Długie singielstwo nie z wyboru

Dyskusje, wymiana opinii i doświadczeń na tematy związane z życiem kobiet kochających kobiety. Wsparcie dla potrzebujących.
stood
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 20
Rejestracja: 13 kwie 2016, o 19:43

Re: Długie singielstwo nie z wyboru

Post autor: stood » 23 maja 2016, o 20:26

dalidaa pisze:Jakie wnioski chcesz zatem wysnuć? Tworzysz kolejną dyskusję próbując ją prowadzić tak, żeby wyszło na Twoje, bo każda odpowiedź niedobra... Pytanie jaka jest dobra...
,,tak, jestem małe, biedne: ,,ja", rozczarowane stanem rzeczy i to z pewnością już nie zmieni się w tym świecie niezrozumiałych dla mnie wartości. smutek i żal. chlip".
justsomebody10
super forma
super forma
Posty: 2128
Rejestracja: 15 mar 2014, o 17:54

Re: Długie singielstwo nie z wyboru

Post autor: justsomebody10 » 23 maja 2016, o 21:58

takeyoudowntown pisze:Nie podoba mi się taka wyrachowana zimna kalkulacja co do uczuć i nie znam takiej osoby, która poznałaby swoje osobiste bóstwo i powiedziała "Nie, bo mam 40 lat i coś tam". Nie spotkałam się z czymś takim, a jeśli takie coś występuje, to widzę w tym pokrętne tłumaczenie prostej sprawy: "Chcę, ale nie z tobą".
Otóż to. Delikatny sposób na poinformowanie, że wcale się nie jest tym odpowiednim człowiekiem. A że ludzie lubią się łudzić, to i wierzą w takie teksty.
justsomebody10
super forma
super forma
Posty: 2128
Rejestracja: 15 mar 2014, o 17:54

Re: Długie singielstwo nie z wyboru

Post autor: justsomebody10 » 23 maja 2016, o 22:04

onlyforyoureyes pisze: ... jego parkinson, jego alzheimer, jego przerośnięta prostata, jego miażdżyca, jego nadciśnienie, jego skleroza.... :roll: brakuje wam realizmu. a bez niego trudno o jakieś rzeczowe dyskusje. większość z was niestety reprezentuje romantyczne bujanie w obłokach. trudno, widzę że nie dogadamy się, bo ja o chlebie, a wy o niebie.
A może to Ty bujasz w obłokach i żyjesz iluzjami? Nie wiem, ale odnoszę wrażenie, że to jakaś reaktywacja Twoje go wątku sprzed kilku miesięcy o kobiecie, która długo z nikim nie była, ale poza tym to ideał kobiety, i jakoś nie potrafila być z tobą w zwiazku, bo miala szereg swoich dziwnych przyzwyczajeń. Nie bujaj w obłokach, tylko stąpaj realnie. Ktoś widocznie nie uznał, że jesteś odpowiednim człowiekiem, a Ty sobie dopisujesz do tego teorię, żeby wyszło na Twoje, co nie tylko ja zauwazyłam.
artemis22
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 54
Rejestracja: 6 lut 2016, o 21:11

Re: Długie singielstwo nie z wyboru

Post autor: artemis22 » 24 maja 2016, o 16:37

Cześć dziewczyny!

Wydaje mi się, że główny problem w poruszonym na samym początku dyskusji wątku tkwi w tym, że jak jest się długo samemu to ma się swoje przyzwyczajenia, nawyki, swój zbudowany świat. Wchodząc w relację z drugą osobą ten świat się -co naturalne -zmienia. Tylko , gdy jest się singielką przez dłuższy czas pojawia się w głowie pytanie -czy ja w ogóle będę umiała zbudować fajną relację z drugą osobą. Bo niestety, ale do bycia samemu człowiek się przyzwyczaja. Przyzwyczaja się do mieszkania/ spania samemu, kupowania rzeczy, które tylko jemu się podobają , jedzenia, które tylko jemu smakuje itp. Im jest się starszym, tym trudniej się zmienić i zrezygnować z przyzwyczajeń.
zombiaczek
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 159
Rejestracja: 7 lip 2014, o 20:04

Re: Długie singielstwo nie z wyboru

Post autor: zombiaczek » 25 maja 2016, o 09:24

Z drugiej strony...

Ponieważ sama mam 41 lat, a od kilku lat zamiast szukać kobiet dojrzałych wiązałam się z "gówniarami", obecnie, znów wolna, pomyślałam że "łowię ryby na pustyni" - czyli szukam zupełnie nie tam gdzie trzeba (i jak trzeba). Przemyślałam, pomyślałam i postanowiłam rzeczy kilka.

Idąc drogą realizacji wcześniejszych planów spotkałam się z kobietą mniej więcej w moim wieku, z mojego miasta, ustabilizowaną, z mieszkaniem... te sprawy - żeby było równo i partnersko na starcie :)

I było naprawdę świetnie - do czasu aż dowiedziałam się od niej że w sumie to ona mając 40 lat to była tylko ze znikomą liczbą kobiet, żadna z jej relacji nie przetrwała roku, wszystkie były realizowane na odległość i do tego w głębokiej "szafie".

Oho! Pomyślałam że będą problemiki, ale w końcu każdemu trzeba dać szansę.

