Płacenie wynajmu swojej dziewczynie ?
-
- początkująca foremka
- Posty: 41
- Rejestracja: 11 gru 2012, o 12:09
Re: Płacenie wynajmu swojej dziewczynie ?
Chyba rozchodzi się tu o jakąś dumę. Obcemu zapłacę ale osobie z którą jestem już chyba ciężko.
Najlepiej dorabiać się razem ale jak wiemy sytuacji jest wiele.
Najlepiej dorabiać się razem ale jak wiemy sytuacji jest wiele.
-
- uzależniona foremka
- Posty: 964
- Rejestracja: 25 lut 2017, o 09:54
Re: Płacenie wynajmu swojej dziewczynie ?
Nie chodzi o dumę, raczej o realia. Ponieważ związek to nieco więcej niż transakcja finansowa, istnieje wysokie ryzyko uwikłania się w niepotrzebne pretensje i wyrzuty jeśli coś "nie pyknie". Rozumiem że większość dorosłych obecnie ma na głowie kredyt do 50tki, jednakowoż kredyt ten był udzielany tej osobie bez brania pod uwagę innej osoby i jej dochodów. Znaczy teoretycznie powinna dać radę spłacić kredyt za swoje mieszkanie.muzaaa1981 pisze: ↑27 mar 2023, o 05:50Chyba rozchodzi się tu o jakąś dumę. Obcemu zapłacę ale osobie z którą jestem już chyba ciężko.
Najlepiej dorabiać się razem ale jak wiemy sytuacji jest wiele.
A jeśli nie daje rady to pewnie w momencie w którym się poznajemy już komuś pokój wynajmuje. Po co więc burzyć ten porządek rzeczy?
-
- uzależniona foremka
- Posty: 964
- Rejestracja: 25 lut 2017, o 09:54
Re: Płacenie wynajmu swojej dziewczynie ?
Akurat posiadam mieszkanie (tak się zabawnie składa). Gdybym zaprosiła kogoś do wspólnego życia w moim mieszkaniu na pewno nie oczekiwałabym żeby spłacał połowę mojego kredytu za mieszkanie które jest tylko moje. Bo związek to nieco więcej niż transakcja finansowa. Obca osoba ktorej bym wynajmowała pokój (jeśli byłaby taka konieczność) to zawsze obca osoba. Nie ma tu żadnych niedomówień, rosnących oczekiwań czy nierownowagi. Nie jest to "jej" mieszkanie w którym mieszka na równych prawach i nigdy nie będzie. Jeśli mieszkasz z partnerka to raczej chcesz żeby się czuła "jak u siebie" - mój dom twoim domem. No ale zostaje kwestia własności. Dajmy na to związek przetrwa 20 lat. Gro kredytu na moje mieszkanie spłaciła moja partnerka. Po mojej (olala) śmierci zostanie z tego mieszkania wypierdzielona w 5 minut bo to nie jest jej mieszkanie. Albo będzie musiała zapłacić pierdylion monet od spadku. Więc albo albo. Albo mieszkamy rzeczywiście razem ale i dobro jest wspólne albo no cóż. Sama sobie ogarniam.Izawwa pisze: ↑26 mar 2023, o 22:53Czyli komuś płacić to ok ale bycie fair względem osoby z którą się jest już nie?AnnaArendt pisze: ↑26 mar 2023, o 19:03W tak postawionej sytuacji zaproponowałabym żeby wybranka wynajęła swoje mieszkanie lub pokój komuś innemu. Jeśli miałabym wynajmować w cenie rynkowej to wolałabym już wynająć osobno i spotykać się w wolnych chwilach.![]()
Ktoś kto nie posiada mieszkania nie zrozumie, że koszty to nie tylko czynsz. Cóż.![]()
-
- początkująca foremka
- Posty: 41
- Rejestracja: 11 gru 2012, o 12:09
Re: Płacenie wynajmu swojej dziewczynie ?
