Frida (AKA Frida Kahlo)****

USA 2002, reżyseria: Julie Taymor scenariusz: Diane Lake, Gregory Nava zdjęcia: Emmanuel Lubezki, wyst.:Salma Hayek, Alfred Molina. Na podstawie książki Hayden Herrera Frida: A Biography of Frida Kahlo.
film
film
Manifest kahloisty
Jestem zdania, że wielbiciele sztuki niebanalnej, powinni stworzyć nową religię kahloizm, która czciłaby Fridę Kahlo jako jedynego boga. W panteonie Diego Rivera, Tina Modoti, Edward Weston i reszta „błękitnych ptaków” z jej otoczenia, którzy bawili się z Fridą, pełniliby funkcje bóstw niższej rangi.
Rozpoznanie jej wyznawców nie było by trudne. Przynależność do kahloistów zdradzałby chociażby specyfika kodu ubraniowego. Tylko bardzo seksowne, efektowne i wyjątkowo unikatowe ubrania nadawałyby się dla kahloistów. Takie osoby takie to koniecznie indywidualiści, którzy nie boją się być sobą w świece, który propaguje konformizm.
Każdy kahloista musi być w jakiś sposób zaangażowany w sztukę, musi być dziki i wolny w swoim kreatywnym ekspresjonizmie. Kahloista obowiązkowo powinien mieć ołtarzyk składający się z czegokolwiek co łączy się z Fridą, aby w zaciszu swojego pokoju mógł codziennie modlić się do niego, sam lub wspólnie z innymi wyznawcami.

