po co są Parady Rówonści??

Dyskusje, wymiana opinii i doświadczeń na tematy związane z życiem kobiet kochających kobiety. Wsparcie dla potrzebujących.
licorne
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 12
Rejestracja: 23 paź 2011, o 09:22

Re: po co są Parady Rówonści??

Post autor: licorne » 6 cze 2012, o 18:01

niemamnicku pisze:Nie czujesz się dyskryminowana.. no tak chodzić po ulicach można to może dla ciebie bardzo dużo, może ty więcej nie potrzebujesz. Jednak związków partnerskich i idących za tym rozwiązań prawnych jak nie było tak nie ma. Ale skoro się czujesz kochana :serducho: i to dla ciebie najważniejsze no to nie dziwię się, że ci to wszystko zwisa.
@niemamnicku, nie w tym rzecz - nie wiem jak zrozumiałaś z mojej wypowiedzi (może jakoś źle odczytałaś sarkazm), że zwisają mi moje prawa! traktuję to bardzo poważnie i irytuje mnie, gdy ludzie nie widzą, że parady o nie walczą. jestem pewna, że gdyby ich nie było, dyskusji o prawach też by nie było (mam na myśli dyskusji w mediach) - bo dzięki takim akcjom w ogóle istniejemy (w umysłach narodu). i wiesz, cieszę się, że parady tak wyglądają - nie mamy w tym kraju lekko, lata mijają i jak nas nie słuchano tak nas nie słuchają, a potrafimy zrobić sobie sami takie ładne święto! wszystkie manifestacje, demonstracje są u nas strasznie dramatyczne, przygnębiające, czasem agresywne, a to jest coś zupełnie innego! wydaje mi się, że dlatego w Polsce parady spotykają się ze zdumieniem, nawet nie z odrazą, po prostu z konsternacją, ludzie nie rozumieją jak podejść do człowieka, który nie przeprasza za to, że jest inny, nie tłumaczy się. i jak obserwuję ludzi stojących obok na ulicach, widzę przede wszystkim zaciekawienie... ja lubię w paradach właśnie to danie sobie przyzwolenia na bycie innym, na bycie trochę śmiesznym. szczerze mówiąc wkurza mnie już ta ciągła obawa przed narzucaniem się, szokowaniem, wywoływaniem śmiechu, odrazy, prowokowaniem, "promowaniem" homoseksualizmu... dla niektórych ludzi prowokacją nie do wybaczenia jest już sam fakt, że istniejemy i trzeba się pogodzić z tym, że ich nie zadowolimy... dla mnie parady to przede wszystkim wyraz czegoś, co polskie środowisko lgbt oczywiście wyśmiewa i co jest tutaj chyba nieznane, czyli dumy, i dlatego je lubię i popieram - bo jest na nich miejsce dla każdego.
Awatar użytkownika
taka_panna
super forma
super forma
Posty: 1391
Rejestracja: 25 lis 2006, o 00:00

Re: po co są Parady Rówonści??

Post autor: taka_panna » 6 cze 2012, o 21:13

wklejam cos w temacie, taki punkt widzenia http://www.homoseksualizm.org.pl/index. ... zegietych/
"Jeśli coś kochasz puść to wolno.
Jeśli wróci - jest twoje.
Jeśli nie - nigdy twoje nie było."
viridianna100
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 11
Rejestracja: 6 cze 2012, o 20:12

Re: po co są Parady Rówonści??

Post autor: viridianna100 » 6 cze 2012, o 21:28

Byłam na Paradzie, po raz pierwszy zresztą. Nie planowałam udziału, po prostu wpadłam na nią po drodze do sklepu, który zresztą okazał się zamknięty. Wszyscy uśmiechnięci, radośni, więc pomyślałam, ze dołączę się. Nie uważam, że uczestnicy parady pokazują sobą negatywny obraz, ukazują nienormalność! Taki obraz być może przekazały media, które ukazały najbardziej kontrowersyjne osoby na paradzie, co zupełnie nie oddaje jej klimatu. Niestety, media tak działają i to się nie zmieni. Piszę to jako dziennikarz z rodzinnymi tradycjami.

Dlaczego warto robić takie parady? Chociażby dlatego, aby realizować prawo do zrzeszania się, gwarantowane przez Konstytucję. Każdy ma prawo do manifestowania swoich poglądów w ten sposób. Jako licencjonowany ;) obserwator zgromadzeń uważam, ze uczestnicy Parady Równości spisali się wzorowo. Policja zresztą też...
niemamnicku
super forma
super forma
Posty: 1924
Rejestracja: 8 cze 2010, o 17:32

Re: po co są Parady Rówonści??

Post autor: niemamnicku » 6 cze 2012, o 21:38

selloi pisze:
nie potrzebuję wizytówek bo wizytówką dla siebie jestem ja sama (odpowiadając na Twoje pytanie). Parada nie jest dla mnie niczym więcej ponad manifestację "chcemy prawa do pokazywania inności, nie chcemy być za to bici i poniżani"
No dobrze ale szczerze mówiąc otoczenie tak tego nie rozumie i wątpię, żeby na to samo wpadło, przechodnie widzą uchachany kolorowy tłumek i odbierają to jako prowokacje tym bardziej, że pojawiają się podobno różne transparenty czasem kontrowersyjne, biorą to za chęć zagrania na nosie lub też patrzą jak na dziwaków, którzy myślą tylko o imprezach. Ja nie wiem czy jakby się tak kogoś spytać niezorientowanego czy wie o co w tym chodzi czy byłby w stanie odpowiedzieć. Bo przekaz nie jest zbyt jasny. Nie każdy musi rozumieć naszą symbolikę. A efekt mi się wydaje odmienny od zamierzonego, kojarzy mi się z efektem płachty na byka.
...
niemamnicku
super forma
super forma
Posty: 1924
Rejestracja: 8 cze 2010, o 17:32

Re: po co są Parady Rówonści??

Post autor: niemamnicku » 6 cze 2012, o 21:46

licorne pisze: i jak obserwuję ludzi stojących obok na ulicach, widzę przede wszystkim zaciekawienie... ja lubię w paradach właśnie to danie sobie przyzwolenia na bycie innym, na bycie trochę śmiesznym. szczerze mówiąc wkurza mnie już ta ciągła obawa przed narzucaniem się, szokowaniem, wywoływaniem śmiechu, odrazy, prowokowaniem, "promowaniem" homoseksualizmu...
A na forach internetowych pełno hejterów pod zdjęciami z parady, w poprzednich latach wydawało mi się, że te przepełnione jadem stanowiły mniejszość teraz jakby większość. Zaliczasz się więc do tych osób, które nie liczą się tak bardzo ze zdaniem otoczenia, dla mnie to jednak ważne i nie chodzi mi o szary tłum, naprawdę przykro słuchać pewnych uwag od osób znajomych a tym bardziej tłumaczyć to wszystko.
...
Awatar użytkownika
selloi
super forma
super forma
Posty: 2345
Rejestracja: 23 cze 2010, o 13:25

Re: po co są Parady Rówonści??

