Jak uświadomić koledze, że nie jestem nim zainteresowana?

Dyskusje, wymiana opinii i doświadczeń na tematy związane z życiem kobiet kochających kobiety. Wsparcie dla potrzebujących.
wanderlust
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 140
Rejestracja: 21 cze 2015, o 18:17

Jak uświadomić koledze, że nie jestem nim zainteresowana?

Post autor: wanderlust » 5 paź 2015, o 15:09

Hej,

Potrzebuję zaczerpnąć inspiracji na temat, jak w delikatny i zrozumiały sposób dać do zrozumienia koledze, że nie czuję się komfortowo w sytuacji, gdy zaprasza mnie na kolację i co jakiś czas wyczuwam aluzję dotyczącą rozwoju znajomości. Aura dotycząca sceny, w której facet w garniturze i kobieta w sukni idą do restauracji, to nie ta bajka :wink:. Spotykamy się na mieście, w codziennym ubiorze, niekiedy po pracy lub po szkole i wybieramy się do knajpy na obiad. Mamy ze sobą okazjonalny kontakt, ale jeżeli już to wychodzi na to, że zabiera mnie na miasto i płaci za rachunek, mimo, że wie, że czuję się wtedy niezręcznie. Wychodzę z prostego założenia, że nie będę się wykłócać i upierać, bo to jest niepotrzebna dyskusja, którą już przerabialiśmy odnośnie płacenia za rachunek w lokalu. Znamy się z firmy, w której kilka lat temu pracowałam przez niezbyt długi czas. On nadal tam pozostał, między innymi dlatego, że jego staż w owej firmie jest znacznie dłuższy i związany z jego kwalifikacjami. Dodam, że jest ode mnie kilkanaście lat starszy. Jakiś czas temu wypalił z propozycją, abym udała się z nim na wycieczkę do Tajlandii, bo nie ma z kim lecieć. To nie jest typ faceta, który próbuje oczarować dziewczynę swoimi możliwościami i zaciągnąć do łóżka w nagrodę za jego poświęcenie.

Na początku znajomości, dosyć często potrafił sugerować mi, że chciałby spędzać więcej czasu na spotkaniach lub rozmowach, mając świadomość tego, że wszystko nazywam relacją czysto koleżeńską. Próbowałam go uświadomić bezpośrednio przez telefon, że nie jestem zainteresowana rozwojem owej relacji. Mówił, że to rozumie, ale ta rozmowa miała miejsce około 2,5 roku temu. Ostatnio zaczął żartować podczas jednej czy dwóch rozmów telefonicznych, jakoby istniała szansa, że jednak się nim zainteresuję. Mamy trochę wspólnych tematów, dlatego tym bardziej nie chciałabym, aby znajomość całkowicie upadła. Potrafimy nie kontaktować się przez 2-3 miesiące, dlatego, że z reguły jestem pracoholiczką i nie zaniedbuję swoich obowiązków. Ponadto mam bliskich znajomych i przyjaciół, których jednak traktuję bardziej priorytetowo niż jego. Oboje mamy świadomość, że nie posiadamy wspólnych znajomych, z którymi też utrzymywalibyśmy kontakt. Jest moim znajomym/kolegą, nie flirtuję z nim. Jestem miła, szczera i uprzejma z natury, przez co ostatnio zaczęłam również zwracać uwagę, czy przypadkiem odbierane jest to jako forma kokieterii, bo jednak mam duże powodzenie u facetów 30+.
Zdaję sobie sprawę z tego, że niestety często faceci uważają, że skoro dziewczyna jest trudno dostępna, to bardziej ich to pociąga. Zawsze dobrze mi się rozmawia z osobami, które są dojrzałe emocjonalnie i niekiedy jest tak, że grono moich znajomych to osoby ode mnie starsze. Ów kolega ma świadomość tego, że jednak czuję pociąg do kobiet, chociaż tutaj ten temat uważam za bardzo uniwersalny. Tłumaczenie się tym, że nie jestem zainteresowana poprzez orientację seksualną ma się nijak do tego, że po prostu odczuwam dyskomfort w takiej znajomości. Podobne odczucia mogą mi towarzyszyć w stosunku do koleżanki - lesbijki, którą nie jestem zainteresowana.
Nie należę do grona kobiet, które w każdej rozmowie z kobietą czy mężczyzną doszukują się odrobiny flirtu. Pewne zachowania i sytuacje dają jasno do zrozumienia, że niestety, ale nieświadomie ktoś jest na tyle nami zainteresowany, że od razu oddzwania, jest w stanie zrezygnować ze swoich planów po to, aby nam było lżej. Któryś raz z rzędu przechodzę przez coś takiego i doprawdy, zaczyna mnie to męczyć i niepokoić, że być może robię to na własne życzenie. Staram się wyznaczać konkretne granice, lecz w relacji, w której druga strona odbiera odmowę jako formę flirtu, jest bardzo trudne. Bywa tak, że potrafię nie mieć w sobie na tyle asertywności, aby stanowczo odmówić bez wyrzutów, że powiedziałam coś zbyt ostro i stanowczo. Chciałabym w końcu to zmienić.

