Czy startujecie do kobiet "spoza swojej ligi"?
-
- super forma
- Posty: 2128
- Rejestracja: 15 mar 2014, o 17:54
Czy startujecie do kobiet "spoza swojej ligi"?
Zastanawia mnie, czy w środowisku lgbt, a zwłaszcza w naszym, kobiecym, powszechny jest sposób dobierania się w obrębie tzw. swojej ligi. Wśród hetero, na rozmaitych forach, często spotykałam się ze stwierdzeniami, że taki problem postrzegany jest jako realny, a startowanie do kogoś z „wyższej ligi” to prawie ośmieszenie się, albo coś z góry skazanego na niepowodzenie. Jak postrzegacie taką kwestię w naszym, jednak mniejszym środowisku? Czy jest tak samo? Czy macie podobne opory w nawiązywaniu znajomości z kimś, kogo uważacie za dużo lepszego od siebie, i odwrotnie. Czy w ogóle zastanawiacie się nad takimi kryteriami, czy po prostu nie macie obaw i nieśmiałości związanej z próbą poderwania kogoś takiego?
Re: Czy startujecie do kobiet "spoza swojej ligi"?
Wychodzę z założenia, że " Każdy się wstydzi trzech rzeczy. Że nie jest ładny. Że za mało wie. I że niewystarczająco dobrze radzi sobie w życiu. Każdy.".
Nie dajcie sobie, drodzy państwo, srać w duszę.
-
- super forma
- Posty: 4600
- Rejestracja: 27 lis 2007, o 00:00
Re: Czy startujecie do kobiet "spoza swojej ligi"?
moim zdaniem ten "dobór" odbywa się intuicyjnie,justsomebody10 pisze:Zastanawia mnie, czy w środowisku lgbt, a zwłaszcza w naszym, kobiecym, powszechny jest sposób dobierania się w obrębie tzw. swojej ligi. Wśród hetero, na rozmaitych forach, często spotykałam się ze stwierdzeniami, że taki problem postrzegany jest jako realny, a startowanie do kogoś z „wyższej ligi” to prawie ośmieszenie się, albo coś z góry skazanego na niepowodzenie. Jak postrzegacie taką kwestię w naszym, jednak mniejszym środowisku? Czy jest tak samo? Czy macie podobne opory w nawiązywaniu znajomości z kimś, kogo uważacie za dużo lepszego od siebie, i odwrotnie. Czy w ogóle zastanawiacie się nad takimi kryteriami, czy po prostu nie macie obaw i nieśmiałości związanej z próbą poderwania kogoś takiego?
był na forum ostatnio temat ogłoszeń, że są z błędami czy niegramatycznie napisane, sądzę, że to też jest jakieś kryterium - wiadomo, że dla osoby, która w ten sposób napisała ogłoszenie, nie ma znaczenia styl czy forma słowa pisanego i na takie ogłoszenie zapewne odpowie osoba, która ma podobne preferencje w tym względzie
Re: Czy startujecie do kobiet "spoza swojej ligi"?
A jeśli ktoś myśli, że jest ładny i madry i nie zastanawia się jak radzi sobie w życiu, to znaczy że nie istnieje?drama_t pisze:Wychodzę z założenia, że " Każdy się wstydzi trzech rzeczy. Że nie jest ładny. Że za mało wie. I że niewystarczająco dobrze radzi sobie w życiu. Każdy.".
Dzielę ludzi tylko na takich z którymi lubię spędzać czas i z którymi nie. O ligach pierwsze słyszę.
Lubię kiedy kobieta...
- gimmeeverything
- super forma
- Posty: 4848
- Rejestracja: 25 lut 2012, o 16:14
- Lokalizacja: ha-ha-Hardcorowo :)
Re: Czy startujecie do kobiet "spoza swojej ligi"?
właśnie - ale co miałoby stanowić kryterium owej "wyższej ligi"? = bardziej wypasiona fura? lepsze wykształcenie? wyższy status zawodowy/majątkowy? bardziej atrakcyjny wygląd? wspomniane wyżej nienaganne posługiwanie się poprawną polszczyzną, czy może - jeśli np czyjąś pasją jest pływanie - lepsze wyniki w tej dyscyplinie?ImaSumak pisze: Dzielę ludzi tylko na takich z którymi lubię spędzać czas i z którymi nie.
