Problemy naszego społeczeństwa...
Problemy naszego społeczeństwa...
Kochani, temat rzeka, jakie trapią nas problemy, nas jako ogółu? Co nas boli, nad czym nie możemy zapanować, co nas omija, co sprawia, że stoimy wciąż w tych samych miejscach, nie rozwijamy się, nie dostrzegamy całości?
Szukam inspiracji do wiersza i niezbędne mi jest rozpytanie jak inni na to patrzą, potrzebuję świeżego spojrzenia. Innych punktów widzenia, bo może jest dobrze... a źródłem niepowodzeń, trudności jesteśmy my sami.
Zapraszam do dyskusji.
Szukam inspiracji do wiersza i niezbędne mi jest rozpytanie jak inni na to patrzą, potrzebuję świeżego spojrzenia. Innych punktów widzenia, bo może jest dobrze... a źródłem niepowodzeń, trudności jesteśmy my sami.
Zapraszam do dyskusji.
-
- super forma
- Posty: 4600
- Rejestracja: 27 lis 2007, o 00:00
Re: Problemy naszego społeczeństwa...
hmm, a może określiłabyś najpierw, kogo masz na myśli, mówiąc "my"? jaki ogół? bo zapewne nie wszystkich ludzi, różnorodność problemów byłaby zbyt duża,AniaMac pisze:Kochani, temat rzeka, jakie trapią nas problemy, nas jako ogółu? Co nas boli, nad czym nie możemy zapanować, co nas omija, co sprawia, że stoimy wciąż w tych samych miejscach, nie rozwijamy się, nie dostrzegamy całości?
Szukam inspiracji do wiersza i niezbędne mi jest rozpytanie jak inni na to patrzą, potrzebuję świeżego spojrzenia. Innych punktów widzenia, bo może jest dobrze... a źródłem niepowodzeń, trudności jesteśmy my sami.
Zapraszam do dyskusji.
o czym ten wiersz?
Re: Problemy naszego społeczeństwa...
Społeczeństwa? Mój ulubiony temat. Jeśli chodzi o Polskę to:
- rozgrywanie współczesnej polityki polityką historyczną lat ,,okrągłostołowych" i trzymanie obywateli przy tamtych konfliktach
- nie do końca wykształcona tożsamość narodowa, która powoduje, że część ludzi (lewicowa i prawicowo-liberalna) jest wiecznie na kolanach wobec tzw. zachodu, stale za nim goni, argumentuje zachodem a druga strona, tzw. populistyczno-prawicowa, usiłuje się buntować w stylu nastolatków, czyli woła o autonomię, dojrzałość kulturową, ale infantylnie tupiąc nogami
- ,,polskocentryzm", który wynika trochę z powyższego, czyli brak propozycji dla świata w sensie jakiejś jego wizji, globalnego spojrzenia na jego problemy, niezważanie, że ten świat się zmienia a dawne jego podziały są już nieaktualne i tkwienie wyłącznie w naszym umartwianiu, bo Niemcy i Ruscy bili, w naszym konflikcie w stylu PO-PiS, lewicowe bóle a liberalna ignorancja itd.
