Jest jak chwila. Porażająco piekna. Niczym piekielne wyładowanie elektryczne. Niczym nie przesiąknieta przestrzen między tym kim jestem, a tym co czuje. W każdą moja myśl wplata delikatnie swoje słowo zakończone cięzkim oddechem. Prawdziwy majstersztyk - chodzący ideał mojego umysłu. Czasami zapomina drogę którą do mnie przyszła i mam wrażenie, że już nigdy mnie nie odnajdzie. Zatrzaśnie boską sensacyjną brame i skaze mnie na wieczność w samotności. I po chwili już wiem, że to nigdy sie nie wydarzy, bo znajde ją na koncu swiata.