Siostro, moja siostro

Sister my Sister, USA, Wielka Brytania, 1994, reż.: Nancy Neckler, obsada: Jodhi May, Joely Richardson, Julie Walters
Opowiadając o filmie, zaczyna się zwykle od krótkiego opisu scenariusza, ale czasem ciekawsza jest sama droga materiału literackiego do momentu “stania się filmem”. Z brytyjskim obrazem „Siostro, moja siostro” sytuacja przedstawia się niezwykle ciekawie. Pewna historia z 1932r. posłużyła 20 lat później pewnemu autorowi za kanwę sztuki. Utwór dołączył do kanonu współczesnej sztuki dramatycznej i funkcjonuje pod nazwą „Pokojówki”. Jakiś czas temu pewna dama odkurzyła dramat i stworzyła swoją wersję, która miała zostać sfilmowana. I tak stało się w roku 1994. Dobrano cudowna ekipę aktorską (dość wspomnieć Julie Walters i Joely Richardson), a ekranizację powierzono debiutantce. Efekt? Zniewalające, odważne, kameralne, mroczne, pulsujące, rozdzierające dzieło sztuki filmowej.

Teatr opiera się głównie na tekście i aktorach, cóż kino również. Sama historia (aż trudno uwierzyć, że to się naprawdę kiedyś wydarzyło) naszkicowana została bardzo konkretnie, ale i niezwykle małą ilością kresek. Akcja zamknięta zostaje w czterech ścianach mieszczańskiej, londyńskiej kamienicy zamieszkałej przez przeciętną brytyjską rodzinę. Opis postaci sporządzono na zasadzie kontrastu. Dwie „szefowe” – matka i córka skarykaturyzowane niczym te złe z Kopciuszka i dwie główne bohaterki – siostry ciche, skromne, przerażone, nieodgadnione i jak się dowiadujemy wraz z biegiem akcji zmaltretowane przez życie.

Wydarzenia, na których opiera się akcja filmu, można podać w telegraficznym skrócie: Kobieta pracuje jako służąca w domu Madame, prosi o przyjęcie do pomocy swej młodszej siostry, pani domu zgadza się, dziewczęta pracują razem świetnie do czasu, kiedy popełniają szaleńczy mord na swych pracodawczyniach. Dlaczego? Nie mam pojęcia jak rekonstruowano motywy zbrodni, ale film serwuje widzowi niezwykle głęboką i rozbrajająca ewentualność.

Z krótkich retrospekcji, lekko jedynie zaznaczonych przez wypowiedzi bohaterek, dowiadujemy się o nieludzkim traktowaniu dziewczynek przez matkę (m.in. wysłanie we wczesnym dzieciństwie do klasztoru, by tam uczyły się zarabiać na życie), całkowity brak rodzinnej harmonii, faworyzowanie młodszej z sióstr. W starszej – Christine jedynym uczuciem, które przerasta gorycz i nienawiść jest miłość do siostry – młodziutkiej, niewinnej i kompletnie oddanej swej rodzinie Lei. Gdy kobiety wreszcie pracują razem, spędzają cały czas ze sobą, potrzeba bliskości i konieczność okazania sobie uczucia znajduje upust w wielkiej namiętności, zmysłowości, jak to się zwykło mówić w związku kazirodczym. Emocje tak zawsze tłumione, pogardzane wylewają się oceanami, falami nie do powstrzymania. Siostry opuszczają się w obowiązkach, nie sypiają nocami, upajają się sobą i tym nowym spełnieniem. Jednocześnie rośnie zazdrość o każde spojrzenie, uśmiech. Christine, która jest tu największą emocjonalną kaleką, nie może znieść ewentualnego rozstania z siostrą. Napięcie rośnie, gdy panny zdają sobie sprawę z faktu zaniedbywania obowiązków. Niebezpieczeństwo wykrycia wszystkiego przez Madame paraliżuje poczynania bohaterek. Popełniają błędy (tłuką zastawę stołową, przypalają bluzkę córki Madame). Panika w połączeniu z pretensjami pani domu doprowadza do ostateczności. W napadzie szału mordują. Jak potem informują zza kadru narratorzy: Christine wylądowała w szpitalu psychiatrycznym, w którym po czterech latach zmarła, a Lea po 20 latach więzienia do końca swych dni pracowała jako recepcjonistka w hotelu, zmarła w 1982r.