- braki w edukacji z obszaru WOS co powoduje, że mamy Kukiza, który na trafną diagnozę proponuje lekarstwo, które na świecie tylko pogłębiło chorobę partyjnej oligarchizacji, że populiści wmawiają ludziom, że winę za ich bóle ponosi lewica podczas gdy, to co ich boli wynika z nadmiernie liberalnej polityki gospodarczej, a na to wszystko rozwiązania lewicowe są proponowane przez ludzi określających się mianem prawicy, wszędzie takie paradoksy np. zacierania różnicy między patriotyzmem a faszyzmem
A mniej politycznie (choć polityka to jest właśnie nasze codzienne życie):
- brak dystansu do kultury, czyli rytuałów, symboli, mód i innych konwencji, branie tego serio, życie w zgodzie z czymś symbolicznym, czyli kulturą właśnie bez wyższego celu dążenia do prawdy o ludziach i świecie, czyli zadowalanie się fikcją i ułudą jako podstawą bezpieczeństwa (np. wielu ludzie całe życie wykonuje zawody oparte na fikcji, ale akceptowane i nie zadaje sobie pytania o to, czy to co ja robię ma jakąkolwiek ponadczasową wartość, grunt, że kasa i szacunek otoczenia się zgadzają)
- życie w kłamstwie, że jesteśmy gatunkiem rozumnym, kiedy większość decyzji opiera się wyłącznie na stronie emocjonalnej lub instynktownej - ssaki potrzebują np. wodza, potrzebują sacrum nawet jeśli chodzi w tandetnej sukience, potrzebują się oszukiwać, że możliwe jest bezpieczeństwo, czy że mają jakiekolwiek dokonania
Inaczej - nie możemy iść do przodu, bo tak bardzo potrzebujemy postępu, że wmawiamy sobie, że go dokonujemy, nie jesteśmy w stanie jako ludzie samoograniczyć potrzeby sukcesu i znaczenia i poczekać z tym np. kilka pokoleń. W rezultacie emocjonalnie, czyli w tej ważniejszej, bo decyzyjnej sferze wyrośliśmy trochę ponad uciechy z publicznego palenia na stosach,ale niekoniecznie z holocaustu.
P.S. Tak, wiem, że to ci się nie przyda, ale się wygadałam, bo czarno to widzę.
- rozgrywanie współczesnej polityki polityką historyczną lat ,,okrągłostołowych" i trzymanie obywateli przy tamtych konfliktach
- nie do końca wykształcona tożsamość narodowa, która powoduje, że część ludzi (lewicowa i prawicowo-liberalna) jest wiecznie na kolanach wobec tzw. zachodu, stale za nim goni, argumentuje zachodem a druga strona, tzw. populistyczno-prawicowa, usiłuje się buntować w stylu nastolatków, czyli woła o autonomię, dojrzałość kulturową, ale infantylnie tupiąc nogami
- ,,polskocentryzm", który wynika trochę z powyższego, czyli brak propozycji dla świata w sensie jakiejś jego wizji, globalnego spojrzenia na jego problemy, niezważanie, że ten świat się zmienia a dawne jego podziały są już nieaktualne i tkwienie wyłącznie w naszym umartwianiu, bo Niemcy i Ruscy bili, w naszym konflikcie w stylu PO-PiS, lewicowe bóle a liberalna ignorancja itd.
- braki w edukacji z obszaru WOS co powoduje, że mamy Kukiza, który na trafną diagnozę proponuje lekarstwo, które na świecie tylko pogłębiło chorobę partyjnej oligarchizacji, że populiści wmawiają ludziom, że winę za ich bóle ponosi lewica podczas gdy, to co ich boli wynika z nadmiernie liberalnej polityki gospodarczej, a na to wszystko rozwiązania lewicowe są proponowane przez ludzi określających się mianem prawicy, wszędzie takie paradoksy np. zacierania różnicy między patriotyzmem a faszyzmem
A mniej politycznie (choć polityka to jest właśnie nasze codzienne życie):
- brak dystansu do kultury, czyli rytuałów, symboli, mód i innych konwencji, branie tego serio, życie w zgodzie z czymś symbolicznym, czyli kulturą właśnie bez wyższego celu dążenia do prawdy o ludziach i świecie, czyli zadowalanie się fikcją i ułudą jako podstawą bezpieczeństwa (np. wielu ludzie całe życie wykonuje zawody oparte na fikcji, ale akceptowane i nie zadaje sobie pytania o to, czy to co ja robię ma jakąkolwiek ponadczasową wartość, grunt, że kasa i szacunek otoczenia się zgadzają)
- życie w kłamstwie, że jesteśmy gatunkiem rozumnym, kiedy większość decyzji opiera się wyłącznie na stronie emocjonalnej lub instynktownej - ssaki potrzebują np. wodza, potrzebują sacrum nawet jeśli chodzi w tandetnej sukience, potrzebują się oszukiwać, że możliwe jest bezpieczeństwo, czy że mają jakiekolwiek dokonania
Inaczej - nie możemy iść do przodu, bo tak bardzo potrzebujemy postępu, że wmawiamy sobie, że go dokonujemy, nie jesteśmy w stanie jako ludzie samoograniczyć potrzeby sukcesu i znaczenia i poczekać z tym np. kilka pokoleń. W rezultacie emocjonalnie, czyli w tej ważniejszej, bo decyzyjnej sferze wyrośliśmy trochę ponad uciechy z publicznego palenia na stosach,ale niekoniecznie z holocaustu.
