smaku Wczoraj znalazłam genialny sposób komputerowy na depresję, która mi się pojawiła chwilowo na skutek rozmyślania, hmm... to był taki straszliwy strach paniczny, że póki pamiętam, muszę dokończyć ten temat, żeby nie mieć nawrotów kiedyś w przyszłości, to było straszne, Boże!...
Nie wolno pomijać w swoim życiu takich rzeczy, co mi się wczoraj przydarzyło, aż dostałam dreszczy zimnych ze strachu, normalnie, hmm... nie wolno tego bagatelizować, oczywiste, bo kiedyś znowu mi się przypomni i może być jeszcze gorzej, oczywiste.
Trzeba coś z tym zrobić rozumowo, dobrze, że mam rozum, dzięki Bogu, czyli Mnie, uff... komputerowo, wait... zanim mnie to zabije kiedyś, nie daj Boże...
Algorytm:
1. zdecydować się: albo rodzina albo nie
2. jeśli rodzina => szybko szukać żony wśród znajomych gołych dziewczyn, które znałam w życiu, nie muszą być gołe, aby nie były facetami, oczywiste
3. jeśli nie rodzina => to i tak wolne, nie trzeba się zajmować, znajdę sobie jakieś zajęcia i cele w życiu, żeby się nie nudzić tylko, do śmierci...
OK. Czas to priorytet, terminy!
Czyli punkt (2) może ulec logicznemu przedawnieniu i poddać się niemożliwości realizacji ze względów terminowych, hmmm...
Czyli punkt (3) to i tak bez znaczenia i wolne, można olać, czyli zostaje punkt (2) do opracowania. OK. Wait...
Zadanie: trzeba znaleźć żonę.
Warunki: musi być dziewczyną, oczywiste. Hmm... musi być rozumna i świadoma, a nie lalka jakaś nie wiadomo co, oczywiste. Poza tym nie mogę żenić się ze swoimi dziećmi, bo to by było chore, a poza tym jak rozmawiać z dzieckiem jak z żoną, to byłoby chore coś, oczywiste. Czyli mniej więcej w moim wieku musi być, oczywiste, hmm... ale to by była za stara. Kurde mol!!!
Chyba realizacja rodziny jest niemożliwa ze względów rozumowych, albo estetycznych, nie wiem, kurde, hmm... jak mogę żenić się z jakąś starą panną, to byłoby obrzydliwe i chore coś, no kurde, hmm...
Poza tym musiałaby być dziewicą, oczywiste, no bo przecież nie ożenię się z czyjąś dziewczyną, jak z zużytą zabawką szmelcową, oczywiste, hmm...
Kurde, zagłada!
Zaczyna mnie to niepokoić, chyba dostanę znowu strachu i depresji, ale już na poważnie teraz, hmm... potem mi się nie cofnie już, kiedy rozumnie sobie wytłumaczę, że nie ma szans na rodzinę, o Boże! To będzie koniec mojego życia, zostanie szybko punkt (3), żeby ratować życie własne, bo punkt (2), czyli rodzina, jest już niemożliwy ze względów rozumowych, terminowych i każdych możliwych, hmm...
OK. Ostatnia szansa rozumowa:
- dziewczyna musi być dziewicą, to warunek konieczny, oczywiste
- żeby nie była starą panną obrzydliwą, a na dodatek dziewica, jak jakaś wiedźma stara pyskata, zła, niedobra, męcząca, zgryźliwa, jak zabójca jakiś stary zły niedobry, to musi mieć od 20-tu do 35 lat, oczywiste. Hmm... po 35 roku życia to już stara wiedźma, nie wolno dotykać, żeby nie umrzeć, jak od trucizny jakiejś, oczywiste.
OK.
Upraszczając warunki i porządkując:
- dziewica
- 20 do 35 lat
Hmm... żeby nie była z pokolenia moich dzieci, to musi mieć 30 do 35 lat. OK.
30 do 35 lat to genialny wiek, jak jakiś raj. Ale musi być miłą, grzeczną, rozumną, inteligentną, świadomą dziewicą, planującą życie, rodzinę i piękną przyszłość, oczywiste.
OK. To już jakiś sens rozumny.