Jestem ciekawa Waszych doświadczeń i propozycji :* :)
Awatar użytkownika
Fockie
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 45
Rejestracja: 4 lip 2015, o 00:59

Re: Jak uświadomić koledze, że nie jestem nim zainteresowana

Post autor: Fockie » 5 paź 2015, o 15:59

Czasem najprostsze rozwiązanie jest najlepsze
: )
Awatar użytkownika
babette_h
Moderatorka
Moderatorka
Posty: 1233
Rejestracja: 29 gru 2014, o 17:16

Re: Jak uświadomić koledze, że nie jestem nim zainteresowana

Post autor: babette_h » 5 paź 2015, o 20:49

Jeśli mimo zarzekania się, że to tak tylko towarzysko, ale do knajpy wyskakujesz i pozwalasz sobie stawiać, to w sumie się nie dziwię, że facet ma nadzieje. Wiadomo, że kobieta się kryguje, mówi nie, ale myśli inaczej.
Kurze wycieram... - zaczął nienaturalnym dyszkantem i nagle poznał przyjaciół. - A, to wy - powiedział - Myślałem, że ludzie...
wanderlust
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 140
Rejestracja: 21 cze 2015, o 18:17

Re: Jak uświadomić koledze, że nie jestem nim zainteresowana

Post autor: wanderlust » 5 paź 2015, o 21:08

babette_h pisze:Jeśli mimo zarzekania się, że to tak tylko towarzysko, ale do knajpy wyskakujesz i pozwalasz sobie stawiać, to w sumie się nie dziwię, że facet ma nadzieje. Wiadomo, że kobieta się kryguje, mówi nie, ale myśli inaczej.
Przez co najmniej kilka spotkań poruszaliśmy tą kwestię. Żyję wg pewnych zasad, gdzie nie powinno się nalegać. Zawsze mam taki moment zawahania, gdy przychodzi moment płacenia. To, że mężczyzna płaci po zaproszeniu, jest często spotykane i inni moi znajomi też tak robią. Jeżeli ja kogoś zapraszam to również płacę. Często też odmawiam lub przekładam spotkania, dlatego, że czuję ogromny nacisk z jego strony ku przekroczeniu bariery koleżeńskiej.
wanderlust
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 140
Rejestracja: 21 cze 2015, o 18:17

Re: Jak uświadomić koledze, że nie jestem nim zainteresowana

Post autor: wanderlust » 5 paź 2015, o 21:09

Fockie pisze:Czasem najprostsze rozwiązanie jest najlepsze
A mianowicie...?
dodiaska
Posty: 2
Rejestracja: 18 gru 2012, o 19:56

Re: Jak uświadomić koledze, że nie jestem nim zainteresowana

Post autor: dodiaska » 6 paź 2015, o 19:54

Cześć,

Napisałaś, że Twój znajomy uregulował rachunek za Wasz obiad mimo, że dałaś mu do zrozumienia, że jest to dla Ciebie niezręczne. Moim zdaniem nie uszanował Twojej woli i zlekceważył uczucia..ta "walka" o zapłacenie rachunku mogła służyć sprawdzeniu szczelności Twoich granic, przetestować stanowczość i obronę własnego stanowiska. Zaleca się do Ciebie pomimo, że wie, że jesteś homoseksualna ( ! ) - to kolejny przejaw tego, że nie traktuje Cię poważnie ani godnie, że ignoruje Twoje potrzeby. Zachowałaś się okey, ponieważ czytelnie powiedziałaś mu co Ci odpowiada, a co nie. Natomiast jego zachowanie jest bardzo nie w porządku, przekracza ramy koleżeństwa. Myślę, że kumple powinni się o siebie nawzajem troszczyć, a nie kontrolować..
Napisałaś, że jego zaloty wprawiają Cię w dyskomfort - co sprawia, że mimo tego dyskomfortu spotykasz się z nim? I czy warto to kontynuowaćj? Pomyśl o sobie.
Czy wyobrażasz sobie taką sytuację, że patrząc mu w oczy, nie usmiechająć się, spokojnym tonem mówisz, że nie życzysz sobie, żeby Cie podrywał, że chcesz, żeby przestał się zalecać i że jeśli nie zastosuje się do tego wymogu to zerwiesz z nim kontakt? Masz prawo odmawiać. Masz prawo zrywać znajomości. Masz prawo podążać za własnymi uczuciami i dbać o własny komfort psychiczny, w który godzi zachowanie Twojego kolegi..

