małe miasta
małe miasta
Jesień już dopadła, chłodno,,,najlepiej gorąca herbata z miodem i cytrynką na takie pogody. Ale nie o tym chce pisać.
Mieszkam nad morzem hmm Świnoujscie. Problem jest,że czuje się tu samotną les. Czy miasteczka tak chowają nas. Czy kobiety les sa tu na wymarciu. Może są obawy, ze ktoś nas rozpozna. Ucieczka do duzych miast, zwiazek na odległość. Co Wy o tym myślicie. Nie opieram się tu tylko o Świnoujście, bo pewnie tak samo czuja wiele kobiet z wiosek, czy małych miasteczek.
Pozdrawiam cieplutko
Mieszkam nad morzem hmm Świnoujscie. Problem jest,że czuje się tu samotną les. Czy miasteczka tak chowają nas. Czy kobiety les sa tu na wymarciu. Może są obawy, ze ktoś nas rozpozna. Ucieczka do duzych miast, zwiazek na odległość. Co Wy o tym myślicie. Nie opieram się tu tylko o Świnoujście, bo pewnie tak samo czuja wiele kobiet z wiosek, czy małych miasteczek.
Pozdrawiam cieplutko
- triplemint
- foremka dyskutantka
- Posty: 259
- Rejestracja: 23 wrz 2011, o 08:20
- Lokalizacja: Wrocław
Re: małe miasta
Samotnym można się czuć i w dużym mieście. Jakiś czas temu czytałam wątek, w którym ktoś stwierdził, że we Wrocławiu chyba nie ma żadnych lesbijek
Sama pochodzę z małego miasta. Myślę, że połowę mniejszego niż Świnoujście. I w tym małym mieście poznałam swoją wielką miłość. A wraz z nią małe lesbijskie podziemie. Bo inną sprawą jest to, że w małych miastach ludzie chyba bardziej boją się napiętnowania i rozpoznania.
Głowa do góry. Lesbijki są wszędzie
Sama pochodzę z małego miasta. Myślę, że połowę mniejszego niż Świnoujście. I w tym małym mieście poznałam swoją wielką miłość. A wraz z nią małe lesbijskie podziemie. Bo inną sprawą jest to, że w małych miastach ludzie chyba bardziej boją się napiętnowania i rozpoznania.
Głowa do góry. Lesbijki są wszędzie
Jestem zegarem. Mam wskazówki od psychiatry.
-
- początkująca foremka
- Posty: 12
- Rejestracja: 21 paź 2012, o 00:12
Re: małe miasta
Pochodzę z małego miasta i myślę, ze chodzi tu o specyfike zycia w takim miejscu, ludzi nie ma wielu, wszyscy kojarza sie z widzenia, kobiety po prostu sie boja odrzucenia, reakcji. Znam sporo dziewczyn które sa les lub bi, ale zazwyczaj nie ujawniaja sie, tak jak ja z moją partnerka. Jest u nas tylko jedna para, ktora odważnie przyznaje się do swojej miłości i prawde mówiąc osobiście podziwiam je za odwagę bo zmagaja sie z wieloma niepochlebnymi komentarzami...
Re: małe miasta
Wydaje mi się, że raczej leski z małych miast boją się "wytykania palcami". To tak jak na wsiach niestety. Nie oszukujmy się, że nie żyjemy w Polsce mało tolerancyjnej. Co za tym idzie jeśli w małym mieście jest dużo nietolerancyjnych ludzi, to boimy się tego, że będziemy narażone na przykre zachowania w naszą stronę.
Re: małe miasta
popieram a tak na marginesie wiecie może gdzie moge umieścić post takiego typu jak :)po czym poznac bi po czym les ?lub hetero ?cycha pisze:Wydaje mi się, że raczej leski z małych miast boją się "wytykania palcami". To tak jak na wsiach niestety. Nie oszukujmy się, że nie żyjemy w Polsce mało tolerancyjnej. Co za tym idzie jeśli w małym mieście jest dużo nietolerancyjnych ludzi, to boimy się tego, że będziemy narażone na przykre zachowania w naszą stronę.