Na pierwszym spotkaniu było bardzo przyjemnie - sporo wspólnych tematów do rozmowy, kilka przegadanych godzin i nie trzeba tłumaczyć czemu kiedyś dzieci wysyłało się do TV żeby przełączyły kanał. Drugie spotkanie trwało niemal 24h - szok, miło fajnie, trochę na spacerze, trochę w domu. Zero seksu, za to mnóstwo śmiechu, całowania i gadania.

Pomyślałam sobie BINGO!

Cóż. Po drugim spotkaniu, następnego dnia rano nagle okazało się że jednak nie jest świetnie (mimo jej wcześniejszych zapewnień że było świetnie i bezpiecznie dla niej). Mam za duże doświadczenie, pani boi się że ja to tylko "konsumpcja", że za dużo miałam przygód, że wszystkie moje byłe są małe, drobne i śliczniutkie (oraz młodziutkie) a ona sama niejako wyrasta poza te standardy.

Na nic zdało się tłumaczenie że: halo, halo - jak się ma twoja wyobraźnia do rzeczywistości?
Być może zbyt długo była sama, nie wiem, a może ma problemy z zaufaniem (w tym procesowi, bo przecież nie mi - ja jej nic złego nie zrobiłam) w każdym razie ukłoniłam się nisko i na tym skończyłam znajomość.

Zbyt długie singielstwo, podobnie jak latanie z kwiatka na kwiatek - z tej mąki chleba nie będzie ;)
Awatar użytkownika
Altena_Q
Moderatorka
Moderatorka
Posty: 2295
Rejestracja: 3 gru 2012, o 17:33

Re: Długie singielstwo nie z wyboru

Post autor: Altena_Q » 25 maja 2016, o 09:54

Zombiaczek, przepraszam jesli chodze w teamt jak z choinki, nie znajac sytuacji. Ale po tym wpisie tak pomyslalam, a nie za szybko zakonczylas? Trudno przeciez oczekiwac od drugiej strony zaufania po dwoch randkch, to normalne, ze czlowiek sie boi. Ja tez sie balam na poczatku, obie strony sie baly, i gdyby ktoras zadecydowala, ze ten strach jest wazniejszy od uczucia i nadziei, ze tym razem sie uda, nie byloby ostatnich czterech lat. Czy nie bylo u Was bardziej tak, ze to serce, podswiadomosc, whatever przeczucie podpowiadalo, ze to jednak nie ta osoba, i dlatego tak szybko to zakoczylas?

The wind is my voice
The moon is my heart
Come find me
I'm on every hills and fields
I'm here
zombiaczek
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 159
Rejestracja: 7 lip 2014, o 20:04

Re: Długie singielstwo nie z wyboru

Post autor: zombiaczek » 25 maja 2016, o 10:03

Altena - zakończyłam z jednego powodu, bardzo konkretnego.

Gdyby ta Pani wyraziła swój niepokój w sposób nieoskarżający, nieoceniający np: "słuchaj, kurcze, widzisz, umówiłyśmy się na kolejną randkę i super, bardzo się cieszę bo cię polubiłam i chcę ci powiedzieć że ja nie jestem gotowa na seks chociaż bardzo mnie kręcisz" - powiedziałabym świetnie, bo mi zależy na tym żeby ciebie poznać (zresztą mówiłam jej to kilka razy, tak jak i odpowiadałam na pytanie "czego oczekuję od kobiety" i seks nie był tam na pierwszym miejscu ;) ) chodź pójdziemy do kina/na obiad/na spacer.

Niestety usłyszałam że traktuję ją (trochę) przedmiotowo oraz że jest pewna że chodzi mi tylko o seks.

No, hmm, mini jazda po drugim spotkaniu - no nie, nie zgadzam się. Tak jak nie zgadzam się na to żeby ktoś realizował swoją wyobraźnię na mój temat zamiast mnie wysłuchać i zobaczyć jaka jest rzeczywistość.

Niejako przyparta do muru przyznała że w ciągu tych kilkunastu godzin bawiła się dobrze, nie czuła się zagrożona oraz nie zrobiłam niczego przeciwko jej woli. Skąd więc taka zmiana nastroju/zdania?

Za wiele razy w życiu borykałam się z huśtawkami emocji moich (obecnie eks) partnerek żeby nie rozumieć że to zły znak sygnał na przyszłość. Skoro ona mi nie ufa na dzień dobry plus jest delikatnie histeryczna to nie ma takiej siły żeby zobaczyła jak jest naprawdę :)
Awatar użytkownika
Altena_Q
Moderatorka
Moderatorka
Posty: 2295
Rejestracja: 3 gru 2012, o 17:33

Re: Długie singielstwo nie z wyboru

Post autor: Altena_Q » 25 maja 2016, o 10:15

Rozumiem :) Z drugiej strony, jak poznalam moje zone, to uganialo sie za nia dwoch kolegow, delikatnie, tu telefon, tam czat, ale jednak. I to ja bylam osoba odstawiajaca sceny, pomimo zapewnien, ze nie jest bi. Gdyby ona sie wtedy wkurzyla, ze jak moge jej nie ufac, nie wiem co by bylo. A ja uwazam, ze nikomu nie ufa sie na dzien dobry, na to zaufanie trzeba sobie zapracowac. I coz, z czasem ufac zaczelam, jak nikomu na swiecie. Ale na to trzeba czasu. Rozumiem jednak, ze awantury na dzien dobry nie rokuja dobrze, sama mam na tym punkcie uraz :)

