Ja, kobieta

Podobno Internet uczy. Jeśli tak, w zeszłym tygodniu dowiedziałam się interesujących rzeczy na swój temat, swój jako kobiety. Otóż dowiedziałam się, że jestem krzykliwa, kłótliwa, zawistna, plotkuję bez przerwy i czepiam się o każdy drobiazg każdego, kogo napotkam na swojej drodze. Doprawdy okropna ze mnie istota. Jak przez ponad dwadzieścia lat mogłam żyć nie znając swojej prawdziwej natury? Powinnam peany pisać na cześć blogera, który otworzył mi oczy. Nic dziwnego, że płeć brzydka wpada na nasz widok w panikę. Sama bym wpadła na widok takiego monstrum.
Wszystkie te dosadne epitety od razu włożyłam do worka pt. uogólnienie, nie zaprzeczam jednak, że są kobiety, które wykazują kilka z tych cech jednocześnie lub wybierają pojedyncze i trzymają je w swoim charakterze. Jednak nie wszystkie. Na szczęście.

Pisząc górnolotnie postanowiłam bronić swojego honoru i zdementować te niesprawiedliwe pomówienia.

Krzykliwa. Przyznaję, czasem podnoszę głos. Najczęściej, gdy kłócę się z siostrą, lecz od czego jest rodzeństwo? Pokrzyczysz, pokrzyczysz, uściskacie się i przejdzie. Zaprzeczam wszelkim doniesieniom jakobym krzyczała na niewinnych, którzy stanęli na mej drodze, żadnych skarg nigdy nie było.

Kłótliwa. Rzecz zależna od charakteru, ale nie każda kobieta tylko czyha na okazję żeby wytknąć, dogryźć, wbić szpile i spowodować kłótnię urozmaicaną tłuczeniem talerzy. Nie żebym czasem nie miała ochoty rozbić czegoś na głowie osoby, która mnie wkurzyła. Ale to chęć ogólnoludzka gdy szef, rodzice, teściowa, dziecko, koleżanka czy nawet komunikacja miejska dadzą się we znaki. Jest i szybko jej nie ma. Nie prowokuję nikogo specjalnie żeby potem odhaczyć w notesie „Asia B., godzina 13, pokłóciłyśmy się, nareszcie. Kropka.”

Zawistna. Wszem i wobec ogłaszam, że nie życzę koleżance, matce, siostrze ani żadnej babce w zasięgu mego wzroku połamania nogi, ręki lub innej części ciała, bo ma buty lepsze od moich, ładniejsze kolczyki, a sukienka leży na niej lepiej niż na mnie kiedykolwiek będzie. Nie. Nie życzę również rozwodu, wypadku, szpitala, kradzieży samochodu ani innych kłopotliwych rzeczy, Czemu miałabym chcieć dla kogoś rzeczy, których sama nie chcę?

Plotkara. Wyrzucam z siebie więcej słów niż mężczyźni. Jestem skłonna zgodzić się z tą rewelacją naukową, jednak czemu zaraz plotki? Najciekawszych rzeczy: kto, z kim, gdzie i kiedy dowiedziałam się od kolegów. Nie zamierzam zwalać tu winy na ród męski, jednak nie tylko ja plotkuję. Wręcz przeciwnie: kto, z kim, kiedy i gdzie mało mnie interesuje, zwłaszcza jak jest obcy. O sąsiadach też nie wiem wiele więcej niż to, że są i mają korkociąg (przydatna wiedza), podobnie jak oni wiedzą tylko, że mieszkam naprzeciwko. I starcza. I nie musze wiedzieć: co sąsiad/sąsiadka, z kim, gdzie i jaką zupę gotują jutro na obiad.

Czepiam się. Rzadko. Czasami. Zdarza się. Są sytuacje gdy nie sposób zostawić coś w spokoju, są chwile gdy dla satysfakcji coś się komuś wypomni. To złe. To niedobre i małostkowe, ale cecha też nie tylko kobieca, więc w jednej milionowej czuję się rozgrzeszona. Oczywiście najczęściej czepiam się tych, których kocham. Dziwaczna forma mówienia: zależy mi na tobie i myśl, że łatwiej uzyskać rozgrzeszenie. Jednak nie czepiam się każdego, zwłaszcza obcych, bo jaki miałoby to sens?

Dzieci nie będą przede mną uciekać i wyglądam już mniej strasznie? Jeśli tak to miło, jeśli nie to przyjdzie mi zaakceptować moją naturę potwora i niczym czarownica krążyć po najbliższym osiedlu uprzykrzając życie napotkanym nieznajomym.
Karolina Skrzek
Data publikacji w portalu: 2009-04-02
Podoba Ci się artykuł? Możesz go skomentować, ocenić lub umieścić link na swoich stronach:
Aktualna ocena: ocena: 4 /głosów: 1
Zaloguj się, aby zagłosować!
OPINIE I KOMENTARZE+ dodaj opinię  

venusia2009-05-08 14:43
Heh.. niestety. Ja też nie lubię uogólniania, a już tym bardziej denerwuje mnie kierowanie się stereotypami. Warto dodać .. i tu coś z opinii publicznej - iż kobiety są marudne, ale to chyba tylko mężczyźni tak uważają, szukając powodów do kłótni .. a podobno te "marudzenie" właśnie wyróżnia Polaka od innych europejczyków. Warto się nad tym zastanowić

Jeanne6662009-11-01 00:31
"marudzenie" to nasza cecha narodowa zdaje się i tak chyba pozostanie, ale jeśli chodzi o w/w wady kobiet to stwierdzam, że to właśnie mężczyźni plotkują (znacznie więcej niż kobiety), są zawistni, dziecinni, czepiają się wszystkiego i są małostkowi...nie wszyscy, fakt! Ale dlaczego nie wrzucić ich do jednego wora? Za bardzo się z nimi cackamy a później zbieramy żniwo...

contessa_79  contessa_79@o2.pl2009-11-25 19:17
źródeł tych opisów trzeba szukać w starożytnej historii.kiedyś ,kiedy ludzie mieli mniej stresujące życie,my miałyśmy zdrowszą psychikę.dziś ,po "uwłaszczeniu" nas po setkach lat zamknięcia w domach,byle nerwy są podle odbierane za agresję.to faceci są agresywni.oni mają większy ośrodek agresji w mózgu.ale to nasz mózg jest przystosowany do ciężkich warunków życia.jesteśmy stworzone do przeżycia.i całkiem normalne.zauważcie,że na większość chorób psychicznych chorują mężczyźni-jako ci,którzy nie są w stanie unieść ciężaru kłopotów z sobą samym i z życiem.uszy do góry.te opisy to ich zazdrość o nasze przystosowanie i tak naprawdę ich cechy! forum mariamagdalena.frix.pl

happyplus2010-09-26 11:57
oj, contessa, contessa...skad ty te rewelacje wzielas, hę?


Dopisywanie opini, tylko dla zarejestrowanych użytkowniczek portalu

Zaloguj się

Witaj, Zaloguj się

NAPISZ DO NAS

Masz uwagi, zauważyłaś błędy na tej stronie?
A może chciałabyś opublikować swój tekst?
- Napisz do nas!

FACEBOOK

Zapraszamy na nasz profil Facebook
  MANIFA ARCHIWUM  
© KOBIETY KOBIETOM 2001-2025