Nie znam swojej orientacji. Pomóżcie!!

Dyskusje, wymiana opinii i doświadczeń na tematy związane z życiem kobiet kochających kobiety. Wsparcie dla potrzebujących.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Fockie
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 45
Rejestracja: 4 lip 2015, o 00:59

Re: Zagubiona

Post autor: Fockie » 2 wrz 2016, o 23:58

Ja zauroczyłam się w dziewczynie już w wieku 14 lat. To była przyjaciółka i do 15 nawet nie myślałam, że to zauroczenie. Ogólnie to była dziwna relacja w moim wykonaniu, już wcześniej się przyjaźniłyśmy poznałyśmy się przez nasze mamy. Później na jakiś czas straciłyśmy kontakt i w 2014 właśnie on powrócił. Zaczęło się od wspólnych wakacji, spacery nad morzem, bawieniu się w fotografkę, robiłam jej ładne zdjęcia przy zachodzie słońca. Później było już tylko gorzej. Jeździłam do niej, żeby z nią spać. Uwielbiałam to uczucie, że jest ze mną blisko, uwielbiałam czuć jej ciepło, ale wtedy nawet nie pomyślałabym, że mogę mieć inną orientacje w ogóle nie myślałam o orientacjach. Jak byłam mniejsza przechodziłam przez okres buntu przeciw dziewczynom to było trochę dziwne, kumplowałam się tylko z kolegami. I tak było do 15 lat właśnie, kiedy nagle poczułam coś do dziewczyny. Po prostu zaczęła mnie kokietować i jakoś wywróciła moje życie do góry nogami. Nie będę się rozpisywać to było bardzo dziwne, ale nie raz opowiadałam o tym wszystkim. Trwało to rok, dowiedziała się przez kogoś innego, nic z tego nie wynikło, bo była w dwóch związkach bez przerwy, a nie przepraszam wyniknął friendzone, ale przed friendzonem kokietowała dalej. Dodam, że w gim była w związku z dziewczyną. Po roku mi przeszło, jakoś sobie z tym poradziłam, byłam totalnie zaślepiona, ale dużo z tego wyciagnęłam. Nabrałam do takich spraw więcej dystansu i co najważniejsze uświadomiła mi, że nie jestem heteryczką. Teraz mam 16 lat, no prawie 17, oglądam się za dziewczynami, ale co z tego. Chciałabym kiedyś mieć dziecko, ale nie mam pojęcia jak to będzie. Prawdopodobny związek z chłopakiem, a nawet sama myśl o nim mnie brzydzi. Wytłumaczę to dokładniej, sama bliskość mnie nie brzydzi, ale sfera romantyczna z chłopakiem. Nie wyobrażam sobie mówić mu słodkich słówek, a tym bardziej się z nim całować. Żeby było jasne: całowałam się z chłopakiem :D
: )
Awatar użytkownika
aradinna
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 90
Rejestracja: 16 gru 2016, o 17:34

Jak zdiagnozować własną orientację?

Post autor: aradinna » 17 gru 2016, o 23:08

Cześć. Jestem tu nowa.
"Zawodowym" lesbijkom ten temat może wydać się głupi ale mnie ta kwestia nurtuje od dłuższego czasu. Mam 22 lata i nie uprawiałam nigdy seksu. W zasadzie to nie miałam też chłopaka, ani dziewczyny. Był jeden co się kręcił wokół mnie ale jakoś tak z czasem samo się wszystko rozmyło. O wiele dalej, przynajmniej pod względem erotycznym, zaszło z pewną koleżanką, która przez jakiś czas mieszkała ze mną. Ona chyba nie była lesbijką, bo opowiadała nieraz o chłopaku. Raz żeśmy sobie urządziły dwoosobową imprezkę, tak bez okazji. Powiedziała, że ma ochotę się na lampkę wina i postawiła piękną pękatą butelkę w wiklinowym koszyku. Wtedy po winku doszło między nami do pewnych rzeczy ale znowu nie był to seks w pełnej formie. Na drugi dzień ona zasłaniała się niepamięcią. Moim zdaniem kłamała. Przecież nie schlałyśmy się na tyle, żeby filmy nam się pourywały. Jednak nie żałowałam, że ona nie chcę kontynuować. W niej akurat nie byłam zakochana. W naszych pocałunkach i pieszczotach więcej było fantazji po winie niż rzeczywistego pożądania.
Jak widzicie mam bardzo ale to bardzo ubogie życie erotyczne. Jeśli w ogóle jakieś mam. Masturbuję się też niezbyt często. Nie wiem czy mogę uznać się za lesbijkę skoro nigdy tego nie robiłam z żadną kobietą. Nie mam pojęcia jak należałoby zdiagnozować moją orientację. Zaraz któraś odpiszę, że powinnam się z kimś przespać. Ha, łatwo powiedzieć. Ja tak nie potrafię z pierwszą lepszą. Muszę kogoś znać, muszę mieć do tej osoby zaufanie. Póki co sama nie wiem kim jestem.
Aha, teraz pracuję i jestem zauroczona moją przełożoną. Ona nie ma pojęcia, że wzdycham za nią.
To wszystko.
zmierzcha
dziewczyna z naprzeciwka
zasłania okno
Awatar użytkownika
dalidaa
super forma
super forma
Posty: 1757
Rejestracja: 20 lis 2014, o 12:36