IMO tego rodzaju podejście jest absurdalne, bo właściwie w każdej dziedzinie życia i na każdym jego poziomie zawsze się znajdzie ktoś, kto będzie od nas lepszy, i osoba z przeciętnym nawet poczuciem własnej wartości nie powinna mieć problemu z zaakceptowaniem tego faktu; owszem - to może (a niekiedy wręcz powinno) imponować, ale z pewnością nie powinno być źródłem jakichś idiotycznych zahamowań - przynajmniej u mnie nigdy nie było.
...i nawet jak upadnę, to wstanę - a wtedy TY masz przejebane
-
- super forma
- Posty: 2128
- Rejestracja: 15 mar 2014, o 17:54
Re: Czy startujecie do kobiet "spoza swojej ligi"?
To bardzo amerykańskie określenie, które, o dziwo, coraz częściej widzę na polskich forach i w polskich artykułach. Myślę, że chyba bardziej u nas popularne jest określanie (zwłaszcza kobiet) w skali 10-punktowejImaSumak pisze:
Dzielę ludzi tylko na takich z którymi lubię spędzać czas i z którymi nie. O ligach pierwsze słyszę.
-
- super forma
- Posty: 2128
- Rejestracja: 15 mar 2014, o 17:54
Re: Czy startujecie do kobiet "spoza swojej ligi"?
Kryteria mogą być rozmaite. Ja bym zwróciła uwagę na kilka płaszczyzn:gimmeeverything pisze: właśnie - ale co miałoby stanowić kryterium owej "wyższej ligi"?
1) atrakcyjność fizyczna: zbyt duży rozdźwięk może chyba onieśmielać? Przykład: atrakcyjna kobieta (według ogólnych standardów, nawet nie subiektywnych upodobań) i ktoś otyły, galaretowaty, mało urodziwy;
2) atrakcyjność intelektualna - wysoki stopień naukowy (oczywiście taki, za którym idzie prawdziwa wiedza, a nie tylko papierek), albo erudycja, elokwencja, itp.
3) status społeczny - wysokie stanowisko, wysokie zarobki, itp.
4) inteligencja emocjonalna, wspaniałe radzenie sobie z ludźmi, bycie powszechnie lubianym, niemalże rozrywanym.
I jeszcze kilka innych aspektów by się znalazło. I np. ktoś niezbyt ciekawy, taki sobie przeciętniak (albo i gorzej) kontra kobieta posiadająca któreś z tych przymiotów (albo, o zgrozo, wszystkie ) W takiej sytuacji odpuszczacie? Czy w ogóle nie zwracacie uwagi na takie dysproporcje? Nie macie myśli - co mogłabym takiej osobie dać?
Wiadomo, że zawsze znajdzie się ktoś lepszy, ale tu chodzi o szczególnie duże różnice w powyższych aspektach.IMO tego rodzaju podejście jest absurdalne, bo właściwie w każdej dziedzinie życia i na każdym jego poziomie zawsze się znajdzie ktoś, kto będzie od nas lepszy, i osoba z przeciętnym nawet poczuciem własnej wartości nie powinna mieć problemu z zaakceptowaniem tego faktu;
Bo masz wysokie poczucie własnej wartości. Inni nie zawsze mają.przynajmniej u mnie nigdy nie było.
-
- super forma
- Posty: 2128
- Rejestracja: 15 mar 2014, o 17:54
Re: Czy startujecie do kobiet "spoza swojej ligi"?