Pozdrawiam:)
Awatar użytkownika
babette_h
Moderatorka
Moderatorka
Posty: 1233
Rejestracja: 29 gru 2014, o 17:16

Re: Jak uświadomić koledze, że nie jestem nim zainteresowana

Post autor: babette_h » 6 paź 2015, o 20:17

wanderlust pisze:
babette_h pisze:Jeśli mimo zarzekania się, że to tak tylko towarzysko, ale do knajpy wyskakujesz i pozwalasz sobie stawiać, to w sumie się nie dziwię, że facet ma nadzieje. Wiadomo, że kobieta się kryguje, mówi nie, ale myśli inaczej.
Przez co najmniej kilka spotkań poruszaliśmy tą kwestię. Żyję wg pewnych zasad, gdzie nie powinno się nalegać.
Ty nie nalegasz na płacenie, czy on nie nalega na spotkania?
Kurze wycieram... - zaczął nienaturalnym dyszkantem i nagle poznał przyjaciół. - A, to wy - powiedział - Myślałem, że ludzie...
lewelof
super forma
super forma
Posty: 1525
Rejestracja: 16 maja 2013, o 00:20

Re: Jak uświadomić koledze, że nie jestem nim zainteresowana

Post autor: lewelof » 6 paź 2015, o 20:21

to przestań z nim wychodzić. wpierw się godzisz i idziesz z nim, a potem masz pretensje. sama dajesz mu nadzieję wspólnymi obiadkami w restauracjach.
wanderlust
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 140
Rejestracja: 21 cze 2015, o 18:17

Re: Jak uświadomić koledze, że nie jestem nim zainteresowana

Post autor: wanderlust » 6 paź 2015, o 20:57

lewelof pisze:to przestań z nim wychodzić. wpierw się godzisz i idziesz z nim, a potem masz pretensje. sama dajesz mu nadzieję wspólnymi obiadkami w restauracjach.
Nie zrozumiałaś sensu mojego postu. Owszem, mogłabym całkowicie urwać kontakt. To nie jest tak, że on ewidentnie mnie podrywa. Twoje stwierdzenie skłania ku określeniu sytuacji, jakbym sama się o to prosiła. O gwałt też się proszą dziewczyny, tylko dlatego, że nimi są? To jest ponad logiką. Spotykam się z nim okazjonalnie i mamy naprawdę sporadyczny kontakt. Nigdy nie flirtowałam i nie dawałam aluzji, żeby myślał, że faktycznie daję mu nadzieję. Inni znajomi jakoś nie mają problemu z odróżnieniem zwykłego obiadu czy kawy od randki. Nie należę do grona dziewczyn, które lubią wykorzystywać sytuację i uśpioną czujność drugiej osoby.
wanderlust
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 140
Rejestracja: 21 cze 2015, o 18:17

Re: Jak uświadomić koledze, że nie jestem nim zainteresowana

Post autor: wanderlust » 6 paź 2015, o 20:59

babette_h pisze:
wanderlust pisze:
babette_h pisze:Jeśli mimo zarzekania się, że to tak tylko towarzysko, ale do knajpy wyskakujesz i pozwalasz sobie stawiać, to w sumie się nie dziwię, że facet ma nadzieje. Wiadomo, że kobieta się kryguje, mówi nie, ale myśli inaczej.
Przez co najmniej kilka spotkań poruszaliśmy tą kwestię. Żyję wg pewnych zasad, gdzie nie powinno się nalegać.
Ty nie nalegasz na płacenie, czy on nie nalega na spotkania?
On nalega, że zapłaci za mnie rachunek, co już jest trochę natarczywością po 3-4 odmowach. Większość facetów hetero, których znam, czują się w obowiązku za niego zapłacić.
wanderlust
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 140
Rejestracja: 21 cze 2015, o 18:17

Re: Jak uświadomić koledze, że nie jestem nim zainteresowana

Post autor: wanderlust » 6 paź 2015, o 21:06

dodiaska pisze:Cześć,

Napisałaś, że Twój znajomy uregulował rachunek za Wasz obiad mimo, że dałaś mu do zrozumienia, że jest to dla Ciebie niezręczne. Moim zdaniem nie uszanował Twojej woli i zlekceważył uczucia..ta "walka" o zapłacenie rachunku mogła służyć sprawdzeniu szczelności Twoich granic, przetestować stanowczość i obronę własnego stanowiska. Zaleca się do Ciebie pomimo, że wie, że jesteś homoseksualna ( ! ) - to kolejny przejaw tego, że nie traktuje Cię poważnie ani godnie, że ignoruje Twoje potrzeby. Zachowałaś się okey, ponieważ czytelnie powiedziałaś mu co Ci odpowiada, a co nie. Natomiast jego zachowanie jest bardzo nie w porządku, przekracza ramy koleżeństwa. Myślę, że kumple powinni się o siebie nawzajem troszczyć, a nie kontrolować..
Napisałaś, że jego zaloty wprawiają Cię w dyskomfort - co sprawia, że mimo tego dyskomfortu spotykasz się z nim? I czy warto to kontynuowaćj? Pomyśl o sobie.
Czy wyobrażasz sobie taką sytuację, że patrząc mu w oczy, nie usmiechająć się, spokojnym tonem mówisz, że nie życzysz sobie, żeby Cie podrywał, że chcesz, żeby przestał się zalecać i że jeśli nie zastosuje się do tego wymogu to zerwiesz z nim kontakt? Masz prawo odmawiać. Masz prawo zrywać znajomości. Masz prawo podążać za własnymi uczuciami i dbać o własny komfort psychiczny, w który godzi zachowanie Twojego kolegi..

