POMOCY!!!RODZINA CHCE ZNISZCZYĆ NASZE MAŁŻEŃSTWO!!!
POMOCY!!!RODZINA CHCE ZNISZCZYĆ NASZE MAŁŻEŃSTWO!!!
Witam
pisze tutaj ponieważ nie mam do kogo się zwrócic o pomoc. Nie pisze po to też bym dostała krytyke tylko proszę z całego serca o radę co mam-Mamy robić.
opowiem w skrócie.
jestem po slubie z Moją Żoną rok, mieszkałyśmy Razem ponad 3 lata, i od 27 dni mieszkamy oddzielnie gdyż musiałysmy wrócić do domu z braku pieniędzy(tak wyszło że obie straciłyśmy prace i nie było Nas stać na wynajem). odrazu mowie obie rodziny są przeciwko Nam. mieszkamy oddzielnie ale widujemy się codziennie, ja dojeżdżam codziennie do Mojej Żony aby spędzić z nią czas. i szukamy pracy ale to nie o to chodzi. tylko o to, że jak Moja Żona wróciła do domu została strasznie gnębiona przez swoich rodziców. przez 27 dni schudła mi ponad 8 kg. ciągle ma awantury żeby wzieła ze mną rozwód, próbują jej zabierać tel., codziennie ma awantury a ja niewiem co mam zrobić. w chwili obecnej nie Mamy tyle pieniędzy żeby zamieszkać Razem. Boje się że Moją Żonę mi wykończą. widze jaka jest słaba psychicznie, znerwicowana. Niewiem co robic???? czy poprostu iśc na policje i powiedzieć że Moją N gnębią?????? ojciec już nieraz chciał ją uderzyć za to że mnie broniła jak gadał na mnie. u mnie w domu mam tylko ojca ale jakoś przestał mi gadać, ale u Mojej Zony jest tragedia. ojciec jej stawia warunek albo rozwod ze mna albo ma wypierdalać z domu. dziewczyny pomóżcie Mi co mam robić. Sama po nocach płacze i ciągle myśle co u Mojej Żony.
obie jesteśmy wykończone nerwowo i psychicznie ale ja nie mogę sie poddać, muszę być oparciem dla Mojej Żony.
pisze tutaj ponieważ nie mam do kogo się zwrócic o pomoc. Nie pisze po to też bym dostała krytyke tylko proszę z całego serca o radę co mam-Mamy robić.
opowiem w skrócie.
jestem po slubie z Moją Żoną rok, mieszkałyśmy Razem ponad 3 lata, i od 27 dni mieszkamy oddzielnie gdyż musiałysmy wrócić do domu z braku pieniędzy(tak wyszło że obie straciłyśmy prace i nie było Nas stać na wynajem). odrazu mowie obie rodziny są przeciwko Nam. mieszkamy oddzielnie ale widujemy się codziennie, ja dojeżdżam codziennie do Mojej Żony aby spędzić z nią czas. i szukamy pracy ale to nie o to chodzi. tylko o to, że jak Moja Żona wróciła do domu została strasznie gnębiona przez swoich rodziców. przez 27 dni schudła mi ponad 8 kg. ciągle ma awantury żeby wzieła ze mną rozwód, próbują jej zabierać tel., codziennie ma awantury a ja niewiem co mam zrobić. w chwili obecnej nie Mamy tyle pieniędzy żeby zamieszkać Razem. Boje się że Moją Żonę mi wykończą. widze jaka jest słaba psychicznie, znerwicowana. Niewiem co robic???? czy poprostu iśc na policje i powiedzieć że Moją N gnębią?????? ojciec już nieraz chciał ją uderzyć za to że mnie broniła jak gadał na mnie. u mnie w domu mam tylko ojca ale jakoś przestał mi gadać, ale u Mojej Zony jest tragedia. ojciec jej stawia warunek albo rozwod ze mna albo ma wypierdalać z domu. dziewczyny pomóżcie Mi co mam robić. Sama po nocach płacze i ciągle myśle co u Mojej Żony.
obie jesteśmy wykończone nerwowo i psychicznie ale ja nie mogę sie poddać, muszę być oparciem dla Mojej Żony.