Sprowadzając znowu do prostych warunków, komputerowo:
- dziewica
- inteligentna, świadoma, najlepiej z rodziną własną wstępną, szczęśliwa, planująca przyszłość, rodzinę, piękne życie, jak to w życiu, wiadomo, oczywiste
- wiek 30 do 35 lat max.
- samodzielnie dająca sobie radę w życiu, w sensie przynajmniej samodzielnego rozumu, planów, zajęć, wiadomo, że ma rozum własny i własne plany i myślenie, wspomnienia, marzenia, etc., w miarę aktywna życiowo, że coś robi na co dzień i się czymś zajmuje, a nie śpi całe dnie latami czekając na męża, oczywiste - no bo o czym by gadać i planować? Że można by zacząć coś planować? Hmm... to nigdy nie wiadomo i mogłoby nie być pewne, ani bezpieczne, bo nagle miałoby się zacząć coś planować nie mając nic swojego do tej pory, hmm... OK. Zobaczymy, zależy w sumie, każdy ma swoje wspomnienia i bagaże zawsze, oczywiste... aby nie za dużo, bo potem wychodzi jak żenienie się ze starą panną z bagażem lepiej nie mówić czego i nie pytać nawet, oczywiste, hmm... dlatego po 35 roku życia to raczej powinno być zakazane prawnie i medycznie, oczywiste...
OK. Ostatnie terminy... potem już nie wolno się żenić, bo to by była patologia chorobowa obrzydliwa kryminalna zakazana jakaś, oczywiste...
OK.
Hmm... co teraz?
Muszę sobie teraz zacząć przypominać swoje znajome... po kolei...
Latami może, hmm... najpierw przedszkole, etapami... nie mogę niczego ominąć...
===============
Od nowa, porządek:
- dziewica
- wiek 30 do 35 lat
- inteligentna, świadoma, rozumna dziewczyna, wykształcona w miarę, że jest o czym gadać, myśleć, planować, czyli świadoma życia i świata i wszystkiego, mogąca zwyczajnie poznawać świat i życie na poziomie inteligenckim najzwyczajniejszym, a nie jakaś tępa, pustogłowa, albo nie wiadomo, która nie rozumie najprostszych zjawisk ani nic, zupełnie, oczywiste, no bo o czym i co wtedy? To oczywiste, takie dziewczyny to zostaną mi ewentualnie do punktu (3) - gdyby się nie udało z rodziną, to wszystko, co jest dziewczyną, to wtedy jest super śliczne i piękne i genialne, wtedy 100% wszystkie gołe dziewczyny mi się podobają, bez znaczenia 100% wszystko, aby nie była facetem, proste, oczywiste...
- nie może mieszkać, czy żyć do tej pory z innym facetem, bo wtedy by mi opowiadała o swoim życiu z innym facetem, no szczyt debilizm i obrzydlistwo i śmieci trujące by to były, zupełnie nie do zaakceptowania 100%, oczywiste, i może by mi próbowała udowadniać całe życie, że naprawdę nawet nie widział jej gołej nigdy, ani w ogóle go nie zna, ani w ogóle nic, etc. - przez 10 lat wspólnego życia w jednym mieszkaniu na co dzień, przykładowo - no szczyt kretynizm i szmelc nie do zaakceptowania zupełnie 100%, oczywiste.
Czyli znowu upraszczając:
- dziewica
- inteligenta, miła, grzeczna, wiek 30 do 35 lat, planująca życie, przyszłość, rodzinę
- żyjąca albo samodzielnie do tej pory, albo z rodzicami, z rodziną, albo z przyjaciółkami najwyżej, inne opcje byłyby chore i nie da się zaakceptować, oczywiste
OK.
Hmm... chyba jestem genialna, komputerowe myślenie jest doskonałe.
Prosta notatka wychodzi i gotowe. OK.
Teraz można szukać dopiero. Super!
Już nie mam depresji, czad.