Chyba jednak nie każdy A przynajmniej nie w takim samym stopniu.drama_t pisze:Wychodzę z założenia, że " Każdy się wstydzi trzech rzeczy. Że nie jest ładny. Że za mało wie. I że niewystarczająco dobrze radzi sobie w życiu. Każdy.".
-
- rozgadana foremka
- Posty: 162
- Rejestracja: 21 sie 2014, o 15:33
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
Re: Czy startujecie do kobiet "spoza swojej ligi"?
A co to znaczy : " z poza swojej ligi" ? kobieta jest kobietą .... i jak mi się podoba, to startuję ... zawsze można przegrać .... ale czasem się wygrywa ...
cieszę się, że jestem kobietą
Re: Czy startujecie do kobiet "spoza swojej ligi"?
ja bym miała problem z kimś dużo bogatszym ode mnie. to byłby mezalians, i czuła bym się trochę jak szara mysz przy kimś takim. ale to by musiały być naprawdę duże różnice w zarobkach, nie jakieś kosmetyczne. np. ja zarabiająca 1800 zł a ona zarabiająca 15 000 zł. chyba bym się bała że jak znajdzie kogoś ze swojej ligi to mnie zostawi. w dzisiejszym świecie , gdzie rzadzi pieniądz, różne ligi widzę głównie w odniesieniu do zarobków, zamożności. bo chyba mezaliansów typu: jedna z wykształceniem podstawowym, a druga ma tyt. profesora, czy jedna ma wielką posiadłość a druga u niej sprząta, to dziś chyba nie ma. takie osoby nie mialy by ze sobą o czym gadać. natomiast przy różnicy w zarobkach to już nie musi być tak że osoby są z różnych światów, ale że jednej się np. udało bo rodzice pomogli, bo mieszkała w wielkim mieście i miała łatwiej, itp. ale mimo kasy może je łączyć wyjątkowa więź.
- gimmeeverything
- super forma
- Posty: 4848
- Rejestracja: 25 lut 2012, o 16:14
- Lokalizacja: ha-ha-Hardcorowo :)
Re: Czy startujecie do kobiet "spoza swojej ligi"?
niejustsomebody10 pisze: I np. ktoś niezbyt ciekawy, taki sobie przeciętniak (albo i gorzej) kontra kobieta posiadająca któreś z tych przymiotów (albo, o zgrozo, wszystkie ) W takiej sytuacji odpuszczacie? Czy w ogóle nie zwracacie uwagi na takie dysproporcje? Nie macie myśli - co mogłabym takiej osobie dać?
- bo niby dlaczego nie pomyśleć wówczas, że przecież nikt nie jest doskonały (= nie ma lewara, żeby nie była w czymś gorsza ode mnie )?;
sęk w tym, by z jednej strony zbytnio nie idealizować, a z drugiej nie dokarmiać własnych kompleksów
...i nawet jak upadnę, to wstanę - a wtedy TY masz przejebane
-
- rozgadana foremka
- Posty: 162
- Rejestracja: 21 sie 2014, o 15:33
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
Re: Czy startujecie do kobiet "spoza swojej ligi"?
chyba sobie jaja robisz....
cieszę się, że jestem kobietą
Re: Czy startujecie do kobiet "spoza swojej ligi"?
Justsomebody, jesteś geniuszem zdeterminowanych materialistycznie problemów
Re: Czy startujecie do kobiet "spoza swojej ligi"?
i alegoriąmwmwmw pisze:Justsomebody, jesteś geniuszem zdeterminowanych materialistycznie problemów
- Wiosennagwiazda
- Moderatorka
- Posty: 3332
- Rejestracja: 21 sie 2005, o 00:00
- Lokalizacja: LND
Re: Czy startujecie do kobiet "spoza swojej ligi"?