Re: Jak zdiagnozować własną orientację?

Post autor: dalidaa » 18 gru 2016, o 12:39

Pytanie czy do czegoś jest Ci potrzebne nazwanie swojej orientacji?
Może po prostu płyń z prądem i zobacz gdzie Cię zaprowadzi?
Przyjmiesz, że jesteś homo i zakochasz się w facecie, będziesz się czuła zagubiona, przyjmiesz, że jesteś hetero a zakochasz się w kobiecie- znów to samo.

Przyjmij, że jesteś człowiekiem i możesz kochać kogo chcesz. Serce nie sługa a wyciągając wnioski bez doświadczenia, możesz sobie sama narobić problemów.
Z czasem zobaczysz czy jesteś seksualna, aseksualna, les, bi, hetero etc.
Nie szufladkuj się! :)
"On saura que les enfants sont les gardiens de l’âme
Et qu’il y a des reines autant qu’il y a de femmes"
Awatar użytkownika
dollhouse
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 37
Rejestracja: 5 maja 2016, o 18:13

Re: Jak zdiagnozować własną orientację?

Post autor: dollhouse » 18 gru 2016, o 14:37

Dokładnie tak. Nie ma konieczności "diagnozowania". Poznasz kogoś w kim się zakochasz, komu zaufasz i pewnie spróbujecie coś stworzyć. Nie ma co zakładać, że jesteś homo czy hetero, życie to zweryfikuje.
Awatar użytkownika
aradinna
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 90
Rejestracja: 16 gru 2016, o 17:34

Re: Jak zdiagnozować własną orientację?

Post autor: aradinna » 18 gru 2016, o 17:01

dalidaa pisze:Pytanie czy do czegoś jest Ci potrzebne nazwanie swojej orientacji?
Sądzę, że w pewien sposób byłoby mi łatwiej postrzegać świat. Przynajmniej wiedziałabym na czym konkretnie stoję. A tak, nie wiem nic. Mogę oczywiście czekać na właściwą osobę w której się zakocham ale przypominam, że mam już 22 lata i nigdy nikogo nie miałam. Jedno wiem na pewno. Kobiece ciała są dla mnie piękniejsze niż męskie. Inna sprawa, że nigdy nie widziałam na żywo nagiego mężczyzny, w przeciwieństwie do nagich kobiet. Kiedyś chciałam nawet namalować akt. (Podobno mam talent :wink: ). Udało mi się namówić koleżankę do pozowania, choć ta wzbraniała się początkowo. Pod prysznicami się mnie nie wstydzisz a teraz rżniesz cnotkę-niewydymkę? - walnęłam jej prostu z mostu. Trochę to było brutalne, przyznaję, ale poskutkowało. Jeszcze tego samego dnia rozebrała się przed moimi sztalugami. Niestety nie dane mi było dokończyć obrazu bo już na drugim pozowaniu poprosiła, by nie patrzyła na nią "w ten sposób". W jaki? - spytałam zaskoczona. - Przecież cię maluję. Koleżanka nie umiała sprecyzować co konkretnie ma na myśli. Stwierdziła tylko, że momentami patrzę na nią tak, że zaczyna być to dla niej krępujące. Wtedy zdałam sobie sprawę, że w moim wzroku oprócz podziwu dla piękna damskiego ciała musiała wyczytać coś więcej. Może jakiś rodzaj pożądania? Niewykluczone. Potem podczas masturbacji zrobiłam to z nią.
Sądzę, jestem nawet przekonana, że gdybym miała 100% pewności co do swojej les-orientacji to byłoby wielce prawdopodobne, że nie odpuściłabym jej tak łatwo.
A tymczasem... Odpuściłam.
zmierzcha
dziewczyna z naprzeciwka
zasłania okno
Awatar użytkownika
Altena_Q
Moderatorka
Moderatorka
Posty: 2295
Rejestracja: 3 gru 2012, o 17:33