Re: małe miasta
literat12 pisze:popieram a tak na marginesie wiecie może gdzie moge umieścić post takiego typu jak :)po czym poznac bi po czym les ?lub hetero ?cycha pisze:Wydaje mi się, że raczej leski z małych miast boją się "wytykania palcami". To tak jak na wsiach niestety. Nie oszukujmy się, że nie żyjemy w Polsce mało tolerancyjnej. Co za tym idzie jeśli w małym mieście jest dużo nietolerancyjnych ludzi, to boimy się tego, że będziemy narażone na przykre zachowania w naszą stronę.
Takie posty już są proponuje zobaczyć w wyszukiwarce na forum
Re: małe miasta
Mieszkamy w mieście 12-tysięcznym. Małe miasto, tak na prawdę każdy każdego zna. Mówią o nas, to pewne, ale pewnym jest też to, że plotkują o mnie i moim bardzo dobrym kumplu, mówią, że niedługo ślub, że dziecko. Niech gadają to się akurat nigdy nie zmieni. Byłam na językach ludzi za młodu, jestem i teraz nie przejmuję się tym już.
... ale to tylko moje zdanie.
- triplemint
- foremka dyskutantka
- Posty: 259
- Rejestracja: 23 wrz 2011, o 08:20
- Lokalizacja: Wrocław
Re: małe miasta
Co racja to racja. Do bycia na językach można się przyzwyczaić. Wychodziłam z identycznego założenia a potem wyjechałam do stolicy dolnego śląska. Teraz dopiero mają się nad czym zastanawiaćFlorka pisze: Byłam na językach ludzi za młodu, jestem i teraz nie przejmuję się tym już.
Jestem zegarem. Mam wskazówki od psychiatry.
-
- natchniona foremka
- Posty: 470
- Rejestracja: 24 maja 2008, o 02:00
Re: małe miasta
Nie widzę różnicy pomiędzy małym a dużym miastem.I tu i tu można czuć się dyskryminowaną-to kwestia sposobu myślenia o sobie i poczucia własnej wartości.Mieszkam w średniej wielkości mieście wraz z moją Ukochaną,wkrótce wyjeżdżamy na wieś z której pochodzi.Nie przywiązujemy wagi do słów ludzi,od których nie zależymy.
Re: małe miasta
Ale czasem jest tak, że rodzina słucha. Potem są problemy, bo rodzina na nas naskakuje. Nie każdy lubi być na językach.zurawina32 pisze:Nie widzę różnicy pomiędzy małym a dużym miastem.I tu i tu można czuć się dyskryminowaną-to kwestia sposobu myślenia o sobie i poczucia własnej wartości.Mieszkam w średniej wielkości mieście wraz z moją Ukochaną,wkrótce wyjeżdżamy na wieś z której pochodzi.Nie przywiązujemy wagi do słów ludzi,od których nie zależymy.
-
- natchniona foremka
- Posty: 470
- Rejestracja: 24 maja 2008, o 02:00
Re: małe miasta
Masz rację,czasem bywa to kłopotliwe.Całe życie byłam pod wpływem otoczenia,liczyłam się ze zdaniem innych,nie umiałam inaczej żyć.Odkąd poznałam moją Ukochaną poczułam że żyję i nie muszę już żyć pod dyktando otoczenia.
Re: małe miasta
Mieszkałam w dużym mieście, teraz mieszkam w małym i zdecydowanie czuję różnicę, nie tylko w tej kwestii ale także w innych. Małe miasta ograniczają - brak stowarzyszeń, klubów, kobiet otwartych na / i pogodzonych ze swoją seksualnością. Bardzo ciężko jest znaleźć osoby, które nie tylko są LGBTQ ale też odpowiadają nam pod innymi względami. Żyje się inaczej - jednocześnie nie da się żyć w oderwaniu od społeczeństwa - z tego względu otwartość, swoboda jest trudniejsza.
