Czy to fair pisać na forum prywatnych sprawach?

[ruziaduzia]

Może nie koniecznie oddalić, czy uciec, ale chwilowe odcięcie jest wskazane, danie sobie czasu na "opadnięcie emocji". Nie zawsze jesteśmy w stanie nad sobą zapanować, bywamy wzburzeni, źli, przygnębieni itd. i za każdym razem gdy jakaś emocja bierze nad nami górę, trochę się zatracamy i tracimy zdolność oceny, coś co nam się wydawało właściwe w danej chwili, za pięć godzin straciło sens. Jeśli jednak podzielimy się swoimi "spostrzeżeniami" na forum, blogu itp. to musimy mieć świadomość że w internecie nic nie ginie, co raz się znalazło w sieci, pozostanie w niej na zawsze. Pisanie o sprawach prywatnych jak dla mnie jest fer, ale tylko w przypadku gdy piszemy o swoich sprawach i nie ma zamieszanych w to osób trzecich. Każdy ze swoją Personą może zrobić to co mu się żywnie podoba i ma do tego prawo. Więc proszę bardzo. Natomiast mówienie o kimś kto zazwyczaj niema o tym zielonego pojęcia wydaje mi się że już nie jest fer, mimo że być może nikt nikogo nie skojarzy po tych wypowiedziach i nie zrobią one większej szkody, a będą jedynie powodem do jakiejś dyskusji, to to trochę jak wpuszczanie obcych między siebie do własnego domu oby oglądał nas z boku, takie zminiaturyzowane "Truman Show". Internet czy nie nikt nie pozna nas bardziej niż mu sami na to pozwolimy.

[ruziaduzia]

Mam wrażenie, że osoby, które bezmyślnie używają swojego pióra, wcale nie ponoszą konsekwencji, tylko ewentualnie te, o których tak barwie się wypowiadały. Wystarczy rzucić harlequiński opis i słychać pełno achów i ochów, a zapomina się, że własnie została zbezczeszczona prywatność "anonimowej" osoby.

...natomiast ja mam wrażenie (jeśli mylne- przepraszam), że ta uwaga była skierowana do mnie; tak czy inaczej spieszę wyjaśnić, że ów 'harlequiński opis", który swego czasu zdarzyło mi się popełnić nie zbezcześcił niczyjej prywatności, bowiem (co zostało przeze mnie wyraźnie zaznaczone na wstępie) był jedynie fikcją para-literacką, napisaną (zresztą z przymrużeniem oka) na potrzeby chwili w odpowiedzi na prośbę jednej z Foremek; owe "achy i ochy" wyraziły (również z przymrużeniem oka) słownie dwie Foremki, więc jeśli nawet jestem "żądną rozgłosu pisarką", to zaliczyłam kompletną klapę (na marginesie: ów haniebny fragment wątku wylądował tam, gdzie jego miejsce). Przykro mi, że niektóre Foremki nie potrafią się odrobinę zdystansować i rozróżnić swobodnego, nieszkodliwego żartu od poważnego (i niewątpliwie nagannego) uwłaczania godności osób trzecich.

Biały Miś - Pamiętam! Absolutnie to nikomu nie uwłaczało

[gimmeeverything]

ruziaduzia tenkju, tenkju, tenkju ! (mój autograf masz z automatu )

[ruziaduzia]

Dzięki! i polecam się...