Życie Fridy Kahlo (Salma Hayek) zaczęło się i zakończyło w Meksyku, w jej własnym domu znanym jako The Blue House. Wiele szalonych przyjęć i doniosłych wydarzeń miało w nim miejsce. Obecnie Blue House, łącznie z piramidami azteckimi, jest obowiązkowym punktem turystycznych wycieczek po Meksyku i każdego miesiąca tysiące fanów Fridy odwiedza to miejsce.
Sama twierdziła uparcie, że urodziła się 7 lipca 1910 roku, ale tak naprawdę jej akt urodzenia mówi, że przyszła na świat 6 lipca. To tylko jedno z kłamstw, które Frida opowiadała o swoim życiu.
W wieku 6 lat została sparaliżowana, wynikiem czego prawa noga już do końca jej życia nie odzyskała pełnej sprawności. W liceum była typem chłopczycy, i zawsze miała tysiące pomysłów na coraz to nowe psoty. Jak łatwo się domyślić szybko stała się przywódcą grupy zbuntowanych chłopaków, nieustająco sprawiających problemy wychowawcze w Nacional Preparitory School, gdzie Frida po raz pierwszy spotkała swojego męża, słynnego Diego Rivera (Alfred Molina).
Frida przelewała swoje emocje na płótno. Malowała gniew i cierpienie, które nieodzownie towarzyszyło jej życiu. Nierozerwalnie wiązało się ono z jej małżeństwem, bólem poronienia, i psychicznego cierpienia, które odczuwała od wypadku. Frida mimo wszystkich krzywd jakich zaznała w swoim życiu, była radosną osobą, której słownictwo było wypełnione niecenzuralnymi słowami. Kochała pić tequile i wyśpiewywać kolorowe piosenki gościom, podczas szalonych przyjęć, które wydawała. Uwielbiała opowiadać świńskie dowcipy i szokować wszystkich dookoła siebie.
Zaskakiwała ludzi swoim pięknem i wszędzie, gdzie się zjawiała ludzie zatrzymywali się i gapili się na nią z zachwytem. Mężczyźni byli nią oczarowani, z czego Frida doskonale zdawała sobie sprawę i skrzętnie to wykorzystała, nie stroniąc od romansów, przepełnionych skandalami.
Między innymi, wśród licznego grona jej kochanków znalazł się nie kto inny jak sam Lew Trocki, przywódca komunistyczny. Wszystko zaczęło się, od momentu w którym razem ze swoją żoną, był gościem The Blue House. Intensywny związek z panią domu, skończył się podejrzeniem o jej współudział w morderstwie kochanka. Doszło nawet do aresztowania Fridy, ale została uniewinniona. Głównym podejrzanym o to zabójstwo był Diego, również uwolniony z zarzutów. Za to jeszcze po kilku latach po śmierci Trockiego, Diego i Frida wyśmienicie bawili się opowiadając ludziom, że specjalnie zwabili Trockiego do Meksyku, tylko po to żeby go zabić, ale nikt nie wie czy mówili prawdę czy nie. Obydwoje fantastycznie potrafili zmyślać i opowiadać niestworzone historie na swój własny temat.
Frida była biseksualistką i uwodziła także wyjątkowe kobiety. Chociażby Dolores del Rio (meksykańską aktorkę grająca w Hollywood, znaną z filmów „Ramona", „Czlowiek z Dakoty" czy „Jesień Czejenów") była na tyle piękna, aby skupić na siebie uwagę i mieć z nią romans. Na całym świecie, wszędzie gdzie tylko zawitała, ludzie kochali Fridę. Kiedy pojechała do Francji była podejmowana między innymi przez wielkiego Picassa. Pojawiła się nawet na okładce francuskiego VOUGE.
W Stanach Zjednoczonych (Gringolandii) ludzie uwielbiali jej urodę i jej dzieła. W Meksyku, swojej ojczyźnie miała wielu zagorzałych admiratorów (a chyba największym z nich był Riviera).
Miała tylko jedną wystawę w swoim ojczystym kraju, który tak kochała, na wiosnę 1953 roku. Zdrowie Fridy, w tamtym czasie, było w bardzo złym stanie i lekarz, zabronił jej wstawać z łóżka i iść na wernisaż. Mimo zakazu, kilka minut po tym jak goście zostali wpuszczeni do galerii usłyszano syreny. Tłum wybiegł szaleńczo na zewnątrz, a tam karetka w kompani eskorty motocyklowej. Frida została wyniesiona na noszach na swoja wystawę. Fotografowie i reporterzy byli zaskoczeni. Została umieszczona w swoim łóżku na środku galerii. Tłum ludzi podszedł, żeby do niej dotrzeć. Opowiadała dowcipy, zabawiała tłum, śpiewała i piła przez cały wieczór. Wystawa była niesamowitym sukcesem.
Podczas tego samego roku, w którym jej wystawa miała miejsce, Fridzie amputowano prawą nogę, poniżej kolana z powodu infekcji gangreny. To w połączeniu z wcześniejszymi wydarzeniami spowodowało, że popadła w głęboką depresję, która często doprowadzała ją do granic wytrzymałości. Kilka razy usiłowała popełnić samobójstwo.
Jej barwne, pełne szczęścia przeplatającego się z cierpieniem życie, dobiegło końca. W 13 lipca 1954 roku Frida zmarła. Mimo iż nie przeprowadzono sekcji zwłok, oczywistym było, że popełniła samobójstwo. Ostatnie słowa w jej dzienniku brzmiały: „Mam nadzieję, że śmierć jest przyjemna i że nigdy nie powrócę”.
Demony, które doprowadziły Fridę do namalowania cyklu storturowanych autoportretów, kryją swoje korzenie w strasznym wypadku. W 1925 roku Frida brała udział w kraksie tramwajowej, w wyniku, której doznała urazu kręgosłupa, a jej miednica i żebra zostały poważnie uszkodzone.
Zachęceniem do obejrzenia filmu pod tytułem „Frida”(jeśli ktoś jeszcze tego nie zrobił) może być chociażby jedna z pierwszych scen, w której, kamera delikatnie obejmuje ciało Fridy, tuż po kaskadzie rozbijającego się szkła, leżące bezwładnie, połamane i pól nagie, pokryte złotym piaskiem i krwią, oddaje istotę tragedii, która odcisnęła ogromne piętno na ;dalszym jej życiu. Blizny tej niefortunnej stłuczki i powolna nieszczęsna rehabilitacja, w filmie są skonfrontowane z emocjonalnymi szkodami jakie wyrządził jej „ropuchowaty” brzuchacz, Diego Riviera.
„Były dwa wielkie wypadki w moim życiu - krzyczała Frida do Diego - tramwaj i ty, ale ty jesteś dużo gorszy”. Połączenia wypadku i Riviery w filmie, stają się obrazami samymi w sobie, znakomicie skonstruowanymi, a następnie przywiedzionymi do życia przez Julie Taymor jak surrealne uderzenia pop-artu. Są tam portrety, które płaczą, jak auto-wyobrażenie nagiej Fridy w metalowej brance gwoździ zwisającej z pod jej twarzy. Subtelność i umiejętności tej tragikomicznego montażu jest najlepiej ukształtowana, a całość jest filmem nakręconym dla przyjemności sensorycznej zmysłów. Boska Frida Kahlo zapewne śmiała by się z tego, że media zrobiły z historii jej życia „ikonę cierpienia”. Patrząc na początkowe ujęcia filmu, w których postawiono na delikatne zbliżenie jej dziewczęcej charyzmy i wypadku od razu zapomina się o tym niezbyt fortunnym określeniu. I zaczyna się oglądać film, który z każdą kolejną sceną magnetyzuje, nie tyle samą mistrzowską formą i oryginalnym sposobem realizacji, co zwykłą odwagą twórców. Podziw widza powinna wzbudzać śmiałość podjętego przez nich wyzwania i chęć uchwycenia aury niesamowitości Fridy. Czy próba przetransportowania bogatej osobowości na język filmu - w świat obrazów, powiodła się, można stwierdzić tylko po jej obejrzeniu.
Edyta Kwiatek
Data publikacji w portalu: 2004-06-05
OPINIE I KOMENTARZE+ dodaj opinię  

