jak to jest?
- crimson_queen
- Posty: 8
- Rejestracja: 11 lip 2005, o 00:00
jak to jest?
ach, ach, jak to jest? hm?
jeszcze się nie ujawniłam i jak na razie, nie mam żadnych planów co do coming outu. problem w tym, że wygląda na to, iż w moim otoczeniu nie ma nikogo, kto ma podobny problem... samotność, paskudne uczucie, z nikim nie mogę być szczera. jak rozpoznać swoich?
BTW to mój pierwszy post na forum
jeszcze się nie ujawniłam i jak na razie, nie mam żadnych planów co do coming outu. problem w tym, że wygląda na to, iż w moim otoczeniu nie ma nikogo, kto ma podobny problem... samotność, paskudne uczucie, z nikim nie mogę być szczera. jak rozpoznać swoich?
BTW to mój pierwszy post na forum
- zielony_beret
- uzależniona foremka
- Posty: 714
- Rejestracja: 16 sty 2005, o 00:00
- Lokalizacja: Warszawa
Witam serdecznie. Pisz nam dużo i ciekawie
Jak rozpoznać? Ciężko. Czasem "widać", można się domyślać, a czasem zupełnie nie. Możliwe też, że po prostu w Twoim otoczeniu są same osobniki hetero (Chociaż osobiście bardzo wątpię, żeby takie otoczenie wyłącznie heteroseksualne w ogóle istniało )
Może więc zamiast zastanawiać się, czy ktoś w otoczeniu może, ewentualnie mógłby mieć podobny problem, lepiej poznać osoby, które mogłyby Cię zrozumieć, na przykład na tym forum? (A miłych pań tutaj naprawdę nie brakuje! )
Jak rozpoznać? Ciężko. Czasem "widać", można się domyślać, a czasem zupełnie nie. Możliwe też, że po prostu w Twoim otoczeniu są same osobniki hetero (Chociaż osobiście bardzo wątpię, żeby takie otoczenie wyłącznie heteroseksualne w ogóle istniało )
Może więc zamiast zastanawiać się, czy ktoś w otoczeniu może, ewentualnie mógłby mieć podobny problem, lepiej poznać osoby, które mogłyby Cię zrozumieć, na przykład na tym forum? (A miłych pań tutaj naprawdę nie brakuje! )
- crimson_queen
- Posty: 8
- Rejestracja: 11 lip 2005, o 00:00
dzięki za szybką odpowiedź
dlatego tu jestem i również mam nadzieję, że będzie miło, pozdrawiamMoże więc zamiast zastanawiać się, czy ktoś w otoczeniu może, ewentualnie mógłby mieć podobny problem, lepiej poznać osoby, które mogłyby Cię zrozumieć, na przykład na tym forum? (A miłych pań tutaj naprawdę nie brakuje! )
- zielony_beret
- uzależniona foremka
- Posty: 714
- Rejestracja: 16 sty 2005, o 00:00
- Lokalizacja: Warszawa
Pojęcia nie mam, czy ktoś w moim otoczeniu "ma podobny problem" i wolę nawet nie zgadywać. Dla mnie również forum, internet jest szansą na poznanie "swoich". I myślę, patrząc po sobie i po tym co dookoła, że to naprawdę jest jakaś szansa, przynajmniej na przełamanie samotności.
Ostatnio zmieniony 12 lip 2005, o 19:42 przez agik, łącznie zmieniany 1 raz.
No pewnie! Berecik ma zupełną rację Na początku myślałam, że jestem sama... a okazuje się, że wcale nie Chociaż na bardzo długo pozostawały mi jedynie kontakty internetowe...
Jesteśmy mniejszością, ale bez przesady
Jesteśmy mniejszością, ale bez przesady
you’ve got to take this moment
then let it slip away
let go of complicated feelings
[img]http://www.dokina.pl/grafika/opis/1140/4.jpg[/img]
then let it slip away
let go of complicated feelings
[img]http://www.dokina.pl/grafika/opis/1140/4.jpg[/img]
- natasza_24
- początkująca foremka
- Posty: 39
- Rejestracja: 13 cze 2005, o 00:00
- Lokalizacja: Poznan
ja mogę rozmawiać o nas tylko z Nią. mam dożywotni zakaz mówienia komukolwiek o naszym związku. 'muszę być maksymalnie ostrożna' :P więc 'szukanie swoich' odpada.
nie podoba się Jej to, że tu przesiaduję [heteryczka jedna!;)]. a mi się tu podoba. jest ok, jest tak, jak być powinno.
nie podoba się Jej to, że tu przesiaduję [heteryczka jedna!;)]. a mi się tu podoba. jest ok, jest tak, jak być powinno.
