mrocznaiskierka Wolność wymaga największej dyscypliny...
Czy ktoś, kto nie potrafi zapanować nad sobą, może się cieszyć wolnością, miotany prądem życia, wijąc się pomiędzy drobnymi przyjemnościami i uciążliwościami codzienności? Między Scyllą a Charybdą sytuacji decyzyjnej. Profesor Kępiński, pisząc o cierpieniu wielu neurotyków, zwrócił uwagę na kwestię będącą udziałem każdego człowieka: wybór to nie jest tylko to, co zatwierdzamy i aprobujemy, ale także szereg rzeczy odrzuconych - z obiema kategoriami spraw i konsekwencji musimy się więc borykać. Często nieświadomi, co wprawia nas w podskórny niepokój lub przygnębienie. Realny ból mogą sprawiać potencjalne ścieżki rozwoju, którymi nie podążyliśmy - niekoniecznie ta droga, którą wybraliśmy. Dlatego ludzie wystrzegają się "gdybania". Słusznie zresztą. Inaczej musielibyśmy stanąć na przeciw porażającym faktom, że spośród wielu możliwości partycypujemy w znikomym stopniu tego ogromu. Rychło nastąpiłoby tąpnięcie w poczuciu sensu życia czy też w poczuciu zadowolenia ze swej egzystencji. Czy chcemy, czy nie, w różnym stopniu, ale jednak kształtują nas zarówno wybory "na tak", jak i wybory "na nie" - cokolwiek wkładasz do swojego bagażu doświadczeń i cokolwiek odrzucasz, wpływa na Ciebie i Twój los w sposób, którego nie jesteśmy w stanie całkowicie przewidzieć czy kontrolować.
Myślę, że trzeba mieć wiele odwagi aby żyć, a jednocześnie wiele pokory aby czynić to mądrze, czyli godnie. Mądrość jest zapewne najprostszą rzeczą na świecie, gdy już się przebyło ten najtrudniejszy szlak do niej prowadzący. Wiedza jest stosunkowo łatwa. Konieczna, lecz niewystarczająca. Systematyczna edukacja żłobi w naszych umysłach trwałe koleiny myślenia. Tragedią byłoby jednak w nich ugrzęznąć, bez możliwości zmiany toru czy kierunku dociekań. Na przykład powrót z poziomu abstrakcji na poziom konkretnego doświadczenia, myślenia. Taką szkołę i gimnastykę umysłu zapewniły mi ostatnio przedszkolaki. To fantastyczna sprawa. Zwłaszcza sam kontakt z dziecięcą energią i spontanicznością, odkrywanie ich świata, indywidualności każdego z członków oraz każdej z członkiń grupy. Jako osoby dorosłe, mające mnóstwo kategorii poznawczych, posługujemy się etykietami z różnego poziomu. Czysta ekonomia umysłu. Ale wśród 5-latków czy 6-latków nie ma o tym mowy. One pytają: "A co to znaczy?", a Ty musisz się nieźle nagłowić, żeby na powrót, chybcikiem, zrekonstruować opisową wersję danego hasła. Uświadamiasz sobie wówczas, że chociaż wiesz, czym jest dane zjawisko, z czasem wyrazistość definicyjna ustępuje asocjacjom i jedynie majaczy gdzieś w tle danego hasła. Dlatego dobrze jest je czasami odświeżyć, zrewidować i nadać mu charakter opisowy, nie poprzestając tylko na skrótach. Przy okazji być może uda się odkryć nowe znaczenia, zwłaszcza osobiste, jakie niesie dla nas dany przedmiot kryjący się za pojęciem. Jak bowiem zwykli mawiać Indianie Pueblo: nie można trwale oddzielić dzieła od jego twórcy, co odnosi się także do naszego wewnętrznego słownika, a przy tym potwierdza wysoką wartość i uniwersalny charakter tzw. "ludowych mądrości". O tak, jest coś pociągającego w folklorze. Prostota i witalność. Mądrość nie może się bez nich obejść, inaczej jest tylko pozorantką. Czas zakończyć blogową dysertację. Obowiązki wzywają. (Zresztą jestem zdania, że im bardziej człek się wymądrza, tym bardziej się wygłupia – nie żebym miała coś przeciwko jednemu, czy drugiemu – lubię obie aktywności, tylko raczej wolę ich nie łączyć). Słońce świeci, "Habanera (L'amour est un oiseau rebelle)" leci, tylko wciąż jeszcze chłodno i pozostaję pociągająca nosem. Więc jakby Ktoś spotkał na swej drodze wiosnę, to niech jej szepnie, że czekam.