Re: Jak zdiagnozować własną orientację?

Post autor: Altena_Q » 18 gru 2016, o 17:55

aradinna pisze: Udało mi się namówić koleżankę do pozowania, choć ta wzbraniała się początkowo. Pod prysznicami się mnie nie wstydzisz a teraz rżniesz cnotkę-niewydymkę? - walnęłam jej prostu z mostu. Trochę to było brutalne, przyznaję, ale poskutkowało. Jeszcze tego samego dnia rozebrała się przed moimi sztalugami. Niestety nie dane mi było dokończyć obrazu bo już na drugim pozowaniu poprosiła, by nie patrzyła na nią "w ten sposób". W jaki? - spytałam zaskoczona. - Przecież cię maluję. Koleżanka nie umiała sprecyzować co konkretnie ma na myśli. Stwierdziła tylko, że momentami patrzę na nią tak, że zaczyna być to dla niej krępujące.
Ja się przede wszystkim dziwię, że po takim tekście ona się jeszcze do Ciebie odzywa, o rozbieraniu się nie wspominając. Jak tak traktujesz dziewczyny, to oczywiste, że czują się przy Tobie skrępowane.

The wind is my voice
The moon is my heart
Come find me
I'm on every hills and fields
I'm here
Awatar użytkownika
dalidaa
super forma
super forma
Posty: 1757
Rejestracja: 20 lis 2014, o 12:36

Re: Jak zdiagnozować własną orientację?

Post autor: dalidaa » 19 gru 2016, o 13:18

aradinna pisze:
dalidaa pisze:Pytanie czy do czegoś jest Ci potrzebne nazwanie swojej orientacji?
Sądzę, że w pewien sposób byłoby mi łatwiej postrzegać świat. Przynajmniej wiedziałabym na czym konkretnie stoję. A tak, nie wiem nic. Mogę oczywiście czekać na właściwą osobę w której się zakocham ale przypominam, że mam już 22 lata i nigdy nikogo nie miałam. Jedno wiem na pewno. Kobiece ciała są dla mnie piękniejsze niż męskie. Inna sprawa, że nigdy nie widziałam na żywo nagiego mężczyzny, w przeciwieństwie do nagich kobiet.
Nazwanie siebie niczego nie zmieni. Koleżanki nie poderwałabyś nawet, gdybyś nazwała się homo we własnej głowie. Najwidoczniej nie byłaś gotowa. Poderwać możesz każdego, jeśli da się poderwać...

Jesteś człowiekiem i masz prawo badać: siebie i innych.
To, że nikogo jeszcze nie miałaś, to nic wybitnie nadzwyczajnego. Ja pierwszy związek przeżyłam mając 21 lat, wcześniej też byłam sama i w sumie nie wiedziałam kogo i czego chcę. Czy teraz po 5 latach mam 100% pewności? Nie. Czy przeszkadza mi to w życiu? Nie.