justsomebody10 pisze:Zastanawia mnie, czy w środowisku lgbt, a zwłaszcza w naszym, kobiecym, powszechny jest sposób dobierania się w obrębie tzw. swojej ligi. Wśród hetero, na rozmaitych forach, często spotykałam się ze stwierdzeniami, że taki problem postrzegany jest jako realny, a startowanie do kogoś z „wyższej ligi” to prawie ośmieszenie się, albo coś z góry skazanego na niepowodzenie. Jak postrzegacie taką kwestię w naszym, jednak mniejszym środowisku? Czy jest tak samo? Czy macie podobne opory w nawiązywaniu znajomości z kimś, kogo uważacie za dużo lepszego od siebie, i odwrotnie. Czy w ogóle zastanawiacie się nad takimi kryteriami, czy po prostu nie macie obaw i nieśmiałości związanej z próbą poderwania kogoś takiego?
ale to na 'dzień dobry' się nad tym zastanawiasz?
To cała przyjemność z tego, jak wspomniałaś 'startowania' maleje...i niepotrzebnie skupiasz się
Bardzo rzadko zdarza się, żeby każdy miał tyle samo emocjonalnie, intelektualnie, materialnie, wizualnie itd. etc.to prawie ośmieszenie się, albo coś z góry skazanego na niepowodzenie.
hmm...
Nie. Zawieranie nowej znajomości to ma być przecież frajda rozmowy i całej towarzyszącej temu aury, a nie piętrzenie obaw.Czy w ogóle zastanawiacie się nad takimi kryteriami, czy po prostu nie macie obaw i nieśmiałości związanej z próbą poderwania kogoś takiego?
-
- super forma
- Posty: 2128
- Rejestracja: 15 mar 2014, o 17:54
Re: Czy startujecie do kobiet "spoza swojej ligi"?
To zastanawianie się czysto teoretyczne, bo ani nie potrafię, ani nie mam do kogo startować, więc tak tylko rozważam, jako osoba, której wcześniej napisano, ze nie ma nic do dania drugiej osobie.Wiosennagwiazda pisze: ale to na 'dzień dobry' się nad tym zastanawiasz?
To cała przyjemność z tego, jak wspomniałaś 'startowania' maleje...i niepotrzebnie skupiasz się
Oj, wystarczy czasami przewaga na jednym polu.Bardzo rzadko zdarza się, żeby każdy miał tyle samo emocjonalnie, intelektualnie, materialnie, wizualnie itd. etc.
hmm...
Frajda? Ja zwykle w przeszłości czułam się na pierwszym spotkaniu oceniana, czy warto się spotkać następny raz, czy nie. Szczerze, to często wcale nie sprawiało mi to przyjemności. Czułam się jak na rozmowie, na której muszę się pokazać z jak najlepszej strony. Zastanawiam się więc, jak to jest u innych.Nie. Zawieranie nowej znajomości to ma być przecież frajda rozmowy i całej towarzyszącej temu aury, a nie piętrzenie obaw.
-
- super forma
- Posty: 2128
- Rejestracja: 15 mar 2014, o 17:54
Re: Czy startujecie do kobiet "spoza swojej ligi"?
Oj tam, taka tylko mała dyskusja w deszczowy poranek. I próba zbadania swojej (chyba) nieprzystawalności do świata.mwmwmw pisze:i alegoriąmwmwmw pisze:Justsomebody, jesteś geniuszem zdeterminowanych materialistycznie problemów
-
- super forma
- Posty: 2128
- Rejestracja: 15 mar 2014, o 17:54
Re: Czy startujecie do kobiet "spoza swojej ligi"?
Zgadzam się. dla mnie jeszcze trudno byłoby zaakceptować, że ktoś mnie prawie że utrzymuje, bo nie oszukujmy się, przy takich drastycznych różnicach, tej biedniejszej stronie ciężko dotrzymać kroku - to, co dla bogatszej będzie drobnym wydatkiem, dla tej biedniejszej być może rocznymi oszczędnościami.lewelof pisze:ja bym miała problem z kimś dużo bogatszym ode mnie. to byłby mezalians, i czuła bym się trochę jak szara mysz przy kimś takim. ale to by musiały być naprawdę duże różnice w zarobkach, nie jakieś kosmetyczne. np. ja zarabiająca 1800 zł a ona zarabiająca 15 000 zł. chyba bym się bała że jak znajdzie kogoś ze swojej ligi to mnie zostawi.