Re: małe miasta
jesteś na prawdę super ! To zwierzenie jest warte Nobla! Juz Cie kocham !zurawina32 pisze:Masz rację,czasem bywa to kłopotliwe.Całe życie byłam pod wpływem otoczenia,liczyłam się ze zdaniem innych,nie umiałam inaczej żyć.Odkąd poznałam moją Ukochaną poczułam że żyję i nie muszę już żyć pod dyktando otoczenia.
Re: małe miasta
Mieszkam w mieście gdzie liczb mieszkańców nie przekracza 3 tysięcy. Dodatkowo moja rodzina od wielu, wielu lat mieszka w tych okolicach więc mamy znajomych wśród najstarszych mieszkańców jak i tych młodszych. Fakt, że ktoś mógłby się dowiedzieć o mojej orientacji mnie przeraża, od razu by się to rozniosło i powstałaby masa plotek, a mieszkańcy są mało tolerancyjni. Więc jeśli już są w mieście jakieś lesbijki to na pewno się o tym nie dowiem, bo wątpię by one chciały się ujawnić w takim środowisku.
Do liceum dojeżdżam do dużo większego miasta (jakieś 31 tys. mieszkańców) i tam, przynajmniej wśród osób do 20 roku życia, ujawniły się tylko dwie dziewczyny. Niestety mam wrażenie, że to trochę na pokaz, bo aż za bardzo pokazują to jakie są, oczywiście krytyka jest wielka, większość osób w szkole o tym mówi, ale widać im to pasuje.
Do liceum dojeżdżam do dużo większego miasta (jakieś 31 tys. mieszkańców) i tam, przynajmniej wśród osób do 20 roku życia, ujawniły się tylko dwie dziewczyny. Niestety mam wrażenie, że to trochę na pokaz, bo aż za bardzo pokazują to jakie są, oczywiście krytyka jest wielka, większość osób w szkole o tym mówi, ale widać im to pasuje.
引き寄せて マグネットのように
例えいつか離れても巡り会う
触れていて 戻れなくていい それでいいの
誰よりも大切なあなた
-
- natchniona foremka
- Posty: 470
- Rejestracja: 24 maja 2008, o 02:00
Re: małe miasta
No nareszcie ktoś docenił moją skromną osobę,łałł.Zawsze wiedziałam,że jestem "genialna":).A ta myśl to wynik moich dogłębnych hmm...nieprzemyśleń.koralik pisze:jesteś na prawdę super ! To zwierzenie jest warte Nobla! Juz Cie kocham !zurawina32 pisze:Masz rację,czasem bywa to kłopotliwe.Całe życie byłam pod wpływem otoczenia,liczyłam się ze zdaniem innych,nie umiałam inaczej żyć.Odkąd poznałam moją Ukochaną poczułam że żyję i nie muszę już żyć pod dyktando otoczenia.
-
- natchniona foremka
- Posty: 470
- Rejestracja: 24 maja 2008, o 02:00
Re: małe miasta
Mieszkałam przez dwanaście lat w Poznaniu,tam studiowałam i poznałam środowisko poznańskie.I wiecie,powiem Wam że wolę jednak małe miasto w którym ludzie się znają. Samotność to wszak stan umysłu a nie kwestia miasta.
-
- początkująca foremka
- Posty: 11
- Rejestracja: 13 lis 2012, o 18:03
Re: małe miasta
Musiałam się wynieść z wioski do miasta- przeszkadzała mi głównie samotność (dopóki nie znałam swojej partnerki) i świadomość, że sąsiedzi chcieli wszystko o wszystkich wiedzieć.
Re: małe miasta
Cześć dziewczyny!