P.S. Tak, wiem, że to ci się nie przyda, ale się wygadałam, bo czarno to widzę.
-
- super forma
- Posty: 2128
- Rejestracja: 15 mar 2014, o 17:54
Re: Problemy naszego społeczeństwa...
Tymi pierwszymi tematami już się rymkiewicz zajął Niestety....
AniaMac, widzę, że w sesji nachodzi cię natchnienie do pisania wierszy
AniaMac, widzę, że w sesji nachodzi cię natchnienie do pisania wierszy
Re: Problemy naszego społeczeństwa...
Społeczeństwo - będzie krótko, zwięźle i w punkt.moja_alchemia pisze:hmm, a może określiłabyś najpierw, kogo masz na myśli, mówiąc "my"? jaki ogół? bo zapewne nie wszystkich ludzi, różnorodność problemów byłaby zbyt duża,AniaMac pisze:Kochani, temat rzeka, jakie trapią nas problemy, nas jako ogółu? Co nas boli, nad czym nie możemy zapanować, co nas omija, co sprawia, że stoimy wciąż w tych samych miejscach, nie rozwijamy się, nie dostrzegamy całości?
Szukam inspiracji do wiersza i niezbędne mi jest rozpytanie jak inni na to patrzą, potrzebuję świeżego spojrzenia. Innych punktów widzenia, bo może jest dobrze... a źródłem niepowodzeń, trudności jesteśmy my sami.
Zapraszam do dyskusji.
o czym ten wiersz?
Re: Problemy naszego społeczeństwa...
Nieee, piszę prezent na walentynki MiszMasz z erotyką, problemami codzienności, refleksją nad życiem.justsomebody10 pisze:Tymi pierwszymi tematami już się rymkiewicz zajął Niestety....
AniaMac, widzę, że w sesji nachodzi cię natchnienie do pisania wierszy
-
- początkująca foremka
- Posty: 91
- Rejestracja: 31 paź 2016, o 09:02
Re: Problemy naszego społeczeństwa...
Powiem krótko.
Niesprawiedliwość, znieczulica, moralne rozpasanie.
Niesprawiedliwość, znieczulica, moralne rozpasanie.
także tego..
Re: Problemy naszego społeczeństwa...
O. Mnie też to razi. Że ludzie jakoś się nie zatrzymują i nie reflektują, tylko dążą do zaprezentowania się, dopasowania do wymogów społeczeństwa. Do tego, by być na najwyższym pułapie autoprezentacji, jakby chcieli zaimponować samym sobie i otoczeniu. Tylko w tej pogoni do forsy, super-atrakcyjności, super komfortu materialnego i super- laski jakoś tak zatraca się sens istnienia.Gaik pisze:
A mniej politycznie (choć polityka to jest właśnie nasze codzienne życie):
- brak dystansu do kultury, czyli rytuałów, symboli, mód i innych konwencji, branie tego serio, życie w zgodzie z czymś symbolicznym, czyli kulturą właśnie bez wyższego celu dążenia do prawdy o ludziach i świecie, czyli zadowalanie się fikcją i ułudą jako podstawą bezpieczeństwa (np. wielu ludzie całe życie wykonuje zawody oparte na fikcji, ale akceptowane i nie zadaje sobie pytania o to, czy to co ja robię ma jakąkolwiek ponadczasową wartość, grunt, że kasa i szacunek otoczenia się zgadzają)
Re: Problemy naszego społeczeństwa...