Tyle widz zobaczy i usłyszy, ale aktorki przedstawią sytuację „trójwymiarowo”. Zobaczymy cieniowaną niezwykle wielopłaszczyznowo uczuciowość Christine (brawurowa Joely Richardson). Zobaczymy też siłę czystej miłości ukrytą pod panicznym strachem przed życiem Lei (Jodhi May). Fenomenalna jest dla mnie scena, w której Lea, chcąc udowodnić swą wierność wiecznie niepewnej i czyniącej wymówki siostrze rozdziera swój fartuch i przykłada rękę Christine do piersi, a wszystko to ma miejsce w kuchni podczas podawania obiadu!!! Takich smaczków, w których napięcie rośnie niesamowicie jest wiele. Klimat obrazu jest niezwykle ciężki, gęsty i mroczny. Nikt nie wierzy w happy-end, bo już pierwsza scena pokazuje dom zbruzgany krwią. Nie ma w filmie praktycznie żadnych chwytów, efekciarskich posunięć. Zaufano historii i aktorkom i słusznie.

Powalił mnie ten film z wielu powodów, choćby ze względu na czas akcji. Londyn 1932 rok. Najbardziej pruderyjne miasto na globie, pełne hipokryzji, pozorów i wszelkich fobii. Kraj purytan i emocjonalnych impotentów, a w tym wirze one dwie, tak spragnione ciepła oraz odczucia istnienia poprzez zmysły, ciało, duszę. Czy to takie nieludzkie? Przed 70 laty w Wielkiej Brytanii może i tak. Siostry zapłaciły najwyższą cenę za zbrodnię – nigdy się już nie ujrzały, a co to oznacza dla istot, które są dla siebie całym światem? Nie muszę dopowiadać...
Aniołek
Data publikacji w portalu: 2003-09-16
OPINIE I KOMENTARZE+ dodaj opinię  

siostra szekspira2005-01-08 19:45
Ooooooooogromna prosba: jesli ktokolwiek ma ten film na plycie/kasecie/czymkolwiek innym BLAGAM O KONTAKT!! siostra_szekspira@op.pl

pustka2005-06-21 13:15
jeśli ktoś ma ten film to proszę o kontakt:)

wojtek2007-03-27 08:51
widziałem ten film 3 lata temu i wciaz nie moge o nim zapomniec, rozwniez błagam o kontakt osoby ktore go posiadaja :)

Klaudyna2007-07-27 19:34
Mnie równie| ten film zachwycil!!! Jeszcze bardziej bylam zdumiona kiedy puscili go w naszej telewiazji i to z polskim dubbingiem!!!! Mam ten film w kolekcji -( niestety bez napisów) zainteresowanych moga napisac!!! Pozdrawiam

Dorcia2007-08-04 16:15
Mam ten film ale niestety nie mam napisow do niego :( jezeli ktokolwiek posiada napisy do tego filmu to blagam kontakt !!!!!!

Jola2008-08-05 19:30
ja tez widzia?am ten film w polskiej TV kilka lat temu i marz? by go ponownie zobaczy?, my?l?,?e mog?abym go ogl?da? bez ko?ca jak np. piknik pod wisz?c? ska??, wielki b??kit , niebia?skie istoty te? by?y niez?e.

malwina2010-01-10 21:25
taak... Widzia?am go par? lat temu w naszej polskiej telewizji i równie? siedzi mi w g?owie... Obejrza?abym go jeszcze raz. Fascynuj?cy.

salanderlis2010-07-08 15:39
jak go oglądałam na tvp kraków to mnie wciskał w fotel. takie kino się nigdy nie zapomina, polecam

andrea16902011-04-01 00:23
Film o bardzo dużym ładunku emocjonalnym - bardzo dobry , obraz , który daje odpowiedź na fundamentalne pytanie ...co można zrobić dla miłości, czy miłość jest najważniejsza w życiu ?, ano tak , jeżeli kochamy jesteśmy w stanie zrobić wszystko, wszystko- nawet zabić, a może nawet coś więcej.....................This love.


Dopisywanie opinii, tylko dla zarejestrowanych użytkowniczek portalu

Zaloguj się

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się!

Witaj, Zaloguj się

Artykuły zoologiczne na Ceneo

NAPISZ DO NAS

Masz uwagi, zauważyłaś błędy na tej stronie?
A może chciałabyś opublikować swój tekst?
- Napisz do nas!

FACEBOOK

Zapraszamy na nasz profil Facebook
© KOBIETY KOBIETOM 2001-2024