-
- super forma
- Posty: 1924
- Rejestracja: 8 cze 2010, o 17:32
Re: POMOCY!!!RODZINA CHCE ZNISZCZYĆ NASZE MAŁŻEŃSTWO!!!
Ciężka sprawa, ale może macie jakichś przyjaciół, dalszą rodzinę, po prostu kogoś życzliwego u którego Żona mogłaby przez jakiś czas pobyć?
...
Re: POMOCY!!!RODZINA CHCE ZNISZCZYĆ NASZE MAŁŻEŃSTWO!!!
właśnie ciotka Mojej Żony miała pomóc ale potem wyszło że jest zmowie z Mojej Zony ojcem. i wyszła taka awantura że głowa mała. rodzina wogóle niechce się mieszac w to. u mnie może pomieszkiwać i tak robi na weekendy bo więcej moj ojciec sie nie zgadza bo ludzie będą gadali. przyjaciół nie mamy bo tylko Razem się zawsze trzymamy. Boże ja zaraz oszaleje naprawde lub pierwsza sie wykończe, niewiem co robić. Naprawde boje się że będą tak Moją Żone gnębić żeby coś się jej na głowe zrobiło.
Re: POMOCY!!!RODZINA CHCE ZNISZCZYĆ NASZE MAŁŻEŃSTWO!!!
Nie pozostaje Wam nic innego jak szybko znaleźć pracę jakąkolwiek, nawet kiepsko płatną. Zawsze możecie pożyczyć od kogoś zaufanego pieniądze, ale to dosyć ryzykowne kiedy się nie ma pracy. Nerwy nic Wam nie pomogą, możecie próbowac rozmawiać, rozmawiać i rozmawiać z ojcem Żony i może coś do niego dotrze.
-
- super forma
- Posty: 4600
- Rejestracja: 27 lis 2007, o 00:00
Re: POMOCY!!!RODZINA CHCE ZNISZCZYĆ NASZE MAŁŻEŃSTWO!!!
hmm, mieszkacie w Polsce? jaki ślub wzięłyście i o jakim rozwodzie myśli jej rodzina?AN27 pisze:Witam
pisze tutaj ponieważ nie mam do kogo się zwrócic o pomoc. Nie pisze po to też bym dostała krytyke tylko proszę z całego serca o radę co mam-Mamy robić.
opowiem w skrócie.
jestem po slubie z Moją Żoną rok, mieszkałyśmy Razem ponad 3 lata, i od 27 dni mieszkamy oddzielnie gdyż musiałysmy wrócić do domu z braku pieniędzy(tak wyszło że obie straciłyśmy prace i nie było Nas stać na wynajem). odrazu mowie obie rodziny są przeciwko Nam. mieszkamy oddzielnie ale widujemy się codziennie, ja dojeżdżam codziennie do Mojej Żony aby spędzić z nią czas. i szukamy pracy ale to nie o to chodzi. tylko o to, że jak Moja Żona wróciła do domu została strasznie gnębiona przez swoich rodziców. przez 27 dni schudła mi ponad 8 kg. ciągle ma awantury żeby wzieła ze mną rozwód, próbują jej zabierać tel., codziennie ma awantury a ja niewiem co mam zrobić. w chwili obecnej nie Mamy tyle pieniędzy żeby zamieszkać Razem. Boje się że Moją Żonę mi wykończą. widze jaka jest słaba psychicznie, znerwicowana. Niewiem co robic???? czy poprostu iśc na policje i powiedzieć że Moją N gnębią?????? ojciec już nieraz chciał ją uderzyć za to że mnie broniła jak gadał na mnie. u mnie w domu mam tylko ojca ale jakoś przestał mi gadać, ale u Mojej Zony jest tragedia. ojciec jej stawia warunek albo rozwod ze mna albo ma wypierdalać z domu. dziewczyny pomóżcie Mi co mam robić. Sama po nocach płacze i ciągle myśle co u Mojej Żony.
obie jesteśmy wykończone nerwowo i psychicznie ale ja nie mogę sie poddać, muszę być oparciem dla Mojej Żony.