choć mało rozumiem, a dzwony fałszywe, coś mówi mi, że
jeszcze wszystko będzie możliwe
jeszcze wszystko będzie możliwe
- crimson_queen
- Posty: 8
- Rejestracja: 11 lip 2005, o 00:00
Nawet nie wiecie ile osób wokół Was jest w podobnej sytuacji... Ostatnio pozałam pewną osobniczkę, która jest ze swoją dziewczyną dobrych parę lat, a nie znają nikogo z branży poza sobą... Nikt o nich nie wie oprócz mnie, ale to tylko dlatego, że poznałyśmy się przez net:) Ponieważ przebywamy często w tym samym mieście, to nadarzyła się okazja do spotkań, tak więc znamy się też osobiście:) Ona i jej dziewczyna są całkowicie odciete od środowiska i nikomu nawet przez myśl nie przejdzie co też jest z nimi "nie tak":P Nie mówiąc już o wyglądzie czy zachowaniu...
I bądź tu mądrą...
I bądź tu mądrą...
- zielony_beret
- uzależniona foremka
- Posty: 714
- Rejestracja: 16 sty 2005, o 00:00
- Lokalizacja: Warszawa
- zielony_beret
- uzależniona foremka
- Posty: 714
- Rejestracja: 16 sty 2005, o 00:00
- Lokalizacja: Warszawa
- zielony_beret
- uzależniona foremka
- Posty: 714
- Rejestracja: 16 sty 2005, o 00:00
- Lokalizacja: Warszawa
- zielony_beret
- uzależniona foremka
- Posty: 714
- Rejestracja: 16 sty 2005, o 00:00
- Lokalizacja: Warszawa
- natasza_24
- początkująca foremka
- Posty: 39
- Rejestracja: 13 cze 2005, o 00:00
- Lokalizacja: Poznan
- crimson_queen
- Posty: 8
- Rejestracja: 11 lip 2005, o 00:00
ok, dziękuję Wam może powiem coś o sobie:
fizycznie - mogę powiedzieć, że jestem biseksualna, ale nie wyobrażam sobie stworzenia związku z facetem... mężczyzn traktuję od zawsze tylko i wyłącznie jak kumpli, nic poza tym, nie jestem jakoś "negatywnie uprzedzona", co do nich... co do kobiet - tu jest trochę inaczej raczej (co nie oznacza, że w ogóle ) nie pociągają mnie fizycznie, więc jeżeli mówimy o jakimś uczuciu, to tylko platonicznie... dziwna sprawa, hm?
co ze mną nie tak? jestem cholernie zagubiona w tym wszystkim, wiem, że to dziwne, ale cały czas próbuję się określić... i niestety nie mogę.
fizycznie - mogę powiedzieć, że jestem biseksualna, ale nie wyobrażam sobie stworzenia związku z facetem... mężczyzn traktuję od zawsze tylko i wyłącznie jak kumpli, nic poza tym, nie jestem jakoś "negatywnie uprzedzona", co do nich... co do kobiet - tu jest trochę inaczej raczej (co nie oznacza, że w ogóle ) nie pociągają mnie fizycznie, więc jeżeli mówimy o jakimś uczuciu, to tylko platonicznie... dziwna sprawa, hm?
co ze mną nie tak? jestem cholernie zagubiona w tym wszystkim, wiem, że to dziwne, ale cały czas próbuję się określić... i niestety nie mogę.
Wiesz.... ze mną jest w dużej większości tak jak z Tobą... Też nie mogłam się określić... bo wszystko było raz tak, raz inaczej... a już na pewno nie na 100% I wiesz co? Stwierdziłam, że po co zamykać się w jakiś ramach? Po co szukać czegoś, czego najprawdopodobniej nie ma? Lub jeszcze nie zostało zidentyfikowane? Może nie ma dla nas konkretnej definicji?
I teraz tylko obserwuję... starając się w chwilach olśnienia odnajdywać ulotną przynależność...
I teraz tylko obserwuję... starając się w chwilach olśnienia odnajdywać ulotną przynależność...
- crimson_queen
- Posty: 8
- Rejestracja: 11 lip 2005, o 00:00
- zielony_beret
- uzależniona foremka
- Posty: 714
- Rejestracja: 16 sty 2005, o 00:00
- Lokalizacja: Warszawa
- zapach_smaku
- Posty: 8
- Rejestracja: 2 wrz 2005, o 00:00
- Lokalizacja: spod stolika:)
ja tez moge dolaczyc? ...wpraszam sie niemilosernie ..jam pod stoliczankazielony_beret pisze:Pyrko, Pyrko, zapraszamy! A Ty też z Warszawy?
co do tematu...to poznac crimson mozna najbardziej po oczach ...czasem po zachowaniu czy wygladzie,ale tu sztywnej reguly brak ..to 'cos' w spojrzeniu,czego kobiety heterosexualne nie maja jest najlepszym drogowskazem
niech zyje bal...bo to bal jest nad bale...2gi raz nie zaprosza nas wcale....