ramion_janion Nie jestem dość dobra – piszę, mając na myśli moją moralność. Inne niedociągnięcia można byłoby mi wybaczyć, gdybym potrafiła pomagać innym inaczej, niż przelewem. Gdybym była naprawdę dorosła, potrafiłabym coś z tym zrobić, zapisać się na wolontariat, nie wiem.
ramion_janion Skończyłam sprzątać, nieco bezskutecznie, chociaż znalazłam zagubione kolczyki. Szalenie aseksualna czynność z tego sprzątania. Wiem, że ludzi kręcą perfekcyjne panie domu, ale nie mnie, nie mnie. Chciałabym tego nieerotycznego porządku dookoła. Bardzo kuszące jest przenoszenie naszego bałaganu na kogoś innego – niech siostra weźmie stare bluzki, trzymajmy wspólne papierosy u kolegi – wszystko to bardzo nieładne, wszystko wzbudza we mnie poczucie winy, a jednak wciąż marzę o kimś, na kogo mogłavym mój hormonalny bałagan przerzucić. Słuchałam wczoraj podcastu o relacjach i byłam totalnie zadziwiona, jak ludzi potrafi obchodzić ten akspekt życia.
ramion_janion Za dwa dni oficjalnie kończy mi się sesja! Bardzo mnie to cieszy, ale nie mogę zmusić się do nauki. Przeglądam ogłoszenia towarzyskie pań, dla których jestem za młoda i myślę nad własną seksualnością, z którą nic wobec innych nie robię. To nie będzie raczej lato na jej eksplorację -- nie ma przeciw temu bezpośrednich przeszkód, ale jest mój osobisty cynizm. Jestem za młoda by stwierdzić, że pisane jest mi być starą panną, ale wystarczająco dorosła, by to podejrzewać. Zawsze uważałam, że jestem naprawdę piękna, ale nie wiem, czy otoczenie by się zgodziło.
ramion_janion nie lubię radykalizmu, szczególnie radykalizmu słownictwa. mogę sobie wierzyć w wolność lingwistycznej ekspresji, chwalić przekleństwa i sprzeciwiać się autocenzurze – podskórnie lubię jednak kulturę słowa, uważam ją za stosowną. mam wolę, żeby działać więcej, chociaż niekoniecznie mam czas. chciałabym mieć w swoim życiu kogoś lepszego ode mnie – dobrego i szczerego, zaangażowanego, kogoś, kto potrafi pomagać innym. chciałabym, żeby ktoś prostą dobrocią mógł obalić cały mój zgniły cynizm. to naiwne z mojej strony
ramion_janion jestem na siebie zła za moje akademickie niedociągnięcia w zeszłym semestrze. nigdy nie dostanę tego stypendium, a by mnie ono uratowało.
ramion_janion zbliżająca się sesja nie ma dla mnie litości -- zrobiłam dzisiaj sporo, ale powinnam robić więcej. nie mam z tego tytułu jakiegoś wielkiego poczucia winy -- może to mój problem. brakuje mi motywacji do siedzenia nad książkami. moja okolica wygląda tak pięknie zielono. czuję się też ostatnio, nie wiem, wiosenno-jurnie i nie mam nikogo, na kogo mogłabym tę jurność ukierunkować. przyjeżdża do mnie w czwartek koleżanka w najczystszym tego słowa znaczeniu. ona też studentka, też musi kuć -- mam jednak nadzieję, że popijemy i pożartujemy sobie. chciałabym przeżyć letni romans, ale gdy za długo myślę o tej perspektywie, od razu mi się odechciewa. to dziwne: być z kimś w zupełnie inny sposób. nie lubię partnerów moich znajomych. z ich rozstań zawsze wychodzę zwycięsko. chce mi się palić i pić piwo, ale stronię od używek, ale taka nie jestem. to akurat dobrze.
ramion_janion mówi się, że pijani nie kłamią. moją alkoholową szczerością jest mizandria. kiedy piję wśród obcych nie kubię ludzi – nie przeżywam dionizyjskiej ekstazy, nie łączy mnie ze swiatem. jestem humanistką, ale nie lubię ludzi – to przekleństwo. myślę o zamykanych horyzontach, o przygnębiającym braku geniuszu, o potencjale, o leczeniu się z narcyzmu wiary w swoje możliwości. to niezdrowe, wierzyć w wyjątkowość swoich problemów, ale ja, zawsze sama, nie umiem inaczej. jest coś uwodzicielskiego w każdym geście i słowie, ale nie w ludziach. nie mam seksapilu. jestem ładna, ale nie zdarza mi się być pożądaną, podrywaną – to zresztą dpbrze. czasem lepiej uwodzi mnie tekst piosenki czy płomień świecy niż czyjeś rajstopy.
ramion_janion śpiew i muzyczność są mi jednocześnie tak bliskie i tak odległe. w moim ubogim rozumieniu melodii i słabym słuchu muzycznym nie jestem w stanie nigdy spenetrować czyjegoś wyobrażenia, czyjejś muzycznej koncepcji, ale jestem w stanie się nią zachłysnąć. i mam obsesję na punkcie brzmienia, ale głownie na punkcie brzmienia języka – jedynego instrumentu, jakim umiem operować. słucham moniuszki i zapiera mi dech, że polszczyzna może tak brzmieć. chciałabym umieć śpiewać, żeby móc jak gdyby na głos przeczytać, pokazać te komuś sama pieśni z perspektywy artysty dotknac tych dzieł, ktore dostępne są dla mnie tylko z perspektywy słuchacza.
ramion_janion Tragedia -- ominęłam cały temat na jutrzejszy egzamin. Kocham swoje studia, ale czasami mnie dobijają takie rzeczy. Miałam nadzieję zasnąć o przyzwoitej porze przy deszczu, a tu coś takiego. Gdyby udało mi się zaliczyć na 5, szansa na stypendium byłaby wysoka....