Re: POMOCY!!!RODZINA CHCE ZNISZCZYĆ NASZE MAŁŻEŃSTWO!!!
Masz sytuacje naprawde niegodna pozazdroszczenia. I chyba bez wyjscia jesli nie znajdziecie pracy.
„Mam wrażenie, że wszyscy poza mną są bezwstydnie szczęśliwi, ale mam nadzieję, że tylko udają.”
Re: POMOCY!!!RODZINA CHCE ZNISZCZYĆ NASZE MAŁŻEŃSTWO!!!
Ali, nie dołuj jej, zawsze jest wyjście. Najgorszym jest poddanie się. Przecież nic nie będzie bolało bardziej niż przegrana. A nawet jeśli będą żyły kątem gdziekolwiek, ale razem to już będą wygrane.
Re: POMOCY!!!RODZINA CHCE ZNISZCZYĆ NASZE MAŁŻEŃSTWO!!!
Polna spojrz na to realnie... miesiac czegos takiego wykancza czlowieka. Jedynym rozwiazaniem jest wyprowadzka. Na ktora trzeba miec pieniadze.
„Mam wrażenie, że wszyscy poza mną są bezwstydnie szczęśliwi, ale mam nadzieję, że tylko udają.”
Re: POMOCY!!!RODZINA CHCE ZNISZCZYĆ NASZE MAŁŻEŃSTWO!!!
Pewnie, jasne, pieniądze ważna rzecz. Ale nigdy nie rozumiałam ludzi, którzy jęczą, że pracy nie maaaaaa. People! Pracę można dostać JAKĄKOLWIEK i wynając pokój! Nie wiem z jakiego miasta jest owe małżeństwo, ale nawet w Warszawce można znaleźć pokój za 350zł/os. Nie mówiąc o mniejszych miastach. Trochę wytrwałości i determinacji! Największym błędem było ze strony Pań zrezygnowanie z przyjaciół, no ale skoro nie ma to nie ma i już. Jednak macie siebie, a to dużo.
- lolafasola
- rozgadana foremka
- Posty: 122
- Rejestracja: 5 gru 2010, o 17:43
Re: POMOCY!!!RODZINA CHCE ZNISZCZYĆ NASZE MAŁŻEŃSTWO!!!
Jeśli wzięłyście ślub za granicą to żona może uspokoić rodziców że to w polsce jest i tak nieważne przecież. (bo tak chyba jest no nie?) W naszym prawie nawet jak gdzieś tam się pobrały to u nas nadal to są dwie obce osoby.??
Kurde kicha ale trzeba to jakoś ogarnąć. Zawsze możesz tu na forum napisać skąd jesteście i może akurat ktoś wyciągnie pomocną dłoń jeśli ma jak wam pomóc. Przecież musimy sobie wszyscy pomagać, prawda? Może akurat ktoś mógłby.
Albo niech powie że się nie będziecie widywać i się nie widujcie przez jakiś czas. Nie wiem no... jakiś kit można pocisnąć. A wy nie spędzajcie tyle czasu razem tylko skupcie się na szukaniu tej pracy... Siedzenie razem nic oprócz wsparcia wzajemnie wam nie da... Najważniejsze teraz żeby zacząć coś robić już jak najszybciej bo sytuacja jest poważna. Jak szukacie pracy, to przecież można praktycznie cały dzień być poza domem. Sama masz lepszą sytuacje, a rozmawiałaś z tatą?
Kurde kicha ale trzeba to jakoś ogarnąć. Zawsze możesz tu na forum napisać skąd jesteście i może akurat ktoś wyciągnie pomocną dłoń jeśli ma jak wam pomóc. Przecież musimy sobie wszyscy pomagać, prawda? Może akurat ktoś mógłby.