[gimmeeverything]

chętnie skorzystam ...np w Koczowisku - o ile dostąpimy zaszczytu
w sumie to w tym względzie trochę liczę na Ciebie; sądząc po Twoim aktualnym avatarze, musisz mieć całkiem niezłą siłę (przebicia )

(koniec dygresji)

[gusto]

Naruszenie dóbr osobistych następuje wtedy, kiedy osoba której dobra zostały naruszone jest wskazana i zidentyfikowana.
Nie jest naruszeniem dóbr osobistych stwierdzenie np. "pan K, lider pewnej partii jest pośmiewiskiem" ani "biła mnie regularnie, nawet podczas ostatniego urlopu w busku zdroju" albo "zielonooka_jaszczurka puszczała się za moimi plecami, bo ma naturę dziwki"

Nie zgodziłabym się na pewno z pierwszym przykładem. "lider pewnej partii" ok, ale wskazanie pierwszej litery nazwiska wystarczy do identyfikacji. To zresztą częsty wybieg mediów - pan K., właściciel sklepu przy ulicy siakiej w (i tu nazwa miejscowości). Osoby, które były w Busku Zdroju mogą mieć pojęcie kto bił, a zielonooka znana jest zapewne w pewnych kręgach.

[Gaik]

Naruszenie dóbr osobistych następuje wtedy, kiedy osoba której dobra zostały naruszone jest wskazana i zidentyfikowana.
Nie jest naruszeniem dóbr osobistych stwierdzenie np. "pan K, lider pewnej partii jest pośmiewiskiem" ani "biła mnie regularnie, nawet podczas ostatniego urlopu w busku zdroju" albo "zielonooka_jaszczurka puszczała się za moimi plecami, bo ma naturę dziwki"

Nie zgodziłabym się na pewno z pierwszym przykładem. "lider pewnej partii" ok, ale wskazanie pierwszej litery nazwiska wystarczy do identyfikacji. To zresztą częsty wybieg mediów - pan K., właściciel sklepu przy ulicy siakiej w (i tu nazwa miejscowości). Osoby, które były w Busku Zdroju mogą mieć pojęcie kto bił, a zielonooka znana jest zapewne w pewnych kręgach.

Uzyskałam kiedyś bardzo dobrą ocenę z prawa autorskiego i prawa mediów ale to było dawno temu i nie jestem w stanie przywołać o który paragraf chodzi.Pamiętam za to cały motyw skrótów nazwiska z zajęć.
W przypadku podejrzenia o popełnienie przestępstwa media mogą posługiwać się skrótami.Po wyroku mogą już całym nazwiskiem.Dlatego w przypadku mówienia o wydarzeniu takim jak bicie to chyba przejdzie.
Za to już inne sądy puszczone w obecności kogokolwiek innego niż osoba oskarżana to pomówienie.Wyzywanie nawet tylko w obecności tej osoby to zniesławienie.Warto wziąć pod uwagę.

[gusto]

Gratuluję oceny. Zważ na to, że tutaj nie chodzi o oskarżonego, a inicjały osoby publicznej, które z nazwą ogólną są wystarczające dla identyfikacji osoby. Coś mi się wydaje, że nie pomówienie tylko zniewaga i zniesławienie, ale to już kk.

[dottore_amore]

Rilla: "Wszelkie odchyły będę wycinać masowo, z przyległościami".

Wow, co za władztwo, zdecydowanie, pewność siebie (w jak najbardziej pozytywnym znaczeniu). Przepraszam za osobiste wycieczki, ale to podziałało mocniej na moją wyobraźnię niż filmik wrzucony w innym wątku (Ale porno !!!! . A ponoć jestem wzrokowcem.

Do rzeczy: dzisiejsza anonimowość jest posunięta bardzo daleko. Było nawet przysłowie, że papier jest cierpliwy i wiele zniesie, ale w dzisiejszych czasach mocno się zdeaktualizowało - Internet w tym sensie jest bezkonkurencyjny. Z jednej strony pozwala napisać bardzo wiele, również to, co wstydzimy się powiedzieć drugiemu człowiekowi. Jeśli ktoś nie czuje się na tyle silny/ dojrzały/ odpowiedzialny, by porozmawiać z drugą osobą o problemie, ucieka w taką formę rozładowania swoich emocji/ szukania porady i zrozumienia u kogoś kto ma podobne problemy.