The wind is my voice
The moon is my heart
Come find me
I'm on every hills and fields
I'm here
zombiaczek
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 159
Rejestracja: 7 lip 2014, o 20:04

Re: Długie singielstwo nie z wyboru

Post autor: zombiaczek » 25 maja 2016, o 10:20

Widzisz, ja, poza historią (młodość, te sprawy ;) ) nie robiłam i nie zrobiłam nic co mogłoby dać powód do takiego zachowania.
Żadnych czatów z tysiącem kochanek, żadnych uganiających się za mną panienek ;).
Mare
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 603
Rejestracja: 28 sty 2014, o 12:13

Re: Długie singielstwo nie z wyboru

Post autor: Mare » 25 maja 2016, o 10:26

artemis22 pisze:Cześć dziewczyny!

Wydaje mi się, że główny problem w poruszonym na samym początku dyskusji wątku tkwi w tym, że jak jest się długo samemu to ma się swoje przyzwyczajenia, nawyki, swój zbudowany świat. Wchodząc w relację z drugą osobą ten świat się -co naturalne -zmienia. Tylko , gdy jest się singielką przez dłuższy czas pojawia się w głowie pytanie -czy ja w ogóle będę umiała zbudować fajną relację z drugą osobą. Bo niestety, ale do bycia samemu człowiek się przyzwyczaja. Przyzwyczaja się do mieszkania/ spania samemu, kupowania rzeczy, które tylko jemu się podobają , jedzenia, które tylko jemu smakuje itp. Im jest się starszym, tym trudniej się zmienić i zrezygnować z przyzwyczajeń.
Myślę, że w tym właśnie tkwi sedno omawianego tutaj problemu - przyzwyczajenie. Także po sobie patrząc, kiedyś, nawet jeszcze kilka lat temu, byłam o wiele bardziej skłonna dopasować się do drugiej osoby, pójść na kompromis, starać się bardziej w nadziei, że ta druga strona odpowie, po czasie ale zawsze, w zbliżony sposób. Gdybym miała po prostu więcej wtedy szczęścia, to może nie byłabym aktualnie starą panną (nie lubię określenia "singielka").
W życiu, tak przynajmniej uważam na podstawie własnych doświadczeń, tak jak w meczu piłkarskim, niewykorzystane okazje się mszczą. Przegapisz swoją okazję, swój czas i koniec. Po meczu. Ludzie połączą się w pary, zostaną tacy jak w tym temacie - nie mogący, nie potrafiący, nie będący nigdy w związku, co skazą jest w życiorysie, jak powiedział ktoś tutaj wcześniej. "Coś z tą osobą musi być nie tak" działa niczym samospełniające się proroctwo - i prędzej czy później sama zainteresowana zaczyna o sobie sądzić w ten sposób. Niby można kogoś poznać w dowolnym wieku, tyle tylko, że czym jest się starszą, dojrzalszą, to tym częściej myśli się w kategoriach "teraz i potem" aniżeli tylko "tu i teraz", co potrafi wiele znajomości niejako "uśmiercić" już na starcie. :|
Lilianna83
Posty: 3
Rejestracja: 6 mar 2015, o 00:06

Re: Długie singielstwo nie z wyboru

Post autor: Lilianna83 » 26 maja 2016, o 15:12

Do samotności można przywyknąć a nawet ją polubić na swój sposób.Może tak jest łatwiej ,prościej,lżej.Bycie w związku nie jest wyznacznikiem szczęśliwego życia (często bywa wręcz odwrotnie) w miarę upływu lat,zdobytych doświadczeń patrzymy na świat bardziej realnie,lepiej znamy siebie i nasze reakcje na różne sytuacje.Myślę że wielu ludzi świadomie dokonuje wyboru życia w ''samotności",może nawet jest to czasem najsłuszniejszy i najlepszy wybór.Oczywiście nigdy nie wiemy co nam się przydarzy bo nie zawsze to my piszemy scenariusze naszego życia lecz samo życie je pisze.Jeśli o mnie chodzi to lubię być sama.Chociaż nie ukrywam że czasem przemknie taka myśl że miło było by był ktoś obok :roll:
she23
Posty: 4
Rejestracja: 13 maja 2015, o 20:39

Re: Długie singielstwo nie z wyboru

Post autor: she23 » 29 maja 2016, o 13:22

Bawi mnie wręcz ta społeczna "nagonka" na osoby długotrwale samotne, singli. Dla większości ludzi takie osoby są gorsze i coś musi być z nimi na pewno "nie tak". Przyjęło się, że człowiek pełnowartościowy, szczęśliwy i spełniony to taki, który ma drugą połówkę, a najlepiej- w przypadku baby-hetero- męża, dzieci, dom z ogrodem i pralko-suszarkę. Śmiechu warte.