A w ogóle nie zazdroszczę kobietom, które np. łapią sobie faceta milionera (w bardziej amerykańskich realiach). Toż to harówa Trzeba cały czas dbać o siebie w przesadny sposób, utrzymywać swój atut - młodość, urodę, bo na plecach czuć oddech młodszych konkurentek.
- Wiosennagwiazda
- Moderatorka
- Posty: 3332
- Rejestracja: 21 sie 2005, o 00:00
- Lokalizacja: LND
Re: Czy startujecie do kobiet "spoza swojej ligi"?
justsomebody10 pisze:To zastanawianie się czysto teoretyczne, bo ani nie potrafię
Myślę, że może nazbyt surowo to oceniasz.
To 'ocenianie' pojawia się w każdym momencie nawiązywania relacji. Sama przecież obserwujesz, czy jest potencjał w znajomości, czy niekoniecznie.justsomebody10 pisze:Frajda? Ja zwykle w przeszłości czułam się na pierwszym spotkaniu oceniana, czy warto się spotkać następny raz, czy nie. Szczerze, to często wcale nie sprawiało mi to przyjemności. Czułam się jak na rozmowie, na której muszę się pokazać z jak najlepszej strony. Zastanawiam się więc, jak to jest u innych.
I najważniejsze, że nie musisz, ale możesz się pokazać z jak najlepszej strony. Taka swoboda
-
- super forma
- Posty: 2128
- Rejestracja: 15 mar 2014, o 17:54
Re: Czy startujecie do kobiet "spoza swojej ligi"?
Nie mam odwagi, bo nie mam atutów. Przy obecnym stanie umysłu nawet prowadzenie zwykłej konwersacji z kimś to męka.Wiosennagwiazda pisze: Myślę, że może nazbyt surowo to oceniasz.
justsomebody10 pisze: To 'ocenianie' pojawia się w każdym momencie nawiązywania relacji. Sama przecież obserwujesz, czy jest potencjał w znajomości, czy niekoniecznie.
Trudno ocenić, bo najczęściej kończyło się na 1 spotkaniu, więc nie było nawet kiedy ocenić potencjału.
Tylko najwidoczniej ta najlepsza strona nie jest wystarczająco dobraI najważniejsze, że nie musisz, ale możesz się pokazać z jak najlepszej strony. Taka swoboda
Re: Czy startujecie do kobiet "spoza swojej ligi"?
nad słabymi stronami można popracować i trochę podciągnąć.
- sloneczko79
- super forma
- Posty: 1589
- Rejestracja: 12 sie 2014, o 22:03
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Czy startujecie do kobiet "spoza swojej ligi"?
No proszę.Nie dalej jak wczoraj słyszałam,że wszystkie Anki to babki z jajami.A tu Gimm teżgimmeeverything pisze:
ja je mam
Najpierw byłam niezdecydowana,a teraz to już nie wiem....
Re: Czy startujecie do kobiet "spoza swojej ligi"?
Justsomebody, przepraszam Cię ale po twoich wpisach można sadzić, że właściwie wszystkie spotkane przez Ciebie kobiety są spoza Twojej ligi...
Osobiście wychodzę z założenia, że jeśli ktoś mi się podoba to zawsze jest z mojej ligi
Osobiście wychodzę z założenia, że jeśli ktoś mi się podoba to zawsze jest z mojej ligi
IT'S NOT A PROBLEM IT'S A CHALLENGE
-
- super forma
- Posty: 2128
- Rejestracja: 15 mar 2014, o 17:54
Re: Czy startujecie do kobiet "spoza swojej ligi"?
triko777 pisze:Justsomebody, przepraszam Cię ale po twoich wpisach można sadzić, że właściwie wszystkie spotkane przez Ciebie kobiety są spoza Twojej ligi...
