Samotne wieczory...
-
- natchniona foremka
- Posty: 368
- Rejestracja: 16 lut 2016, o 19:56
Samotne wieczory...
Jak sobie z tym radzić??
Ile można czytać książki, oglądać filmy, co zrobić gdy sie ma kochaną osobe, ale żyje sie oddzielnie. Jak urozmaicic te ponure wieczory??
Przed Nami jesień , zima, będzie jeszcze ciężej i bardziej ponuro.
Okres depresyjny sie zbliża...
Ile można czytać książki, oglądać filmy, co zrobić gdy sie ma kochaną osobe, ale żyje sie oddzielnie. Jak urozmaicic te ponure wieczory??
Przed Nami jesień , zima, będzie jeszcze ciężej i bardziej ponuro.
Okres depresyjny sie zbliża...
-
- super forma
- Posty: 1361
- Rejestracja: 19 sty 2016, o 12:17
Re: Samotne wieczory...
siedź z nią na skype, na telefonie, lub na gg. a czemu właściwie jesteście oddzielnie? książka książką, film filmem, ale to nie zastąpi kobiety.
-
- natchniona foremka
- Posty: 368
- Rejestracja: 16 lut 2016, o 19:56
Re: Samotne wieczory...
Rozmawiamy, piszemy- juz to nie wystarcza..onlyforyoureyes pisze:siedź z nią na skype, na telefonie, lub na gg. a czemu właściwie jesteście oddzielnie? książka książką, film filmem, ale to nie zastąpi kobiety.
mamy zaraz rocznice i spedzimy ją oddzielnie
Dzieli nas duza odleglosc . kawal morza...
Każda , ktora jest w związku na odleglość pisała, że jest ciężko, że lepiej nie wchodzić w to.
Nie myślałam, że aż tak...
Najgorzej jest w spokojne niedzielne wieczory, kiedy siedzi sie w domku i nie rusza nigdzie tylka.
Wole środek tygodnia- praca, obowiazki domowe, dziecko. Wtedy tyle sie nie myśli, czas szybko leci
Re: Samotne wieczory...
Zapraszaj znajomych i graj w gry planszowe. To, że nie mieszkasz z ukochaną osobą wcale nie znaczy, że wieczorami masz smutać albo zamulać.
-
- natchniona foremka
- Posty: 368
- Rejestracja: 16 lut 2016, o 19:56
Re: Samotne wieczory...
znajomi wola niedzielne wieczory spedzic ze swoimi połówkami . Jakoś tak trafilo, że wszyscy takowe posiadaja , a co najlepsze!- mają je przy sobie !pony_club pisze:Zapraszaj znajomych i graj w gry planszowe. To, że nie mieszkasz z ukochaną osobą wcale nie znaczy, że wieczorami masz smutać albo zamulać.
Nie to, że im zazdroszcze- nieeeee skąd!
- takeyoudowntown
- super forma
- Posty: 2049
- Rejestracja: 3 lis 2014, o 09:19
Re: Samotne wieczory...
Zajmij się może dzieckiem, pójdźcie gdzieś, pokaż mu świat. W tygodniu pracujesz i masz obowiązki domowe, a weekend możesz cały poświęcić na swoje dziecko, bo może być zaniedbane przez nieszczęśliwą mamę, która ma rozwalone życie i niewiele robi, aby je poukładać. Zastanów się w jakim ono klimacie dorasta. Przychodzisz tu wciąż ze swoimi problemami, piszesz że macie zaraz rocznicę, czyli to się już trochę ciągnie, dawno już powinnaś jakoś to rozwiązać, aby być szczęśliwa choć trochę. Nie masz co ze sobą zrobić, to znajdź w niedzielę jakąś robotę, zatrudnij się gdzieś, aby nie myśleć, bo Twoja sytuacja pewnie jeszcze długo się nie zmieni, a lepiej żebyś nie zwariowała z tej tęsknoty. Wybacz szczerość i dosadność, ale Twoja nieporadność zaczyna być irytująca.
