wspólne mieszkanie

Dyskusje, wymiana opinii i doświadczeń na tematy związane z życiem kobiet kochających kobiety. Wsparcie dla potrzebujących.
Awatar użytkownika
agrafka1
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 90
Rejestracja: 29 gru 2007, o 00:00

Re: wspólne mieszkanie

Post autor: agrafka1 » 20 gru 2010, o 15:20

Mieszkam razem od 6 miesięcy. W zasadzie nie było jakiegoś dopasowywania się do siebie na siłe. Sztucznych podziałów "terytorialnych". Każda z nas znalazła swoją przestrzeń dla siebie, tak jak każda nowa rzecz szuka jej,aż znajdzie. U nas nie ma kłótni o zmywanie naczyń czy wyniesienie śmieci wręcz przeciwnie staramy się odciążyć jak najbardziej partnerke. Lubimy wspólne sniadania ktore jemy w kuchni przy stole, wieczory kiedy ogladamy coś. Są takie dni kiedy każda jest pochłonięta czymś innym i sobie nie przeszkadzamy. Szanujemy swoje potrzeby do prywatności czy zwykłego odpoczynku. Wspólne zamieszkanie scaliło nasz związek w rodzinę a nasze mieszkanie jest naszym azylem przed całym światem.

P.S Kucolka
Musiałam aż sprawdzić co to jest aksolotl. Fajny stworek swoją drogą :D
http://www.pustamiska.pl/index-3.php
Awatar użytkownika
Kucolka
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 55
Rejestracja: 4 sty 2010, o 19:50

Re: wspólne mieszkanie

Post autor: Kucolka » 20 gru 2010, o 22:44

agrafka1 pisze:Mieszkam razem od 6 miesięcy. W zasadzie nie było jakiegoś dopasowywania się do siebie na siłe. Sztucznych podziałów "terytorialnych". Każda z nas znalazła swoją przestrzeń dla siebie, tak jak każda nowa rzecz szuka jej,aż znajdzie. U nas nie ma kłótni o zmywanie naczyń czy wyniesienie śmieci wręcz przeciwnie staramy się odciążyć jak najbardziej partnerke. Lubimy wspólne sniadania ktore jemy w kuchni przy stole, wieczory kiedy ogladamy coś. Są takie dni kiedy każda jest pochłonięta czymś innym i sobie nie przeszkadzamy. Szanujemy swoje potrzeby do prywatności czy zwykłego odpoczynku. Wspólne zamieszkanie scaliło nasz związek w rodzinę a nasze mieszkanie jest naszym azylem przed całym światem.

P.S Kucolka
Musiałam aż sprawdzić co to jest aksolotl. Fajny stworek swoją drogą :D
Dziękuję, miłe i ciekawe zwierzątko, przyjemnie je obserwować, i jego śmieszne zachowania :) A jeżeli chodzi o kłotnie, miałam na myśli nie takie "na serio" ale raczej o przekomarzanie się, która ma co zrobić, i która pierwsza ulegnie pod wzrokiem drugiej, zazwyczaj to ja zostaję zniewolona kocim, "Shrekowym" spojrzeniem :roll: :roll:
-[A]-No Mozil.. --Aaaa! Ten co Mozillę stworzył..? -[A]-..Nie.. <facepalm> ;D
Awatar użytkownika
Skaterin
super forma
super forma
Posty: 4143
Rejestracja: 12 sie 2006, o 00:00
Lokalizacja: Gdańsk

Re: wspólne mieszkanie

Post autor: Skaterin » 2 sty 2011, o 19:31

Właśnie odebrałyśmy klucze do naszego nowego mieszkania i wybrałyśmy model lodówki, która ma być przywieziona na dniach :)
"ciebie bym nie chciala nawet gdybys byla noblistka o urodzie miss swiata." crystall, 14/10/2010
Fedra
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 119
Rejestracja: 18 wrz 2009, o 00:00

Re: wspólne mieszkanie

Post autor: Fedra » 2 sty 2011, o 19:50

Skaterin pisze:Właśnie odebrałyśmy klucze do naszego nowego mieszkania i wybrałyśmy model lodówki, która ma być przywieziona na dniach :)
Gratulacje :)
Awatar użytkownika
NecroSlut
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 52
Rejestracja: 14 sty 2009, o 01:00