Ja, mając lat 25 na karku, jestem właśnie takim "ananasem", który NIGDY w związku nie był, zarówno z kobietą, jak i z mężczyzną (jestem biseksualna). I jestem takim wiecznym singlem z wyboru. Nie odczuwam najmniejszej potrzeby bycia z kimś, nie jest mi to do szczęścia potrzebne. Tym bardziej kiedy oglądam związki ludzi wokół- wieczne kłótnie, narzekanie na monotonię, zdrady. Żonaci faceci zdradzają swoje żony, zamężne kobiety biadolą, że są kurami domowymi i nic ich już w życiu nie czeka. Ludzie są ze sobą albo ze względu na dzieci i wspólną hipotekę, albo ze względu na strach przed samotnością. A ja tylko patrzę na nich z politowaniem i zadaję pytanie, po co im to było...Tak, pewnie kiedyś się tam zakochali, różowe okulary, motylki w brzuchu i inne bzdury. Mi też się zdarzyło zakochać, ale ja wybiegam myślami naprzód. Zauroczenie, pierwsze amory i fascynacja drugą osobą w końcu przeminą. Pojawi się za to nuda, monotonia, rutyna, problemy dnia codziennego, a co za tym idzie zdrady i nieszczęśliwe życie.

Ja jestem sama i wszyscy łapią się za głowę jak to możliwe, bo wyjątkowo atrakcyjna ze mnie kobieta, zarabiam wyglądem, na brak zainteresowania nie narzekam. Nikomu jakoś nie przychodzi do głowy, że każdy ma w życiu inne priorytety. Dla mnie priorytetem jest zarabianie pieniędzy, rozwijanie pasji, kontakty ze znajomymi. Szkoda mi czasu i energii życiowej na "drugą połówkę". Trzeba być odważnym i pewnym siebie, żeby żyć samemu, mało kto to potrafi.
zombiaczek
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 159
Rejestracja: 7 lip 2014, o 20:04

Re: Długie singielstwo nie z wyboru

Post autor: zombiaczek » 29 maja 2016, o 14:53

Zaraz nagonka :) to proste, instynkt społeczny nam podpowiada że należy się łączyć w pary i mnożyć. To naturalne - jeśli tak nie będzie jako społeczeństwo po prostu wyginiemy. Oczywiście, są wyjątki potwierdzające regułę. Na razie do nich należysz, masz jasno ustawione priorytety. Nikt nie powinien ich oceniać. Nie masz potrzeb związanych ze budowaniem trwałej relacji, więc jej nie budujesz. Jeśli masz, ale się boisz bo wyobraźnia galopuje, to znaczy że jednak coś "jest nie tak", ale to twój wybór i twój "problem". To fajnie że dobrze się czujesz sama, bo najważniejsze to dobrze się czuć.
Mare
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 603
Rejestracja: 28 sty 2014, o 12:13

Re: Długie singielstwo nie z wyboru

Post autor: Mare » 29 maja 2016, o 15:01

she23 pisze:Ja, mając lat 25 na karku, jestem właśnie takim "ananasem", który NIGDY w związku nie był, zarówno z kobietą, jak i z mężczyzną (jestem biseksualna). I jestem takim wiecznym singlem z wyboru.
25 lat to tak naprawdę niewiele... W tym wieku ludzie się jeszcze bawią, zmieniają partnerów, szukają. Problemy zaczynają pojawiać się mniej więcej około 30. Rozglądasz się wokół siebie i nagle, pewnego dnia, dociera do Ciebie, że ostatnią osobą, która nie ma, tudzież dotychczas nikogo nie miała, jesteś ty sama. Dotychczasowi znajomi, przyjaciele coraz mniej czasu zaczynają poświęcać na wspólne wyjścia, rozmowy na żywo, a nawet korespondencję. Zaczynają żyć swoim życiem, życiem rodzinnym, do którego ty nie masz już wstępu. Twoja osoba zaczyna wypadać z listy priorytetów, "jak będę miała czas, to zadzwonię, napiszę; zdzwonimy się jeszcze", co w wolnym tłumaczeniu oznacza tyle co "nie zawracaj mi głowy".
Wkrada się samotność. Singielka/stara panna nie pasuje do towarzystwa osób sparowanych, to się czuje, więc i specjalnie nie dziwi, a nawet i niekiedy czuje się ulgę, że nie dostaje się zaproszeń na imprezy.
she23 pisze:Ja jestem sama i wszyscy łapią się za głowę jak to możliwe, bo wyjątkowo atrakcyjna ze mnie kobieta, zarabiam wyglądem, na brak zainteresowania nie narzekam. Nikomu jakoś nie przychodzi do głowy, że każdy ma w życiu inne priorytety. Dla mnie priorytetem jest zarabianie pieniędzy, rozwijanie pasji, kontakty ze znajomymi. Szkoda mi czasu i energii życiowej na "drugą połówkę". Trzeba być odważnym i pewnym siebie, żeby żyć samemu, mało kto to potrafi.
Priorytety zazwyczaj zmieniają się, dokładnie w momencie, kiedy to dostrzegasz, że np. mimo osiągniętych celów, rozwijania zainteresowań, tak naprawdę czegoś tobie w dalszym ciągu brakuje, a tym czymś zazwyczaj okazuje się być ta druga osoba, która będzie się cieszyć z twoich sukcesów, pocieszać, kiedy doznasz porażki, kupować, dajmy na to, książki, bo wie, że uwielbiasz czytać...
Człowiek może się przyzwyczaić do wszystkiego, do samotności także i nie robić z jej powodu tragedii życiowej. Ot, żyje się, nie użala się nad sobą, nadal inwestuje w swój rozwój bez osoby towarzyszącej. Jednakże czy gotowość oddania pewnej ilości, jak to ujęłaś, "czasu i energii życiowej", jeżeliby tylko pojawił się dar od losu, w postaci "tej właśnie", świadczy o braku odwagi czy też pewności siebie? Nie dostrzegam tutaj korelacji.
Awatar użytkownika
takeyoudowntown
super forma
super forma
Posty: 2049
Rejestracja: 3 lis 2014, o 09:19