Pozdrawiam:)
Niestety jest to jeden z typów facetów, który uważa, że skoro uważam kobiety za atrakcyjne, to faza przejściowa. Nie powiedziałam mu o swojej orientacji od razu lub w kontekście, gdy czułam się niezręcznie przez jego próby przekraczania -jak to świetnie określiłaś - ram koleżeństwa. Powiedziałam to może 1 rok później. Uważam, że niektórzy nie mają wyczucia taktu i klasy. Rozważam kwestię poruszenia tematu w oczy lub przez telefon. Ostatnim razem, gdy się spotkaliśmy, czyli około 4 miesięcy temu, padła sugestia dotycząca wyjazdu zagranicznego, na który nie zgodziłam się.
lewelof
super forma
super forma
Posty: 1525
Rejestracja: 16 maja 2013, o 00:20

Re: Jak uświadomić koledze, że nie jestem nim zainteresowana

Post autor: lewelof » 6 paź 2015, o 21:14

wybacz, ale jeśli kobieta niespokrewniona z facetem idzie z nim na obiad, czy kawę, a nie jest to spotkanie służbowe, ani biski przyjaciel/kumpel to jest to randka. zresztą rób jak chcesz.
Awatar użytkownika
babette_h
Moderatorka
Moderatorka
Posty: 1233
Rejestracja: 29 gru 2014, o 17:16

Re: Jak uświadomić koledze, że nie jestem nim zainteresowana

Post autor: babette_h » 6 paź 2015, o 21:23

There is no such thing as a free lunch.
Kurze wycieram... - zaczął nienaturalnym dyszkantem i nagle poznał przyjaciół. - A, to wy - powiedział - Myślałem, że ludzie...
solipsystka
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 14
Rejestracja: 31 lip 2015, o 18:52

Re: Jak uświadomić koledze, że nie jestem nim zainteresowana

Post autor: solipsystka » 6 paź 2015, o 21:49

Nie wiem w jakim celu robisz z tego zagadnienie.

Tak szczerze mówiąc?


Jak uświadomić? Najprościej? Jak mu powiesz, że nie jesteś nim zainteresowana.

Może macie 2-3 miesiące milczenia, ale to nie znaczy że on sobie czegoś nie myśli. Nie planuje.

Rozwlekasz to w czacie, jak obrzydliwie przeżutą gumę. Bądź dorosła i odważna. Powiedz jak jest.

No chyba, że jeszcze nie dojrzałaś... :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
wanderlust
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 140
Rejestracja: 21 cze 2015, o 18:17

Re: Jak uświadomić koledze, że nie jestem nim zainteresowana

Post autor: wanderlust » 6 paź 2015, o 22:44

lewelof pisze:wybacz, ale jeśli kobieta niespokrewniona z facetem idzie z nim na obiad, czy kawę, a nie jest to spotkanie służbowe, ani biski przyjaciel/kumpel to jest to randka. zresztą rób jak chcesz.
Jeżeli masz takie podejście, to jest to głupi stereotyp. Mam kolegów, z którymi idę na piwo czy kawę i jakoś żaden z nich nie robi z tym problemu. Ponadto, nie powstał ten post po to, aby poddawać go ocenie, tylko zasugerować wyjście z danej sytuacji w sposób taktowny i kulturalny.
wanderlust
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 140
Rejestracja: 21 cze 2015, o 18:17

Re: Jak uświadomić koledze, że nie jestem nim zainteresowana

Post autor: wanderlust » 6 paź 2015, o 22:46

solipsystka pisze:Nie wiem w jakim celu robisz z tego zagadnienie.

Tak szczerze mówiąc?


Jak uświadomić? Najprościej? Jak mu powiesz, że nie jesteś nim zainteresowana.

Może macie 2-3 miesiące milczenia, ale to nie znaczy że on sobie czegoś nie myśli. Nie planuje.

Rozwlekasz to w czacie, jak obrzydliwie przeżutą gumę. Bądź dorosła i odważna. Powiedz jak jest.

No chyba, że jeszcze nie dojrzałaś... :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Napisałam, że mówiłam o tym w bezpośredni sposób. Jest moim znajomym, to wszystko.
Awatar użytkownika
fleurdumal
super forma
super forma
Posty: 2645
Rejestracja: 27 wrz 2006, o 00:00

Re: Jak uświadomić koledze, że nie jestem nim zainteresowana

Post autor: fleurdumal » 7 paź 2015, o 19:41

Zaczęłabym od tego: "dziękuję za zaproszenie, spotkam się z tobą, ale tym razem ja płacę za rachunek. Następnym razem każdy będzie płacił sam za siebie. To jest zasada, której odtąd wymagam bezwarunkowo i jeśli nie zechcesz jej uszanować, nie będziemy się więcej spotykać". Proste, prawda? I nie wymaga żadnego zrywania kontaktów. Natomiast jest to moment, w którym zaczynasz wyznaczać granice. Niezbędny, jeśli nie chcesz aby sytuacja, która jest dla Ciebie niekomfortowa (kolega nie uświadamia sobie, że "no means no") - trwała.

