smaku Cześć wszystkim, znowu dawno mnie tu nie było, weekendowo sobie przypomniałam. Przyszło mi do głowy, żeby napisać, co zauważyłam w swoim życiu ostatnio, co chyba wydaje mi się dobrym zjawiskiem, budującym i optymistycznym na przyszłość, hmm...
Otóż zauważyłam, że... hmm... jak to powiedzieć, żeby nikogo nie urazić, hmm...
Chodzi o to, że ja jestem lesbijką, uwielbiam tylko i wyłącznie dziewczyny, oczywiste.
No i teraz okazało się, że ciągle, od kilku lat, co jakiś czas opowiadają gdzieś w informacjach, czy w telewizji, wszędzie, na całym świecie w sumie, że ciągle umierają na dziwne objawy faceci, którzy nie lubią dziewczyn, hmm... po prostu pęka im głowa! Kurde, jakie to straszne i właśnie zaczęłam się zastanawiać, dlaczego tak jest i co się dzieje, hmm... bo potem znowu i tak, jak zawsze wszyscy będą mnie winić, jak za wszystko i zawsze, oczywiste... ale mniejsza z tym. Zaciekawiło mnie, jak to kurde może działać? Hmm... no fakty, to fakty, no kurde. Ja nie jestem zabobonna, ani religijna, oczywiste. Ja jestem rozumna osoba, oczywiste.
... no ale no kurde no... hmm...
OK. Liczy się efekt. Może to i bardzo dobrze nawet. Ja i tak lubię tylko dziewczyny, no więc w sumie co mnie to obchodzi. Proste, oczywiste. OK. Nie będę o tym myślała, po co sobie zawracać głowę...
... nie, żebym cieszyła się z czyjejś śmierci, czy dolegliwości jakichś, oczywiste, nie o to chodzi, to oczywiste, ja jestem dobrą osobą, a nie złą, każdy wie, oczywiste, chodzi mi tyko o to, że no kurde, no co mnie to obchodzi w sumie, oczywiste, każdy ma własne życie, każdy wie, oczywiste... no i tylko w tym znaczeniu, że jeśli umierają, to niedługo nie będzie problemów na tym świecie i zostaną same dziewczyny i ja no i na dodatek spełni się moje marzenie i plany o Raju na Ziemi, no kurde, czy to nie genialne? Hmm... tylko w tym znaczeniu mi się tak powiedziało, że "no i dobrze", ale nie, że się cieszę z czyjejś śmierci , oczywiste, to byłoby bardzo złe, nie wolno tak myśleć, ani życzyć nikomu, brońcie bogowie, oczywiste...
OK. Wytłumaczyłam się. Poza tym co ja mogę być winna, że ktoś umiera? No chyba każdy sam odpowiada za siebie, oczywiste.
OK. Ważne, że każdy ma swój los, no więc, co ja mogę. Tylko chciałam powiedzieć, że, hmm... no kurde co ja będę się tłumaczyć. No jak umierają, no to dobrze w tym sensie, oczywiste.
Bo jakoś w ten sposób zostanę ja i same dziewczyny w moim wyśnionym, najgenialniejszym świecie, no więc... skoro samo się realizuje, hmm... to jak mam się nie cieszyć? Oczywiste, a wyjdzie, że cieszę się z czyichś przypadków, że umierają, albo coś, hmm... OK.
Każdy wie, że nie to mam na myśli, nikomu nigdy nie życzę nic złego, a wręcz odwrotnie, zawsze powodzenia i wszystkiego dobrego i jedynie, każdy wie, oczywiste.
... a nie mówiłam, że jak ktoś nie jest dziewczyną, to nie powinien się onanizować? Haha... bardzo dobrze w takim razie. To uznam to jako naturalną nauczkę dla tych, którzy się nie stosują do moich rad. No i bardzo dobrze. Proste, oczywiste. Ha.
Trzeba było się nie onanizować. Proste. Bo ja nie lubię chłopaków. Proste, oczywiste. Mogę sypiać tylko z dziewczynami, czy to w rzeczywistości, czy we snach... jak to mówią, jak na górze, tak i na dole, prawda, oczywiste. Mówiłam, żeby nikt się nie onanizował myśląc o mnie, kiedy nie jest dziewczyną. Proste, oczywiste. To teraz mają karę. Ha... bardzo dobrze w sumie, nie mam się z czego tłumaczyć w takim razie no i super.
AmenDS`.
... bardzo dobrze. Wystarczyło się stosować, jak zawsze powtarzam. Proste, oczywiste... to nie moja wina. Oczywiste.
Jeszcze mi się przypomniało, że podobno niektórzy ślepną od onanizowania się. Dlatego kiedyś się mówiło ludziom "nie onanizuj się, bo stracisz wzrok". Chyba to prawda, hmm... ciekawe, czy przestępców można rozpoznać po wzroku? Hmm...
... mówiłam, żeby się nie onanizować, kiedy nie jest się dziewczyną, bo ja lubię tylko dziewczyny, proste, oczywiste... reszta, czyli wszystko, co nie jest dziewczyną - na pewno oślepnie, zniknie i śmierć, proste, oczywiste, hehe...
Oczywistości same, oczywiste... no i proste, hehe...
To nie moja wina, oczywiste... muszę się chyba jakoś bronić, czy to nie oczywiste? No i właśnie... proste...