Sama jestem z małej miejscowości i faktycznie z poznaniem kobiety jest problem...ogromny. Statystycznie mniejsze szanse, że w takiej "dziurze" pojawią się lesbijki a druga sprawa...no cóż, będąc nawet w związku z kobietą z tej samej wioski nie ma szans na uniknięcie plotek. Szczerze zawsze to miałam gdzieś, moja sprawa co robię i wara całej reszcie jednak nie tylko na mnie one się mogą odbić ale na najbliższych. Uważam, że to ich najbardziej zaboli. To są małe środowiska, mieszkańcy znudzeni małomiasteczkową czy wiejską bezczynnością z pełną satysfakcją będą wytykać każdą "inność" nie szczędząc słów pełnych nienawiści...
A związek na odległość...hmmmm...jak jest kasa to można się w to bawić, nie oszukujmy się ale jak wiadomo w takich małych siołach jej nie ma. Powiecie: dla chcącego nic trudnego...nie do końca...duża odległość i rzadkie spotkania zgaszą uczucie.
Hmmm rade mam jedną...wyjazd za granicę czy większego miasta...patrzcie na życie realnie, bo bajki są na dobranoc a czekać nie ma sensu.
Pozdrawiam
Sama jestem z małej miejscowości i faktycznie z poznaniem kobiety jest problem...ogromny. Statystycznie mniejsze szanse, że w takiej "dziurze" pojawią się lesbijki a druga sprawa...no cóż, będąc nawet w związku z kobietą z tej samej wioski nie ma szans na uniknięcie plotek. Szczerze zawsze to miałam gdzieś, moja sprawa co robię i wara całej reszcie jednak nie tylko na mnie one się mogą odbić ale na najbliższych. Uważam, że to ich najbardziej zaboli. To są małe środowiska, mieszkańcy znudzeni małomiasteczkową czy wiejską bezczynnością z pełną satysfakcją będą wytykać każdą "inność" nie szczędząc słów pełnych nienawiści...
A związek na odległość...hmmmm...jak jest kasa to można się w to bawić, nie oszukujmy się ale jak wiadomo w takich małych siołach jej nie ma. Powiecie: dla chcącego nic trudnego...nie do końca...duża odległość i rzadkie spotkania zgaszą uczucie.
Hmmm rade mam jedną...wyjazd za granicę czy większego miasta...patrzcie na życie realnie, bo bajki są na dobranoc a czekać nie ma sensu.
Pozdrawiam
Re: małe miasta
Przenieś się do większego miasta.
Re: małe miasta
tak,myślę,że zmiana otoczenia to dobry pomysł,chyba jedyny realny.
Re: małe miasta
Zmiana otoczenia jest dobrym rozwiązaniem. Male miasta mają to do siebie, że wszyscy wszystkich znają, ploty rozchodzą się w mgnieniu oka, i niestety osoby ze słabszą psychiką później strasznie to odczuwają - szeptanie za plecami, wytykanie palcami, itp. W większym mieście tego nie ma. Większe miasta - co najwyżej jakieś stare panie w blokach mieszkalnych coś między sobą czasem pogdakają, ale nie masz tej łatki przyklejonej do siebie wiecznie.
skuteczne pranie tapicerki Poznań
Re: małe miasta
Hej,
Milosci jest mnostwo dookola chociaz trudno ja zauwazyc....
Ciezko jest zyc jako les w malej miejscowosci, wiem ze swojego doswiadczenia bo ludzie wszystko wywesza, zawsze jak pod mikroskopem...chyba tylko internet zostaje zeby kogos spotkac bardziej otwarcie nawet w swojej miejscowosci, albo w nawet za granica...sprobuj Badoo.com moze ~Ci sie uda kogos spotkac.
Ja sie wyprowadzilam za granice bo to jest za duza dla mnie presja od rodziny z domu i calego otoczenia a teraz jestem szczesliwa tutaj....
Powodzenia i pozdrawiam
Milosci jest mnostwo dookola chociaz trudno ja zauwazyc....