Dopuść do siebie, że masz różne opcje, a wybranie sobie orientacji przed jej stestowaniem jest po prostu głupie.
Odbierasz sobie wachlarz możliwości na podstawie czego? Teoretyzowania?
Nikt z nas Ci nie powie, jaka jest Twoja orientacja, bo nikt tego nie wie. Ty też nie.
Orientacja i wielu kobiet potrafi być płynna i moim zdaniem na tym, możesz tylko skorzystać.
Altena_Q pisze:
aradinna pisze: Udało mi się namówić koleżankę do pozowania, choć ta wzbraniała się początkowo. Pod prysznicami się mnie nie wstydzisz a teraz rżniesz cnotkę-niewydymkę? - walnęłam jej prostu z mostu. Trochę to było brutalne, przyznaję, ale poskutkowało. Jeszcze tego samego dnia rozebrała się przed moimi sztalugami. Niestety nie dane mi było dokończyć obrazu bo już na drugim pozowaniu poprosiła, by nie patrzyła na nią "w ten sposób". W jaki? - spytałam zaskoczona. - Przecież cię maluję. Koleżanka nie umiała sprecyzować co konkretnie ma na myśli. Stwierdziła tylko, że momentami patrzę na nią tak, że zaczyna być to dla niej krępujące.
Ja się przede wszystkim dziwię, że po takim tekście ona się jeszcze do Ciebie odzywa, o rozbieraniu się nie wspominając. Jak tak traktujesz dziewczyny, to oczywiste, że czują się przy Tobie skrępowane.
Zgadzam się. Dziewczynę potraktowałaś z buta. Nieładnie.


O ile cała ta historia jest prawdziwa, bo zbytnio mi przypomina pomysł na jakieś opowiadanie. Bez urazy...
"On saura que les enfants sont les gardiens de l’âme
Et qu’il y a des reines autant qu’il y a de femmes"
moja_alchemia
super forma
super forma
Posty: 4600
Rejestracja: 27 lis 2007, o 00:00

Re: Jak zdiagnozować własną orientację?

Post autor: moja_alchemia » 19 gru 2016, o 14:48

dalidaa pisze:
Altena_Q pisze:
aradinna pisze: Udało mi się namówić koleżankę do pozowania, choć ta wzbraniała się początkowo. Pod prysznicami się mnie nie wstydzisz a teraz rżniesz cnotkę-niewydymkę? - walnęłam jej prostu z mostu. Trochę to było brutalne, przyznaję, ale poskutkowało. Jeszcze tego samego dnia rozebrała się przed moimi sztalugami. Niestety nie dane mi było dokończyć obrazu bo już na drugim pozowaniu poprosiła, by nie patrzyła na nią "w ten sposób". W jaki? - spytałam zaskoczona. - Przecież cię maluję. Koleżanka nie umiała sprecyzować co konkretnie ma na myśli. Stwierdziła tylko, że momentami patrzę na nią tak, że zaczyna być to dla niej krępujące.
Ja się przede wszystkim dziwię, że po takim tekście ona się jeszcze do Ciebie odzywa, o rozbieraniu się nie wspominając. Jak tak traktujesz dziewczyny, to oczywiste, że czują się przy Tobie skrępowane.
Zgadzam się. Dziewczynę potraktowałaś z buta. Nieładnie.


O ile cała ta historia jest prawdziwa, bo zbytnio mi przypomina pomysł na jakieś opowiadanie. Bez urazy...
szczególnie ten fragment:
aradinna pisze: ....... Jeszcze tego samego dnia rozebrała się przed moimi sztalugami. Niestety nie dane mi było dokończyć obrazu bo już na drugim pozowaniu poprosiła, by nie patrzyła na nią "w ten sposób". W jaki? - spytałam zaskoczona. - Przecież cię maluję. Koleżanka nie umiała sprecyzować co konkretnie ma na myśli. Stwierdziła tylko, że momentami patrzę na nią tak, że zaczyna być to dla niej krępujące. Wtedy zdałam sobie sprawę, że w moim wzroku oprócz podziwu dla piękna damskiego ciała musiała wyczytać coś więcej. Może jakiś rodzaj pożądania? Niewykluczone. Potem podczas masturbacji zrobiłam to z nią.
Sądzę, jestem nawet przekonana, że gdybym miała 100% pewności co do swojej les-orientacji to byłoby wielce prawdopodobne, że nie odpuściłabym jej tak łatwo.
A tymczasem... Odpuściłam.
Awatar użytkownika
aradinna
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 90
Rejestracja: 16 gru 2016, o 17:34

Re: Jak zdiagnozować własną orientację?

