na Taurona.
Jednocześnie pragnę ze wszech miar życzyć wszystkim zainteresowanym dobrą muzyką - dobrej zabawy w mieście Katowice.
Idę spać.
Uultra Alt-J - Tessellate
dziś jakoś tak dziwnie... niby ok, niby nie!
pomyliłam przepis, zaległam na łóżku
pakuję się już na Nowe Horyzonty :)
dobranoc