Post autor: selloi » 6 cze 2012, o 21:49

a mnie bliskie jest to co napisała @licorne, tak w ogólnym zarysie, zwłaszcza trafne spostrzeżenie, że niestety w Polsce ciągle jeszcze pokutuje obraz "marszów żałobnych" ...

niemanicku tak jak pisałam wcześniej, rozumiem Twój tok myślenia i tylko wydaje mi się, że z dwóch różnych płaszczyzn rozmawiamy, ponieważ Ty ciągle widzisz w paradzie wizytówkę, ja zaś jedynie radosną manifestację.
Mówić trzeba prosto, a myśleć w
sposób skomplikowany - nie na
odwrót.
siago
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 47
Rejestracja: 10 sty 2012, o 15:00

Re: po co są Parady Rówonści??

Post autor: siago » 6 cze 2012, o 21:51

trzeba to poczuć :) powoli, powoli ale efekty będą! Nie zapomnę wielu osób, które się uśmiechały do nas, starsi ludzie, wołający, że są z nami itd. Pokazując się dajemy możliwość pokazania innym, że jesteśmy i się nie kryjemy - na pozór błahe ale to właśnie przez brak przyzwyczajenia i inne stereotypy większość ludzi kojarzy nas jako dziwadła, przebieradła, wielu pewnie myli transseksualistów z transwestytami itd. Nie każdy ma ochotę brać udział w takich manifestacjach i to całkowicie normalne - niektórzy są duchem, inni nie, ale chodzi o wspólne dobro :) Ja mam w sobie chęć przyczynienia się do tego, żeby młodszym pokoleniom było jeszcze łatwiej, bo pewnie gdyby starsze nie myślało o tym w ten sposób to nie zdziwiłabym się gdyby nas zamykali w więzieniach itd. Widzę, że to miało kiedyś sens więc wierzę, że będzie coraz lepiej :) pozdr.
viridianna100
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 11
Rejestracja: 6 cze 2012, o 20:12

Re: po co są Parady Rówonści??

Post autor: viridianna100 » 6 cze 2012, o 22:00

siago pisze:trzeba to poczuć :) powoli, powoli ale efekty będą! Nie zapomnę wielu osób, które się uśmiechały do nas, starsi ludzie, wołający, że są z nami itd. Pokazując się dajemy możliwość pokazania innym, że jesteśmy i się nie kryjemy. Widzę, że to miało kiedyś sens więc wierzę, że będzie coraz lepiej :) pozdr.
Na Zachodzie dało pozytywne efekty, więc i u nas będzie podobnie, biorąc oczywiście pod uwagę specyfikę takiego kraju jak Polska. Przez dziesięciolecia zamkniętego na nowoczesny świat, no i konserwatywnego. Jak napisałaś, młodsze pokolenia będą miały łatwiej. I dobrze...
Awatar użytkownika
marta_el
Posty: 3
Rejestracja: 13 gru 2009, o 01:00

Re: po co są Parady Rówonści??

Post autor: marta_el » 7 cze 2012, o 22:06

svefn pisze:1. Marsze równości a parady
Po pierwsze, należy rozróżnić pojęcie parady i marszu równości.

Parada nie jest z założenia polityczna, parada to przede wszystkim święto (gay pride), radość, możliwość ekspresji swojego ja (której wielu ludzi nie ma na co dzień), możliwość zaszalenia, spotkania podobnych osób i pokazania właśnie, że jesteśmy różni, także wewnątrz i cieszymy się z tych różnic. W Polsce parada odbywa się wyłącznie w Warszawie.
W pozostałych miastach odbywają się marsze równości - wydarzenia z założenia polityczne, z jasnymi postulatami, wynikające z gniewu na nierówność itp. Wystarczy wychylić nos poza wawę i zobaczyć, jak to wygląda w innych miastach - ciszej, poważniej itd.

A co robią media? nawet w przypadku marszów równości, gdy nie ma wystarczająco szokujących i kolorowych zdjęć - dorzuca się te zagraniczne lub (nareszcie, mamy też swoje!) warszawskie, ale to już było napisane wyżej przez kogoś.

ja osobiście aktualnie wolę parady, nie widzę sensu robienia politycznego marszu, kiedy przychodzi na niego maks 300 osób, to dopiero pokazuje, że nie ma się co z nami liczyć, bo nie jesteśmy żadną siłą i nasze postulaty to postulaty garstki osób. Ale cóż zrobić, skoro samo środowisko LGBTQ na ogół nie potrafi nawet sprawdzić, o co w marszu chodzi, jakie są postulaty i tylko coś tam skrobie na forach co się "wydaje", zamiast się zorientować.

2. Brak merytorycznej dyskusji
I co, tu przychodzi ręce załamać jeszcze niżej. Bo skoro panie tak chcą, żeby dyskutować poważnie, to czy chodzą panie na debaty i spotkania? Dzień przed paradą w wawie "wiara i tęcze" - grupa chrześcijan LGBTQ robiła debatę o stosunku Kościoła do osób LGBTQ i odwrotnie, wśród prelegentów profesorowie, redaktorka itd. - http://www.wiara-tecza.pl/home/hot-news ... 12warszawa, czy któraś z was zainteresowała się na tyle, żeby się chociaż o tym dowiedzieć? Parada to parada, a zazwyczaj wokół niej odbywa się mnóstwo innych wydarzeń, regularnie w wielu miastach można przyjść i dyskutować o związkach partnerskich i całej reszcie poważnych spraw, ale do tego trzeba trochę zaangażowania w np. przeczytanie różnych programów...

Nic dodać nic ująć.

Pozdrawiam :)
Awatar użytkownika
marta_el
Posty: 3
Rejestracja: 13 gru 2009, o 01:00

Re: po co są Parady Rówonści??

Post autor: marta_el » 7 cze 2012, o 22:40

Wystarczy przeczytać ten wątek, aby zrozumieć, że nie jesteśmy w stanie skutecznie walczyć z nietolerancją, jeśli w nas samych jest tyle uprzedzeń. Prawo do wolności należy się wszystkim, a nie tylko tym pod krawatem, czy w granatowej spódnicy za kolano, tym niewyróżniającym się z tłumu. A jeśli jesteś taką osobą i uważasz, że inni, ci powiedzmy bardziej kolorowi, przeszkadzają Ci w osiągnięciu Twojego celu, dopisania się do "normalnego" społeczeństwa, to chyba nie najlepiej o Tobie świadczy.
Awatar użytkownika
Shili
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 104
Rejestracja: 15 sty 2009, o 01:00

Re: po co są Parady Rówonści??

Post autor: Shili » 8 cze 2012, o 00:51

Całkiem możliwe, że w swoim poście zawrę argumenty, które padły już podczas tej dyskusji. Ale trudno, jako osoba, która tak w tym, jak i w latach poprzednich uczestniczyła w paradzie, poczuwam się do odezwania i wyrażenia swego zdania.