Dopóki ten moment nie nastąpi, cała reszta będzie tak wyglądała: on na coś liczy, mnie to nie pasuje, no ale "nie wiem, jak mu to powiedzieć"...gdzie on owo "nie wiem" będzie nadal traktował jak "być może" - omfg, saga w 12 tomach. Nic nie zrobisz z całą resztą, jeśli wykazujesz się postawą osoby słabej, niezdecydowanej, nieumiejącej jasno określić swoich granic i warunków zaczynając od sprawy z płaceniem. "Wolałabym aby każdy z nas płacił za siebie, ojej, no skoro nalegasz, jednak mi to nie pasuje, ale ojej skoro zapraszasz..." - czemu się dziwić, że i całą resztę on widzi zapewne jako krygowanie się kobietki. Taka mamy kulturę, że jak nie wyrażasz się jasno, ostro i asertywnie, jesteś postrzegana jako "do wzięcia".
http://centaurus.org.pl/
biedronca
super forma
super forma
Posty: 2073
Rejestracja: 22 kwie 2015, o 19:46

Re: Jak uświadomić koledze, że nie jestem nim zainteresowana

Post autor: biedronca » 8 paź 2015, o 06:26

Ja nie bardzo rozumiem, o co chodzi. Czemu się z nim spotykasz? Czujesz się niekomfortowo, on przekracza Twoje granice (jak przekracza - placu i zaprasza na wycieczki, czy chodzi o coś więcej?) a mimo to się umawiasz?? Po co? Z jakiś powodów sprawia Ci to przyjemność? Ja myślę, że nie zawsze można mieć wszystko. Myślę, że koleś ma prawo mieć nadzieję, ma prawo być miły, proponować, tym bardziej, że nie jesteś w żaden sposób od niego zależna, chodzisz na te spotkania, bo chcesz. Możesz spróbować, powiedzieć, co Ci nie pasuje, jeśli nic się nie zmieni, a Ty czujesz się z nim źle, przestań się umawiać.
Awatar użytkownika
Andro
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 112
Rejestracja: 13 maja 2009, o 02:00

Re: Jak uświadomić koledze, że nie jestem nim zainteresowana

Post autor: Andro » 8 paź 2015, o 23:38

Moim zdaniem robisz tak, jakbyś chciała zjeść ciastko i mieć ciastko... na obiadek z kimś wyjść, ale żeby do niczego nie doszło. Zaprzeczasz sama sobie. A nawet jeśli uważasz, że wcale nie - on tak to widzi. I ma prawo tak to widzieć. Niestety, są ludzie, których trzeba wykopać ze swojego życia, żeby mieć z nimi spokój.
A tak przy okazji - od samotnego jedzenia obiadu na mieście się nie umiera. Sprawdziłam! :D.
wanderlust
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 140
Rejestracja: 21 cze 2015, o 18:17

Re: Jak uświadomić koledze, że nie jestem nim zainteresowana

Post autor: wanderlust » 9 paź 2015, o 16:49

Andro pisze:Moim zdaniem robisz tak, jakbyś chciała zjeść ciastko i mieć ciastko... na obiadek z kimś wyjść, ale żeby do niczego nie doszło. Zaprzeczasz sama sobie. A nawet jeśli uważasz, że wcale nie - on tak to widzi. I ma prawo tak to widzieć. Niestety, są ludzie, których trzeba wykopać ze swojego życia, żeby mieć z nimi spokój.
A tak przy okazji - od samotnego jedzenia obiadu na mieście się nie umiera. Sprawdziłam! :D.
To nie jest "uważam, że...". Tak właśnie jest. Tu nie chodzi o te obiadki, na których się skupiłaś. Jest po prostu moim kolegą. Nie mam najmniejszego zamiaru jeść takiego ciastka. Mnie chodzi tylko o to, jak dać chłopakowi do zrozumienia, że nigdy nic więcej nie będzie i żeby zszedł na ziemię, jakich użyć zwrotów.
wanderlust
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 140
Rejestracja: 21 cze 2015, o 18:17

Re: Jak uświadomić koledze, że nie jestem nim zainteresowana

Post autor: wanderlust » 9 paź 2015, o 16:56

fleurdumal pisze:Zaczęłabym od tego: "dziękuję za zaproszenie, spotkam się z tobą, ale tym razem ja płacę za rachunek. Następnym razem każdy będzie płacił sam za siebie. To jest zasada, której odtąd wymagam bezwarunkowo i jeśli nie zechcesz jej uszanować, nie będziemy się więcej spotykać". Proste, prawda? I nie wymaga żadnego zrywania kontaktów. Natomiast jest to moment, w którym zaczynasz wyznaczać granice. Niezbędny, jeśli nie chcesz aby sytuacja, która jest dla Ciebie niekomfortowa (kolega nie uświadamia sobie, że "no means no") - trwała.

