smaku Ostatnio zaczęłam sobie robić listę swoich nieszczęśliwych miłości, na skutek jakiejś rozmowy tu gdzieś na ten temat, u kogoś na blogu i teraz doszłam do wieku dorosłego, wcześniej było o przedszkolu i szkole średniej. Teraz czas na dalsze życie, wait... muszę sobie przypomnieć... po kolei...
Jednak najpierw przypomnę sobie i muszę to zapisać, bo i tak mi zostanie, że to istotne, bo tak pamiętam, że w podstawówce mi został żal, przed samym końcem szkoły jakoś, że jedna dziewczyna była tak ładna w klasie, takie ładne cycki miała i twarz, cała była ładna, bo jakoś taka jakaś dorodniejsza i bardziej ładnie dziewczęca, niż wszystkie inne i w ogóle, bo pewnie każdy zauważał, bo to widać, oczywiste... no i kurde został mi żal i nic więcej się nie da zawsze, no kurde, no... można było tylko marzyć, żeby chociaż tylko raz w życiu jej cycki zobaczyć, żeby tylko raz, migawka chociaż jedna bardzo krótka, no ale kurde, żeby jakoś tylko raz zobaczyć przez ułamek sekundy jakoś chociaż, no kurde, i jak? No kurde, jaka to zagłada, no jak? Hmm... kurde no... straszne to jest...
... ale idąc tym tropem, to w pierwszych klasach podstawówki też tak miałam, że jak byłam na wakacjach różnych, nad morzem, w górach, na jeziorach, obojętne - to zawsze w kimś się zakochałam, że całe wakacje tylko potem o tym się myśli, hmm... no kurde, i co można zrobić, kurde, jakie to denerwujące... hmm... no nic...
W szkole średniej to kiedy nie poszłam do klubu, na dyskotekę, do kawiarni, gdziekolwiek, to wszędzie ładne, młode dziewczyny były, wszystkie, obojętne, gdzie nie spojrzeć, więc to strasznie wszystko nieszczęśliwe miłości były i tak zostało, oczywiste... hmm... nie wolno o tym myśleć, oczywiste...
Potem już były różne dziewczyny, z którymi można już było coś, ale zawsze było jakoś tak, że kurde musiałam zawsze coś powiedzieć o innych, ale to jakoś potem już było akceptowane, jako informacja, bo postanowiłam od razu mówić na pierwszym spotkaniu, że każdą moją dziewczynę traktuję tak samo, bez wyjątku, jako jedyną, unikalną, niepowtarzalną i jedyną zupełnie, oczywiste... i każdej mówię tak samo, żeby wiedziała i nie czuła się oszukana, bo ja nienawidziłabym oszukiwać, nie mogę oszukiwać, to byłaby dla mnie śmierć, jak śmierć od razu i na miejscu, oczywiste, hmm... nigdy nie kłamię, bo nie mogę, proste, no więc jakoś tak musiałam iść przez życie, ale zawsze i tak czekało się i szukało kogoś, z kim by się wiedziało, że to jednak się znalazło, że chyba jednak można coś więcej i zaplanować może nawet więcej i odpowiedzialnie na przyszłość coś i razem...
... i zawsze to jednak jeszcze trzeba było jednak chyba poszukać jeszcze, bo... i zawsze coś, hmm...
I w sumie nie wiem, czy to były nieszczęśliwe miłości, dobrze zawsze wspominam, hmm... tak, to chyba nie są...
Teraz zostały mi dwa wspomnienia chyba jedynie, które są dla mnie smutne i musiałam zapomnieć, ale tylko jedno z nich. Hmm... trzeba po kolei, żeby nie pomylić nic, wait...
- jedna dziewczyna mi została, która mi się bardzo podobała, ale nie trzeba jej wspominać, bo nigdy nie mogłam wymyślić, co ja bym z nią robiła, oprócz tego, że mi się podobała, trudne to było nawet do pomyślenia, i nawet dziś, po latach, nie miałabym co robić, była chyba z innych jakichś i nie dałoby się nic nigdy, nie jest to możliwe, po prostu, zasadniczo jakoś, inne rodzaje ludzi, inne środowisko, nie wiem, ale nie ma szans, żeby mogła być jak ludzie zwyczajni, czyli nie da się, była z jakichś "innych", hmm... nie ma szans nic, zupełnie, żeby cokolwiek zrobić razem, nawet w myślach, żeby móc wymyślić cokolwiek... więc nie wolno, proste...