Byłam na Paradzie.
... to brzmi prawie tak, jak "zachorowałam". Trzeba to usprawiedliwić. :wink:

Po raz pierwszy na paradę wybrałam się bodajże w roku 2010. Praktycznie sama - bo koleżanka hetero, która jakimś cudem tam ze mną poszła, stwierdziła że w samym środku to ona jednak się nie przejdzie, ale będzie śledzić z bezpiecznej odległości chodnika. Więc śledziła. A ja, podekscytowana, bo szczerze mówiąc to inne osoby homoseksualne dotąd widziałam w gazecie/internecie raczej niźli w życiu swym codziennym, maszerowałam dziarsko razem z tłumem, robiąc mnóstwo zdjęć.
Jak to pamiętam? Grom ludzi, pozytywnych, uśmiechniętych, głośna muzyka i kolory. Przed wyruszeniem fontanna z położonego na ziemi szlaucha, w której ludzie tańczyli, wygłupiali się i śmiali (tak, wtedy pogoda była aż za dobra, nie to co w tym roku :P ). Szczerze mówiąc byłam urzeczona i po prostu czerpałam ile tylko mogłam z tej atmosfery zabawy i przede wszystkim czucia się swobodnie. Swojsko. Dla istoty, którą wtedy byłam - niewyoutowaną, jeszcze niezbyt pewną i szarpaną niezliczonymi wątpliwościami związanymi z orientacją - EuroPride było budujące. Tak dzięki zobaczeniu, jak wiele nas jest (różnorodnych, tak bardzo różnorodnych, i w tej różnorodności czujący się dobrze - a przynajmniej na takich wyglądający), jak i poprzez naładowanie samą atmosferą. Mimo, iż przecież byłam tam sama i nawet jednej znajomej twarzy nie mogłam znaleźć.
A oprócz tego policja, a jakże, i banda za policji kordonem, wymachująca w powietrzu transparentami ze znanym chyba wszystkim znakiem "Zakaz Pedałowania!". Ogolone łby, dresy, powykrzywiane twarze i szydercze śmiechy... trochę ludzi kościelnych, z krzyżami i wielkimi transparentami, które jak się przekonałam, przynoszą co roku dokładnie w tym samym składzie.
Rok później na paradę wybrałam się już z kimś. I idąc, wędrując wzdłuż i wszerz we dwie, widziałam przynajmniej kilkoro ze znajomych. Ponownie klimat był pozytywny, ponownie widać było ileś-tam kontrmanifestacji, pamiętam że nawet jakieś jajko przeleciało niedaleko mnie (czy tam butelka, mam pamięć do szczegółów dobrą, ale wybiórczą). I jak w zeszłym roku dyskusje około-paradne przechodziły mi przez gardło dosyć niepewnie (acz przechodziły), tak w 2011 sytuacja była już całkiem inna. Nie mówię, że to zasługa tylko i wyłącznie Parady Równości, bo tak nie jest. Ale też nie jest tak, że nic dzięki niej się nie ułatwiło - to Parada Równości sprawiła, że o pewnych tematach w gazetach było głośno. To Parada Równości sprawiła, że w radiu trwały dyskusje.
I oczywiście, że to po prostu bycie jest najważniejsze na podstawowym poziomie. Bycie otwarte, bycie bez ukrywania, bycie tak po prostu, bo to przecież część nas, bycie jakby nasza orientacja była kwestią oczywistą - i przy tym bycie, które pokazuje że żyjemy po swojemu, jak każdy inny. To to, że ktoś ma w swym otoczeniu otwartego geja, otwartą lesbijkę, otwartego transa, otwartą bi, sprawia że jego sposób myślenia bardzo często ulega zmianie. To po prostu bycie, funkcjonowanie i niezgadzanie się na bycie dyskryminowanym i pomijanym, sprawia że zmieniają się poglądy pojedynczych ludzi.
Ale nie można udawać, albo wierzyć, że Parady Równości naprawdę przynoszą tylko złe konsekwencje. Że gdyby nie one, poszłoby szybciej... może i poszłoby, gdyby wszystkie osoby miały odwagę i warunki do bycia otwarcie tym, kim naprawdę są. Ale nie mają odwagi. Lub warunków. Lub - co lepsze, chęci. Parady Równości, według mnie, dają taki pozytywny bodziec nam samym. Coś jak 'hej, spójrz, nie jesteś sama!'. I to mobilizuje. Może nie wszystkich. Może małą grupkę. Może mniejszość. Może tylko kilka osób. Ale uważam, że nawet dla tych kilku osób warto jest coś takiego organizować, na coś takiego przyjść, na temat czegoś takiego wypowiedzieć się nie tylko w pejoratywnym świetle.
W tym roku na Paradę przyszłam spóźniona - ot, nie dało się wcześniej wyjść z pracy, i musiałam ją gonić. I goniąc ją, vide idąc spokojnie Marszałkowską, przy Pl. Konstytucji odprowadzona zostałam głośnym "Zapie*dalaj szybciej, bo Ci parada dziwaków ucieknie! No, prędzej, zapie*dalaj mówię!", nie wspominając reszty dosyć długiej wiązanki. Nie, nie miałam przy sobie żadnej tęczowej flagi. Nie, nie targałam na ramieniu żadnego labrysa, ani na kurtce z tyłu nie miałam wyszytego LGBT. Ot, mam krótkie włosy, i chyba wtedy zbyt dobry humor, bo przed usłyszanymi komentarzami Pan Wrzeszczący otrzymał ode mnie mimowolny uśmiech. Czy naprawdę myślicie, że gdyby nie było Parady Równości, osobnik wspomniany wyżej byłby mniej chętny do wyklinania i przemodelowania kilku pedalskich facjat? Całkiem możliwe, że tego dnia nie zostałabym obrzucona inwektywami. W końcu nie miałby dużej, kolorowej parady tuż pod nosem, nie miałby tym razem odpowiedniego powodu do zaczepienia mnie, nie miałby kozłów ofiarnych pod ręką.
Ale gwarantuję, że nie osłabiłoby to jego generalnych zapędów niszczycielskich. Prędzej osłabiło wizerunek "nas" jako jakiejś grupy społecznej, bo przecież - niezbyt by ich (homo.) było widać, coś by tam bredzili, że chcą przywilejów, że niby nie są pedofilami, a tak w ogóle to są tacy sami, jak MY - prawdziwi Polacy, biali, katoliccy, porządni... No absurd! Nie dość, że malutka grupka, to jeszcze szczeka.
Parady, marsze, spotkania - to wszystko pokazuje, że istniejemy, i że nie można nas ignorować.
Oczywiście wzbudza to kontrowersje tak wśród "nas" jak i "ich", ale według mnie to dobrze. To sprawia, że jest dyskusja, to sprawia, że można coś wypracować, to znaczy, że temat nie jest martwy i nawet jeśli jest źle, to może być lepiej - choćby i poprzez samą dyskusję.
Ktoś tu wspominał, że to, czego chcemy, nie jest dostosowane do kraju, w którym żyjemy. A ja odpowiem - nawet jeśli, co z tego? Czy naprawdę mamy kajać się i błagać o podstawowe prawa? Chociaż nie, wróć, przecież podstawowe prawa też mogłyby być już czymś 'nie do przeforsowania w tym kraju!'... To nasze życie. Tak, do diaska, jesteśmy dyskryminowane (dyskryminowani), często nawet nie celowo, a przez zwykłą nieświadomość ludzi, którzy nas otaczają.
Jesteśmy obywatelkami tego kraju, i czy tego większość chce czy nie, naszych praw nie wolno łamać. A brak prawa to wszak też łamanie prawa (już abstrahując kompletnie od idei anarchistycznych i zasadności istnienia państwa, prawa etc :wink: ).
Tak jak kobiety ogółem, jak kiedyś niewolnicy, jak niepełnosprawni, jak każda, każda mniejszość, mamy prawo do godnego życia bez obawy o to, czy jeśli się za bardzo wychylimy, to nie dostaniemy przypadkiem w łeb.