Dopóki ten moment nie nastąpi, cała reszta będzie tak wyglądała: on na coś liczy, mnie to nie pasuje, no ale "nie wiem, jak mu to powiedzieć"...gdzie on owo "nie wiem" będzie nadal traktował jak "być może" - omfg, saga w 12 tomach. Nic nie zrobisz z całą resztą, jeśli wykazujesz się postawą osoby słabej, niezdecydowanej, nieumiejącej jasno określić swoich granic i warunków zaczynając od sprawy z płaceniem. "Wolałabym aby każdy z nas płacił za siebie, ojej, no skoro nalegasz, jednak mi to nie pasuje, ale ojej skoro zapraszasz..." - czemu się dziwić, że i całą resztę on widzi zapewne jako krygowanie się kobietki. Taka mamy kulturę, że jak nie wyrażasz się jasno, ostro i asertywnie, jesteś postrzegana jako "do wzięcia".

Dokładnie, o taką postawę mi chodziło. Mam problem z asertywnością i użyciem odpowiednich zwrotów, aby nie wyszło zbyt wulgarnie i grubiańsko, a jednocześnie czuć się na równi, a nie atakowana przez czyjeś zamiary. Nie mam zielonego pojęcia, czy on po prostu ma taki sposób bycia i w stosunku do wielu kobiet zgrywa gentlemana, może to jest jego problem. Nie muszę go rozumieć, to nie jest mój obowiązek. To, że facet być może sobie za dużo nawyobrażał - nie mam na to w ogóle wpływu. Nie bawię się w kokieterię przy płaceniu, to nie jest w moim stylu. Mam twarde zasady i tylko z nim ciężko mi jest się w tej kwestii porozumieć. Lubię z nim od czasu do czasu pogadać i sprawach związanych ze studiami i pracą. Nic więcej.
morningstar
Posty: 3
Rejestracja: 12 wrz 2014, o 13:28

Re: Jak uświadomić koledze, że nie jestem nim zainteresowana

Post autor: morningstar » 10 paź 2015, o 10:03

Jeśli masz partnerkę, niech ona Cię odprowadzi na spotkanie z kolegą i z niego zabierze.
Zazwyczaj to wystarczający sygnał: "jestem zajęta a Ty jesteś kolegą".
ArtCafe
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 22
Rejestracja: 10 lip 2011, o 10:34

Re: Jak uświadomić koledze, że nie jestem nim zainteresowana

Post autor: ArtCafe » 10 paź 2015, o 10:32

" Ów kolega ma świadomość tego, że jednak czuję pociąg do kobiet, chociaż tutaj ten temat uważam za bardzo uniwersalny. Tłumaczenie się tym, że nie jestem zainteresowana poprzez orientację seksualną ma się nijak do tego, że po prostu odczuwam dyskomfort w takiej znajomości. Podobne odczucia mogą mi towarzyszyć w stosunku do koleżanki - lesbijki, którą nie jestem zainteresowana."
Dla mnie ta kwestia jest nie do konca jasna , czy to oznacza ze on wie ze jestes 100%lesbijka czy ze "masz pociag" , do kobiet, ktory mozna ewentualnie zmienic jesli ktos sie bardzo postara ?
Ja tez mam kolegow w pracy, 95% z moich wspolpracownikow to faceci i niejeden pewnie by sie ze mna umowil po pracy, ale oni maja swiadomosc, ze ja mam partnerke i nikt poza nia mnie nie interesuje. Proste? Proste... no chyba ze ktos szuka problemow, ale wtedy nie ma co szukac pomocy tutaj tylko w swoim zachowaniu.
Awatar użytkownika
ImaSumak
super forma
super forma
Posty: 4354
Rejestracja: 29 paź 2014, o 00:07

Re: Jak uświadomić koledze, że nie jestem nim zainteresowana

Post autor: ImaSumak » 10 paź 2015, o 16:51

Do pewnego momentu ten temat uważałam za głupi (przepraszam). Pewne przemyślenia jednak kazały mi się nad nim pochylić.
Odpowiadając więc na Twoje pytanie Wanderlust, zadane w tytule:
Jeśli będziesz chciała, możesz powiedzieć koledze, że nie jesteś nim zainteresowana ZUPEŁNIE/CAŁKOWICIE w formie w jakiej on sobie to wyobraża. Pamiętaj jednak, by nie powiedzieć tego miło, żartobliwie, ALE nawet w sposób sarkastyczny, bo tego nie zrozumie (i tu już nie jest ważne, czy chodzi o jego miłość własną, czy nieznajomość tematu). Błąd popełniłaś gdzieś na początku Waszej znajomości. Miłość własna zaś (wg mnie) lub kompletna nie znajomość miłości czy zakochania (wg mojej dziewczyny) każe mu myśleć, że jesteś nim zainteresowana nie tylko w sposób koleżeński.
Cóż, niestety (stety) ludzie jak się okazuje również pod tym względem mylą konsternację z czystym kurewstwem. I nic z tym nie zrobisz. Jedyne co Ci pozostaje w tej sytuacji (oczywiście tylko wg mnie), to zakończenie tej znajomości, bo ten człowiek Cię nie zrozumie. Dzięki temu zaś przy okazji skończą się również Twoje problemy z tym co, kto i kiedy płaci.
Lubię kiedy kobieta...
Apokalipsa
Posty: 8
Rejestracja: 5 maja 2014, o 12:47