Re: wspólne mieszkanie

Post autor: NecroSlut » 3 sty 2011, o 12:10

Ja planuję zamieszkać z ukochaną ale to po tym jak chociaż skończę licencjat- czyli w tym roku. Poszukam pracy i myślę by na początek chociażby coś wynająć. Myślę ,że wspólnie mieszkanie to wspaniała rzecz-poznajemy się na nowo, odkrywamy to czego o sobie nie wiedziałyśmy-dzielimy najzwyklejsze nawet czynności ,czy to smutki czy radości samodzielnego życia. Tym wspaniała myśl- bo moi rodzice niestety nie tolerują tego kim jestem( już jeden związek zniszczyli parę lat temu poprzez nienawiść) . Nie mamy możliwości spotykać się we własnych domach- z tego względu ,że rodzice obu stron nie tolerują naszej orientacji. Podjęłam więc decyzję ,że uczynię wszystko by jeszcze w tym roku( może ew. przyszłym) wyprowadzić się i zamieszkać razem. Wpierw jednak oświadczyny :)
mart89
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 36
Rejestracja: 5 wrz 2008, o 02:00

Re: wspólne mieszkanie

Post autor: mart89 » 3 sty 2011, o 21:42

Wspólne mieszkanie czyli jak w krótkim czasie z sielanki zrobić brutalną rzeczywistośc :]
Awatar użytkownika
NecroSlut
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 52
Rejestracja: 14 sty 2009, o 01:00

Re: wspólne mieszkanie

Post autor: NecroSlut » 3 sty 2011, o 22:09

mart89 pisze:Wspólne mieszkanie czyli jak w krótkim czasie z sielanki zrobić brutalną rzeczywistośc :]
Niby czemu tak sądzisz ?
Awatar użytkownika
maszmnie
super forma
super forma
Posty: 1032
Rejestracja: 6 wrz 2009, o 00:00

Re: wspólne mieszkanie

Post autor: maszmnie » 3 sty 2011, o 22:51

mart89 pisze:Wspólne mieszkanie czyli jak w krótkim czasie z sielanki zrobić brutalną rzeczywistośc :]
Życie, prawdziwe życie dzielone z drugą osobą nigdy nie będzie sielanką i strzelaniem z pustaków.
To chyba jest dla Ciebie jasne?
mart89
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 36
Rejestracja: 5 wrz 2008, o 02:00

Re: wspólne mieszkanie

Post autor: mart89 » 4 sty 2011, o 20:51

jest to dla mnie jasne jak słońce od września
Awatar użytkownika
maszmnie
super forma
super forma
Posty: 1032
Rejestracja: 6 wrz 2009, o 00:00

Re: wspólne mieszkanie

Post autor: maszmnie » 4 sty 2011, o 21:07

mart89 pisze:jest to dla mnie jasne jak słońce od września
W takim razie nie zazdroszczę Ci takich ciemności:wink:
mart89
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 36
Rejestracja: 5 wrz 2008, o 02:00

Re: wspólne mieszkanie

Post autor: mart89 » 5 sty 2011, o 21:14

to dobrze, bo zazdrość to bardzo bardzo zła cecha ;]
Awatar użytkownika
Agmar
natchniona foremka
natchniona foremka
Posty: 431
Rejestracja: 24 lis 2009, o 01:00

Re: wspólne mieszkanie

Post autor: Agmar » 5 sty 2011, o 22:16

Florka pisze:Czyli żyjesz w przeświadczeniu, że i tak się kiedyś rozejdziecie??
Wszystko ma początek i koniec. Dobrze jest o tym pamiętać.
Agnieszka
Awatar użytkownika
shamrock
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 91
Rejestracja: 15 gru 2009, o 01:00

Re: wspólne mieszkanie

Post autor: shamrock » 11 sty 2011, o 11:41

mart89 pisze:jest to dla mnie jasne jak słońce od września
Brzmi jakbyś żałowała :(
Wiadomo, że nie jest kolorowo 24/7, ale życia i mieszkania wspólnego i to po wielu latach nie zamieniłabym na nic innego :P
I've searched the universe and found myself within her eyes.
mart89
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 36
Rejestracja: 5 wrz 2008, o 02:00