Albo niech powie że się nie będziecie widywać i się nie widujcie przez jakiś czas. Nie wiem no... jakiś kit można pocisnąć. A wy nie spędzajcie tyle czasu razem tylko skupcie się na szukaniu tej pracy... Siedzenie razem nic oprócz wsparcia wzajemnie wam nie da... Najważniejsze teraz żeby zacząć coś robić już jak najszybciej bo sytuacja jest poważna. Jak szukacie pracy, to przecież można praktycznie cały dzień być poza domem. Sama masz lepszą sytuacje, a rozmawiałaś z tatą?
Re: POMOCY!!!RODZINA CHCE ZNISZCZYĆ NASZE MAŁŻEŃSTWO!!!
Ale zmyślasz . To jak jest z tym ślubem ?
-
- Posty: 1
- Rejestracja: 13 gru 2009, o 01:00
Re: POMOCY!!!RODZINA CHCE ZNISZCZYĆ NASZE MAŁŻEŃSTWO!!!
w jakim mieście mieszkacie???
Re: POMOCY!!!RODZINA CHCE ZNISZCZYĆ NASZE MAŁŻEŃSTWO!!!
Och no oczywscie. Banal. Ludzie miesiacami teraz szukaja byle jakiej pracy. Na jakim swiecie ty zyjesz polna?polna pisze: Pracę można dostać JAKĄKOLWIEK
„Mam wrażenie, że wszyscy poza mną są bezwstydnie szczęśliwi, ale mam nadzieję, że tylko udają.”
- fleurdumal
- super forma
- Posty: 2645
- Rejestracja: 27 wrz 2006, o 00:00
Re: POMOCY!!!RODZINA CHCE ZNISZCZYĆ NASZE MAŁŻEŃSTWO!!!
Z pracą w rzeczy samej jest niełatwo. Mnie ciekawi - małżeństwo, żona, rozwód. Z tego niejako wynika, iż chodzi o rzeczywisty ślub, nie zaś o zwyczaj nazywania żoną - po prostu partnerki. W Polsce legalne małżeństwa osób jednopłciowych są na razie - oby owo "na razie" trwało jak najkrócej - niemożliwe. Reszta realiów wygląda na zdecydowanie polskie. O co kaman?
http://centaurus.org.pl/
Re: POMOCY!!!RODZINA CHCE ZNISZCZYĆ NASZE MAŁŻEŃSTWO!!!
Proszę Cię, jestem na trzecim roku, teoretycznie nie mam nic oprócz studiów humanistycznych(!) i to w trakcie, a jakoś znalazłam pracę. Moi znajomi w takiej samej sytuacji również dają radę, to naprawdę nie jest cud nad cuda. Pewnie, możecie dziewczynę dołować i mówić jak to pracy nie ma i nie znajdzie, bo w kraju bieda, nędza i ubóstwo, ale .... po co?Ali99 pisze:Och no oczywscie. Banal. Ludzie miesiacami teraz szukaja byle jakiej pracy. Na jakim swiecie ty zyjesz polna?polna pisze: Pracę można dostać JAKĄKOLWIEK
Re: POMOCY!!!RODZINA CHCE ZNISZCZYĆ NASZE MAŁŻEŃSTWO!!!
Hmm...też się zastanawiam o co chodzi i przede wszystkim po ile wy macie lat, że trzeba nagle wrócić do Rodziców i dać się traktować jak zniewolone dzieci?Czy w małżeństwach(obojętnie homo/hetero)tak jest że ludzie tracą pracę i wracają do Rodziców? Jakoś nie wydaje mi się...Moja rada to po prosu uspokoić się i znaleźć jakąkolwiek pracę a pokój to można i za niewielkie pieniądze nawet w Wawie, jak wspomniała któraś z forumowiczek. I naprawdę, jak się chce to można pracować, nie jesteśmy krajem nieudaczników i tzw. straconych pokoleń. Powodzenia Dziewczyny.