Re: Jak uświadomić koledze, że nie jestem nim zainteresowana

Post autor: Apokalipsa » 10 paź 2015, o 21:21

Do pwenych sytuacji nie nalezy dopuszczać,gdyż pózniej cięzko jest ,elegancko wybrnąc z innych błędnych mysli sadu.Podrawiam.
wanderlust
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 140
Rejestracja: 21 cze 2015, o 18:17

Re: Jak uświadomić koledze, że nie jestem nim zainteresowana

Post autor: wanderlust » 11 paź 2015, o 15:31

ArtCafe pisze:" Ów kolega ma świadomość tego, że jednak czuję pociąg do kobiet, chociaż tutaj ten temat uważam za bardzo uniwersalny. Tłumaczenie się tym, że nie jestem zainteresowana poprzez orientację seksualną ma się nijak do tego, że po prostu odczuwam dyskomfort w takiej znajomości. Podobne odczucia mogą mi towarzyszyć w stosunku do koleżanki - lesbijki, którą nie jestem zainteresowana."
Dla mnie ta kwestia jest nie do konca jasna , czy to oznacza ze on wie ze jestes 100%lesbijka czy ze "masz pociag" , do kobiet, ktory mozna ewentualnie zmienic jesli ktos sie bardzo postara ?
Ja tez mam kolegow w pracy, 95% z moich wspolpracownikow to faceci i niejeden pewnie by sie ze mna umowil po pracy, ale oni maja swiadomosc, ze ja mam partnerke i nikt poza nia mnie nie interesuje. Proste? Proste... no chyba ze ktos szuka problemow, ale wtedy nie ma co szukac pomocy tutaj tylko w swoim zachowaniu.
Mam na myśli fakt, że skoro interesują mnie tylko kobiety, to żaden pretekst, aby tak naprawdę wytłumaczyć dlaczego nie jestem nim zainteresowana. W chwili obecnej nie mam partnerki, co nie zmienia faktu, że tak naprawdę nawet gdybym była hetero, to jednak w ogóle nie jest atrakcyjny.
wanderlust
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 140
Rejestracja: 21 cze 2015, o 18:17

Re: Jak uświadomić koledze, że nie jestem nim zainteresowana

Post autor: wanderlust » 11 paź 2015, o 15:38

ImaSumak pisze:Do pewnego momentu ten temat uważałam za głupi (przepraszam). Pewne przemyślenia jednak kazały mi się nad nim pochylić.
Odpowiadając więc na Twoje pytanie Wanderlust, zadane w tytule:
Jeśli będziesz chciała, możesz powiedzieć koledze, że nie jesteś nim zainteresowana ZUPEŁNIE/CAŁKOWICIE w formie w jakiej on sobie to wyobraża. Pamiętaj jednak, by nie powiedzieć tego miło, żartobliwie, ALE nawet w sposób sarkastyczny, bo tego nie zrozumie (i tu już nie jest ważne, czy chodzi o jego miłość własną, czy nieznajomość tematu). Błąd popełniłaś gdzieś na początku Waszej znajomości. Miłość własna zaś (wg mnie) lub kompletna nie znajomość miłości czy zakochania (wg mojej dziewczyny) każe mu myśleć, że jesteś nim zainteresowana nie tylko w sposób koleżeński.
Cóż, niestety (stety) ludzie jak się okazuje również pod tym względem mylą konsternację z czystym kurewstwem. I nic z tym nie zrobisz. Jedyne co Ci pozostaje w tej sytuacji (oczywiście tylko wg mnie), to zakończenie tej znajomości, bo ten człowiek Cię nie zrozumie. Dzięki temu zaś przy okazji skończą się również Twoje problemy z tym co, kto i kiedy płaci.
Masz prawo mieć własne zdanie na ten temat, jak każdy na forum. Myślę, że im więcej czytam komentarzy, w których dostrzegam rozsądek, a nie zwykłe przekonanie o tym, że skoro wyglądam bardzo kobieco, to jednak będąc uprzejma wobec kogokolwiek (tego też wymaga moja praca, gdzie odpowiedni kontakt z klientem i kultura osobista jest wymogiem dotyczącym przestrzegania standardów mojego stanowiska pracy w korporacji), zaczynam bawić się w kokietkę. Ludzie różnie odbierają pewne rzeczy, słowa i mowa ciała to przewaga 70% odbieranych przez nas bodźców w kontakcie z drugim człowiekiem. Powoli klaruje mi się forma doboru słów, jak w asertywny sposób dać koledze do zrozumienia, że "nie" znaczy "nie", a nie "może".
Awatar użytkownika
takeyoudowntown
super forma
super forma
Posty: 2049
Rejestracja: 3 lis 2014, o 09:19