Na paradę dotarłam sama, jak dwa lata wcześniej, i wszystko wyglądało tak samo... prócz tego, że zarazem zupełnie inaczej. Bo spotkałam mnóstwo swoich znajomych (nie tylko homo), podczas parady przeprowadziłam z mamą rozmowę telefoniczną pdt 'Jak tam, co tam u mnie, i że jakieś kontrmanifestacje są niedaleko, więc uważajcie, miłego spacerowania!', fakt że idę na paradę był już w-miarę-oczywistym-faktem, i w-miarę-oczywistym-faktem było też, że parada ta była bodźcem do przeprowadzenia z rodzicielką jednej z wielu dyskusji o prawach, żądaniach i generalnie całej tej homoseksualnej otoczce.

Reasumując - lubię parady. Widzę w nich sens. Mają swoje wady, ale mają też zalety. I bynajmniej nie widzę, by te minusy przesłaniały nam plusy (choć niby właśnie o to chodzi;) ).

I dobrze, że są ludzie, którym parada się nie podoba, i dobrze, że są ludzie, którym parada się podoba - akcja reakcja, dyskusja, działanie. Jeśli tylko działanie to nie ogranicza się do narzekania, że "teraz jest be! forma parady jest be! W ogóle parada jest be!" i nieudzielania żadnej własnej propozycji, jak mogłoby to inaczej wyglądać (a przy tym nie wykluczałoby osoby kontrowersyjne, czyli ogólnie rzecz biorąc queer <bo to wszak byłaby dyskryminacja przez osoby dyskryminowane, żydzi są w tym często świetni np>).
Uważam, że dróg prowadzących do jednego celu jest naprawdę mnóstwo - i parada jest jedną z takich dróżek. Dobrze, że jest. Myślę, że powinno się nią podążać. Ale to wcale nie wyklucza (a i wręcz przeciwnie!) istnienia i użytkowania innych dróżek. W pewnym momencie te dróżki mogą się zejść, albo zacząć przeplatać (niektóre już to robią;)), i nagle się okaże, że metody tak różne od siebie, jak np właśnie Parada Równości i spokojne życie wyoutowanej, acz cichej osoby, mają jednak cechy wspólne i mogą w jakimś-tam stopniu współgrać.

No.

Ps. A propos Pana Wrzeszczącego - przy okazji dyskusji o ludziach pałających otwartą wrogością w stosunku do osób spod znaku LGBT, trzeba koniecznie zwrócić uwagę na to, że najgłośniej wrzeszczący, często mają konotacje z ultra-prawicowymi organizacjami jak NOP czy ONR. Nie bez powodu.
Któraś użytkowniczka (nie pamiętam teraz nicku, wybacz) stwierdziła gdzieś wyżej, że kiedyś było mniej tych pełnych nienawiści komentarzy pod postami o Paradzie, a było nawet kilka pozytywnych. A teraz? Fala nienawiści i zero jakiegokolwiek promyczka w postaci sprzyjającej nam osoby... myślę, że a) nie jest to aż taki skok, nie przesadzajmy jednak, ale b) skok rzeczywiście jest, ale zważyć trza iż dotyczy on wszystkich grup i pojawiających się coraz silniejszych tendencji neonazistowskich.
Niestety nie żartuję.
Wszystko jest ze sobą powiązane.

kalinda83 pisze: Wiele ludzi żyje tak na co dzień i w ten sposób buduje pozytywny wizerunek całego środowiska. A przez kilkugodzinną paradę i newsy w mediach ich wysiłek idzie na marne. To jest bardzo delikatna kwestia i zmiany nie można wprowadzać "kolorową" rewolucją, tylko małymi kroczkami, dzień po dniu, pokazywać wszystkich, że nasze życie tak samo wygląda jak ich.
Pisałam już o tym wyżej, ale - wcale nie idzie na marne, to po pierwsze. Po drugie - pozytywny wizerunek całego środowiska, czyli wyważone osoby, o niewyróżniającym się ubiorze, wciśnięci w ramy heteronormatywności? Szczerze mówiąc, 'nasze życie' niekiedy wygląda kompletnie inaczej, niż heteryków. I nikt nas nie powinien tolerować dlatego, że jesteśmy podobni do niego, ale dlatego, że mamy nienaruszalne prawo być jacy tylko chcemy - też przegięci, też kolorowi, też męscy/kobiecy w zależności od upodobania, i nikomu nic do tego.
shea pisze:a ja myślę, że parady wzbudzają jeszcze większą agresję homofobów. taki zamknięty krąg.
wszyscy wiedzą, że jesteśmy, po co wyłazić z tym na ulicę?
Wszyscy wiedzą, że jesteśmy, ale jednak gdy im pokażemy, że jesteśmy, to robi się źle więc tego lepiej nie róbmy?
Chowanie głowy w piasek.
kulka_miodu pisze: Myślę, że dla drag queenów i kingów miejsce jest w klubach czy na imprezach zamkniętych,
a transseksualiści i transwestyci w przestrzeni publicznej powinni ubierać się i malować skromnie, jak każdy człowiek.
A kim Ty jesteś, by mówić transwestytom i transseksualistom jak mają wyglądać? Kim jesteś, by mówić gdzie jest miejsce drag queenów i kingów? Podstawowa kwestia to właśnie fakt, że nie mamy prawa decydować za innych, choćby nie wiem jak bardzo nas kusiło. Bo zaraz przyjdzie kolejna osoba, która stwierdzi 'myślę, że w przestrzeni publicznej osoba homoseksualna powinna wyglądać neutralnie, tak, by broń boże nic nie wskazywało na orientację seksualną!"
kulka_miodu pisze:Czy idę tam po to, by prosić o akceptację, czy powyzywać innych?
Czy przez takie formy naprawdę kogoś do siebie zachęcimy? Mogą one tylko zniechęcić, nic więcej.
Ja podczas parady w tym roku widziałam dwie staruszki, które czekały sobie na autobus: od maszerujących ludzi dostały tęczowe chorągiewki. Wcale się nie oburzyły, ba - wręcz przeciwnie! Zaczęły do nas machać i się uśmiechać.
Choćby tylko i dla tego jednego widoku poszłabym jeszcze raz na paradę :wink:
A propos proszenia o akceptację versus powyzywanie: prosić nikogo nie mam zamiaru, i nikogo prosić nie powinniśmy (chociaż jak ktoś bardzo chce, to droga wolna, co poradzić), bo wszak jest to nasze prawo, a nie zachcianka.
A wyzywać to wyzywano nas, my odpowiadaliśmy posyłaniem buziaczków kolejnym zamaskowanym grupkom dresów, których co i rusz spisywała policja. :wink:

kalinda83 pisze:Już nawet nie chciałam rozpoczynać wątku łączenia parady z akcją manifestacji wyborczych czy "jazdy" na Kościół. I znowu popadamy w ogólne schematy, mówiące, ze skoro jestem lesbijką, to od razu stronię od Kościoła i religii. A skoro Kościół nie akceptuje związków partnerskich, to automatycznie mam go obrażać i ludzi należących do niego. U nas jaki temat by nie wziąć na wokandę, to od razu pojawia się polityka i Kościół, oczywiście katolicki, tak jakby innych wyznań w Polsce nie było. A jak prześledzić to środowisko, to prawda jawi się inna. Wiele jest osób wierzących, praktykujących, żyjących "w czystości". Ale przecież nikomu nie chodzi o polemikę opartą o argumenty, tylko o głośne wszczynanie bezsensownych sporów i wywoływanie niechęci i agresji.
Bardzo szanuję katolików. Tak, jak muzułmanów. I buddystów. I wyznawców Potwora Spaghetti. I każdego innego człowieka, który jest/nie jest/to skomplikowane wyznawcą.
Ale nie można pominąć milczeniem fakt, że Kościół jest przeciwko homoseksualizmowi i bardzo często miast miłości, szerzy nienawiść. Bo jak inaczej nazwać nauki przed bierzmowaniem, kiedy to (pamiętam to jak dziś) ksiądz z ogniem w oczach przez godzinę opowiadał nam jacy to homoseksualiści są źli, godni pożałowania i skazani na ognie piekielne?
Oczywiście znam też przynajmniej kilku świetnych, mądrych, inteligentnych i potrafiących dyskutować mimo odmiennych poglądów księży - ale to nie zmienia faktu, że Kościół jako struktura, robi mnóstwo złych rzeczy. I trzeba się temu sprzeciwić.
Bo przeciwko samej idei katolicyzmu (miłość!) ja nic nie mam, ba - popieram.
Gorzej ze strukturą, która tę ideę wykorzystuje do własnych celów.
kalinda83 pisze: Idąc ulicą nikt tak naprawdę nie widzi w nas osób homoseksualnych, bo nikt tego na czole nie ma wypisane, chyba, że sam tego chce.
Niektórzy mają :wink: Nie dosłownie, oczywiście, ale u niektórych to widać. Na pierwszy rzut oka, od razu. I te osoby na starcie są już w innej sytuacji, niż osoby homoseksualne, które 'nie wyglądają'.
kalinda83 pisze:Ciągle się mówi o tym, że jesteśmy tacy sami jak inni, to dlaczego nagle chcemy pokazać jak to się bardzo różnimy.
Właśnie w tym sęk, że jesteśmy i zarazem nie jesteśmy - to bardzo, bardzo indywidualna sprawa. Ale wszystko rozchodzi się o to, by każda/y czuł się dobrze.
kalinda83 pisze:I tu zaraz pewnie większość będzie krzyczeć, ze siedzę w szafie, ze udaję hetero etc. Ale to nieprawda. Jest spora grupa osób, które nie mają potrzeby "wyróżniania się" na siłę, ale jednocześnie nie ukrywają się. Nie rozumiem skąd to poczucie "inszości". W czym?? Tylko, ze uprawiamy seks z osobą tej samej płci. Nikt nie zwraca uwagi na to kto z kim sypia, dopóki publicznie się tego nie manifestuje.[/quote']

Przedstaw mi proszę Twoją definicję słowa 'manifestuje'.
Bo Twoja teza niestety nie brzmi mi na pewną.
myszkadaisy
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 252
Rejestracja: 28 sty 2012, o 15:50

Re: po co są Parady Rówonści??

Post autor: myszkadaisy » 8 cze 2012, o 05:45

Już na to forum nie wchodzę, ale udzielę się ostatni raz. Bardzo mnie rozśmieszyla foremka niemamnicku, ktora reaguje spazmatycznie na jakiekolwiek przejawy krytycyzmu wobec Kościola. Zainteresowanych odsylam do wątku o czystości w Duchowych rozterkach. Tu, na tym forum wmawia nam się ze Kk nie ponosi żadnej winy za sytuację lgbtq w Polsce, natomiast jedzie się w najlepsze po paradach rowności i Dzialaczach LGBTQ. Na tym forum, ktore reklamuje się jako '' azyl dla lesbijek''. Proponuje zmienić haslo na '' azyl dla malo lotnych lesbijek''.
dotte
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 159
Rejestracja: 16 cze 2004, o 00:00

Re: po co są Parady Rówonści??

Post autor: dotte » 8 cze 2012, o 08:02

Kolejna ofiara apostazji z KK, podnosi się z kolan i nie pooddając się moralnemu szantażowi swego sumienia, odważnie pluje klerykalnej reakcji w twarz. Bon voyage, nowoczesna europejko.
niemamnicku
super forma
super forma
Posty: 1924
Rejestracja: 8 cze 2010, o 17:32

Re: po co są Parady Rówonści??

Post autor: niemamnicku » 8 cze 2012, o 20:25

myszkadaisy pisze:Już na to forum nie wchodzę, ale udzielę się ostatni raz. Bardzo mnie rozśmieszyla foremka niemamnicku, ktora reaguje spazmatycznie na jakiekolwiek przejawy krytycyzmu wobec Kościola. Zainteresowanych odsylam do wątku o czystości w Duchowych rozterkach. Tu, na tym forum wmawia nam się ze Kk nie ponosi żadnej winy za sytuację lgbtq w Polsce, natomiast jedzie się w najlepsze po paradach rowności i Dzialaczach LGBTQ. Na tym forum, ktore reklamuje się jako '' azyl dla lesbijek''. Proponuje zmienić haslo na '' azyl dla malo lotnych lesbijek''.
No to niewiele trzeba żeby cię rozśmieszyć. :shock: Zazdroszczę. Co do moich spazmów to moja bytność przejawiła się w dziale duchowe rozterki w raptem dwóch wątkach, może gdzieś indziej coś wtrąciłam ale generalnie to jest jeden z działów w którym więcej czytam a mniej piszę. A co do wątku o czystości no to mnie tam już dawno nie ma także wiesz nikt ci nie broni udziału w dyskusji a tym bardziej cię nie atakuję. Bardziej ty szukasz zaczepki bo każdy twój post jest po prostu agresywny. Nie możesz mieć pretensji do ludzi, że chcą pisać na temat czyli konkretnie o czystości a nie o ogólnej sytuacji ruchu lgbt. Co za problem założyć wątek i sobie dyskutować? Ja się wtrącać do dyskusji nie będę na pewno, także droga wolna. Tak, to jest azyl dla lesbijek czy ogólnie kobiet kochających kobiety, wydaje mi się, że dla każdej z nas bez względu na światopogląd, nigdzie nie widziałam napisu "azyl dla lesbijek ateistek".
...
myszkadaisy
foremka dyskutantka
foremka dyskutantka
Posty: 252
Rejestracja: 28 sty 2012, o 15:50

Re: po co są Parady Rówonści??