Be someone who makes you happy
-
- natchniona foremka
- Posty: 368
- Rejestracja: 16 lut 2016, o 19:56
Re: Samotne wieczory...
Masz racje. Dzieki.takeyoudowntown pisze:Zajmij się może dzieckiem, pójdźcie gdzieś, pokaż mu świat. W tygodniu pracujesz i masz obowiązki domowe, a weekend możesz cały poświęcić na swoje dziecko, bo może być zaniedbane przez nieszczęśliwą mamę, która ma rozwalone życie i niewiele robi, aby je poukładać. Zastanów się w jakim ono klimacie dorasta. Przychodzisz tu wciąż ze swoimi problemami, piszesz że macie zaraz rocznicę, czyli to się już trochę ciągnie, dawno już powinnaś jakoś to rozwiązać, aby być szczęśliwa choć trochę. Nie masz co ze sobą zrobić, to znajdź w niedzielę jakąś robotę, zatrudnij się gdzieś, aby nie myśleć, bo Twoja sytuacja pewnie jeszcze długo się nie zmieni, a lepiej żebyś nie zwariowała z tej tęsknoty. Wybacz szczerość i dosadność, ale Twoja nieporadność zaczyna być
irytująca.
Juz sie stad ulotnie . to jest troszke juz chore . Uzalezniam sie od Was. A musze sama sobie radzic. Trzynajcie sie!
-
- super forma
- Posty: 1361
- Rejestracja: 19 sty 2016, o 12:17
Re: Samotne wieczory...
na twoim miejscu wziełabym się za swój związek. albo walczysz o swoje, albo patrzysz jak przestaje być twoje. jeśli obie bedzie siedzieć samotnie na drugich krańcach świata, to szybko którejś się znudzi i sobie kogoś znajdzie. nie po jesteśmy w związku by żyć dalej samotnie! możesz czekać aż się coś zmieni, ale jedyną zmianę jaką zobaczysz wtedy, to zmianę jej dziewczyny (na inną).
-
- natchniona foremka
- Posty: 368
- Rejestracja: 16 lut 2016, o 19:56
Re: Samotne wieczory...
Dziewczyny. spoko juz nie odpisujcie
Dam rade. aa konto usune jak bede miala chwile. Dajcie spokoj .
Dam rade. aa konto usune jak bede miala chwile. Dajcie spokoj .
Re: Samotne wieczory...
do następnego razu. gdzie zatoczysz te samo koło w jednaki sposób.Dam rade.
kilkanaście jednostek czasu prostego odcinka drogi i jedna szczypta zapadającego się asfaltu.
po, którym, to znów napiszesz. o tym samym, odzianym w nieco inne szaty, żeby nie było, że odtwarzasz
starą taśmę.
długo tak jeszcze?
Re: Samotne wieczory...
i wcale nie o samotność rozchodzi się Tobie. próbujesz uciec od zupełnie czegoś innego, tak, by the way.abstract pisze:do następnego razu. gdzie zatoczysz te samo koło w jednaki sposób.Dam rade.
kilkanaście jednostek czasu prostego odcinka drogi i jedna szczypta zapadającego się asfaltu.
po, którym, to znów napiszesz. o tym samym, odzianym w nieco inne szaty, żeby nie było, że odtwarzasz
starą taśmę.
długo tak jeszcze?
-
- super forma
- Posty: 1361
- Rejestracja: 19 sty 2016, o 12:17
Re: Samotne wieczory...
spoko, już nie odpiszę, ale jeszcze ci tylko odpiszę że UCIEKASZ przed ważnymi decyzjami, przed dokonaniem wyboru (co dalej z tym "związkiem" zrobić?) i przed konsekwentnym trzymaniem się potem swojej decyzji. To droga do nikąd. i właśnie tam zmierzasz.confusedgirl pisze:Dziewczyny. spoko juz nie odpisujcie
-
- natchniona foremka
- Posty: 368
- Rejestracja: 16 lut 2016, o 19:56
Re: Samotne wieczory...
nie zrozumiecie, a ja nie bede tlumaczyc. I tak w nicxym mi nie poomozecie, wiec pisanie tu jest bez sensu .
i nie uciekam, ja walcze- dzielnie
szukam wsparcia, troszke w zlym miejscu.