Re: Jak uświadomić koledze, że nie jestem nim zainteresowana

Post autor: takeyoudowntown » 11 paź 2015, o 15:40

Nie chcesz go wyrzucać ze strefy przyjaciół, bo macie wiele tematów do rozmów, jak piszesz, a jednocześnie jest to człowiek tak mało rozgarnięty i inteligenty i bez godności, że nie rozumie "nie"... Przykra sprawa. To raczej zwykły tępak jest, jeśli tak się zachowuje. Mało stracisz, gdy z nim zerwiesz znajomość kompletnie. Z niektórymi nie da się inaczej. Wyrzucisz drzwiami, wejdą oknem. Ach, ci kretyni... Czasami bywają słodcy, częściej jednak męczący.
Be someone who makes you happy
wanderlust
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 140
Rejestracja: 21 cze 2015, o 18:17

Re: Jak uświadomić koledze, że nie jestem nim zainteresowana

Post autor: wanderlust » 11 paź 2015, o 16:04

takeyoudowntown pisze:Nie chcesz go wyrzucać ze strefy przyjaciół, bo macie wiele tematów do rozmów, jak piszesz, a jednocześnie jest to człowiek tak mało rozgarnięty i inteligenty i bez godności, że nie rozumie "nie"... Przykra sprawa. To raczej zwykły tępak jest, jeśli tak się zachowuje. Mało stracisz, gdy z nim zerwiesz znajomość kompletnie. Z niektórymi nie da się inaczej. Wyrzucisz drzwiami, wejdą oknem. Ach, ci kretyni... Czasami bywają słodcy, częściej jednak męczący.
Człowieka poznaje się tak naprawdę w różnych sytuacjach. Jeśli faktycznie bycie koleżanką i kolegą mu wystarczą, to myślę, że ten kontakt nadal będzie i zacznie zwracać uwagę na swoje zachowanie, czy przekracza granicę mojego komfortu. Zapewne wiele osób zetknęło się z czymś takim i nie mam na myśli postrzegania tematu przez orientację seksualną. Jestem lesbijką, ale nie spodoba mi się "każda dziewczyna napotkana na ulicy". Takie myślenie skłania do postrzegania orientacji seksualnej, jako jedynie pociągu seksualnego, który nie ma powiązania z uczuciem, którym jest miłość.
Lady95
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 93
Rejestracja: 10 paź 2015, o 22:26
Lokalizacja: mazowieckie/W-wa

Re: Jak uświadomić koledze, że nie jestem nim zainteresowana

Post autor: Lady95 » 11 paź 2015, o 17:51

To ja mogę powiedzieć jak to jest u mnie ^^
Zanim dotarło do mnie i sama się z tym osobiście pogodziłam, że interesuję się kobietami i kobietę mogę darzyć uczuciem spotykałam się z facetami. Oczywiście w każdym hetero związku czułam, że czegoś mi brakuje, że to nie jest to czego bym sama chciała, tylko to czego oczekują ode mnie inni - "normalności". Potem poznałam kobietę/dziewczynę, która totalnie zawróciła mi w głowie i przy niej dopiero na 100% poczułam się sobą. Długo, by opowiadać ale przechodzę do sedna, o którym mówi wątek :D Miałam, a raczej mogę powiedzieć, że mam przyjaciela, z którym dogadujemy się świetnie, wspólne wypady ze znajomymi itd. Po dłuższej takiej znajomości dawał mi sygnały, że on czegoś więcej ode mnie oczekuje niżeli samo kolegowanie się... To był czas kiedy jeszcze poznawałam siebie. Od razu zaznaczyłam, że podejrzewam, iż interesują mnie kobiety i nie chcę wchodzić w relacje damsko-męskie. On to niby zrozumiał i odpuścił... Gdy byłam w związku z kobietą od razu mu o tym powiedziałam. Zdziwił się bardzo, bo uważał, że te moje podejrzenia to tylko taki wymysł, ale odsunął się na tyle by nie wchodzić w paradę ze swoimi wywodami na temat głębi uczuć co do mnie. Potem miałam zawirowania życiowe, związek z panią "X" nie wyszedł i znów zaczął uderzać. Tłumaczenia nie pomagały i nie pomagają... mogę mu mówić "słuchaj ale ja potrafię kochać tylko kobiety" a do niego i tak ni nie dociera. Z jednej strony mówi, że rozumie wszystko, a z drugiej wysyła jednoznaczne sygnały. Także wiem, jak to może wyglądać z własnej autopsji.
Ja po prostu ukróciłam znajomość jak tylko się dało. Faceci inaczej patrzą na kobiety kochające inną kobietę - dla nich to tylko taka odskocznia, która potem się człowiekowi nudzi i wraca do "normalnego życia".
Piszesz, że macie wspólne tematy itd. To jest i nie jest argument do tego by nie zrywać znajomość, zależy jakby na to spojrzeć. Jeśli nie chcesz się od niego izolować, to może chociaż trochę się odsuń od niego. Dopóki będziecie się widywać i rozmawiać z taką samą częstotliwością jak do tej pory to on nigdy nie zrozumie "że nic z tego nie będzie".
ODPOWIEDZ