Re: Długie singielstwo nie z wyboru

Post autor: takeyoudowntown » 29 maja 2016, o 15:34

she23 pisze:Zauroczenie, pierwsze amory i fascynacja drugą osobą w końcu przeminą. Pojawi się za to nuda, monotonia, rutyna, problemy dnia codziennego, a co za tym idzie zdrady i nieszczęśliwe życie.
Już nie pierwszy raz widzę takie spojrzenie na związek u singla. Nie widać żadnych zalet...
Po motylkach pojawia się odpowiedzialność, dbanie o siebie na wzajem, troska, wsparcie, jeszcze więcej miłości i niegasnący nawet po latach pociąg erotyczny. Tak, są takie związki, tylko chyba niektórzy czytają za dużo negatywnych wypowiedzi i historii o rozstaniach, potem się zafiksowywują na takie myślenie, że związek to katorga, zdrady, rozstania, toksyczni ludzie i ciągły płacz :roll:

Związek potrafi dać wiele dobrego, jeśli trafi się na odpowiednią osobę. A to, że się kiedyś skończy, to trzeba sobie szybko uświadomić, bo wszystko ma swój kres, tylko nie każdy skończy się po 2 latach jak podają statystyki, w które ludzie wierzą, a potem rozsiewają się opinię, że u gejów i lesbijek nie ma trwałości w związku :?
Bo może się skończyć nawet po 10, 20 latach, albo wraz ze śmiercią.

Zależy kto jaki ma charakter i do jakiego życia jest stworzony, ale większość ludzi nie jest przystosowana do samotności, wyjątkami są ludzie aspołeczni, jacyś mizantropi i fobicy społeczni, którym to na rękę, ale zdrowy człowiek woli być z kimś, albo z ludźmi, niż żyć sam, co potem widać po takich właśnie opiniach, gdzie szkaluje się związki i wywyższa samotność na siłę.

Fajne słowa o tym napisała Kayah:
Bo kiedy jesteś sam,
choć cały świat u stóp,
masz go tylko pół
Be someone who makes you happy
Aniam
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 80
Rejestracja: 22 cze 2014, o 22:01

Re: Długie singielstwo nie z wyboru

Post autor: Aniam » 29 maja 2016, o 16:14

Mare pisze: 25 lat to tak naprawdę niewiele... W tym wieku ludzie się jeszcze bawią, zmieniają partnerów, szukają. Problemy zaczynają pojawiać się mniej więcej około 30. Rozglądasz się wokół siebie i nagle, pewnego dnia, dociera do Ciebie, że ostatnią osobą, która nie ma, tudzież dotychczas nikogo nie miała, jesteś ty sama. Dotychczasowi znajomi, przyjaciele coraz mniej czasu zaczynają poświęcać na wspólne wyjścia, rozmowy na żywo, a nawet korespondencję. Zaczynają żyć swoim życiem, życiem rodzinnym, do którego ty nie masz już wstępu. Twoja osoba zaczyna wypadać z listy priorytetów, "jak będę miała czas, to zadzwonię, napiszę; zdzwonimy się jeszcze", co w wolnym tłumaczeniu oznacza tyle co "nie zawracaj mi głowy".
Wkrada się samotność. Singielka/stara panna nie pasuje do towarzystwa osób sparowanych, to się czuje, więc i specjalnie nie dziwi, a nawet i niekiedy czuje się ulgę, że nie dostaje się zaproszeń na imprezy.
Tutaj muszę się zgodzić z Mare. Szczególnie jeśli u znajomych pojawiają się dzieci to zaczyna brakować czasu. A Ty czujesz, że coraz mniej macie wspólnych tematów. Ot po prostu inne priorytety.
Mare pisze: Priorytety zazwyczaj zmieniają się, dokładnie w momencie, kiedy to dostrzegasz, że np. mimo osiągniętych celów, rozwijania zainteresowań, tak naprawdę czegoś tobie w dalszym ciągu brakuje, a tym czymś zazwyczaj okazuje się być ta druga osoba, która będzie się cieszyć z twoich sukcesów, pocieszać, kiedy doznasz porażki, kupować, dajmy na to, książki, bo wie, że uwielbiasz czytać...
Człowiek może się przyzwyczaić do wszystkiego, do samotności także i nie robić z jej powodu tragedii życiowej. Ot, żyje się, nie użala się nad sobą, nadal inwestuje w swój rozwój bez osoby towarzyszącej. Jednakże czy gotowość oddania pewnej ilości, jak to ujęłaś, "czasu i energii życiowej", jeżeliby tylko pojawił się dar od losu, w postaci "tej właśnie", świadczy o braku odwagi czy też pewności siebie? Nie dostrzegam tutaj korelacji.
Singiel z długim stażem zazwyczaj potrafi sam o siebie zadbać, ale miło byłoby czasami zrzucić "pancerz" i poczuć, że komuś na Tobie zależy. Cieszą Go Twoje sukcesy a jak się potkniesz to pomorze Ci wstać. Miło byłoby też być taką opoką dla Kogoś bliskiego.
Myślę, że każdy "dorasta" do takiego stanu, takiej potrzeby. Jedni wcześniej inni później.
jagienka26
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 11
Rejestracja: 27 maja 2016, o 22:12