Post autor: aradinna » 19 gru 2016, o 19:01

dalidaa pisze: O ile cała ta historia jest prawdziwa, bo zbytnio mi przypomina pomysł na jakieś opowiadanie. Bez urazy...
Ja mam taki styl pisania ;) Lubię rozpisywać się. W szkole miałam dużo piątek z polskiego właśnie za opowiadania. Niestety robię też byki. Przymierzam się tu do wstawienia mojego opowiadanka, oczywiście w dziale opowiadań, i właśnie jestem w trakcie jego pisania. Przynajmniej pofantazjuję sobie skoro w realu pustka i cisza.
Aha, nie zdziwcie się też jeśli tu na forum w moich odpowiedziach pojawią się także dialogi. Lubię je wstawiać. To ożywia treść. Owszem, taka forma zaczyna przypominać styl książkowy, a niektórzy zaczynają podejrzewać, że to jawna prowokacja (tak bywało na innych forach) no ale cóż... taki mam styl pisarski. Ponoć nie tylko malować potrafię.

Jeszcze jedno. Powiedzcie mi, czy tylko ja mam takiego pecha, czy któraś jeszcze. Otóż ilekroć się zauroczę jakąś dziewczyną to zawsze trafiam na czystą hetero. Czasem mam wrażenie jakby lesbijki istniały tylko w internecie. A ja nie chcę nikogo z internetu. Chcę romantycznie, na żywo, tak jak wszyscy. Tylko, że nigdzie nie mogę na trafić na lesbijkę. Naprawdę nigdy. O, pardon, raz jeden jedyny w życiu trafiłam na lesbijkę (podobno) ale była między nami kosmiczna różnica wiekowa, a poza tym stosunki służbowe nie pozostawiały jej pola manewru. Byłam wtedy jeszcze w szkole średniej i chodziłam na korki z matmy do jednej takiej ex-nauczycielki. Ludziska powiadali, że to ponoć lesba. Były osoby co mnie nawet przestrzegały ale im więcej słyszałam ostrzeżeń tym bardziej mnie to kręciło. Tylko, że ja miałam lat naście, a ona dziesiąt. Po drugie, wszystko odbywało się u niej w mieszkaniu i ona strasznie się pilnowała, by nie zrobić czegoś niewłaściwego w stosunku do mnie. A ja czasem miałam ochotę, żeby właśnie zrobiła coś niewlaściwego. Nie zakochałam się w niej, ani nic takiego, ale w jakiś sposób imponowała mi. Zawsze bardzo elegancka, zawsze pachnąca, typowa dystyngowana dama. Powiedzmy, że byłam pod dużym wrażeniem. Chciałam, żeby mnie pocałowała. Cholera, chciałam żeby ktokolwiek choć raz w życiu mnie pocałował. W usta. Ja nie wiem... koleżanki miały chłopaków, całowały się, miziały, seksiły, i tylko ja jedna zawsze sama na uboczu. Niby nic mi nie brakowało, mam wszystko to co kobieta mieć powinna, ale nawet chłopaki się mną specjalnie nie interesowali. Jakoś tak się składało, że zawsze wybierali moje koleżanki. Nie mnie. Miałam nadzieję, że chociaż z tą dystyngowaną damą od matematyki coś wyjdzie. Nie mówię od razu o związku. Bez przesady. Powiem tak: gdyby zechciała mnie pocałować, to ja bym na pewno nie cofnęła głowy.
Niestety nie zechciała :?
zmierzcha
dziewczyna z naprzeciwka
zasłania okno
Awatar użytkownika
aradinna
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 90
Rejestracja: 16 gru 2016, o 17:34

Re: Kim jestem???? czy jestem lesbijką ????