- fleurdumal
- super forma
- Posty: 2645
- Rejestracja: 27 wrz 2006, o 00:00
Re: POMOCY!!!RODZINA CHCE ZNISZCZYĆ NASZE MAŁŻEŃSTWO!!!
Można. Ale taka "od zaraz" często nie wystarcza na nic. Musiałabyś pracować 48/24. Z niejednego pieca chleb jadłam: wmówiono mi, ze nauka to podstawa: super. Uczyłam się, pracowałam, zdobywałam staż, wiodło mi się doskonale. Jednak bywały okresy, gdy wykształcenie mogłam sobie w tyłek wsadzić, razem z doświadczeniem i dobrze napisanymi przykazaniami 21 wieku: CV i LM. W moim życiu, mimo tego wsztstkiego zdarzało mi się: zamiatać ulice, zmieniać pampersy staruszkom, zmyślać horoskopy przez telefon i tak licz do 100. OK, to nie hańbi. Ale na UTRZYMANIE nie wystarcza: czynsz (bez opłat) 1500, zjedz, przetrwaj, zapłać telefon. Pokój za 350? Bywa, ale z trudem. Po kilku "castingach" , na które by się dostać, już stówę zeżarły: połączenia telefoniczne, dojazdy, gazety, które trzeba było kupić, też można nie trafić. Wszystko to przeszłam i przyznaję się bez bicia, żeby nie Rodzice, mieszkałabym na dworcu. Nie sugerujmy się tym, jak wiele jest ogłoszeń. UTRZYMAJ SIĘ Z TEGO. Wróciłabym do problemu: gdzie, jak, w jakich okolicznościach zadziała się sytuacja. Bo małżeństwo jest europejskie - a sytuacja polska. Pamiętam z czasów studenckich warunki niemieckie: każdy robotnik po zawodówce miał domek, który spłacał, auto, zona drugie - hajlajf. Dla nas to był szok. Potem, jak wyjeżdżałam, jako rysownik na wykopaliska i żyłam tylko z "diety", stać mnie było na: jedzenie - jakie chciałam, picie, prezenty dla rodziny i generalnie wszystko. I jeszcze przywoziłam oszczędności. Niemałe. "Co ja pacze?" "Pacze" na dysonans. To Holandia, Niemcy, czy Polska? I nadal nie rozumiem.polna pisze:Proszę Cię, jestem na trzecim roku, teoretycznie nie mam nic oprócz studiów humanistycznych(!) i to w trakcie, a jakoś znalazłam pracę. Moi znajomi w takiej samej sytuacji również dają radę, to naprawdę nie jest cud nad cuda. Pewnie, możecie dziewczynę dołować i mówić jak to pracy nie ma i nie znajdzie, bo w kraju bieda, nędza i ubóstwo, ale .... po co?Ali99 pisze:Och no oczywscie. Banal. Ludzie miesiacami teraz szukaja byle jakiej pracy. Na jakim swiecie ty zyjesz polna?polna pisze: Pracę można dostać JAKĄKOLWIEK
http://centaurus.org.pl/
Re: POMOCY!!!RODZINA CHCE ZNISZCZYĆ NASZE MAŁŻEŃSTWO!!!
A poza wszystkim to mam wrażenie, że najbardziej zainteresowana i tak nie śledzi wątku ;]
Re: POMOCY!!!RODZINA CHCE ZNISZCZYĆ NASZE MAŁŻEŃSTWO!!!
...też mam wrażenie, że patrząc na te wszystkie "wołające o pomoc" tematy i problemy, że jednak nie wszystkie są realne. Nie wszystkie "trzymają się kupy" nie tylko w wypowiedzi, ale też jakoś logicznie. No ale odpowiedzi są rzetelne i warto poczytać. Oki koniec OT ;P
- fleurdumal
- super forma
- Posty: 2645
- Rejestracja: 27 wrz 2006, o 00:00
Re: POMOCY!!!RODZINA CHCE ZNISZCZYĆ NASZE MAŁŻEŃSTWO!!!