Re: Długie singielstwo nie z wyboru

Post autor: jagienka26 » 29 maja 2016, o 17:09

Ja mam co prawda dopiero 26 lat, ale juz nie chce mi sie wchodzic w zwiazki, nie mam tej energii co dawniej. Bylam zakochana i to nie raz, z kazdym kolejnym razem coraz trzezwiej. ;) Dlatego jakbym poznala jakas fajna kobiete to tylko bym stwierdzila "ale fajna kobieta" i na tym by sie skonczylo, no moze jeszcze wyobrazilabym sobie poczatek zwiazku, jego przebieg i jego koniec (jak Woody Allen). :) Jestem singielka, bo mi sie nie chce byc z kims.
she23
Posty: 4
Rejestracja: 13 maja 2015, o 20:39

Re: Długie singielstwo nie z wyboru

Post autor: she23 » 29 maja 2016, o 17:59

Niestety to prawda, że ludzie, którzy wchodzą w związki, lub w tych związkach pojawiają się dzieci, zaczynają odsuwać znajomych na dalszy plan. Są zbyt zajęci sobą i swoim (przynajmniej początkowo) gorącym uczuciem i cały świat przestaje się liczyć. Ale kiedy emocje opadną i druga połówka już się trochę znudzi, to budzą się z ręką w nocniku. Uświadamiają sobie, że znajomi się ulotnili i nie mają kogo zaprosić na kręgle w sobotę (taki głupi przykład).

I niestety osoby samotne też się czują niezręcznie w towarzystwie par. Bo oni się ciumciają i przytulają, emanują udawanym szczęściem, a Ty możesz przytulić co najwyżej kufel z piwem. (Co dotychczas kompletnie ci nie przeszkadzało, ale towarzystwo gołąbków narzuciło nowy tok myślenia). Wiecznie chcą cię z kimś zeswatać jakby uważali, że to najważniejszy cel w życiu i że to przecież niedorzeczne, aby być szczęśliwym bez partnera u boku.
Już wszystkie moje koleżanki mają facetów tudzież dziewczyny i tylko ja się ostałam :lol:
charcoal
Posty: 8
Rejestracja: 9 maja 2015, o 17:48

Re: Długie singielstwo nie z wyboru

Post autor: charcoal » 29 maja 2016, o 18:04

Znam to, dobrze znam. Sytuacja number two u mnie jest. Juz nie mam sily, zawsze to samo na tych randkach leci. :D
zombiaczek
rozgadana foremka
rozgadana foremka
Posty: 159
Rejestracja: 7 lip 2014, o 20:04

Re: Długie singielstwo nie z wyboru

Post autor: zombiaczek » 29 maja 2016, o 18:09

she23 pisze:...emanują udawanym szczęściem, ...
Halo - to Twoja ocena, nie fajna i hmm wyraźnie nie masz do tego dystansu.
Pytanie - kto i co się w Twoim życiu wydarzyło takiego, że nawet szczęście początkowej miłości - niema zawsze prawdziwej - jest dla Ciebie udawane.

To znaczące.
Awatar użytkownika
takeyoudowntown
super forma
super forma
Posty: 2049
Rejestracja: 3 lis 2014, o 09:19

Re: Długie singielstwo nie z wyboru

Post autor: takeyoudowntown » 29 maja 2016, o 18:22

she23 pisze: Bo oni się ciumciają i przytulają, emanują udawanym szczęściem
Ty w tym temacie emanujesz bardziej niż oni właśnie udawanym szczęściem.
Jeszcze nie widziałam szczerze zakochanej w sobie pary na początku związku, która udawałaby wszystkie czynności wynikające z uczucia i pociągu :roll: Z kim Ty przebywasz :shock:

Już wszystkie moje koleżanki mają facetów tudzież dziewczyny i tylko ja się ostałam :lol:
Ale pewnie się nie martwisz, bo na pewno za jakiś czas one będą płakać po rozstaniu, a Ty nadal będziesz szczęśliwą singielką :D ;) 8)
Be someone who makes you happy
she23
Posty: 4
Rejestracja: 13 maja 2015, o 20:39

Re: Długie singielstwo nie z wyboru

Post autor: she23 » 29 maja 2016, o 18:38

zombiaczek pisze:
she23 pisze:...emanują udawanym szczęściem, ...
Halo - to Twoja ocena, nie fajna i hmm wyraźnie nie masz do tego dystansu.
Pytanie - kto i co się w Twoim życiu wydarzyło takiego, że nawet szczęście początkowej miłości - niema zawsze prawdziwej - jest dla Ciebie udawane.