Re: wspólne mieszkanie

Post autor: mart89 » 13 sty 2011, o 12:06

Nie żałuję, przynajmmniej nauczyłam się prać i gotować ;)
otta
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 14
Rejestracja: 7 sty 2008, o 00:00
Lokalizacja: Wlochy

Re: wspólne mieszkanie

Post autor: otta » 20 kwie 2011, o 12:47

Nasze wspolne mieszkanie to jedna z wielu rzeczy ktore zawdzieczam
"despotycznemu" charakterowi mojej kobiety.
Ja to widzialam zawsze jako najlepsza wersje bycia razem
ale... nie w naszym przypadku!
Teraz mysle ze miala calkowita racje.
Chyba najwazniejsze dla mnie jest to iz wiem ze po calym pelnym
roznych trudnosci dniu nastapi wieczor kiedy bede sie mogla do niej przytulic.
I zasnac i obudzic sie - a Ona jest ze mna.
nieznajoma24
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 16
Rejestracja: 18 sty 2011, o 11:36

Re: wspólne mieszkanie

Post autor: nieznajoma24 » 7 lip 2011, o 13:35

powodzenia! mieszkam z swoją kobieta od 2 miesięcy. to była szybka decyzja, zwłaszcza ze tylko wczesniej miesiac z soba bylysmy. na poczatku uczucia mieszane, obawy. mieszkamy, docieramy sie, wkurzamy nawzajem, ale tez przytulamy jest milo. bywa roznie. trzeba się po prostu dotrzec, nauczyc wlasnych przyzwyczajen nawyków, tępic je delikatnie i sie klocic, lub zyc w zgodzie i je akceptowac. bywa roznie. kwestia uczuc. czy kochamy na tyle by zyc z tą osoba pod jednym dachem?
jest milosc lub jej nie ma, tak czy siak czlowiek przywzwyczaja sie, i gdy nie ma tej osoby chocby 1 noc przy tobie, szalejesz z tesknoty i czujesz pustke.
Awatar użytkownika
wampirek
natchniona foremka
natchniona foremka
Posty: 326
Rejestracja: 26 sty 2008, o 00:00

Re: wspólne mieszkanie

Post autor: wampirek » 8 lip 2011, o 23:30

A my poszłyśmy na jedną randkę i tak zostało. Raz w życiu byłam naiwna, nieodpowiedzialna, zakochana i dziecinna. Hej, to się opłaca!

Niedawno odwiedził nas mój Tatuś. I potem martwił się, że śpimy na jednym łóżku. I że ono jest strasznie małe. Nie wiem tylko, co martwiło go bardziej. Na wszelki wypadek zmieniłyśmy mieszkanie i łóżko mamy większe.
Why so serious?
SecondOneToKnow
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 275
Rejestracja: 5 kwie 2011, o 21:59

Re: wspólne mieszkanie

Post autor: SecondOneToKnow » 8 lip 2011, o 23:45

My mieszkamy razem od ponad dwóch lat, niewiele więcej razem jesteśmy. Ale to dlatego, że znałyśmy się wcześniej, skomplikowana historia.

Nie ma nic lepszego! :)
there is a light and it never goes out
Otojacala
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 16
Rejestracja: 16 maja 2011, o 20:23

Re: wspólne mieszkanie

Post autor: Otojacala » 11 lip 2011, o 13:57

Ja z moją Panią mieszkam praktycznie od momentu poznania się, muszę powiedzieć, iż w naszym przypadku od prawie 3 lat trwa idylla, nie kłócimy się, obowiązki domowe jakoś sobie poukładałyśmy. Nie miałyśmy zbyt dużo czasu na tak zwane chodzenie ze sobą, wskoczyłyśmy od razu na głęboką wodę i ja osobiście wcale nie żałuję tej decyzji i wiem, że moje Kochanie też nie.
Co do coming out'u, żadna z nas jeszcze tak naprawdę nie wyszła, nasi rodzice nie wiedzą, że jesteśmy razem, myślą że jesteśmy najlepszymi psiapsiółami. Decyzję taką podjęłyśy wspólnie, dla dobra ogółu.
Jak na razie wspólne mieszkanie tylko wychodzi nam na korzyść, kochamy się z dnia na dzień co raz bardziej, czego i wam Drogie Panie życzę :)
Awatar użytkownika
Aluśka
natchniona foremka
natchniona foremka
Posty: 437
Rejestracja: 27 lut 2006, o 00:00