No, owszem, zdarza się, że coś tam się nie trzyma kupy...ale tutaj po prostu nie gra nic.ricochet pisze:...też mam wrażenie, że patrząc na te wszystkie "wołające o pomoc" tematy i problemy, że jednak nie wszystkie są realne. Nie wszystkie "trzymają się kupy" nie tylko w wypowiedzi, ale też jakoś logicznie. No ale odpowiedzi są rzetelne i warto poczytać. Oki koniec OT ;P
Wczoraj jeszcze dumałam nad tym w drodze do pracy, bo mi się chwilę nudziło i wyszło na to, że nie ma bata: jeśli obie panie są Polkami z polskim obywatelstwem, to żadnymi żonami - formalnie - nie są, są partnerkami, koniec, kropka, amen. Siłą rzeczy nikt rozwodu od nich żądać nie może, bo najlepszy prawnik świata nie rozwiąże nieistniejącego małżeństwa. Rodzice mi nie wyglądają na Holendrów, czy Duńczyków, warunki też. Jeśli jest tak strasznie, nie mam pojęcia, dlaczego nie mając na głowie drobnej dziatwy, niedołężnej babci pod opieką, etc. nie spakują manatek i nie wyjadą - choćby na moment - za granicę? Oczywiście dawno skończyły się czasy, gdy "saksy" przynosiły krocie i pracy było sporo, brytyjska bajka dawno przeminęła, wciąż jednak na pewno nie jest rzeczą niemożliwą znalezienie tam jakiejś, pozwalającej na utrzymanie się pracy, sporo znajomych wyjechało, mieszkają, dają radę, nie pracując na trzy zmiany, bo nie jest tak, jak w PL, ze gdy masz marną pracę, 90% pożera czynsz i opłaty i żeby zjeść, musisz jeszcze robić fuchy. Jeśli więc taki horror się dzieje, można schować honor w kieszeń i pojechać choćby na ten "zmywak" przynajmniej na czas jakiś, a jeśli to za trudne, to horror może nie aż taki straszny.
I to w sumie tyle, pomijając fakt, że wątek wydaje mi się coraz bardziej międzynarodowy: małżeństwo - holenderskie, rodzice - polscy, komplikowanie sobie życia na skalę telenoweli wenezuelskiej, a na forum - czeski film, nikt nic nie rozumie. I może o to właśnie chodzi, komuś się nudziło, nawymyślał, wątek może i śledzi, ale pisać już się nie chce, bądź talentu zabrakło, bo historyjka mało wiarygodna i ciągnij ją teraz człowieku dalej, jak żaden z kawałków nie trzyma się innych.
http://centaurus.org.pl/
Re: POMOCY!!!RODZINA CHCE ZNISZCZYĆ NASZE MAŁŻEŃSTWO!!!
A może za bardzo przywiązałyście się do tego powtarzanego: "MOJA ŻONA"?
To pewnie tylko taki sposób nazywania swojej dziewczyny i tyle. Może założyły symboliczne obrączki i nic więcej.
A ten "rozwód" to może tylko nazwa rozstania, zakończenia związku?
Tym bardziej, że sama An jakoś nie odpowiada na Wasze zapytania.
To pewnie tylko taki sposób nazywania swojej dziewczyny i tyle. Może założyły symboliczne obrączki i nic więcej.
A ten "rozwód" to może tylko nazwa rozstania, zakończenia związku?
Tym bardziej, że sama An jakoś nie odpowiada na Wasze zapytania.
- fleurdumal
- super forma
- Posty: 2645
- Rejestracja: 27 wrz 2006, o 00:00
Re: POMOCY!!!RODZINA CHCE ZNISZCZYĆ NASZE MAŁŻEŃSTWO!!!