Brak umiejętności posługiwania się językiem polskim. Brak znaków diakrytycznych. Upraszczanie języka w komunikatorach (bo szybciej?). I to, że ludzie tak mało książek czytają. Wkurzają mnie dzieci ze smartfonami w ręku, markety, wieczni bezrobotni i żule chcący wyłudzić złotówkę "na bułkę" ale kupioną bułką chętnie w ciebie rzucą i parę innych. Jak mnie najdzie, to jeszcze napiszę. Wyłączam z problemów do opisania tutaj politykę ( trzeba dbać o stan nerwów )
..życie jest wierzchowcem, który nie znosi tchórzliwego jeźdźca
- Sonia_Blade
- początkująca foremka
- Posty: 58
- Rejestracja: 30 sty 2017, o 00:16
Re: Problemy naszego społeczeństwa...
To jest właśnie nasza tożsamość, kopiujemy obce kultury.Gaik pisze:- nie do końca wykształcona tożsamość narodowa, która powoduje, że część ludzi (lewicowa i prawicowo-liberalna) jest wiecznie na kolanach wobec tzw. zachodu, stale za nim goni
Naszym największym problemem jest pogoń za szczęściem, które ponoć jest gdzieś tam, a różne grupy wskazują na różne miejsca, gdzie można je znaleźć. Ale szczęście to nawyk, leży w nas, a nie poza nami, więc tak naprawdę chodzi o to, by nie zaznać szczęścia i by te grupy na nas pasożytowały. Matrix.
Re: Problemy naszego społeczeństwa...
Brak wyczucia srodka w relacji ja (moje wnetrze) z tym co zewnetrzne (spoleczne) ... to wg mnie glowny problem jednostki a co za tym idzie spoleczenstwa
-
- super forma
- Posty: 2580
- Rejestracja: 22 gru 2013, o 22:15
Re: Problemy naszego społeczeństwa...
A w jaki sposób ten problem się przejawia?Juni pisze:Brak wyczucia srodka w relacji ja (moje wnetrze) z tym co zewnetrzne (spoleczne) ... to wg mnie glowny problem jednostki a co za tym idzie spoleczenstwa
-
- Posty: 6
- Rejestracja: 9 lut 2017, o 01:08
Re: Problemy naszego społeczeństwa...
Niedawno odkryłam, jak wielu ludzi nie ma ani jednego PRAWDZIWEGO przyjaciela... W zasadzie wcześniej nie zdawałam sobie z tego sprawy, bo jestem w stanie powiedzieć z całą pewnością, że mam swoją przyjaciółkę od lat i w związku z tym wydawało mi się to bardziej... powszechne? Jak to, nie każdy tak ma? Dopiero przegląd forów internetowych, zwłaszcza mam teraz na myśli "Anonimowe" uświadomił mnie, że nie u każdego jest kolorowo. Szczerze mówiąc, zaskoczyła mnie ilość postów zakończona w stylu: "nie było komu opowiedzieć, więc wstawiam tutaj", "terapeuta zalecił mi, żeby się komuś zwierzyć, ale nie mam przyjaciela, więc publikuję na anonimowe" i inne tego typu. Może to głupie, ale jakoś przypomniał mi się Lis z "Małego Księcia", który mówił, że ludzie nie potrafią mieć już przyjaciół, bo nie da się ich kupić w sklepach (czy jakoś tak). Coś w tym, kurczę, musi być, bo z czego innego to wynika? Może ludziom nie chce się/ nie opłaca inwestować w kogoś czasu ani emocji, bo są zwyczajnie zajęci sprawami typu szkoła, praca? Albo nie rozumieją czym w zasadzie taka przyjaźń jest i nie potrafią określić, kto taką osobą może zostać, a w efekcie tracą energię i czas na ludzi, którzy na to zwyczajnie nie zasługują, po czym kończą samotni w tłumie? Tyle ode nie, jeśli chodzi o problemy społeczeństwa Pomysł mi się napatoczył, bo to moja najświeższa rozkmina.