Jeśli to pomoże - w porządku, ale jest to chyba jedynie zastępcza, krótkotrwała i doraźna pomoc. Bardziej przydałby się psycholog lub rozmowa z najbardziej zainteresowanym, czyli tą drugą osobą. Forma, w jakiej chce się opisać swój problem, też ma znaczenie. Przede wszystkim nie powinna krzywdzić - ani obgadywanego, ani obgadującego (kto mieczem wojuje, itd). Dlatego, co masz napisać dzisiaj, napisz jutro (lub przynajmniej przeczytaj to drugi raz i zastanów się, czy na pewno chcesz to upublicznić).

[blanche]

Temat faktycznie ciekawy i może być wałkowany bez końca. Wydaje mi się (chociażby na podstawie Waszych postów), że większość internautów ma świadomość braku całkowitej anonimowości w internecie, z drugiej strony, jako miejsce do opisywania problemów wstydliwych czy kompromitujących, wybierają właśnie sieć.. Do tego dochodzi fakt, że niemal każdy potwierdzi, że w sieci można więcej i nawet jeśli warunek anonimowści spełniony nie jest to ciągle w necie obowiązuje duża bezkarność i brak konsekwencji. Nasuwa mi się chociażby projekt Grażyna Żarko, gdzie ludzie bez wahania dawali upust swoim bardzo negatywnym emocjom popełniając przy tym szereg wykroczeń za które w normalnym świecie odpowiedzieliby zgodnie z obowiązującym prawem, natomiast ponieważ zastosowali jako medium przekazu komputer (często pokazując swoją twarz i podpisując się własnym nazwiskiem, więc nawet nie silili się na anonimowość) pozostali bezkarni. Zresztą, wystarczy nawet popatrzeć na komantarze ludzi na onecie czy innych popularnych portalach, jestem dziwnie przekonana, że większość z tych cwaniaków na ulicy nie podeszłaby do obcej osoby i nie zaczęła jej obrażać, bo do tego mimo wszystko trzeba mieć jaja (jakkolwiek nie pochwalam takich zachowań). Internet daje nam ogromne możliwości, ale część ludzie niestety wykorzystują go głównie jako miejsce rozładowania swoich frustracji i nawet nie pomyśli czy następne osoby czytające komenatrze naprawdę miały ochotę tracić czas na ich bełkot..

[ruziaduzia]

Myślę że to będzie w temacie, kiedyś wpadłam na książkę... To najlepszy przykład, jak łatwo można pisać o prywatnych sprawach...
http://cichodajka.blog.pl/

[frick]

Sądząc po ilości maili typu "Proszę, usuńcie mój post/temat, bo napisałam to pod wpływem chwili i teraz się boję" (od razu uprzedzam, nie robię tego), wiele dziewczyn nie zastanawia się zanim opisze swoją historię na forum. Co więcej, wśród młodych dziewczyn, często jest to zrobione pod wpływem alkoholu, co każe mi się zastanawiać lekko nad ich losem...

Też się zastanawiałam i wyszło mi:
1)Już wiem skąd tyle profili na forum.Poznałam kiedyś taką która miała chyba dwa i jeszcze nieraz korzystała z czyichś (teraźniejszych lub ex-lasek)
2)Szarżujesz a potem po miesiącach/latach jak już jesteś mniej nie rozpoznawalna i się cofniesz do pierwszych postów to od razu włącza Ci się moralniak i zaczynasz baczniej patrzeć na to co piszesz.
3)Zakładasz konto tylko po to by przetrawić jeden problem i znikasz lub zakładasz tylko po to żeby wylewać żale/wyżywać się i nikt w realu nie kojarzy Cię z tym nickiem.
Jest jeszcze coś na co zwróciłam kiedyś uwagę, popatrzcie w jakich godzinach najczęściej zakładane są profile nie wiem jak teraz ale starsza gwardia przeważała w godzinach mocno nocnych

[Jacofashion_pl]

jezeli ktos sie nie wstydzi to czemu nie, moze oficjalnnie mowic o swoich sprawach prywatnych