est-her Wydawało mi się, że ta pustka będzie wieczna. Że nie wydarzy się już nic. Że jestem za stara, za doświadczona, za poturbowana. Będzie już tylko ciemno. Chłodno. Spokojnie i martwo. Nie była to noc, była to nicość. A jednak. W nicości pojawił się zakręt. Wystarczyło poczekać cierpliwie i zaakceptować czas leżenia twarzą w błocie. "Wolność musi przyjść".
frick leżę w błocie i czuję ja mnie deptają, nadzieja umarła już dawno, zakręt oznacza dla mnie odarcie z dobroci, wiary i naiwnej ufności, odarcia z moich wartości i stania się taką jak moi oprawcy :-( bałam się tego tak bardzo że zapragnęłam unicestwienia, ale nawet to mi nie wyszło. Leżę więc w jeszcze głębszym błocie i może kiedyś samoistnie przestanę oddychać.Nadzieja umiera ostatnia a po niej jest już tylko bezdenna otchłań nicości i cierpienia.
2019-01-11 11:21
freeberde Polubiłam pierwsze 9 zdań, ale 10-tego nie akceptuję... I to właśnie tak jest w innych sytuacjach i też z ludźmi.. Możesz uwielbiać u kogoś 9 cech - ale jedna cecha, której nie znosisz go zdyskwalifikuje do tego, żeby to był jakiś przyjaciel czy bliska osoba...