Te, które by mi się spodobały, zwykle tak były przeze mnie postrzegane. A te, które w ogóle mi się nie podobały (najczęściej dziewczyny, które napisały o sobie kilka zdań, deklarując, ze więcej na spotkaniu, bo nie lubią pisać - a na spotkaniu to zwykle okazywało się, że nie miałyśmy ze sobą nic wspólnego), no cóż, w ich przypadku nawet się nad tym zagadnieniem nie zastanawiałam. Ale to prawda, że nie mam wielkiej pewności siebie, do czego zapewne przyczynił się i brak powodzenia i pozytywnych reakcji z drugiej strony.
Poza tym wiek też odgrywa pewną rolę, bo jeśli ktoś jest w moim wieku, to zwykle ma już ułożone życie, doświadczenie, więcej pewności siebie i bardziej sprecyzowane oczekiwania.
-
- super forma
- Posty: 2128
- Rejestracja: 15 mar 2014, o 17:54
Re: Czy startujecie do kobiet "spoza swojej ligi"?
Ale czy wypracujesz elokwencję? Luz? łatwość nawiązywania kontaktu? Wygląd też nie zawsze da się podrasować. Są pewne cechy, które się ma, albo i nie, a próba ich nabycia wygląda sztucznie.lewelof pisze:nad słabymi stronami można popracować i trochę podciągnąć.
Re: Czy startujecie do kobiet "spoza swojej ligi"?
ale można nabyć inne, równie atrakcyjne mozesz się np. nauczyć 5 nowych języków, zrobić dodatkowe studia lub kurs nurkowania choćby, możesz zacząć uprawiać sport co wyrzeźbi trochę twe ciało, możesz zrobić mnóstwo rzeczy które podniosą twoją atrakcyjność, a tym samym pewność siebie.justsomebody10 pisze:Ale czy wypracujesz elokwencję? Luz? łatwość nawiązywania kontaktu? Wygląd też nie zawsze da się podrasować. Są pewne cechy, które się ma, albo i nie, a próba ich nabycia wygląda sztucznie.lewelof pisze:nad słabymi stronami można popracować i trochę podciągnąć.
- Wiosennagwiazda
- Moderatorka
- Posty: 3332
- Rejestracja: 21 sie 2005, o 00:00
- Lokalizacja: LND
Re: Czy startujecie do kobiet "spoza swojej ligi"?
lewelof pisze:ale można nabyć inne, równie atrakcyjne mozesz się np. nauczyć 5 nowych języków, zrobić dodatkowe studia lub kurs nurkowania choćby, możesz zacząć uprawiać sport co wyrzeźbi trochę twe ciało, możesz zrobić mnóstwo rzeczy które podniosą twoją atrakcyjność, a tym samym pewność siebie.Ale czy wypracujesz elokwencję? Luz? łatwość nawiązywania kontaktu? Wygląd też nie zawsze da się podrasować. Są pewne cechy, które się ma, albo i nie, a próba ich nabycia wygląda sztucznie.lewelof pisze:nad słabymi stronami można popracować i trochę podciągnąć.
justsomebody10 jak widzisz możliwości jest dużo.
Re: Czy startujecie do kobiet "spoza swojej ligi"?
W Twoim czy moim wieku jest już sporo osób "z odzysku" bo zaczyna się drugi czy nawet trzeci obieg.
Czy można się nauczyć patrzeć z większym optymizmem...to są bardzo indywidualne kwestie i jednym to wychodzi bardziej naturalnie a innym nie przychodzi wcale. Ale nie ma takiej wady której nie dałoby się przerobić w sukces ani takiej zalety która w pewnych sytuacjach okazałaby się porażką. Nadmiar wszystkiego zawsze szkodzi.
Czy luz, elokwencja są zawsze w cenie? Nie jestem taka pewna. Tak samo nieśmiałość potrafi być urocza. Byle by jedno ani drugie nie były na tyle nadmiarowe aby nas sabotować.