Ciezko jest zyc jako les w malej miejscowosci, wiem ze swojego doswiadczenia bo ludzie wszystko wywesza, zawsze jak pod mikroskopem...chyba tylko internet zostaje zeby kogos spotkac bardziej otwarcie nawet w swojej miejscowosci, albo w nawet za granica...sprobuj Badoo.com moze ~Ci sie uda kogos spotkac.
Ja sie wyprowadzilam za granice bo to jest za duza dla mnie presja od rodziny z domu i calego otoczenia a teraz jestem szczesliwa tutaj....
Powodzenia i pozdrawiam
-
- początkująca foremka
- Posty: 22
- Rejestracja: 7 lis 2012, o 08:52
- Lokalizacja: Farszawa (nafaszerowana syrenkami)
Re: małe miasta
Ja mieszkam w Warszawie. Którą ogólnie trudno uznać za małą ];>. Ale to bez znaczenia, są jeszcze dzielnice, a potem osiedla.
Tak więc ja podsiadłam najmniejszą dzielnicę Warszawy,i pewne osiedle, którą właściwie można podporządkować pod małe miasteczko. Tutaj większość mieszkańców się zna albo chociaż kojarzy z widzenia, do tej samej podstawówki i do tego samego gimnazjum uczęszcza większość dzieciorni zamieszkująca okolice. Starsza dzieciornia, w moim wieku, i jeszcze trochę starsza, łazi po nocach z butelkami, prowadząc bujne życie towarzyskie swe.
Po prostu, przyznaj się do innej orientacji i skończysz z wybitym oknem, okiem, barkiem. Albo z rozbitym jajkiem na swoim oknie. Jednym, żeby mamusia się nie skapnęła, że synusio/córeczko podkradło jajeczko z lodówki ];>
W tej dzielnicy tkwi potencjał na wczesne rodzicielstwo, więc tatusiowe i mamusiowie, wiadomo, będą bronić honoru i świętości definicji rodziny.
- Tu nie ma miejsca dla takich pomyleńców! - odezwali się tatusiowie i mamusiowie przed dziewietnachą, dalej korzystający z portfela rodziców. Z dodatkiem świeżo urodzonego gałganka.
Tak więc ja podsiadłam najmniejszą dzielnicę Warszawy,i pewne osiedle, którą właściwie można podporządkować pod małe miasteczko. Tutaj większość mieszkańców się zna albo chociaż kojarzy z widzenia, do tej samej podstawówki i do tego samego gimnazjum uczęszcza większość dzieciorni zamieszkująca okolice. Starsza dzieciornia, w moim wieku, i jeszcze trochę starsza, łazi po nocach z butelkami, prowadząc bujne życie towarzyskie swe.
Po prostu, przyznaj się do innej orientacji i skończysz z wybitym oknem, okiem, barkiem. Albo z rozbitym jajkiem na swoim oknie. Jednym, żeby mamusia się nie skapnęła, że synusio/córeczko podkradło jajeczko z lodówki ];>
W tej dzielnicy tkwi potencjał na wczesne rodzicielstwo, więc tatusiowe i mamusiowie, wiadomo, będą bronić honoru i świętości definicji rodziny.
- Tu nie ma miejsca dla takich pomyleńców! - odezwali się tatusiowie i mamusiowie przed dziewietnachą, dalej korzystający z portfela rodziców. Z dodatkiem świeżo urodzonego gałganka.