I DAJCIE JUZ SPOKOJ.
i nie uciekam, ja walcze- dzielnie
szukam wsparcia, troszke w zlym miejscu.
I DAJCIE JUZ SPOKOJ.
Re: Samotne wieczory...
Nie wiem jak inni ale ja Cie wspieram.confusedgirl pisze:nie zrozumiecie, a ja nie bede tlumaczyc. I tak w nicxym mi nie poomozecie, wiec pisanie tu jest bez sensu .
i nie uciekam, ja walcze- dzielnie
szukam wsparcia, troszke w zlym miejscu.
I DAJCIE JUZ SPOKOJ.
- Wiosennagwiazda
- Moderatorka
- Posty: 3332
- Rejestracja: 21 sie 2005, o 00:00
- Lokalizacja: LND
Re: Samotne wieczory...
a ja trzymam za Ciebie kciuki.
żeby Ci coś nie uciekło w drodze przed i za tym morzem
termin i cel
żeby Ci coś nie uciekło w drodze przed i za tym morzem
termin i cel
-
- natchniona foremka
- Posty: 368
- Rejestracja: 16 lut 2016, o 19:56
Re: Samotne wieczory...
Dzięki
Re: Samotne wieczory...
Chciałabym tylko napisać, że ja też jestem w związku na odległość... i w samotne wieczory najczęściej zajmuję się kosmetycznymi sprawami, oglądam serial, przygotowuję sprawy na kolejny dzień... często też zwyczajnie idę wcześniej spać, żeby czas już minął i nadeszło kolejne jutro.
Re: Samotne wieczory...
Nie martw sie na pewno i do Ciebie sie szczęście uśmiechnie
-
- super forma
- Posty: 2580
- Rejestracja: 22 gru 2013, o 22:15
Re: Samotne wieczory...
Czasem, mimo z pewnością dobrych chęci pocieszającego, niektóre życzenia tylko wzmacniają poczucie zawodu.bibitka pisze:Nie martw sie na pewno i do Ciebie sie szczęście uśmiechnie
-
- natchniona foremka
- Posty: 368
- Rejestracja: 16 lut 2016, o 19:56
Re: Samotne wieczory...
Dzieki dziewczyny. Czasami wydaje mi sie ze cos kiedys przeskrobalam, i jakas karma mnie dopadla . no cóż... zycie. Moze z czasen wszystko sie ulozy i bedr kiedys szczesliwa
-
- super forma
- Posty: 2580
- Rejestracja: 22 gru 2013, o 22:15
Re: Samotne wieczory...
Pytanie za 100 punktów brzmi, co da Ci szczęście? pyt. ret.confusedgirl pisze:Dzieki dziewczyny. Czasami wydaje mi sie ze cos kiedys przeskrobalam, i jakas karma mnie dopadla . no cóż... zycie. Moze z czasen wszystko sie ulozy i bedr kiedys szczesliwa
-
- natchniona foremka
- Posty: 368
- Rejestracja: 16 lut 2016, o 19:56
Re: Samotne wieczory...
Zwykla CODZIENNOŚĆ z 2ema najwazniejszymi osobami w moim zyciu... Nikt wiecej. Tylko One...dobranocka14 pisze:Pytanie za 100 punktów brzmi, co da Ci szczęście? pyt. ret.confusedgirl pisze:Dzieki dziewczyny. Czasami wydaje mi sie ze cos kiedys przeskrobalam, i jakas karma mnie dopadla . no cóż... zycie. Moze z czasen wszystko sie ulozy i bedr kiedys szczesliwa
-
- super forma
- Posty: 2580
- Rejestracja: 22 gru 2013, o 22:15
Re: Samotne wieczory...