To znaczące.
Nie twierdzę, że emanują udawanym szczęściem na początku znajomości, ale po jakimś czasie już tak.
Nic traumatycznego na tym tle się u mnie nie wydarzyło. Jak u przeciętnego człowieka- parę razy się zakochałam, parę łez wylałam, ale niezależnie od tego, czy druga strona odwzajemniała zainteresowanie- nigdy nie chciałam się angażować w związek. Za bardzo cenię sobie wolność osobistą.
she23
Posty: 4
Rejestracja: 13 maja 2015, o 20:39

Re: Długie singielstwo nie z wyboru

Post autor: she23 » 29 maja 2016, o 18:45

Ale pewnie się nie martwisz, bo na pewno za jakiś czas one będą płakać po rozstaniu, a Ty nadal będziesz szczęśliwą singielką :D ;) 8)
A masz trochę racji, bo jestem zdania, że każdy związek (o ile nie ma tam dzieci i wspólnej hipoteki) w końcu się rozpadnie. Bawi mnie określenie "związek na stałe". Co to znaczy "na stałe"? Nic w życiu nie jest na stałe, a już z związki w szczególności.
Mare
uzależniona foremka
uzależniona foremka
Posty: 603
Rejestracja: 28 sty 2014, o 12:13

Re: Długie singielstwo nie z wyboru

Post autor: Mare » 29 maja 2016, o 18:53

she23 pisze:Nie twierdzę, że emanują udawanym szczęściem na początku znajomości, ale po jakimś czasie już tak.
Nic traumatycznego na tym tle się u mnie nie wydarzyło. Jak u przeciętnego człowieka- parę razy się zakochałam, parę łez wylałam, ale niezależnie od tego, czy druga strona odwzajemniała zainteresowanie- nigdy nie chciałam się angażować w związek. Za bardzo cenię sobie wolność osobistą.
Masz jakąś metodę za pomocą której rozstrzygasz czy ktoś, we własnym związku, jest naprawdę szczęśliwy czy tylko udaje szczęście? W każdym związku trafiają się lepsze i gorsze dni, to, że np. któraś z Twoich koleżanek opowiada o swoich problemach z drugą połówką nie oznacza bynajmniej, iż tylko i wyłącznie z samych problemów składa się ta jej codzienność, że, gdyby została postawiona jeszcze raz przed wyborem "związać się/nie związać", postanowiłaby się nie wiązać.
To normalne, że po czasie romantyczne porywy stają się coraz słabsze, ustępując miejsca przyzwyczajeniu, w związkach długoletnich, trwałych, zaufaniu, obopólnemu szacunkowi, a w końcu umiejętności trwania mimo iż lwią czasu zajmują np. dyskusje o codziennych sprawach, wyjście np. do kina zajmuje wspólne oglądanie TV.
Wolność osobista ponad wszystko? Myślę, że nie opłaca się tak ją tutaj gloryfikować. Związek z drugą osobą, nietoksyczny, dojrzały, nie czyni z nikogo niewolnika. Część niezależności oddaje się, aby otrzymać coś innego - obecność tej drugiej osoby.
A masz trochę racji, bo jestem zdania, że każdy związek (o ile nie ma tam dzieci i wspólnej hipoteki) w końcu się rozpadnie. Bawi mnie określenie "związek na stałe". Co to znaczy "na stałe"? Nic w życiu nie jest na stałe, a już z związki w szczególności.
Pesymizm, nieoparty w sumie konkretnymi argumentami. Związki w których nie ma dzieci, finansowych zależności także są trwałe, o czym pewnie niektóre z foremek będących w udanych związkach mogą zaświadczyć.
Awatar użytkownika
salami
super forma
super forma
Posty: 1973
Rejestracja: 31 sty 2013, o 14:54

Re: Długie singielstwo nie z wyboru

Post autor: salami » 29 maja 2016, o 18:56

she23 pisze: Wiecznie chcą cię z kimś zeswatać jakby uważali, że to najważniejszy cel w życiu i że to przecież niedorzeczne, aby być szczęśliwym bez partnera u boku.
Już wszystkie moje koleżanki mają facetów tudzież dziewczyny i tylko ja się ostałam
Wyautuj się i zyskasz nową jakość wśród hetero znajomych.

Myślę, że to od siedzenia w szafie robią się lesbijkom odciski, przykurcze i kwaśnieje im krew.
Awatar użytkownika
takeyoudowntown
super forma
super forma
Posty: 2049
Rejestracja: 3 lis 2014, o 09:19

Re: Długie singielstwo nie z wyboru

Post autor: takeyoudowntown » 29 maja 2016, o 19:06

she23 pisze:A masz trochę racji, bo jestem zdania, że każdy związek (o ile nie ma tam dzieci i wspólnej hipoteki) w końcu się rozpadnie. Bawi mnie określenie "związek na stałe". Co to znaczy "na stałe"? Nic w życiu nie jest na stałe, a już z związki w szczególności.
Te z dziećmi i hipotekami też się rozpadają. A te, które nie mają dzieci i hipoteki mogą trwać lata. Lubię, kiedy ktoś gada o jakichś małolatach, że to szczeniacka miłość i zaraz im przejdzie, a za 8 lat człowiek patrzy i oni nadal razem :)