-
- początkująca foremka
- Posty: 22
- Rejestracja: 7 lis 2012, o 08:52
- Lokalizacja: Farszawa (nafaszerowana syrenkami)
Re: małe miasta
Tak teraz doszłam do wniosku, że powyższe słowa mogą sugerować, że jestem naiwnym bąblem, myślącym, że coming-out zjednuje ludzi na dzielni. Żadnego coming-outu nie dokonałam; wyżej to tylko przykłady złośliwości jakimi mogliby kogoś zaszczycić, skoro robią to już teraz z innych powodów.KurczeKalarepka pisze: Po prostu, przyznaj się do innej orientacji i skończysz z wybitym oknem, okiem, barkiem. Albo z rozbitym jajkiem na swoim oknie. Jednym, żeby mamusia się nie skapnęła, że synusio/córeczko podkradło jajeczko z lodówki ];>
Nikt dalej o mnie nie wie i się nie dowie, chyba że przypadkiem, ale mam nadzieję, że do czasu nastąpienia tego przypadku, ja już będę mieszkała gdzie indziej, w przyjaźniejszym otoczeniu.
Re: małe miasta
Przyłączam się, też mieszkam w tej dzielnicy (przynajmniej tak mi się wydaje ) i faktem jest to, że duże miasta robią sobie często podziały na osiedla, gdzie panuje taka "małomiasteczkowa" atmosfera. Strasznie mnie to zawsze denerwowało, bo każdy każdego zna, każdy o każdym wszystko wie, a jak nie wie, to przecież musi się dowiedzieć! Plusem Warszawy jest jednak to, że łatwo się z tego otoczenia wyrwać i już do liceum poszłam na drugi koniec miasta, dzięki czemu mam innych znajomych, inne życie i w ogóle zero kontaktu z okolicznymi wygniataczami ławek. Plus osobiście jestem osobą, która właściwie w ogóle nie zawraca sobie głowy ludźmi na których jej nie zależy. Mogą sobie wszyscy dookoła plotkować, wytykać palcami i żegnać się na mój widok, a ja się tym nawet minimalnie nie przejmę. Rodzina w postaci rodzicielki też nie, bo ona ma chyba jeszcze bardziej wywalone ode mnieKurczeKalarepka pisze:Ja mieszkam w Warszawie. Którą ogólnie trudno uznać za małą ];>. Ale to bez znaczenia, są jeszcze dzielnice, a potem osiedla.
Tak więc ja podsiadłam najmniejszą dzielnicę Warszawy,i pewne osiedle, którą właściwie można podporządkować pod małe miasteczko. Tutaj większość mieszkańców się zna albo chociaż kojarzy z widzenia, do tej samej podstawówki i do tego samego gimnazjum uczęszcza większość dzieciorni zamieszkująca okolice. Starsza dzieciornia, w moim wieku, i jeszcze trochę starsza, łazi po nocach z butelkami, prowadząc bujne życie towarzyskie swe.
Pewnie gdybym mieszkała w małym miasteczku, to zaraz wszyscy by wiedzieli i mieli zawsze świeży temat do plotek.
Rozumiem jednak tych, którzy wolą pozostać w ukryciu, bo co tu dużo mówić - za bycie "innym" prócz słownie można także oberwać fizycznie, szczególnie na takim etapie szkolno - studenckim. Jednak duże miasto daje możliwość ochrony pod tym względem, że zawsze jesteś w "biegu" - w tej dzielnicy do szkoły/na studia, tam na zakupy, tam do pracy i do domu tylko na noc. Człowiek się chyba czuje w pewnym sensie bezpieczniej i bardziej anonimowo.