Hura! :)
=====================
Znowu dostałam depresji, bo pomyślałam, że przecież nie znam żadnych dziewczyn w wieku 30 do 35 lat, bo to były zawsze pokolenia młodsze, nie z mojego pokolenia, hmm... trzeba by szukać i dopiero poznawać, a to byłoby dziwne, bo to jak szukanie dopiero nowych planów, nowych znajomości, wszystko nowe, ile to pracy od nowa! Trzeba się poznawać, trzeba planować, mijają lata znowu, potem się ma po 40-tce i zaczyna się myśleć, że po co to było, przecież już teraz za późno, jak można żenić się po 40-tce, no kurde, hmm... no kurde zagłada znowu, czyli depresja i szok znowu, no przecież nie znam nikogo w wieku 30 do 35 lat, czyli gruz wszystkich planów! Boże!
Poniżej 30 roku życia, to dzieci są zupełne, to byłoby pedofilstwo, a na dodatek byłaby tylko miłość i nie wiadomo co, hmm... na pewno nie rodzina, no bo z kim, z dzieckiem jakimś? No kurde, potem ja bym była stara, a żona z dzieckiem by uciekła planować nowe, piękne życie, oczywiste, no tak, to przynajmniej coś logicznego do algorytmu wpada tu z tego pomysłu, hmm... OK. Super, czyli zakaz poniżej 30 roku życia, oczywiste. To bardzo wartościowy wniosek z rozmyślań, oczywiste.
Super. Chociaż coś dla porządku. OK.
Czyli znowu: 30 do 35 lat. Nikogo nie znam w tym wieku, hmm... ale to jedyny sposób, hmm... nie da się tego obejść, bo wychodzi niemożliwość realizacji punktu (2), czyli rodzina i przeskakuje się do punktu (3), czyli wolne... hmm...
OK. Muszę sobie przypomnieć wszystkie gołe dziewczyny, które znam z widzenia, skądś, skądkolwiek, a mi się podobały i znam bez znajomości bezpośredniej nawet, ale jednak skądś i jakoś, hmm... i trzeba szukać i sprawdzać, czy są mężate, czy nie... OK. Genialny pomysł, uff... znowu jest szansa, już mi ulżyło, już nie mam depresji znowu, całe szczęście, kurde...
Muszę poszukać dziewic młodych, ładnych, sympatycznych, wykształconych, samodzielnych, aktywnych życiowo jakoś w wieku 30 do 35 lat, to są chyba te "singielki" takie genialne, co w TV pokazują, że takie fajne panienki genialne młode, uśmiechnięte, samodzielne, hmm... kurde, ale by to było genialne...
Taką znaleźć, to kurde, hmm... ale czad. Teraz depresja mi się zamieniła w jakieś plany ekstatyczne normalnie, genialne na przyszłość, hmm... jak jakiś raj, kurde, ale czad. Wystarczyło pomyśleć, hmm... żeby tylko nie były głupie, albo zupełnie z innego świata, bo potem nie ma jak i o czym gadać, więc byłyby takimi lalkami tylko ładnymi, inteligentnymi, uśmiechniętymi i nie wiadomo co i w ogóle, hmm... i po co, w ogóle, hmm...
OK. Czyli muszę znaleźć taką właśnie genialną, miłą, ładną, sympatyczną, samodzielną, wykształconą singielkę w wieku 30 do 35 lat. Tak, to genialne. To o to by chodziło, super.
I żeby miała plany na przyszłość, chciała mieć rodzinę, spokojne życie, żeby miała rodziców najlepiej, jeszcze żywych, żeby miała własne sprawy w swoim życiu i musi być dziewicą miłą, oczywiste... OK. I żeby po ślubie nie uciekła sobie od razu za chwilę, twierdząc, że ślub już zaliczyła i może wracać do swojego życia singielki, hmm... tak, to byłoby kretyńskie, oczywiste.
OK. To już wiadomo:
- singielka młoda, ładna, sympatyczna, samodzielna, aktywna życiowo, 30 do 35 lat, chcąca mieć rodzinę i spokojne, miłe życie z własną rodziną na przyszłość
- dziewica, oczywiste
Hmm... OK.
Gotowe. Z depresji znowu w ulgę, że zaraz mi się uda wszystko. Super.
Teraz takiej trzeba szukać. OK.
No to czad. Jutro muszę kontynuować, aż się uda. Ciężka praca, kurde, ale zobaczymy, może warto, a jak nie, to zostanie punkt (3) i po problemie... OK.
READY
[]