Re: Problemy naszego społeczeństwa...
Hmmmm.... w zaskakujaco wielu sytuacjach. Jako odp oczekujesz konkretow bardzo konkretnych czy ogólnego rozwiniecia tej mysli?dobranocka14 pisze:A w jaki sposób ten problem się przejawia?Juni pisze:Brak wyczucia srodka w relacji ja (moje wnetrze) z tym co zewnetrzne (spoleczne) ... to wg mnie glowny problem jednostki a co za tym idzie spoleczenstwa
-
- super forma
- Posty: 2580
- Rejestracja: 22 gru 2013, o 22:15
Re: Problemy naszego społeczeństwa...
Napisz tak, jak uważasz za właściweJuni pisze:Hmmmm.... w zaskakujaco wielu sytuacjach. Jako odp oczekujesz konkretow bardzo konkretnych czy ogólnego rozwiniecia tej mysli?dobranocka14 pisze:A w jaki sposób ten problem się przejawia?Juni pisze:Brak wyczucia srodka w relacji ja (moje wnetrze) z tym co zewnetrzne (spoleczne) ... to wg mnie glowny problem jednostki a co za tym idzie spoleczenstwa
Re: Problemy naszego społeczeństwa...
Brak wyczucia srodka w relacji ja (moje wnetrze) z tym co zewnetrzne (spoleczne) ... to wg mnie glowny problem jednostki a co za tym idzie spoleczenstwadobranocka14 pisze:Napisz tak, jak uważasz za właściweJuni pisze:Hmmmm.... w zaskakujaco wielu sytuacjach. Jako odp oczekujesz konkretow bardzo konkretnych czy ogólnego rozwiniecia tej mysli?dobranocka14 pisze: A w jaki sposób ten problem się przejawia?
Temat jest dla mnie tak zlozony, ze az trudo mi go opisac. Przejawia sie w tak wielu momentach, ze przyklady mozna tu mnozyc. Z drugiej strony nie wiem czy przytaczanie ich nie sprawia ze traci sie glebie przemyslen. Fakt jest faktem. A mi bardziej chodzi o te głębię. Ale ok przytocze dwie sprawy. Z przeciwleglych biegunow:
Mody. Kieruja naszym zyciem np. Zaskakującej wiekszosci ludzi. Mody i normy ktore normami sa tylko umownie. Golenie wlosow na nogach np. Ha tak zwykla normalna rzecz. Miliony europejskich dziewczynek ledwie zorientuja sie, przechodza z etapu dziecko w etap kobieta chwytają za maszynki, woski, depilator, udaja sie do kosmetyczek by dopasowac sie do obrazu kobiety. Nie zastanawiajac sie nasld sensem robia to bo tak sie robi. Nie zadają sobie nawet pytania... czemu. Przeciez to takie oczywiste ze nogi sie goli. Nie nie krytykuje tego. Tak jest. Chodzi mi o to ze wiele rzeczy mniejszych czy wiekszych robimy bo tak nam nakazuje zewnetrzny swiat. Tak jest i juz. Tez to robie. Akurat moze nie konkretnie o te nogi mi chodzi ale robie bo sie robi. Problem zaczyna sie kiedy np pytamy sie sibie czy ja tego chce. A kiedy juz decydujemy chce sprobowac inaczej. Wtedy zaczynaja sie pytania spojrzenia itede. Nie zeby mi to przeszkadzalo. Ale gdzies z tylu pojawia sie pytanie: o raju to moze ja tobie cos zlego skoro głupie niegolenie nog tyle wywoluje zamieszania to moze ja narzucam sie swiatu? Czy musze robic rewolucje wokol swojej osoby... ?? Tak jest z wiloma rzeczami. Trudno to tu wyjasniac bo za dlugo by wyszlo. Jednak pytanie o swoje miejsce w swiecie jest wg mnie bardzo bardzo wplecione w cale nasze zycie. I zaskakujaco czesto lapie soe na tym ze rodzi to konflikty
Re: Problemy naszego społeczeństwa...