-
- początkująca foremka
- Posty: 22
- Rejestracja: 7 lis 2012, o 08:52
- Lokalizacja: Farszawa (nafaszerowana syrenkami)
Re: małe miasta
Jednak nie mieszkam w najmniejszej dzielnicy Warszawy, wrobiły mnie stare dane ];D A tak się chciałam pochwalić, że wiem coś o miejscu, w którym mieszkam całe życie. Kwa$ik.Pufek pisze:
Przyłączam się, też mieszkam w tej dzielnicy (przynajmniej tak mi się wydaje ) i faktem jest to, że duże miasta robią sobie często podziały na osiedla, gdzie panuje taka "małomiasteczkowa" atmosfera. Strasznie mnie to zawsze denerwowało, bo każdy każdego zna, każdy o każdym wszystko wie, a jak nie wie, to przecież musi się dowiedzieć! Plusem Warszawy jest jednak to, że łatwo się z tego otoczenia wyrwać i już do liceum poszłam na drugi koniec miasta, dzięki czemu mam innych znajomych, inne życie i w ogóle zero kontaktu z okolicznymi wygniataczami ławek. Plus osobiście jestem osobą, która właściwie w ogóle nie zawraca sobie głowy ludźmi na których jej nie zależy. Mogą sobie wszyscy dookoła plotkować, wytykać palcami i żegnać się na mój widok, a ja się tym nawet minimalnie nie przejmę. Rodzina w postaci rodzicielki też nie, bo ona ma chyba jeszcze bardziej wywalone ode mnie
A jeżeli chodzi o szkołę, chodzę do niewielkiej, odnoszę wrażenie, że niektórzy ludzie wiedzą, choć udają, że nie. Nie roztrząsam tego, bo nie uczestniczę w błanży. Nie potrzebuję WIELKICH, emocjonalnych coming-outów, najlepiej w jakimś filmie dla młodzieży (który notabene niedługo powstanie)
Re: małe miasta
W dużych miastach najbardziej doskwiera brak wiesko- małomiejskich pań Jadź, które zanim jeszcze pierdniesz powiedzą czym ten bąk pachnie. Przypisanie do ról- jednym zdaniem. Większość uważa, że to ograniczające ale na tzw. "starość" raczej wspierające przy chorobie emeryta ("już nie pracuję wiec jestem nikim").
Wszystko ma swój urok.
Wszystko ma swój urok.
Re: małe miasta
moje miasto ma 74 tys mieszkancow, duzo czy malo? szanse na spotkanie lesbijki na ulicy - marne, teraz kiedy zaczelam sie bardziej rozgladac widzialam kilka, raz jedna pare gdzies w parku po ciemku za reke sie trzymaly... a drugie miejsce to pewien pub, laski trzymaja sie razem, jest ich moze z 4-5 - inne nie maje wstepu do tego swietego kregu, z tego co slyszalam, ale moze to tylko plotki jakiejs zazdrosnicy ktorej nie chcialy wiecej ludzi poznalam przez portale, z innych miast tez, a wychodze nie malo, czasami tez znajone ktore znalam juz wczesniej nagle otwieraja oczy i tez chce byc les, nie wiem czy takie traktowac powaznie...
- osoawiachim
- początkująca foremka
- Posty: 61
- Rejestracja: 12 sty 2011, o 21:42
Re: małe miasta
Minusem małych społeczności (miast, wsi) jest brak wyboru.
- Nie mogę wybierać/unikać ludzi, z którymi muszę rozmawiać (ze względu na pracę, sąsiedztwo itp.). Co ciekawe w większych miastach wysyłanie 'pedałów i lezb do gazu' jest, w rozmowach oficjalnych, trochę nie na miejscu. Na wsi wiemy jak jest i nie obowiązują nas konwenanse
- Jest niewiele osób, z którymi chcę rozmawiać (większość emigruje z takich miejsc lub 'emigruje wewnętrznie')
- Mam małe możliwości zareagowania na głupotę i agresję. Zresztą jakakolwiek walka z mentalnością tego środowiska budzi albo zdziwienie (psi smalec wyleczy wszystko), albo pogardę
- Brakuje mi drugiego życia książek/filmów (po prostu nie mam z kim o tym pogadać). Chociaż to pewnie nie zależy od liczby mieszkańców
są też plusy. W postaci pieniędzy i ładnych okoliczności przyrody.
Aha - jakoś tak to wychodzi, że o miejscu zamieszkania decydują czynniki ekonomiczne. Żeby nie było, że można się wyprowadzić dla idei wielkiego pięknego miasta.
