InkaInka Obudziłam się na podłodze, koło fuzka...co to fczoraj było? nie pamiętam, oprócz cudownego pieprzenia w łazience a potem co? chyba flaszek sto,,,jezus maria peszek...mój łeb napierdzieł mi jak dzown zygmunta w krakowie...popatrzyłam na fuzek,,,, ja pierdziu, znowu ciule mi kółka zajebali by sprzedać na złomie i kupić alko....wymieknę...co za patole...doczołgałam się do kuchni, gdzie matula jusz faszyła zupinę.
- A ty co?
- kcem rolki od papieru dupnego.
- Dyć ci po co to?
- Jak to po co, toś ty matulu ma nie fidziała zech mi znowu kółka zajebali?
- przeca fieczorem ukradna i ci pszyniosom...
- pszyniosom pszynuiosm a jezdzic muszem...co za zupem gotujesz
- flaki
- swoje czy kogoś zajebałaś?
- id ty fytszezwiej
- to polej
-pod supkę
Mtka wytarła ręki w fartuch i zajszała do kosza, przekopała czenść śmieci i dała mi rolki
- w zemby ma se kufa wzionść? przeca mam jednom rynkę..
Zaniosła do pokoju, gdzie za chwilę wczołgałam siem...
Te rolki przytwierdziła ja do fuzka i karoca była gotowa, ja Kopciuszek ,hehehehe, ja pierdzielę... jeszcze wzieła ja zech dwa paluszki długie z biedry, extra solone, i był nie mors, że paluszki w ryj pod warę, a wiołsa, mogłam zech ja się odpychać..no to zech ja bede żyć. Odpaliłam zech ja pocztem by sobaczyć czy ktoo mi na anonse odpisał...i zamarłam....