Re: wspólne mieszkanie

Post autor: Aluśka » 11 lip 2011, o 20:37

wampirek pisze:A my poszłyśmy na jedną randkę i tak zostało. Raz w życiu byłam naiwna, nieodpowiedzialna, zakochana i dziecinna. Hej, to się opłaca!
Ja zawsze taka jestem, gdy się zakocham. Co więcej, zakochana jestem łatwa (ale tylko wtedy). Ostatecznie mnie też się to opłaciło. 19 września będzie 7 lat, a mieszkamy razem niewiele krócej.
I love little pussy, her coat is so warm,
And if I don't hurt her, she'll do me no harm.
cetera
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 196
Rejestracja: 1 sie 2011, o 23:58

Re: wspólne mieszkanie

Post autor: cetera » 28 sie 2011, o 03:58

tak się zaczęłam zastanawiać jak to jest z tym pociągiem fizycznym.. z jednej strony może faktycznie odrobinę słabnie. My, mówiąc szczerze widzimy się w ubraniach tylko jak gdzieś wychodzimy. W domu chodzimy bez i jest to dla nas zupełnie naturalne. Dochodzi w końcu do momentu, że znamy każdy swój pieprzyk na pamięć. Ale z drugiej strony.. jest to niesamowicie seksowne kiedy widzi się swoją kobietę schylająca się nago pod łóżko w poszukiwaniu czegoś co jest już tak zgubione, że może się znaleźć tylko tam. Poza tym, wydaje mi się, że w ten sposób też powstaje między dwoma kobietami specjalna więź, zacieśnienie relacji i podskórne wrażenie, że nigdy tak nie było z nikim innym i nigdy nie będzie.
Myself, I hold your big fat heart in my hands
I hold your bleeding heart in my hands
A supernova
A flame on fire
cetera
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 196
Rejestracja: 1 sie 2011, o 23:58

Re: wspólne mieszkanie

Post autor: cetera » 28 sie 2011, o 04:09

Ajjj i jeszcze jedna kwestia. Kiedyś mieszkałam z inną kobietą (bez żadnych sukcesów..) w wynajmowanym pokoju. Było to o tyle komfortowe, że kiedy się wprowadziłyśmy to podział przestrzeni był naturalny. Z obecną partnerką mieszkam w mieszkaniu, które było oryginalnie moje. Więc miałam już upatrzone swoje strategiczne pozycje, odwieczne miejsca drzemania i takie tam rzeczy. Na początku często widziałam ją w mojej przestrzeni, tak jak kot któremu ktoś zajął ulubiony fotel. Łaziłam, poprawiam, przestawiałam. Teraz już wszystko nam się wymieszało i jedyna różnica jest taka, że jak trzeba coś znaleźć to przekopuję się przez dwa razy więcej bałaganu. Jeżeli chodzi o rodziców to nigdy niczego nie chowamy. Oprócz książki "seks lesbijski. 101 pozycji" ;P
Myself, I hold your big fat heart in my hands
I hold your bleeding heart in my hands
A supernova
A flame on fire
SecondOneToKnow
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 275
Rejestracja: 5 kwie 2011, o 21:59

Re: wspólne mieszkanie

Post autor: SecondOneToKnow » 28 sie 2011, o 12:01

cetera pisze:Jeżeli chodzi o rodziców to nigdy niczego nie chowamy. Oprócz książki "seks lesbijski. 101 pozycji" ;P
Chylę czoła osobom, które mając tę książkę, nie schowałyby jej przed przyjściem gości. :wink:
there is a light and it never goes out
Awatar użytkownika
oraya
Moderatorka
Moderatorka
Posty: 3055
Rejestracja: 16 lis 2008, o 01:00
Lokalizacja: Gdańsk