No, to bardzo możliwe. Dlatego osobiście jestem przeciwna używaniu tego słowa, przynajmniej w sytuacji, gdzie mąci to wodę. W domach można być sobie Kicią, Misią, czy Żoną, można i na forum, jak ktoś koniecznie chce, lecz w przypadku tego wątku to tylko bałagan. I tak oto, jakkolwiek sama mam kilka, niemądrych być może, powiedzeń, jak np. "za sekundę popełnię samobójstwo" - kiedy wyłażę z siebie z niecierpliwości np. czekając na autobus, lub nie mogę znaleźć kluczy, albo: "teraz idę zabić psa", gdy po prostu zamierzam go skrzyczeć, bo mi po raz setny wypruł szafkę ze swetrami. Ludzie którzy mnie znają, wiedzą o co chodzi, ale co byłoby, gdybym tu, na forum, i to nie jako osoba, którą od lat, choć część osób zna napisała "Nie wytrzymam tego dłużej, idę popełnić samobójstwo", lub " Muszę zabić swojego psa, bo mam dość bałaganu, który robi"?
Dlatego jestem zwolenniczką pewnej powściągliwości językowej na publicu. "Żoną" jest osoba, z którą zawarło się formalny związek małżeński. Koniec, kropka, ejmen. A nawet będąc małżeństwem, między sobą przemiło jest być :Słonkiem, Kochaniem, czy Robaczkiem, ale już np. na poczcie przesyłkę odbiera się dla męża, nie dla Misia, dla żony, nie dla Jedynej. W słowie "dziewczyna" "partnerka" niechby było i "narzeczona" - nie ma nic złego. Blog, prywatne wiadomości i przestrzeń prywatna to są świetne miejsca na wyrażanie uczuć, publiczna egzaltacja jest mało elegancka, plus, jak tu widać, wprowadza chaos. Chyba, że to istotnie po całości jakaś ściema z nudów.
Dlatego jestem zwolenniczką pewnej powściągliwości językowej na publicu. "Żoną" jest osoba, z którą zawarło się formalny związek małżeński. Koniec, kropka, ejmen. A nawet będąc małżeństwem, między sobą przemiło jest być :Słonkiem, Kochaniem, czy Robaczkiem, ale już np. na poczcie przesyłkę odbiera się dla męża, nie dla Misia, dla żony, nie dla Jedynej. W słowie "dziewczyna" "partnerka" niechby było i "narzeczona" - nie ma nic złego. Blog, prywatne wiadomości i przestrzeń prywatna to są świetne miejsca na wyrażanie uczuć, publiczna egzaltacja jest mało elegancka, plus, jak tu widać, wprowadza chaos. Chyba, że to istotnie po całości jakaś ściema z nudów.
http://centaurus.org.pl/
Re: POMOCY!!!RODZINA CHCE ZNISZCZYĆ NASZE MAŁŻEŃSTWO!!!
Zgadzam się w całej rozciągłości. I uderza w oczy użycie 6 x Mojej Żony w krótkim w sumie poście. Trochę to sztuczne i tym bardziej budzi moje wątpliwości. Ano, zobaczymy, czy An się odezwie.
Re: POMOCY!!!RODZINA CHCE ZNISZCZYĆ NASZE MAŁŻEŃSTWO!!!
oj dziewczyny. Zona to Zona. czyli jest ślub i obrączki. jak by nie była Moją Żoną to bym tak nie pisała tylko partnerka.
Re: POMOCY!!!RODZINA CHCE ZNISZCZYĆ NASZE MAŁŻEŃSTWO!!!
No to An. Odpowiedz na zadane powyżej pytania? w jakich realiach żyjecie? Gdzie ten slub i gdzie mieszkacie?
Miejsce i czas to podstawowe cechy hmm.. dramatu chyba?
Miejsce i czas to podstawowe cechy hmm.. dramatu chyba?
-
- początkująca foremka
- Posty: 45
- Rejestracja: 28 gru 2011, o 22:36
Re: POMOCY!!!RODZINA CHCE ZNISZCZYĆ NASZE MAŁŻEŃSTWO!!!