- Nie mogę wybierać/unikać ludzi, z którymi muszę rozmawiać (ze względu na pracę, sąsiedztwo itp.). Co ciekawe w większych miastach wysyłanie 'pedałów i lezb do gazu' jest, w rozmowach oficjalnych, trochę nie na miejscu. Na wsi wiemy jak jest i nie obowiązują nas konwenanse
- Jest niewiele osób, z którymi chcę rozmawiać (większość emigruje z takich miejsc lub 'emigruje wewnętrznie')
- Mam małe możliwości zareagowania na głupotę i agresję. Zresztą jakakolwiek walka z mentalnością tego środowiska budzi albo zdziwienie (psi smalec wyleczy wszystko), albo pogardę
- Brakuje mi drugiego życia książek/filmów (po prostu nie mam z kim o tym pogadać). Chociaż to pewnie nie zależy od liczby mieszkańców
są też plusy. W postaci pieniędzy i ładnych okoliczności przyrody.
Aha - jakoś tak to wychodzi, że o miejscu zamieszkania decydują czynniki ekonomiczne. Żeby nie było, że można się wyprowadzić dla idei wielkiego pięknego miasta.
- Marionette
- natchniona foremka
- Posty: 342
- Rejestracja: 21 lis 2012, o 21:42
Re: małe miasta
Też jestem raczej z zapupia, zarówno mentalnego jak i infrastrukturalnego.
Ostatnio dosć niefajna homofobiczna bomba wybuchnęła mi prosto w twarz w jednym pubie. Znajomi mówią, że jestem naiwna, a ja powiem, że naprawdę się nie spodziewałam czegoś takiego i to od gościa, z którym - jak sądziłam - mam bdb układy.
Można się pomylić i to sromotnie. Brakuje mi też miejsc lgbt, gdzie można po prostu pójść, posiedzieć, nawet samemu, bez narażania się na niechciane zainteresowanie płci przeciwnej, której czasem nie idzie się pozbyć. A kiedy sie nie daj bóg wyoutuje w nadziei, że to ostudzi zapędy Romea, można zostać poczęstowanym jego głęboką analizą problemu i pocieszeniem, że po prostu nie znalazłam "tego jedynego".
Aktualnie, na fali wydarzenia sprzed kilku dni, czuję się naprawdę zagoniona w kozi róg. Ale dalej uparcie szukam i poznaję te tzw. lesbijskie podziemie . Pielęgnuję znajomości, które wnoszą pozytywy. Jak w życiu.
Ale i tak będę miała zamiar wynieść się kiedyś do dużego miasta. Mieszkałam jakiś czas w Poznaniu, tam było mi jak najbardziej ok.
Ostatnio dosć niefajna homofobiczna bomba wybuchnęła mi prosto w twarz w jednym pubie. Znajomi mówią, że jestem naiwna, a ja powiem, że naprawdę się nie spodziewałam czegoś takiego i to od gościa, z którym - jak sądziłam - mam bdb układy.
Można się pomylić i to sromotnie. Brakuje mi też miejsc lgbt, gdzie można po prostu pójść, posiedzieć, nawet samemu, bez narażania się na niechciane zainteresowanie płci przeciwnej, której czasem nie idzie się pozbyć. A kiedy sie nie daj bóg wyoutuje w nadziei, że to ostudzi zapędy Romea, można zostać poczęstowanym jego głęboką analizą problemu i pocieszeniem, że po prostu nie znalazłam "tego jedynego".
Aktualnie, na fali wydarzenia sprzed kilku dni, czuję się naprawdę zagoniona w kozi róg. Ale dalej uparcie szukam i poznaję te tzw. lesbijskie podziemie . Pielęgnuję znajomości, które wnoszą pozytywy. Jak w życiu.
Ale i tak będę miała zamiar wynieść się kiedyś do dużego miasta. Mieszkałam jakiś czas w Poznaniu, tam było mi jak najbardziej ok.
It's fun to be a box of cats