Re: wspólne mieszkanie

Post autor: oraya » 28 sie 2011, o 12:27

cetera pisze:My, mówiąc szczerze widzimy się w ubraniach tylko jak gdzieś wychodzimy. W domu chodzimy bez i jest to dla nas zupełnie naturalne.
cetera pisze: Jeżeli chodzi o rodziców to nigdy niczego nie chowamy. Oprócz książki "seks lesbijski. 101 pozycji" ;P
Czyli jak rozumiem potrzeby ubrania sie na wizyty rodziców nie macie, tylko ta ksiażka do szafy?
"... ja nic nie sądzę, głowa mnie od tego boli. Źle robi na mózg"
Awatar użytkownika
ida_marzec
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 727
Rejestracja: 27 sty 2008, o 00:00
Lokalizacja: Gdańsk/Warszawa

Re: wspólne mieszkanie

Post autor: ida_marzec » 28 sie 2011, o 13:01

U nas "The lesbian kama sutra" stoi zawsze :D Jedynie żele i inne cuda gdzieś przestawiamy, bo to już zbyt intymne. :P

U nas z tym mieszkaniem, to zwariowana historia. Poznałyśmy się oczywiście przez ogłoszenia. Ja jeszcze mieszkałam w Toruniu, ale chciałam zrezygnować ze studiów i wrócić do Gdańska, wtedy napatoczył mi się mój łobuz. Dwa razy się spotkałyśmy, żyć na odległość nie widziałyśmy sensu, więc przyjechałam do Warszawy do niej najpierw tylko na wakacje i tak siedzę już 1,5 roku.
:D Wszystko szybko się ułożyło. Znalazłam pracę, przyjęli mnie tu na studia... Teraz trzeci raz zmieniłyśmy mieszkanie. Raz palant, drugi raz transseksualista w trakcie zmiany płci. Jeden i drugi poważny świr, mam nadzieję, że teraz będzie lepiej, bo same babeczki (hetero ofkors :D).
Jak gejsza bez kimona
Yoko Ono bez Lennona
Jak Tokio pod śniegiem
Marznę bez ciebie
Awatar użytkownika
CuRoi
Posty: 3
Rejestracja: 28 sie 2011, o 14:38
Lokalizacja: śląsk

Re: wspólne mieszkanie

Post autor: CuRoi » 28 sie 2011, o 15:08

Ja i A. jesteśmy razem od ponad roku. Wg naszych znajomych za szybko podjęłyśmy decyzję o wspólnym mieszkaniu. Dla nas była to naturalna kolej rzeczy. Już wcześniej A. pomieszkiwała u mnie, ja u Niej, zmieniło się jedynie to, że nie musimy się już w ogóle rozstawać.

Wszystko było załatwiane na wariackich papierach. W kwietniu dowiedziałyśmy się od mojej koleżanki z dzieciństwa, że w październiku opuszcza mieszkanie, które wynajmowała wraz ze swoim narzeczonym (teraz już mężem). Poszłyśmy do nich na kawę - ot, taka wymówka aby obejrzeć mieszkanie :) Zaskoczyłyśmy się miło.. Mieszkanie w świetnym stanie, nic tylko się wprowadzać (oczywiście po gruntownych porządkach i po remoncie na naszą modłę :) ). Wszystko sobie zaplanowałyśmy, do października miałyśmy odłożyć konkretną sumę pieniążków żeby starczyło nam na owy remont, kaucję i inne wydatki, które zawsze wyskakują niespodziewanie przy takich przedsięwzięciach. Na początku maja dostałam telefon od koleżanki, że zdecydowali się rozwiązać umowę wcześniej i że wyprowadzają się pod koniec miesiąca. Zapytała czy nadal jesteśmy zainteresowane mieszkaniem i czy ma ustawić spotkanie z właścicielem. Na początku nie wiedziałyśmy z A. co robić.. Suma sumarum na dziko załatwiałyśmy umowę z właścicielem, kupowałyśmy meble, wybierałyśmy farby.. W końcu takiego mieszkanka nie można przepuścić :)