Post autor: myszkadaisy » 8 cze 2012, o 21:45

A proszę Cię bardzo, możecie się obnosić ze swoim poparciem dla instytucji która szkodzi lgbtq i zakladac watki '' Po co sa Parady Rowności ''. Ja czekam, az powstanie portal dla lesbijek, które nie chcą srać po gaciach przed heteronormalsami : " łoj jezu bo se hetero pomyslą, że jesteśmy dziwakami''. Łeee łeee :beksa: :beksa: :beksa: :placze: :placze: :placze:
niemamnicku
super forma
super forma
Posty: 1924
Rejestracja: 8 cze 2010, o 17:32

Re: po co są Parady Rówonści??

Post autor: niemamnicku » 8 cze 2012, o 21:56

...... :ysz:

A nie pomyślałaś, że nie zawsze i wszędzie chodzi o popieranie kogoś? Światopogląd to jedno a instytucje to druga sprawa. A forum jest od dyskutowania i to chyba dobrze, jakieś niewielkie konsensusy są.. niektóre foremki zrozumiały o co m. in. chodzi mi i ja również dostrzegłam ich punkt widzenia. Mając na uwadze interesy naszej grupy (związki partnerskie) to jednak trzeba trochę wsłuchać się w innych ludzi . Zresztą nie będę się powtarzać. Możesz portal zakładać, może też osobne państwo gdzie wszyscy się z tobą zgadzają i tobie idą na rękę.
...
Awatar użytkownika
maszmnie
super forma
super forma
Posty: 1032
Rejestracja: 6 wrz 2009, o 00:00

Re: po co są Parady Rówonści??

Post autor: maszmnie » 9 cze 2012, o 10:01

Po co są Parady równości?
Po to by, wyjść na ulicę i ukazać swoją obecność.
Pokazać, że jesteśmy Polakami, płacimy podatki,
i oczekujemy swoich praw. Niezależnie od tego czy
ktoś nas akceptuje czy nie.
Jedyne nad czym można się zastanowić,
to w jaki sposób pokazywać swoją
obecność i czy prowokacja swoim ubiorem, zachowaniem jest konieczna.
k1k2
natchniona foremka
natchniona foremka
Posty: 442
Rejestracja: 25 wrz 2010, o 18:51

Re: po co są Parady Rówonści??

Post autor: k1k2 » 9 cze 2012, o 14:49

cihutka123 pisze:widziałam Cię, poznałam po tym jak gapie się w Twój obiektyw :P
widzę swój obiektyw na drugim foto tU- czy to w ten obiektyw się gapiłaś ? :) 8) http://www.innastrona.pl/magazyn/galeri ... tml?gID=81#
kalinda83
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 697
Rejestracja: 31 maja 2012, o 09:30

Re: po co są Parady Rówonści??

Post autor: kalinda83 » 9 cze 2012, o 14:50

Shili pisze:
kalinda83 pisze: Wiele ludzi żyje tak na co dzień i w ten sposób buduje pozytywny wizerunek całego środowiska. A przez kilkugodzinną paradę i newsy w mediach ich wysiłek idzie na marne. To jest bardzo delikatna kwestia i zmiany nie można wprowadzać "kolorową" rewolucją, tylko małymi kroczkami, dzień po dniu, pokazywać wszystkich, że nasze życie tak samo wygląda jak ich.
Pisałam już o tym wyżej, ale - wcale nie idzie na marne, to po pierwsze. Po drugie - pozytywny wizerunek całego środowiska, czyli wyważone osoby, o niewyróżniającym się ubiorze, wciśnięci w ramy heteronormatywności? Szczerze mówiąc, 'nasze życie' niekiedy wygląda kompletnie inaczej, niż heteryków. I nikt nas nie powinien tolerować dlatego, że jesteśmy podobni do niego, ale dlatego, że mamy nienaruszalne prawo być jacy tylko chcemy - też przegięci, też kolorowi, też męscy/kobiecy w zależności od upodobania, i nikomu nic do tego.
kalinda83 pisze:Już nawet nie chciałam rozpoczynać wątku łączenia parady z akcją manifestacji wyborczych czy "jazdy" na Kościół. I znowu popadamy w ogólne schematy, mówiące, ze skoro jestem lesbijką, to od razu stronię od Kościoła i religii. A skoro Kościół nie akceptuje związków partnerskich, to automatycznie mam go obrażać i ludzi należących do niego. U nas jaki temat by nie wziąć na wokandę, to od razu pojawia się polityka i Kościół, oczywiście katolicki, tak jakby innych wyznań w Polsce nie było. A jak prześledzić to środowisko, to prawda jawi się inna. Wiele jest osób wierzących, praktykujących, żyjących "w czystości". Ale przecież nikomu nie chodzi o polemikę opartą o argumenty, tylko o głośne wszczynanie bezsensownych sporów i wywoływanie niechęci i agresji.
Bardzo szanuję katolików. Tak, jak muzułmanów. I buddystów. I wyznawców Potwora Spaghetti. I każdego innego człowieka, który jest/nie jest/to skomplikowane wyznawcą.
Ale nie można pominąć milczeniem fakt, że Kościół jest przeciwko homoseksualizmowi i bardzo często miast miłości, szerzy nienawiść. Bo jak inaczej nazwać nauki przed bierzmowaniem, kiedy to (pamiętam to jak dziś) ksiądz z ogniem w oczach przez godzinę opowiadał nam jacy to homoseksualiści są źli, godni pożałowania i skazani na ognie piekielne?
Oczywiście znam też przynajmniej kilku świetnych, mądrych, inteligentnych i potrafiących dyskutować mimo odmiennych poglądów księży - ale to nie zmienia faktu, że Kościół jako struktura, robi mnóstwo złych rzeczy. I trzeba się temu sprzeciwić.
Bo przeciwko samej idei katolicyzmu (miłość!) ja nic nie mam, ba - popieram.
Gorzej ze strukturą, która tę ideę wykorzystuje do własnych celów.
kalinda83 pisze: Idąc ulicą nikt tak naprawdę nie widzi w nas osób homoseksualnych, bo nikt tego na czole nie ma wypisane, chyba, że sam tego chce.
Niektórzy mają :wink: Nie dosłownie, oczywiście, ale u niektórych to widać. Na pierwszy rzut oka, od razu. I te osoby na starcie są już w innej sytuacji, niż osoby homoseksualne, które 'nie wyglądają'.
kalinda83 pisze:Ciągle się mówi o tym, że jesteśmy tacy sami jak inni, to dlaczego nagle chcemy pokazać jak to się bardzo różnimy.
Właśnie w tym sęk, że jesteśmy i zarazem nie jesteśmy - to bardzo, bardzo indywidualna sprawa. Ale wszystko rozchodzi się o to, by każda/y czuł się dobrze.
kalinda83 pisze:I tu zaraz pewnie większość będzie krzyczeć, ze siedzę w szafie, ze udaję hetero etc. Ale to nieprawda. Jest spora grupa osób, które nie mają potrzeby "wyróżniania się" na siłę, ale jednocześnie nie ukrywają się. Nie rozumiem skąd to poczucie "inszości". W czym?? Tylko, ze uprawiamy seks z osobą tej samej płci. Nikt nie zwraca uwagi na to kto z kim sypia, dopóki publicznie się tego nie manifestuje.[/quote']