Wyzej bylo o tym jak spoleczenstwo nas hamuje.
Drugi biegun: to ze to jak my widzimy cos czesto staje sie dla nas jedyna sluszna drogą. Sfrustrowani chociazby moda na golenie nog mozemy przestac je golic. Tu czeka na nas druga pulapka. To ze my nie golimy i nasza decyzja powoduje w nas przekonanie ze jestesmy lepsi czy bardziej oświecenia niz inni. Mamy potrzebe negowac to co robia inni. Wpadamy w dolek w ktorym zapominamy ze jest to co prawda nasz wybor ale tylko jeden mozliwy z wielu...
Brzmi to prozaicznie bo dotyczy nog. Gdybysmy sie jednak zastanowili nad powazniejszymi sprawami szybko zrozumiemy jaki to wielki problem i jak wielu z nas go ma
Drugi biegun: to ze to jak my widzimy cos czesto staje sie dla nas jedyna sluszna drogą. Sfrustrowani chociazby moda na golenie nog mozemy przestac je golic. Tu czeka na nas druga pulapka. To ze my nie golimy i nasza decyzja powoduje w nas przekonanie ze jestesmy lepsi czy bardziej oświecenia niz inni. Mamy potrzebe negowac to co robia inni. Wpadamy w dolek w ktorym zapominamy ze jest to co prawda nasz wybor ale tylko jeden mozliwy z wielu...
Brzmi to prozaicznie bo dotyczy nog. Gdybysmy sie jednak zastanowili nad powazniejszymi sprawami szybko zrozumiemy jaki to wielki problem i jak wielu z nas go ma
Re: Problemy naszego społeczeństwa...
A mnie zawsze zastanawiało, po co kobiety golą sobie nogi w zimie
The wind is my voice
The moon is my heart
Come find me
I'm on every hills and fields
I'm here
Re: Problemy naszego społeczeństwa...
Bo to jest tak, że jak się jest samemu to się nie goli, a jak w naszym łóżku, śpi nasza kobieta... to cóż, i nagle energia i czas na golenie się pojawiają a nawet i na kremy nawilżające...Altena_Q pisze:A mnie zawsze zastanawiało, po co kobiety golą sobie nogi w zimie
-
- super forma
- Posty: 2580
- Rejestracja: 22 gru 2013, o 22:15
Re: Problemy naszego społeczeństwa...
Rozumiem, masz na myśli świadome zachowania swojej indywidualności mimo presji zuniformizowanej grupy przy jednoczesnym traktowania swoich wyborów jako jednej z opcji. Nie lepszej tylko innej.Juni pisze:Wyzej bylo o tym jak spoleczenstwo nas hamuje.
Drugi biegun: to ze to jak my widzimy cos czesto staje sie dla nas jedyna sluszna drogą. Sfrustrowani chociazby moda na golenie nog mozemy przestac je golic. Tu czeka na nas druga pulapka. To ze my nie golimy i nasza decyzja powoduje w nas przekonanie ze jestesmy lepsi czy bardziej oświecenia niz inni. Mamy potrzebe negowac to co robia inni. Wpadamy w dolek w ktorym zapominamy ze jest to co prawda nasz wybor ale tylko jeden mozliwy z wielu...
Brzmi to prozaicznie bo dotyczy nog. Gdybysmy sie jednak zastanowili nad powazniejszymi sprawami szybko zrozumiemy jaki to wielki problem i jak wielu z nas go ma
Re: Problemy naszego społeczeństwa...