Wydaje mi się, że ludzie poszukują się po jakichś kręgach nazwijmy, wrażliwości, zainteresowań. To dla mnie wyznacza ligę.
Czy można się nauczyć patrzeć z większym optymizmem...to są bardzo indywidualne kwestie i jednym to wychodzi bardziej naturalnie a innym nie przychodzi wcale. Ale nie ma takiej wady której nie dałoby się przerobić w sukces ani takiej zalety która w pewnych sytuacjach okazałaby się porażką. Nadmiar wszystkiego zawsze szkodzi.
Czy luz, elokwencja są zawsze w cenie? Nie jestem taka pewna. Tak samo nieśmiałość potrafi być urocza. Byle by jedno ani drugie nie były na tyle nadmiarowe aby nas sabotować.
Wydaje mi się, że ludzie poszukują się po jakichś kręgach nazwijmy, wrażliwości, zainteresowań. To dla mnie wyznacza ligę.
IT'S NOT A PROBLEM IT'S A CHALLENGE
Re: Czy startujecie do kobiet "spoza swojej ligi"?
E, nieprawdajustsomebody10 pisze:Nie mam odwagi, bo nie mam atutów. Przy obecnym stanie umysłu nawet prowadzenie zwykłej konwersacji z kimś to męka.Wiosennagwiazda pisze: Myślę, że może nazbyt surowo to oceniasz.
justsomebody10 pisze: To 'ocenianie' pojawia się w każdym momencie nawiązywania relacji. Sama przecież obserwujesz, czy jest potencjał w znajomości, czy niekoniecznie.
Trudno ocenić, bo najczęściej kończyło się na 1 spotkaniu, więc nie było nawet kiedy ocenić potencjału.
Tylko najwidoczniej ta najlepsza strona nie jest wystarczająco dobraI najważniejsze, że nie musisz, ale możesz się pokazać z jak najlepszej strony. Taka swoboda
Może wpadłaś w dołek związany z tym, że wcześniejsze spotkania były raczej nieudane, może za bardzo się starasz, a z drugiej strony gdzieś drzemie poczucie, że nie dasz rady. I może czas przestać myśleć o takich teoretycznych zagadnieniach, a jak któraś foremka napisała, zrobić coś dla siebie, swojej przyjemności czy poczucia satysfkacji?
Co do lig, to nie wiem, znam się jak exminister Mucha na 7 lidze hokeja.
[quote="justsomebody10"][A w ogóle nie zazdroszczę kobietom, które np. łapią sobie faceta milionera (w bardziej amerykańskich realiach). Toż to harówa Trzeba cały czas dbać o siebie w przesadny sposób, utrzymywać swój atut - młodość, urodę, bo na plecach czuć oddech młodszych konkurentek.[/quote]
Jaka praca, taka płaca.
Kurze wycieram... - zaczął nienaturalnym dyszkantem i nagle poznał przyjaciół. - A, to wy - powiedział - Myślałem, że ludzie...
- gimmeeverything
- super forma
- Posty: 4848
- Rejestracja: 25 lut 2012, o 16:14
- Lokalizacja: ha-ha-Hardcorowo :)
Re: Czy startujecie do kobiet "spoza swojej ligi"?
bingo!triko777 pisze: (...) nie ma takiej wady której nie dałoby się przerobić w sukces ani takiej zalety która w pewnych sytuacjach okazałaby się porażką. Nadmiar wszystkiego zawsze szkodzi.
Czy luz, elokwencja są zawsze w cenie? Nie jestem taka pewna. Tak samo nieśmiałość potrafi być urocza. Byle by jedno ani drugie nie były na tyle nadmiarowe aby nas sabotować.
- chociaż ktoś mi je tu próbuje "wyciąć"sloneczko79 pisze: No proszę.Nie dalej jak wczoraj słyszałam,że wszystkie Anki to babki z jajami.A tu Gimm też
...i nawet jak upadnę, to wstanę - a wtedy TY masz przejebane