Wiecie co to może ja się wypowiem co do tego ślubu par homoseksualnych. Prawdopodobnie można taki ślub wziąć w ..Warszawie. Jest tam taki kościół, katolicki jakiś tam, w którym są księża geje no i oni ponoć udzielają takich ślubów. Zapytam A. dokładnie co to był za kościół i Wam napiszę jak bd chciały
-
- foremka dyskutantka
- Posty: 275
- Rejestracja: 5 kwie 2011, o 21:59
Re: POMOCY!!!RODZINA CHCE ZNISZCZYĆ NASZE MAŁŻEŃSTWO!!!
Ja nie rozumiem całej tej afery żona czy partnerka, jak pisze że żona to żona, przecież w niektórych krajach (np. Szkocji) do ślubu wystarczy europejskie obywatelstwo, które mamy z racji bycia członkiem UE, a w innych podwójne obywatelstwo też starczy, to pewnie sobie wzięły ślub nie w Polsce.
Oczywiście z punktu widzenia prawa tutaj są to osoby obce.
Oczywiście z punktu widzenia prawa tutaj są to osoby obce.
there is a light and it never goes out
Re: POMOCY!!!RODZINA CHCE ZNISZCZYĆ NASZE MAŁŻEŃSTWO!!!
może "żona" żeby podkreślić powagę, staż, stabilność, dojrzałość związku...? no ale albo te wszystkie cechy, albo przeprowadzanie się każda do swojego domu..i jęczenie, że żonę Ci wykończą, przecież jej nie porwali, tylko sama się tam przeprowadziła. Mi też się nie do końca podoba to co jest w moim rodzinnym domu, więc tam rzadko bywam, a nie mieszkam tam (na ich utrzymaniu!) i narzekam.. same sobie niszczycie "małżeństwo" tym, że się rozdzieliłyście, a rodzina zachowuje się jak jej się podoba bo jest u siebie w domu i ma prawo.
Myself, I hold your big fat heart in my hands
I hold your bleeding heart in my hands
A supernova
A flame on fire
I hold your bleeding heart in my hands
A supernova
A flame on fire
-
- początkująca foremka
- Posty: 91
- Rejestracja: 1 sty 2012, o 19:32
Re: POMOCY!!!RODZINA CHCE ZNISZCZYĆ NASZE MAŁŻEŃSTWO!!!
Powiem tak, albo coś kręcisz, albo jesteś dość niedojrzała
Osoba w związku lesbijskim, która "nosi spodnie" nie powinna się tak poddawać, tylko walczyć dalej, i o Żone, i o prace, mieszkanie. Takie jest moje zdanie
Osoba w związku lesbijskim, która "nosi spodnie" nie powinna się tak poddawać, tylko walczyć dalej, i o Żone, i o prace, mieszkanie. Takie jest moje zdanie
-
- Posty: 3
- Rejestracja: 11 sty 2012, o 16:49
Re: POMOCY!!!RODZINA CHCE ZNISZCZYĆ NASZE MAŁŻEŃSTWO!!!
Wiesz, kochana.
Chyba żadna rodzina naprawdę nie akceptuje wyboru kobiecej drogi swoich córek. Mi została tylko mama, która uważa wsszystkie "pedałki" za "jebnięte". Potrafię sobie wyobrazić jak trudna to dla Was sytuacja. Bardzo Wam współczuję. Trzeba walczyć o swoje. Może wyprowadzić się do małej miejscowości gdzie mieszkania są tanie?
Chyba żadna rodzina naprawdę nie akceptuje wyboru kobiecej drogi swoich córek. Mi została tylko mama, która uważa wsszystkie "pedałki" za "jebnięte". Potrafię sobie wyobrazić jak trudna to dla Was sytuacja. Bardzo Wam współczuję. Trzeba walczyć o swoje. Może wyprowadzić się do małej miejscowości gdzie mieszkania są tanie?