Li2004-12-13 18:31
Rewelacyjny film! Salma Hayek przeszła samą siebie. Jest zmysłowa, zadziorna i ma ten błysk w oku:) Widziałam naprawdę wiele filmów branżowych, gdzie panie patrzą na siebie z pożądaniem i muszę stwierdzić, że scena tanga, gdy Frida tańczy z Tiną jest jedną z najbardziej seksownych, najlepiej wyreżyserowanych i ZAGRANYCH scen pomiędzy kobietami. Mimo, ze Frida jest biseksualna, to widać, że najważniejszą inspiracją jej życia są kobiety. Męża podziwia tylko za kunszt, ale nie widzi w nim piekna. To w kobietach je odkrywa. Świetne zdjęcia, bogaty plener, dużo się dzieje, tylko ten dziad-Diego, mąż Fridy zupełnie do Hayek nie pasuje i nie chce się go oglądać. Zresztą gra dość miernie. Może dlatego mały minusik dla tego filmu:)

apotyra2005-04-19 11:55
Film nudny, mało akcji, nie dotrwałam do końca...

fella2005-05-06 20:50
film mi się podobał, ale przyznaje że dzięki Salmie postanowiłam go zobaczyłam i nie żałuje, bo film jest naprawdę dobry

kocur2005-08-23 23:45
Film zostawił na mnie silne, pozytywne wrażenie. Fajnie by było spodobać się takiej kobiecie jak Salma alias Frida, dać się uwieść.. marzenie:) P.S. Bardzo ładna recenzja.

Klaydyna2006-09-03 22:24
Podpisuje się ...bardzo dobry film z piękną Salmą Hayek..

NieboBezDna2006-09-28 16:55
coz szczerze mowiac nie zachwycil mnie ten projekt, nie zobaczylam w tym filmie nic wartego uwagi a moze po prostu jeszcze do niego nie doroslam... jednak zgodze sie co do opini dotyczacej pelnej napiecia scenie tanca z tina- bezapelacyjnie najlepsza scena tego typu jaka kiedykolwiek widzialam (poza cudna scena z filmu "Gia")

mimbla2007-01-27 00:24
Tak to jest, jak się czyta najpierw książkę;))) film nie jest zły, chociaż nie lubię Salmy, to udało się jej wzbudzić moją sympatię. POlecam. Szkoda tylko , że napisy znalazłam do polowy filmu - może ktoś wie, skąd można uzyskac całośc?

BiankadeSade2008-07-11 14:37
Ma?o akcji ? A co to Matrix albo Taxi ?? Przeciez to nie mia? by? ani nie jest film akcji ! To film poezja , to sztuka w sztuce ! Malarskowo?? ukazana w scenie wypadku Fridy. Jej ?wiat jako ci?g?e cierpienie, zmaganie si? z w?asnym cia?em które odmawia pos?usze?stwa, które ci?gle kto? naprawia , sk?ada do kupy. Walka z mi?o?ci?, która wci?? ucieka. Dynamiczna, cudowna, sexowna, promienista bohaterka.

fella_842010-05-21 08:09
dobry film .. troszkę za długi ale dobry :]

mazurek9872010-07-30 08:37
Świetna recenzja. Lubię obrazy Fridy, a film był b. malarski.

LaPielQueHabito2011-12-30 01:13
Bardzo ładne zdjęcia i ciekawa kreacja głównej bohaterki. Piękny taniec. I na tym koniec. Mimo tego, warto obejrzeć.


Dopisywanie opinii, tylko dla zarejestrowanych użytkowniczek portalu

Zaloguj się

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się!

Witaj, Zaloguj się

Artykuły zoologiczne na Ceneo

NAPISZ DO NAS

Masz uwagi, zauważyłaś błędy na tej stronie?
A może chciałabyś opublikować swój tekst?
- Napisz do nas!

FACEBOOK

Zapraszamy na nasz profil Facebook
© KOBIETY KOBIETOM 2001-2024