Post autor: aradinna » 19 gru 2016, o 19:30

Bardzo chciałam, żeby mnie pocałowała. Czasem wyobrażałam sobie, że siedzę u niej w domu, przy stoliku, jak zazwyczaj. Obie pochylone nad otwartym zeszytem, ona coś pisze i mi tłumaczy, ja kiwam potakująco głową choć w rzeczywistości skupiam się na jej subtelnym zapachu chłonąc go nozdrzami. Nie wiem jakich ona używała perfum. Takie inne od młodzieżowych ale miały w sobie to "coś". Wyobrażałam sobie, jak w pewnym momencie ona przerywa tłumaczenie i patrzy na mnie wyczekująco. Spoglądam w jej oczy i nie rozumiem czemu przerwała.
- Zadałam ci pytanie - mówi do mnie. (to właśnie moje ulubione dialogi o których wspominałam :lol: uwielbiam je wstawiać).
- Yyyy... tego...
- Nie słuchałaś.
- Przepraszam. - Zmieszana opuszczam wzrok. - To przez panią. Pani jest taka... Taka cudowna - dokańczam szybko.
Patrzę gdzieś w dywan czując, że się czerwienię z powodu tego wyznania, a ona delikatnie unosi palcem mój podbródek i ponownie zagląda z bliska w oczy. Jej twarz nie jest już surowa. Dostrzegam uśmieszek cisnący się w kąciki ust. Pochyla ku mnie głowę. Czuję jak serce zaczyna mi łomotać zanim jeszcze jej usta musną o moje wargi. Zamykam oczy. Przyjemny pocałunek ląduje wreszcie na wargach i aż dech mi zapiera.
Och, gdybyście wiedziały jakże pragnęłam (nadal pragnę) to przeżyć! Ileż razy przerabiałam ten scenariusz w myślach. Przerabiałam przed pójściem na korepetycje, przerabiałam po powrocie z korepetycji, a zdarzało się przerabiać na samych korepetycjach. Powyższa wizja jest oczywiście zmyślona. Nic takiego się w rzeczywistości nie miało miejsca. Poza jednym. Naprawdę złapała mnie na niesłuchaniu. Tylko reagowała w sposób daleko mnie romantyczny.
No, tak to u mnie wygląda i z pisaniem i z fantazjowaniem. Tyle mojego co se poklikam na klawiaturze, a jak się bardzo rozpalę, to pozwolę dłoni wślizgnąć się pod majtki. Żałosne, co? :?
zmierzcha
dziewczyna z naprzeciwka
zasłania okno
Awatar użytkownika
aradinna
początkująca foremka
początkująca foremka
Posty: 90
Rejestracja: 16 gru 2016, o 17:34

Re: Kim jestem???? czy jestem lesbijką ????

Post autor: aradinna » 19 gru 2016, o 19:34

Pytanie techniczne.
Czy można edytować napisany post? Czasem coś na szybko piszę, wysyłam, potem czytam i dostrzegam byka. Chciałabym go zmienić. Ale jak? Da się edytować coś co zostało już wysłane?
zmierzcha
dziewczyna z naprzeciwka
zasłania okno
Awatar użytkownika
Altena_Q
Moderatorka
Moderatorka
Posty: 2295
Rejestracja: 3 gru 2012, o 17:33

Re: Kim jestem???? czy jestem lesbijką ????

Post autor: Altena_Q » 19 gru 2016, o 22:18

Nie da się. Jeśli byki są wyjątkowo wielkie, czasem poprawiamy, na drobiazgi trzeba uważać przed wysłaniem ;)

The wind is my voice
The moon is my heart
Come find me
I'm on every hills and fields
I'm here
Vulpess
Posty: 5
Rejestracja: 29 sty 2017, o 20:45