- i jeszcze pamiętam jedną fajną dziewczynę z dość niedawna, szlachciankę, miała na imię Madalaine, Panna Madalaine, ale była trochę zbyt młodsza ode mnie i na pewno rodzina by jej nie pozwoliła się ze mną ożenić i by nie mogła na pewno, poza tym, oczywiste, no więc to jest bardzo smutna historia, a poza tym nawet nigdy jej nie widziałam na żywo, ale poznałam wystarczająco i to mi wystarcza, oczywiste, hmm... ważne jest dla mnie, że poznaję człowieka, jaki jest i to mi wystarcza, oczywiste... więc to byłaby genialna miłość na wieki i rodzina nawet i wszystko, na całe życie i historię nawet, ale ona jest młodsza, więc znowu zagłada, hmm... mogę sobie o niej pisać chociaż historie różne i opowieści ciekawe, jako o postaci z powieści szlacheckich, lub różnych, powiedzmy, ale jest genialna jako postać za to, nie musi wiedzieć, że to o niej, nie musi wiedzieć w ogóle kto i o kim, oczywiste... hmm... gdyby przeczytała ten jej opis, to pewnie by stwierdziła, że Pan Smaku, Pani, znaczy się, "przepraszam", jej mąż, lub żona, wątpliwy, lub wątpliwa, w każdym razie... chyba pisze o niej znowu jakieś opowieści, "mówiłam, że to mój mąż [żona znaczy się, oczywiste]", he... :)
... bardzo śmieszna jest i fajna, haha... jaka to szkoda, że została mi w pamięci tylko jako postać, którą teraz będę pamiętała na wieczność, he... ale to kurde smutne... ale przynajmniej zawsze będę miała z kim porozmawiać i coś porobić sobie, w opowieściach, he... :)
Hmm... może kiedyś ją spotkam naprawdę taką, jaką zapamiętałam, zobaczymy, nigdy nie wiadomo, oczywiste... ciekawe, jak na mnie spojrzy, he... :)
Powie, że "oto, proszę, Panna Smaku, dzień dobry Pani... jak się Pani czuje, Pani Smaku, za przeproszeniem, czy Pani jest zdrowa na mózg aby?" - tak może mnie zapytać, kiedy mnie spotka, he... różnie może, zawsze wie lepiej i zależy, oczywiste, he... strasznie nieszczęśliwa miłość, zostanie mi na wieczność, bo przynajmniej znalazłam jedną ze swoich żon, he... :)
Nigdy nie zapominam swoich żon, wiecznie, oczywiste... jedynie odnajduję, dzięki Bogu i Bogom, oczywiste... he...
No więc zostaje mi żyć samotnie... proste...
I teraz już nie mam nieszczęśliwych miłości... kocham wszystkie dziewczyny, jakie istnieją i proste, he... :)p... ślina...
Mam nadzieję, że to będzie już tak trwało wiecznie, taka miłość, genialnie szczęśliwa miłość, pyszności... :)p... raj... oby tak było wiecznie, AmenDS`.
:)
==
Jaka to straszna tragedia mi się teraz wydała, jak o tym myślę, hmm... jakiś horror normalnie, odnajdować swoje żony i córki nawet, w tym świecie, a myśleć o raju, gdzie kocha się wszystkie kobiety istniejące, hmm... Boże, jakie to straszne, muszę to przemyśleć, hmm...
Muszę zrobić listę swoich żon i córek, to będzie jakiś porządek przynajmniej, wait...
1. Panna Madalaine jest moją żoną, ja o tym wiem, bo ją rozpoznałam od razu po pierwszym spotkaniu, proste. Jej koleżanki są jej przyboczną świtą, bo ona jest szlachcianką i musi mieć przy sobie swoje przyjaciółki zawsze, oczywiste, więc w rodzinie miałabym nie dość, że zonę, to jeszcze dwórki wierne żonie, czad.
2. Pani psycholog, którą znam i która mnie zna, w miarę w moim wieku, bardzo fajna, mądra, podobna do mnie, jakbyśmy były koleżankami ze studiów - pewnie gdybym ją poznała na studiach, byłybyśmy znajomymi, a potem możliwe, że by się dało dogadać jakoś i kto wie... na pewno by się rozpoznała tematycznie w grze komputerowej Phantasmagoria 2, chociaż to nie ją tam pokazali, oczywiste... ale miałybyśmy o czym gadać, przykładowo i czym się zajmować razem w zawodzie przez całe życie, oczywiste... np. o pannie Therese i o tych pozostałych miłych dziewczynach, hmm... no nic, może kiedyś ją spotkam jeszcze, zobaczymy...
3. Moje córki same wiedzą, same mnie rozpoznają i się znajdują, od razu widzą, że "o, nasz tatuś / mój tatuś znowu tu jest, przyszedł..." - każda moja córka tak mówi podobnie i reaguje, kiedy mnie widzi, że "znowu tu byłam" gdzieś, "mój tata tu jest, żeby mnie tylko mógł kiedyś adoptować, Boże..." i modlą się, żeby kiedyś do mnie przyjść i oddać się pod opiekę na zawsze, żebym tylko chciała je przyjąć, chcą się uczyć, poznawać świat, robić co trzeba, etc., tylko żeby ich nie zostawić i przyjąć do siebie na zawsze, a potem będzie wiadomo, oczywiste...
4. Panna prokurator rejonowa, sama wie która, oczywiste - super panienka, też pali papierosy, to dopiero koleżanka, kurde jakie cycki miała ładne, może kiedyś ją spotkam jeszcze, zobaczymy... mogłybyśmy sobie pojeździć windą chociaż góra-dół, albo utknąć między piętrami i być skazane na czekanie i radzenie sobie, godzinami potem, hmmm... no kurde... ale cycki miała i sweterek, kurde, wszystko, na pewno kiedyś ja spotkam, oczywiste, nigdy nie zapominam rzeczy, które mi się podobają, oczywiste...
5. Panna wykładowczyni na ćwiczeniach od przeszukiwania informacji i druga od informacji, lub czytelnictwa, nie pamiętam teraz, też młode, fajne takie były, hmm... i jeszcze pani filozof, dostałam 5 u niej, może kiedyś je spotkam, zobaczymy... mam dużo znajomości w światach arabskich, więc byłoby o czym rozmawiać i co robić konkretnie nawet i z kim i gdzie, etc., oczywiste...
... wszystkie muszę sobie wypisać potem dokładnie po nazwiskach... żeby nie szukać potem...
OK.
... wszystkie muszę wypisać, co do sztuki, oczywiste...
6. Inne żony i córki potem sobie przypomnę, muszę wszystkie wypisać, żeby nie szukały za dużo, skoro już są znalezione, proste... :)