Mieszkamy razem od 1 czerwca i póki co wszystko układa się po naszej myśli. Bywają lepsze i gorsze dni (chyba wszyscy wiedzą co mam na myśli), docieramy się, ale jesteśmy szczęśliwe :) Często odwiedzają nas moi Rodzice jak i moja Teściowa - wiedzą o nas i choć nie było łatwo, jestem pewna, że niejedna para chciałaby być w tak komfortowej sytuacji jak my. Myślę, że sąsiedzi też zaczęli już się domyślać i plotkować choć nie obnosimy się z naszą 'innością'.. Nie spotkałyśmy się jednak jeszcze z żadnym aktem niechęci czy nienawiści, a wręcz przeciwnie :) A jedyną rzeczą, którą chowamy przed gośćmi jest... kurz :)
Awatar użytkownika
Milo
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 175
Rejestracja: 17 paź 2010, o 01:43

Re: wspólne mieszkanie

Post autor: Milo » 28 sie 2011, o 16:35

Aluśka pisze: Teraz moja Żona przechodzi to samo. Tylko moim rodzicom było to łatwiej zaakceptować, bo jest jeszcze mój brat, który ożenił się i ma dwoje dzieci. Ona jest jedynaczką, więc Jej rodzice muszą pogodzić się z faktem, że raczej nie będzie wnuków itd.
Tak przeglądałam temat i trafiłam na tego posta.
Oho, to widzę, że będę mieć problem z ujawnieniem się, że jestem z dziewczyną, bo ona i ja jesteśmy jedynaczkami :|
Obrazek

引き寄せて マグネットのように
例えいつか離れても巡り会う
触れていて 戻れなくていい それでいいの
誰よりも大切なあなた
Awatar użytkownika
CuRoi
Posty: 3
Rejestracja: 28 sie 2011, o 14:38
Lokalizacja: śląsk

Re: wspólne mieszkanie

Post autor: CuRoi » 28 sie 2011, o 16:56

Też jestem jedynaczką i muszę przyznać, że łatwo nie jest. Po 'wyznaniu' trzeba dać Rodzicom czas... czasem duuużo czasu na oswojenie się z tą myślą. Moja Mama sama się zorientowała i zapytała mnie wprost.. (o mało nie poparzyłam się wtedy wrzącą wodą, którą zalewałam kawę o 7 rano). Sprawę ułatwiło to, że bardzo lubi moją Partnerkę :) Po czasie milczenia i tekstów typu: a może to tylko taki kaprys i ci przejdzie? przyszła do mnie sama, zadała kilka pytań. Dziś, po ponad roku, mogę odważnie powiedzieć, że Rodzice nawet ułatwiają mi życie w tym chorym, nietolerancyjnym, zacofanym kraju :)
Awatar użytkownika
Milo
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 175
Rejestracja: 17 paź 2010, o 01:43

Re: wspólne mieszkanie

Post autor: Milo » 28 sie 2011, o 17:04

Moja mama też lubi moją dziewczynę, choć widziała ją dwa razy tylko, ale rozmawiały też telefonicznie, co prawda nie długo.
Mówi, że cieszy się, że znalazłam taką przyjaciółkę i tak dalej... ale chyba przez myśl jej nie przeszło, że to nie tylko przyjaźń.
Co gorsze wiem, że moi rodzice są mało tolerancyjni...
Obrazek

引き寄せて マグネットのように
例えいつか離れても巡り会う
触れていて 戻れなくていい それでいいの
誰よりも大切なあなた
Awatar użytkownika
Agmar
natchniona foremka
natchniona foremka
Posty: 431
Rejestracja: 24 lis 2009, o 01:00

Re: wspólne mieszkanie

Post autor: Agmar » 28 sie 2011, o 20:03

Florka pisze:Wczoraj odebrałyśmy klucze od naszego mieszkanka. Jest w nim wiele do zrobienia ale mam nadzieję damy radę:)
Nie będziemy mieszkały same, bo zamieszka z nami mój przyjaciel Gej.
A czyją własmością jest to wasze mieszkanko?
Agnieszka
ODPOWIEDZ