Erm... od 5 lat jest nas zdecydowanie dwieAniaMac pisze:Bo to jest tak, że jak się jest samemu to się nie goli, a jak w naszym łóżku, śpi nasza kobieta... to cóż, i nagle energia i czas na golenie się pojawiają a nawet i na kremy nawilżające...Altena_Q pisze:A mnie zawsze zastanawiało, po co kobiety golą sobie nogi w zimie
Widzisz, kwestia podejścia. I to jest właśnie doskonały przykład społecznego problemu. Niektórzy tak dają sobie wbijać do głowy stereotypowe kanony wyglądu kobiety, że nawet nie zdają sobie sprawy z ich głupoty, oraz tego, że to kwestia czysto kulturowa, a nieraz, bardzo lokalno kulturowa. Podobnie jak wszystkie te panie, co spóźnią się do pracy, bo muszą sobie umalować oczy. Jeżeli takie drobiazgi decydują u kogoś o atrakcyjności to.. cóż, współczuję
The wind is my voice
The moon is my heart
Come find me
I'm on every hills and fields
I'm here
Re: Problemy naszego społeczeństwa...
Ja po prostu lubię jak kobieta ma gładkie nogi. Kwestia estetyki.Altena_Q pisze:Erm... od 5 lat jest nas zdecydowanie dwieAniaMac pisze:Bo to jest tak, że jak się jest samemu to się nie goli, a jak w naszym łóżku, śpi nasza kobieta... to cóż, i nagle energia i czas na golenie się pojawiają a nawet i na kremy nawilżające...Altena_Q pisze:A mnie zawsze zastanawiało, po co kobiety golą sobie nogi w zimie
Widzisz, kwestia podejścia. I to jest właśnie doskonały przykład społecznego problemu. Niektórzy tak dają sobie wbijać do głowy stereotypowe kanony wyglądu kobiety, że nawet nie zdają sobie sprawy z ich głupoty, oraz tego, że to kwestia czysto kulturowa, a nieraz, bardzo lokalno kulturowa. Podobnie jak wszystkie te panie, co spóźnią się do pracy, bo muszą sobie umalować oczy. Jeżeli takie drobiazgi decydują u kogoś o atrakcyjności to.. cóż, współczuję
Re: Problemy naszego społeczeństwa...
Czy omawiany problem dotyczy tylko nóg, czy również innych części ciała?
Lubię kiedy kobieta...
Re: Problemy naszego społeczeństwa...
dobranocka14 pisze:Rozumiem, masz na myśli świadome zachowania swojej indywidualności mimo presji zuniformizowanej grupy przy jednoczesnym traktowania swoich wyborów jako jednej z opcji. Nie lepszej tylko innej.Juni pisze:Wyzej bylo o tym jak spoleczenstwo nas hamuje.
Drugi biegun: to ze to jak my widzimy cos czesto staje sie dla nas jedyna sluszna drogą. Sfrustrowani chociazby moda na golenie nog mozemy przestac je golic. Tu czeka na nas druga pulapka. To ze my nie golimy i nasza decyzja powoduje w nas przekonanie ze jestesmy lepsi czy bardziej oświecenia niz inni. Mamy potrzebe negowac to co robia inni. Wpadamy w dolek w ktorym zapominamy ze jest to co prawda nasz wybor ale tylko jeden mozliwy z wielu...
Brzmi to prozaicznie bo dotyczy nog. Gdybysmy sie jednak zastanowili nad powazniejszymi sprawami szybko zrozumiemy jaki to wielki problem i jak wielu z nas go ma
Tak mozna to ujac
Re: Problemy naszego społeczeństwa...
Omawiany problem dotyczy dowolnej części ciala, u dowolnej plci o dowolnej porze roku
Moja kolezanka goli nogi zima bo ja draznia pod ubraniami przylegajacymi do ciala. Jak np leginsy czy rajstopy nie wiem czemu inne kobiety to robia. Ale ciekawy temat na watek ))
Dla mnie to nie ma niczego wspolnego z estetyka. Dla mnie podkreślam. Przyjmuje, ze inni maja inne pojecie estetyki. Ale dla mnie to kwestia nogi. Ogolona czy nie to noga. Nieestetyczna bylaby dla mnie brudna np.