Przedstaw mi proszę Twoją definicję słowa 'manifestuje'.
Bo Twoja teza niestety nie brzmi mi na pewną.
Obiecałam, że już więcej nie zabiorę głosu w tej dyskusji, chociaż sama ją wywołałam. Po przejrzeniu wpisów na forum zdaje sobie, ze moje poglądy mogą nie spodobać się wielu forumowiczkom i nie nalezę do osób, które specjalnie dążą do wszczynania kłótni. Ale przeczytałam dwukrotnie Twoją wypowiedź i pomyślałam, ze to nie fair nie odnieść się do niej i jak sama mówisz „schować głowę w piasek”. Więc po kolei:

Nie mówię, że Parada jest zła, a tym bardziej niepotrzebna. Wręcz przeciwnie i dlatego powinno się z niej wyciskać soki na maxa. Tak jak ktoś wczesniej zauważył, manifestacje, czy panele dyskusyjne nie mają takiego oddźwięku w społeczeństwie jak właśnie parada. Ja ciągle powtarzam, ze nie można zamykać się i patrzeć przez pryzmat mieszkańców Warszawy czy innych dużych miast, ale należy zwracać uwagę na resztę kraju. Mieszkańcy dużych miast prowadzą inny tryb życia – w szybszym tempie, skupieni na własnym życiu i własnych problemach, niezaważając i niezawracając sobie głowy życiem innych ludzi. Bardziej elastyczni są na zmiany w obyczajowości niż reszta kraju.
Ja podchodzę do parady, jako do formy reklamy tego środowiska. Wiele przeczytałam głosów, ze to forma zabawy. Ale jak lepiej się przyjrzeć, to część osób owszem się bawi, natomiast tłum idzie z przesłaniem, które uwidacznia się w ogromnym transparencie przez nich niesionym. Poza tym można zauważyć liczne mniejsze transparenty z różnorodnymi hasłami. Do tego dochodzi jakże widoczna obecność lewej strony politycznej. Obiektywnie rzecz biorąc trudno traktować to, jako zabawę–happening. Do tego należy dopisać szeroki rozgłos w mediach.
Wrócę do myśli o reklamie. Skoro wobec parady nikt obojętnie nie przechodzi, a niestety negatywny odczuć jest wiele, to należy popracować, by parada pozostawiała co najmniej obojętne emocje. Wiadomo, ze to, co negatywnie odbieramy pozostaje w naszej pamięci na dłużej, ale to akurat działa na naszą niekorzyść. Podstawowe pytanie jakie powinno zostać zadane, to czy w 2012 roku potrzebujemy komuś pokazać, ze istniejemy. Moim skromnym zdaniem NIE. Pojęcie homoseksualizmu zakorzenione już jest w społeczeństwie i każdy młody czy stary ma zakodowany pewien jego obraz. Przeważnie błędny, dlatego należy go zmienić. Drugie pytanie „do kogo kierujemy przesłanie tej parady”. Chyba nie pokazujemy się politykom i staramy się, aby uwzględnili nasze postulaty, tylko chcemy akceptacji społeczeństwa, będącego jednocześnie wyborcą. I teraz, czy próbujemy przekonać do nas 20-latków? Chyba nie, bo te pokolenie generalnie ujmując (bo zawsze są wyjątki) nauczyło się żyć z homoseksualistami w najbliższym otoczeniu, nawet przeraża mnie moda na skłonności homo młodzieży. Oczywiście wyłączam z tego wszystkie subkultury, których podstwą istnienia jest nienawiść wszem i wobec. Czy próbujemy dotrzeć do 30-latków? Już bardziej, ale i tu uważam (to tylko moje przypuszczenia na bazie obserwacji, a nie na podstawie badań rynku ) tolerancji jest sporo. Większość 30-latków pochłonięta jest karierą, budowaniem własnej i rodziny przyszłości i nie mają czasu interesować się tym, kto z kim, co i dlaczego. Poza tym, to pokolenie, które ukształtowało swój światopogląd na szerokim dostępie do informacji i miało możliwość poznać świat i zetknąć się z bardziej zaawansowanymi „formami” społecznej tolerancji. Moim zdaniem naszym targetem jest grupa 40+ – grupa rodziców, dziadków, sąsiadów, pracodawców, najliczniejsza grupa wyborców, a przede wszystkim grupa polityków.

Zawsze powtarzam, że „nie krzykiem zdobywa się świat”, ale czasami pokorą. Demokracja i proeuropejskość spowodowała, ze wolność utożsamiamy z brakiem jakichkolwiek ograniczeń. I tu wypalę ze swoją zaściankowością, ale uważam, ze każdego inteligentnego i kulturalnego człowieka, czyli istotę tak jakby myślącą, obowiązują granice dobrego smaku. To, że jestem wolna, to nie znaczy, że swoim zachowaniem mogę wzbudzać zażenowanie u innych. A czym najlepiej sprowokować pokolenie 40+? Właśnie wyuzdanym strojem; pustym, prostym komentarzem i emanowaniem seksualnością. Sama uważam, ze po to funkcjonują pojęcia „życie prywatne” i „intymność”, żeby coś zachować dla siebie i dla osoby wtajemniczonej, a nie manifestować przed kamerami. Nie chodzi mi, jak to ktoś wspomniał, by ubrać się w garnitury czy sukienki, ale by przystopować z pokazywaniem własnego „ja”, jak dla mnie w sposób sztuczny, przejaskrawiony, prostacki, a przede wszystkim mający na celu prowokację. Chyba nikt nie powie, ze panowie idący w głęboko wyciętym stroju kąpielowym czy gatkach pokazują swoje „ja”, tak głęboko skrywane na co dzień.
I te parę „jaskrawych” osób, które poczuły wolność przykuwa wzrok masy ludzi. Paradę w Warszawie widzi kilka tysięcy, miliony oglądają relację w telewizji. A kto, co staje się pożywką dla mediów?? Wszystko, co budzi kontrowersję. A potem ludzie mówią o nas wykolejeńcy, zboczeńcy itp. itd. Przeraziłam się nienawiścią płynącą w komentarzach pod info z parady. Ale ja się niektórym nie dziwię. Większość ludzi jak coś zobaczy czy usłyszy uznaje za prawdę i nie wysila się na własne przemyślenia i obiektywne wnioski. A że głupota staje się chorobą cywilizacyjną ludziom trzeba pokazywać się tak , by odbiór był pozytywny.
Nasuwa mi się jeszcze jedna myśl, czy idąc na paradę idziemy tam indywidualnie, czy mamy świadomość bycia przedstawicielami całego środowiska. Może mniej powinno być w san egocentryzmu, a więcej odpowiedzialności. Dla mnie jakby nie było uczestnicy SA w pewnym stopniu przedstawicielami mnie samej, bo tak jak oni chcę tego samego. Dlatego też zależy mi, abym była reprezentowana godnie, nawet podczas happeningu.