Potrzebuję porady

Post autor: Vulpess » 5 lut 2017, o 13:21

Witam forumowiczki! :-P
Założyłam ten temat, ponieważ zmagam się z pewnym problemem i szukam porady, wsparcia? Sama nie wiem. Mam 23 lata, jestem studentką w Warszawie i mam trudność z określeniem swojej orientacji. Wiem, że z jednej strony takie szufladkowanie może wydać się zbędne, ale przez moje wątpliwości mam problemy z odnalezieniem się w związkach. Gdy miałam 13 lat zakochałam się platonicznie w koledze z klasy. Trwało to jakieś 2 lata, przy czym przez ten czas praktycznie z nim nie rozmawiałam, nie miałam też żadnych fantazji na jego temat i nie pragnęłam związku. Ot, po prostu lubiłam go podziwiać. Dodam, że chłopak ten miał długie włosy i raczej dziewczęcą urodę. I tak naprawdę to był pierwszy i ostatni raz kiedy jakiś chłopak mi się podobał. Później właściwie zawsze unikałam spotkań z płcią przeciwną, nie lubiłam tańczyć z chłopakami, nie patrzyłam na nich pod kątem seksualnym. Nie pociąga mnie męskie ciało, klata, mięśnie, zarost. Jedynie ich pewne „narządy” na mnie działają, :mrgreen: ale reszta nie. Nie miałam nigdy powodzenia, więc nie miałam okazji spróbować związku z facetem. Dopiero na studiach jeden chciał ode mnie coś więcej. Chwilę się spotykaliśmy i dałam sobie spokój. W zeszłym roku miałam okazję całować się z chłopakiem, bardzo przystojnym, wysokim. Ale nie czułam nic. Raczej takie: aha, fajnie, całujemy się. Spoko. :roll: Było mi przyjemnie się do kogoś przytulić, ale to wszystko. Byłam też na Speed datingu. Miałam ochotę stamtąd uciec, nie obchodzili mnie ci wszyscy goście. Jednocześnie na początku gimnazjum zauważyłam, że odczuwam pewien pociąg do kobiet. Często się łapie na tym, że potrafię się zapatrzyć na jakąś kobietę, oglądam się za nimi na ulicy. Moją uwagę przyciągają ich nogi, piersi, kobieca sylwetka i twarz. Kiedyś mi koleżanka zwróciła uwagę na to, ja zaprzeczyłam. Za facetami nie oglądam się nigdy. Przez wiele lat wypierałam to z siebie, uważałam, że skoro zakochałam się kiedyś w chłopaku, to jestem hetero, albo Bi. Zresztą w kobietach się nie zakochiwałam, (choć chyba to po prostu wypierałam. Teraz z perspektywy czasu widzę, że w paru koleżankach się lekko zauroczyłam.) Więc nie ma sensu szukać kobiety, skoro może kiedyś trafię na chłopaka. Tak byłoby łatwiej. Ale no właśnie, 23 lata czekam na chłopaka i nic. Do żadnego nic nie czuję. Ale trafiłam na pewną koleżankę. I pierwszy raz w życiu poznałam czym jest szczera miłość. Jesteśmy do siebie bardzo podobne, dogadujemy się świetnie. Mamy tak samo dziwne poczucie humoru, te same poglądy polityczne, religijne, wspólne zainteresowania. Możemy gadać ze sobą bez końca. Obie do siebie lgniemy. Uważam, że jest piękna, czuję, że to osoba, z którą mogłabym spędzić resztę życia. Nigdy czegoś takiego nie czułam do chłopaka i chyba nie poczuję. Bardzo chciałabym być z nią. Lecz nigdy nie byłam w związku, doświadczenia mam znikome z oboma płciami. I nie wiem, czy ona jest bi (mówiła mi o paru chłopakach, ale nie była nigdy w związku. I nie całowała się, pomimo, że jest starsza ode mnie. Tylko ze swoją przyjaciółką, bo przegrała zakład :lol: ). Chcę jej powiedzieć o swoich uczuciach, ale boję się, że ją przestraszę i nie będzie już między nami tej przyjaźni, jaka jest teraz. Podejrzewam, że może być bi, nie zachowuje się typowo dziewczęco, chodzi zawsze w spodniach i glanach, nie maluje się, nie nosi biżuterii, ma krótkie paznokcie. Jej sposób poruszania się i zachowania też nie są typowo kobiece. Ale to może nic nie znaczyć. :?
Sama nie wiem kim jestem. Z jednej strony kocham kobietę, z drugiej np. w filmach zwracam uwagę tylko na facetów, ale muszą mieć delikatną urodę. Platonicznie podziwiam tylko męskich aktorów, piosenkarzy. Ale mam jakieś nierealne wyobrażenie na ich temat. W „normalnym” chłopaku nie zakocham się w taki prawdziwy, naturalny sposób. Nie patrzę na męską sylwetkę, nie wyławiam w tłumie, na plaży czy w klubie przystojnych chłopaków. Ale podniecają mnie ich narządy. Reszta ciała nie. Wręcz trochę brzydzi. Unikam facetów, gdy widzę, że są zainteresowani. Kobiety podziwiam zawsze. Nie czuję się bi, bo takie osoby mają równy pociąg do obu płci. Ja nie mam.
Nigdy nie byłam z chłopakiem, więc nie wiem jak to jest. Z kobietą też nie byłam. Bardzo chcę być w związku z tą dziewczyną, ale boję się, że moja niespójna natura ją zrani. Że jednak nie będę umiała być z kobietą. Mam już dosyć tego wewnętrznego konfliktu, męczę się. Od lat choruję na zaburzenia depresyjne nawracające, niby dobrze się czuję na lekach, ale moja bitwa z myślami nie poprawia mojego stanu. Samotność mnie niszczy. Wiem, że za mnie nie określicie mojej orientacji. Ale chętnie posłucham rad bardziej doświadczonych. Czy próbować pakować się w ten związek? Czy mam jakieś szanse, że to się uda? Przepraszam za długi post, ale nie umiałam tego skrócić, tak aby zachowało swoją treść :podbite oczko: :podbite oczko: :podbite oczko:
wojtek
super forma
super forma
Posty: 2878
Rejestracja: 19 lis 2016, o 21:43