Akurat tak się składa, że właśnie kupuje mieszkanie , kredyt na siebie ponieważ miałam dużo wkładu własnego w spadku. Mamy dzieci więc to też trochę ,,problem, jeśli chodzi o dziedziczenie. I tak się zastanawiam właśnie jak to ugryźć. Żeby było sprawiedliwie.
- Wiosennagwiazda
- Moderatorka
- Posty: 3331
- Rejestracja: 21 sie 2005, o 00:00
- Lokalizacja: LND
Re: Płacenie wynajmu swojej dziewczynie ?
W pewnym wieku juz nigdy nie bedzie sprawiedliwie;-) ale moze byc zgodnie.muzaaa1981 pisze: ↑27 mar 2023, o 18:33Akurat tak się składa, że właśnie kupuje mieszkanie , kredyt na siebie ponieważ miałam dużo wkładu własnego w spadku. Mamy dzieci więc to też trochę ,,problem, jeśli chodzi o dziedziczenie. I tak się zastanawiam właśnie jak to ugryźć. Żeby było sprawiedliwie.
Jeżeli nie dorabialyscie się wspólnie od lat x to wchodzisz z jakimś dobrobytem, albo bez.
Dzieci Twoje ,czy partnerki?
-
- początkująca foremka
- Posty: 41
- Rejestracja: 11 gru 2012, o 12:09
Re: Płacenie wynajmu swojej dziewczynie ?
Ona ma i ja również.Wiosennagwiazda pisze: ↑28 mar 2023, o 11:24W pewnym wieku juz nigdy nie bedzie sprawiedliwie;-) ale moze byc zgodnie.muzaaa1981 pisze: ↑27 mar 2023, o 18:33Akurat tak się składa, że właśnie kupuje mieszkanie , kredyt na siebie ponieważ miałam dużo wkładu własnego w spadku. Mamy dzieci więc to też trochę ,,problem, jeśli chodzi o dziedziczenie. I tak się zastanawiam właśnie jak to ugryźć. Żeby było sprawiedliwie.
Jeżeli nie dorabialyscie się wspólnie od lat x to wchodzisz z jakimś dobrobytem, albo bez.
Dzieci Twoje ,czy partnerki?
- Wiosennagwiazda
- Moderatorka
- Posty: 3331
- Rejestracja: 21 sie 2005, o 00:00
- Lokalizacja: LND
Re: Płacenie wynajmu swojej dziewczynie ?
To tutaj chyba nie ma jakiegos problemu z dziedziczeniem. Twoje dzieci beda dziedziczyc.
-
- początkująca foremka
- Posty: 41
- Rejestracja: 11 gru 2012, o 12:09
Re: Płacenie wynajmu swojej dziewczynie ?
Tak wiem że dziedziczą. Chodziło mi bardziej o aspekt mentalny. Jesteśmy 8 lat razem, zamierzamy być nadal ( chociaż różnie może być, biorę to pod uwagę).
Może trochę wyolbrzymiam ale to takie moje, twoje. A chciałabym powiedzieć nasze.
Może trochę wyolbrzymiam ale to takie moje, twoje. A chciałabym powiedzieć nasze.
-
- uzależniona foremka
- Posty: 964
- Rejestracja: 25 lut 2017, o 09:54
Re: Płacenie wynajmu swojej dziewczynie ?
muzaaa1981 pisze: ↑29 mar 2023, o 19:43Tak wiem że dziedziczą. Chodziło mi bardziej o aspekt mentalny. Jesteśmy 8 lat razem, zamierzamy być nadal ( chociaż różnie może być, biorę to pod uwagę).
Może trochę wyolbrzymiam ale to takie moje, twoje. A chciałabym powiedzieć nasze.
U nas jest w sumie podobnie. Chociażby dlatego, że ja zmieniłam zawód kilka lat temu i teraz siedzę w IT a żona jest nauczycielka akademicka.
Ale był taki czas kiedy ja się zastanawiałam co dalej z życiem robić a ona miała stałe dochody gwarantujące jakąś stabilność. Ponieważ zeszłyśmy się w późnym wieku, i każda z nas miała już jakiś dorobek, to to co było wcześniej jest osobne. Natomiast już to czego się dorabiamy wspólnie jest wspólne. Od kiedy jesteśmy w związku po niesakramentalnym "tak".