Tak jak wspomniałam, czasami potrzeba pokory i jak co niektórzy schowają ego do kieszeni, to nikomu nic by się nie stało. Czasami trzeba coś poświęcić, by zyskać. Zaskoczę, ale podam tu przykład polityków. Pan K. co parada uczestniczy w niej chętnie, bo nie pogardzi paroma tysiączkami głosów w wyborach. Pan P., swoją droga cwany gość, znalazł sobie niszę w społeczeństwie i buduje sobie dzięki niej poparcie, łącznie z panem B. – naszym przedstawicielem w rządzie. Nawiasem mówić cieszę się, ze takowe osoby tam są, jednakże żałuję, ze tak niskich lotów. Widziałabym nawet parę osób na tym forum, które godniej by nas reprezentowały, bo inteligencja, widząc, kulturą i erudycją przewyższają tego pana. Wracając do tematu, zastanawiałam się jak musi skręcać pana P. stojącego koło roznegliżowanych gejów(i nie obrażam tu nikogo), bo nie oszukujmy się on taki otwarty i „tolerancyjny” nie jest, ale dobrze wie, że to tylko zaprocentuje. Dlatego czemu nie wziąć przykładu i poprawić swoich notowania w społeczeństwie, pokazując się tak, by nie wzbudzać kontrowersji. Nie neguję prawa do zabawy, ale to można robić w taki sposób, żeby nie zniechęcać otocznia, tylko wręcz, by ich do tej zabawy przyciągnąć. Wspomniałaś o rozdanych flagach staruszkom. I o to chodzi, by robić to delikatnie i z taktem, a nie prowokacyjną postawą.
Konkludując ten wątek powiem, ze wszystkim nam zależy na zrównaniu nas wobec prawa i to wcześniej czy później nastąpi, ale to szacunku i akceptacji nam nie zapewni. O nią długo będziemy walczyć, bo takie zmiany potrzebują czasu, potrzebują oswojenia się z tym zjawiskiem, a to tylko będzie się działo, kiedy MY okażemy szacunek i akceptację innym.

Nawiąże tu do kwestii Kościoła. Osobiście uważam, ze nie ma większego błędu jak łączenia walki o własne prawa i walki z kościołem. On trwa wieki i ma się dobrze. Kościół, a właściwie jego reprezentańci mają różny stosunek do osób homoseksualnych. Mniej to wynika z nauki kościoła, a bardziej z własnych odczuć i zakorzenionego światopoglądu. Czasami księża bardziej patrzą ludzki okiem, niż Słowami Pisma Św. Ale wracając do Kościoła, to nikt z nim nie wygrał i nie wygra. Historia pokazuje, że gdy z kościołem próbuje się walczyć, to on silniej się konsoliduje. Nic tak nas nie spaja jak wspólny wróg. I jak uważam, ze środowisko LGBT walczy o nasze prawa w imieniu nas wszystkich, to kwestia stosunku do kościoła i wiary jest sprawą indywidualną i nie można wypowiadać się w imieniu ogółu. I tak w społeczeństwie wykreowano pogląd, ze jak homo to i od razy antychryste, a jak życie pokazuje, jedno z drugim się nie wiąże. Hasła przeciwko Kościołowi, to jak dolewanie oliwy do ognia. Każda negacja wartości chrześcijańskich przesłania słuszność prawa do równości. Sami głosimy hasła równości, prawa do wolności, szacunku, a jednocześnie naruszamy prawa do tego samego innych. Razi mnie, jak i większość ludzi, jak widzę przebraną osobą za biskupa, czy Maryję z hasłem „Maryja przeciwko homofonii”. Po co to komu i czemu ma służyć. To nie jest walka na argumenty, tylko podsycanie wrogości. I znowu się powtórzę, dla mnie jest to czysta hipokryzja z naszej strony. W tym momencie nie szanujemy uczuć religijnych większości społeczeństwa.
Urządzajmy parady, bo są potrzebne, ale pokazujmy siebie z jak najlepszej strony, nie potwierdzajmy stereotypów, czyńmy wszystko pokojowymi postawami, a nie wrogością i nienawiścią wobec innych.
wiosna_lato
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 33
Rejestracja: 26 kwie 2012, o 09:00

Re: po co są Parady Rówonści??

Post autor: wiosna_lato » 8 lip 2012, o 09:50

Chodzę z moim chłopakiem na prawie każdą paradę, jestem biseksualna. I szczerze mówiąc, nie widziałam tam zbyt wiele nagości, myślę, że ten przekaz w mediach tworzą ludzie, którzy nigdy na paradach nie byli, a tylko kierują się obiegową opinią w internecie forowaną przez środowiska faszystowskie.
niemamnicku
super forma
super forma
Posty: 1924
Rejestracja: 8 cze 2010, o 17:32

Re: po co są Parady Rówonści??

Post autor: niemamnicku » 8 lip 2012, o 11:41

było jeszcze wszystkie kochanki zabrać na paradę.
...
kalinda83
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 697
Rejestracja: 31 maja 2012, o 09:30

Re: po co są Parady Rówonści??

Post autor: kalinda83 » 8 lip 2012, o 12:06

niemamnicku pisze:było jeszcze wszystkie kochanki zabrać na paradę.
Oj tam. Było milczeć. Tylko burzę rozpędzisz :D
Laga
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 557
Rejestracja: 8 lut 2011, o 07:18

Re: po co są Parady Rówonści??

Post autor: Laga » 8 lip 2012, o 12:13

a kto daje kasę na coroczne organizowanie parady równości? :)
kalinda83
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 697
Rejestracja: 31 maja 2012, o 09:30

Re: po co są Parady Rówonści??

Post autor: kalinda83 » 8 lip 2012, o 12:15

Laga pisze:a kto daje kasę na coroczne organizowanie parady równości? :)
Zawsze wszyscy podatnicy, bez względu jaki będzie po drodze przepływ gotówki.
niemamnicku
super forma
super forma
Posty: 1924
Rejestracja: 8 cze 2010, o 17:32

Re: po co są Parady Rówonści??

Post autor: niemamnicku » 8 lip 2012, o 12:34

kalinda83 pisze:
niemamnicku pisze:było jeszcze wszystkie kochanki zabrać na paradę.
Oj tam. Było milczeć. Tylko burzę rozpędzisz :D
Burzę to rozpętują takie dziwne laski co trąbią naokoło, że są bi i na dodatek wielce oświecone zdradzające na lewo i prawo, wmawiające wszystkim, że tak być powinno. Zaiste będą mieć nas za normalsów nie ma co. :D
...
jaga63
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 141
Rejestracja: 22 lut 2011, o 20:57

Re: po co są Parady Rówonści??

Post autor: jaga63 » 8 lip 2012, o 13:47

jeśli jesteś taką osobą i uważasz, że inni, ci powiedzmy bardziej kolorowi, przeszkadzają Ci w osiągnięciu Twojego celu, dopisania się do "normalnego" społeczeństwa, to chyba nie najlepiej o Tobie świadczy.[/quote]
A mnie się wydaje.że jedni i drudzy mają rację
no cóż są działacze i są domatorzy,
ale zgadzam się z foremkami,iż ciężko o prawdziwy obraz-przekaz dla innych,skoro i my mamy szerokie spektrum w tym temacie.
cieszę się,ze temat został poruszony!
ODPOWIEDZ