To działaj.confusedgirl pisze:Zwykla CODZIENNOŚĆ z 2ema najwazniejszymi osobami w moim zyciu... Nikt wiecej. Tylko One...dobranocka14 pisze:Pytanie za 100 punktów brzmi, co da Ci szczęście? pyt. ret.confusedgirl pisze:Dzieki dziewczyny. Czasami wydaje mi sie ze cos kiedys przeskrobalam, i jakas karma mnie dopadla . no cóż... zycie. Moze z czasen wszystko sie ulozy i bedr kiedys szczesliwa
-
- natchniona foremka
- Posty: 368
- Rejestracja: 16 lut 2016, o 19:56
Re: Samotne wieczory...
To zutylizuj mojego bylego
Re: Samotne wieczory...
da się zrobić
-
- super forma
- Posty: 1361
- Rejestracja: 19 sty 2016, o 12:17
Re: Samotne wieczory...
powinnaś szukać rozwiązań, a nie przeszkód.. przeszkody znajdą się same.confusedgirl pisze:To zutylizuj mojego bylego
- pannaeliza
- uzależniona foremka
- Posty: 969
- Rejestracja: 25 cze 2015, o 17:54
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Samotne wieczory...
Umiejętność odcięcia się od pewnych ludzi jest po części miarą dojrzałości. Kontakt z byłym ogranicz do widywania się z córką, w czym on Ci przeszkadza?
Znam pary, w których jedna z osób wcześniej była hetero (i kobiety i mężczyźni), małżeństwa z dziećmi. Tam też są teraz jacyś byli albo jakieś byłe i nikt nikomu nie przeszkadza
Znam pary, w których jedna z osób wcześniej była hetero (i kobiety i mężczyźni), małżeństwa z dziećmi. Tam też są teraz jacyś byli albo jakieś byłe i nikt nikomu nie przeszkadza
a czy ty wiesz, że czasem bywa tak i tak się zdarza, że kury, koguty zadziobują swe własne jajka i je jedzą?
-
- natchniona foremka
- Posty: 368
- Rejestracja: 16 lut 2016, o 19:56
Re: Samotne wieczory...
Dziewczyny... gdybyście wiedziały z czym walcze. A coraz bardziej mam wrażenie, że to jest "walka z wiatrakami" ,powinnam sie już z tym pogodzic i dac spokoj. . Wasze rady w niczym nie pomogą ... Ale dzieki
-
- super forma
- Posty: 1361
- Rejestracja: 19 sty 2016, o 12:17
Re: Samotne wieczory...
jeśli jedyne co robisz to czekanie aż sprawa się sama jakoś ułoży, to faktycznie, lepiej dać sobie spokój.confusedgirl pisze:Dziewczyny... gdybyście wiedziały z czym walcze. A coraz bardziej mam wrażenie, że to jest "walka z wiatrakami" ,powinnam sie już z tym pogodzic i dac spokoj. . Wasze rady w niczym nie pomogą ... Ale dzieki
-
- natchniona foremka
- Posty: 368
- Rejestracja: 16 lut 2016, o 19:56
Re: Samotne wieczory...
Zaznaczylam wyzej, ze " walcze".... Zreszta nie wazne.onlyforyoureyes pisze:jeśli jedyne co robisz to czekanie aż sprawa się sama jakoś ułoży, to faktycznie, lepiej dać sobie spokój.confusedgirl pisze:Dziewczyny... gdybyście wiedziały z czym walcze. A coraz bardziej mam wrażenie, że to jest "walka z wiatrakami" ,powinnam sie już z tym pogodzic i dac spokoj. . Wasze rady w niczym nie pomogą ... Ale dzieki