Dlatego np ziemia, dom na niej, każda jedna trawka jest wspólna. Pomimo tego że rozkład wydatków był różny to jest to nasze wspólne "dobro". Razem decydujemy na co wydamy pieniądze związane z tą inwestycja, mimo tego że jedna z nas wkłada więcej kasy a druga mniej albo w ogóle nic.
Wszystkie inwestycje są omawiane wspólnie, z równym prawem głosu. Faktem jest że mamy jedno dziecko. Moje. Moje i mojej ex dokładnie. Jednak z tym też nie ma kłopotu - dzieciak dziedziczy wszystko co moje i to jest ustalone.
Nasz status "przeliczeniowy" jest podobny. Jesteśmy na tyle stare żeby wiedzieć że w perspektywie ca 15 - 20 lat nasi rodzice prawdopodobnie odejdą. Jak będziemy miały po 70lat będziemy dosyć zamożne. Ale już zupełnie starutkie

Próbuje się postawić w Twojej sytuacji - łatwa ona nie jest.
My mieszkamy osobno, chociaż już coraz częściej przebąkujemy że może by tak sprzedać te małe mieszkania i kupić jedno naprawdę duże lub dwupoziomowe dla nas wszystkich. Ale nie chcemy mieć kredytów. Dobrze nam bez nich. Nie chcemy też sprzedawać ziemi bo to nasze miejsce resetu.
To wszystko wcale nie jest takie proste. Przez to że nie mieszkamy razem, to w dniu dzisiejszym nie ma kłopotu z określeniem co je moje a co twoje. Ale wyjściem do osobnego mieszkania była nasza decyzja że nie chcemy razem mieszkać z wielu innych powodów, finanse akurat nie były jednym z nich. Wręcz byłoby taniej jakbyśmy razem mieszkały w jednym z mieszkań a drugie przynosiłoby dochody.
Jeśli mieszkacie razem w mieszkaniu które jest tylko Twoje i zostało kupione w trakcie związku to bym się zastanowiła mocno czy jest jakakolwiek opcja na to żeby partnerka miała też własne, bo jak rozumiem nie wchodzi w grę nawet częściowa współwłasnośc tego kupionego (np 1/4). Nie oczekiwałabym że partnerka będzie spłacała kredyt na to mieszkanie nawet w części. Jeśli jednak byłaby taka opcja żeby nabyła prawa np w 1/4 czy 1/3 wtedy dokładanie takiej części kredytu, dla mnie byłoby w porządku.
Ty musisz myśleć o sobie i dzieciach, ale też o niej i dzieciach. Ona również. Jeśli dzięki temu że mieszkacie razem w twojej własności, jest szansa na to żeby ona trochę oszczędziła pieniędzy i to jest super - w końcu ostatecznie do grobu tych pieniędzy nie weźmiecie.
Nie do końca rozumiem czemu podjelyscie decyzję że mieszkanie jest tylko na jedną z was. Rozumiem wkład własny, ale już procent udziału w kosztach mógł być rozpisany procentem udzialu kredytu podzielonym na pół. Czyli jeśli wkład własny stanowił np 40% a kredyt 60%. To udział partnerki we własności mieszkania powinien stanowić 30%. Ty masz 40% ze spadku i 30% (połowa wartości udziału kredytu).
Wtedy kredyt płacony byłby po połowie, wartość udziału określona w hipotece, dzieci sprawiedliwie (proporcjonalnie do wkładu) by dziedziczyły a mieszkanie byłoby "wasze".
-
- początkująca foremka
- Posty: 41
- Rejestracja: 11 gru 2012, o 12:09
Re: Płacenie wynajmu swojej dziewczynie ?
Ok tylko kredyt jest tylko na mnie , ponieważ razem nie miałybyśmy z dolnosci. Dzieci. Ona ma 2. Ja już mam dorosłą.