Związek na stałe oznacza, że chcemy mieć w najbliższej przyszłości jedno źródło uczuć i seksu, pochodzące od jednej osoby, a nie że chcemy się uwiązać przy kimś do śmierci.
Be someone who makes you happy
onlyforyoureyes
super forma
super forma
Posty: 1361
Rejestracja: 19 sty 2016, o 12:17

Re: Długie singielstwo nie z wyboru

Post autor: onlyforyoureyes » 29 maja 2016, o 20:31

jest różnica między singlem z wyboru (singiel z wyboru to naczęściej osoba przed 30), a takim którego w życiu spotykały same klęski na polu uczuciowym, związkowym. ten drugi, nawet jak wybierze w końcu życie w samotności, to tylko dlatego że ma już dość, że nie ma już nadzei, nie ma w nim wiary że sto pierwsza próba może się udać, nie ma siły na walkę z wiatrakami. taka samotność, nawet jeśli w takim przypadku wybrana, to jednak absolutnie szczęścia nie daje. to raczej efekt bezradności, kiedy się czuje że już nic nie można zrobić, że zrobiło się już wszystko, próbowało milion razy, za każdym razem wszystko kończyło się źle. tacy ludzie już się potem godzą ze swoim losem, ale nie sądzę, aby odczuwali szczęście, bo przecież gdyby naprawdę chcieli być sami, to by wcześniej nie podjęli tego "miliona" prób zbudowania z kimś bliskiej relacji.
Awatar użytkownika
takeyoudowntown
super forma
super forma
Posty: 2049
Rejestracja: 3 lis 2014, o 09:19

Re: Długie singielstwo nie z wyboru

Post autor: takeyoudowntown » 29 maja 2016, o 21:22

she23 pisze:Bawi mnie wręcz ta społeczna "nagonka" na osoby długotrwale samotne, singli. Dla większości ludzi takie osoby są gorsze i coś musi być z nimi na pewno "nie tak". Przyjęło się, że człowiek pełnowartościowy, szczęśliwy i spełniony to taki, który ma drugą połówkę, a najlepiej- w przypadku baby-hetero- męża, dzieci, dom z ogrodem i pralko-suszarkę. Śmiechu warte
Jeszcze się do tego odniosę, bo przypomniała mi się też ciekawa kwestia związana z ostracyzmem przez singielstwo, a mianowicie skromność seksualna lub brak życia seksualnego, albo całkowite dziewictwo w pewnym wieku i teksty ludzi, że jak kobieta ma zły humor, to na pewno jej seksu brakuje. Tak samo mają przerąbane dziewice czy prawiczki w pewnym wieku. To już jest problem na taką skalę, że ludzie boją się tego ujawniać, bo boją się odtrącenia z tego powodu! Człowiek np. czeka na odpowiednią osobę, ona się nie trafia, to sobie jest człowiek nierozdziewiczony po 30-ce, dla mnie normalna sprawa, ale inni ludzie potrafią to uważać za coś okropnego, odrzucać kandydata z tego powodu! To jest straszne w społeczeństwie. Jeśli ktoś ma zasady, to powinno się to gloryfikować i chwalić, a nie odrzucać, bo ktoś nie spał nigdy z nikim.
Be someone who makes you happy
Awatar użytkownika
Altena_Q
Moderatorka
Moderatorka
Posty: 2295
Rejestracja: 3 gru 2012, o 17:33

Re: Długie singielstwo nie z wyboru

Post autor: Altena_Q » 29 maja 2016, o 22:17

Take poruszylas temat, na ktory sama niegdys probowalam zwrocic uwage, ale przestalam przytloczona iloscia chamstwa na tym forum. Single, osoby aseksualne, dziewice, czy tez kazdy dla kogo seks nie jest w zyciu najwazniekszy, a takze osoby religijne, czy ogolnie mowiac, uduchowione, sa regularnie wysmiewane. Mozna by dlugo pisac, jakie sa przyczyny tej dyskryminacji, ale niestety jest ona rownie powszechna, co homofobia.

The wind is my voice
The moon is my heart
Come find me
I'm on every hills and fields
I'm here
onlyforyoureyes
super forma
super forma
Posty: 1361
Rejestracja: 19 sty 2016, o 12:17

Re: Długie singielstwo nie z wyboru

Post autor: onlyforyoureyes » 29 maja 2016, o 22:25

Mówi się że kobiety tylko na seks lecą, ale powiem wam że 95% kobiet jakie znam i z jakimi rozmawiam o seksie (rodzina i przyjaciele) nie lubi seksu! robią to głównie z uwagi na faceta. u lesbijek chyba jest 50/50, bo z moich doświadczeń wynika że połowa z nich lubi seks, a druga połowa uprawia go z uwagi na to że ich kobieta lubi. także ta kultura seksu to chyba przez mężczyzn została stworzona, by zdołować kobiety, które się seksić nie chcą. dlatego wytworzyli na nich poczucie że są gorsze jak nie chcą "dać".
ODPOWIEDZ