Bez watpienia jest to natomiast cos co sie nam wdrukowalo na zasadzie uczenia sie spolecznego. Dzis dla zdecydowaniej wiekszosci ludzi jest jasne ze kobieta ma miec gladkie i ogolone nogi. Tu anegdote moge przytoczyc. Pracuje z malymi dziecmi. Zeszlego lata przyszla do mnie dziewczynka 5 lat i pyta... kim jestes? Zdziwiona zapytalam co ma blizej na mysli. A ona odpowiada: masz nogi jak mezczyzna alw wygladasz jak kobieta. Wytlumaczylam jej wiec, ze tak wygladaja nogi wszystkich kobiet. Ze wiekszosc decyduje si je golic i byc noze wyglada to ladniej ale mi na tym nie zalezy. Podobaja mi sie takie jakie mam i nie mam potrzeby ich zmieniac
Wlasciwie to musze sie przyznac ze mimo, ze nie robietego dla rewolicji a z glebokiego przekonania, ze nie powinnam golic nog wbrew sobie... mam satysfakcje, ze moje corki, dzieci z ktorymi pracuje moge spotkac przyklady kobiet ktore robia inaczej. Ciesze sie na widok kazdej kobiety ktora nie goli nog. Nie dlatego ze uwazam, ze to lepszy wybor... ale bo to wzbogaca przestrzen w jakiej dorastaja dzieci, pozwala im dostrzegac ze mozemy sie realizowac bo swojemu. Ze mozemy dokonywac wyborow.
Moja kolezanka goli nogi zima bo ja draznia pod ubraniami przylegajacymi do ciala. Jak np leginsy czy rajstopy nie wiem czemu inne kobiety to robia. Ale ciekawy temat na watek ))
Dla mnie to nie ma niczego wspolnego z estetyka. Dla mnie podkreślam. Przyjmuje, ze inni maja inne pojecie estetyki. Ale dla mnie to kwestia nogi. Ogolona czy nie to noga. Nieestetyczna bylaby dla mnie brudna np.
Bez watpienia jest to natomiast cos co sie nam wdrukowalo na zasadzie uczenia sie spolecznego. Dzis dla zdecydowaniej wiekszosci ludzi jest jasne ze kobieta ma miec gladkie i ogolone nogi. Tu anegdote moge przytoczyc. Pracuje z malymi dziecmi. Zeszlego lata przyszla do mnie dziewczynka 5 lat i pyta... kim jestes? Zdziwiona zapytalam co ma blizej na mysli. A ona odpowiada: masz nogi jak mezczyzna alw wygladasz jak kobieta. Wytlumaczylam jej wiec, ze tak wygladaja nogi wszystkich kobiet. Ze wiekszosc decyduje si je golic i byc noze wyglada to ladniej ale mi na tym nie zalezy. Podobaja mi sie takie jakie mam i nie mam potrzeby ich zmieniac
Wlasciwie to musze sie przyznac ze mimo, ze nie robietego dla rewolicji a z glebokiego przekonania, ze nie powinnam golic nog wbrew sobie... mam satysfakcje, ze moje corki, dzieci z ktorymi pracuje moge spotkac przyklady kobiet ktore robia inaczej. Ciesze sie na widok kazdej kobiety ktora nie goli nog. Nie dlatego ze uwazam, ze to lepszy wybor... ale bo to wzbogaca przestrzen w jakiej dorastaja dzieci, pozwala im dostrzegac ze mozemy sie realizowac bo swojemu. Ze mozemy dokonywac wyborow.
Re: Problemy naszego społeczeństwa...
I jeszcze z jednym musze sie niestety nie zgodzić
W moim przypadku jest nas rowniez zdecydowanie dwie ale nie owocuje to energia spozytkowana na golenie
W moim przypadku jest nas rowniez zdecydowanie dwie ale nie owocuje to energia spozytkowana na golenie