Re: Potrzebuję porady

Post autor: wojtek » 5 lut 2017, o 14:50

Vulpess pisze: nie ma sensu szukać kobiety, skoro może kiedyś trafię na chłopaka. Tak byłoby łatwiej.
W Polsce rozpada się 30% małżeństw, w Niemczech 40%, w Belgii 70%. To są małżeństwa heteryków. Więc jak widzisz, życie z facetem też nie jest ani łatwe, ani pewne i stabilne. ale rozumiem, że ze społecznego punktu widzenia jest łatwiej.
Vulpess pisze:. Chcę jej powiedzieć o swoich uczuciach, ale boję się, że ją przestraszę
ludzie to nie sarenki, nie tak łatwo ich przestraszyć. a jeśli ona się przestraszy, to lepiej daj sobie spokój, bo gdy jedna jest tak rozchwiana jak ty, a druga przestrasza się wyznania miłości, to jak takie 2 osoby mają dać sobie radę z poważniejszymi problemami, które pojawiły by się na 1000% w waszym związku? wtedy lepiej nie wchodzić w to. dwie przestraszone, zagubione osoby, niepewne swojej orientacji i rozchwiane, to co najmniej o jedną osobę za dużo dla dobrego związku.
Vulpess pisze: Czy próbować pakować się w ten związek?
jaki związek? żeby się z nią związać to jeszcze daleka droga. musiałabyś się napracować by zdobyć kobietę do związku, to nie takie proste. więc nie mów jakby związek był już gotowy a ty jakbyś miała po niego tylko sięgnąć. za daleko wybiegasz w przyszłość. od wyznania komuś miłości do związku może minąć kilka lat.
Vulpess
Posty: 5
Rejestracja: 29 sty 2017, o 20:45

Re: Potrzebuję porady

Post autor: Vulpess » 5 lut 2017, o 16:39

Wojtek dzięki za odpowiedź!
Może z tym "przestraszaniem się" trochę się źle wyraziłam :P miałam raczej na myśli, że mogłoby to w jakiś sposób pogorszyć naszą relacje. Że nie byłybyśmy już tak swobodne w swoim towarzystwie, a i tak nic by z tego nie wyszło. Na nic się właściwie nie nastawiam. 23 lata przeżyłam sama, mogę i przeżyć kolejne. Ale czy to ma sens? Jeśli nie spróbuję to się nie dowiem. :wink:
Przeczytałam mnóstwo forów i nie znalazłam żadnej osoby, która miałaby problem taki jak ja. Albo ciągnie do jednej płci, albo do obu. Ja mam wrażenie, że mam poplątane wszystkie zwoje w bezsensowny sposób. :pilka:
Zapewne z mojego opisu wynika, że jestem bardzo niespójną i niedojrzałą osobą. W życiu taką bym siebie nie nazwała, ale w sferze miłosnej nie umiem się wpasować w żaden "trend".
Z jednej strony chcę iść za głosem serca, z drugiej jako osoba tak chaotyczna boję się, że tylko namieszam niepotrzebnie w życiu tej osoby. Ale człowiek jest istotą społeczną, całe życie w pojedynkę na dłuższą metę jest udręką
jasandra
super forma
super forma
Posty: 1755
Rejestracja: 23 sty 2014, o 18:24

Re: Potrzebuję porady

Post autor: jasandra » 5 lut 2017, o 17:09

Powiem Ci tyle: jeśli nie spróbujesz, nie dowiesz sie.
Pamiętam, jak pierwszy raz na serio spotykałam się z dziewczyną. Miałam... 23 lata i kilka lat ciężkiej walki za sobą, najpierw - nie miałam powodzenia, a potem odrzucałam kolejnych facetów, bo podobały mi się kobiety. Ona była dużo starsza i myślę, że wyczuwała, jak bardzo niepewna siebie jestem i niedoświadczona. Z tego powodu, podejrzewam, ona nigdy nic nie zaczęła, choć dawała mi sugestie, że czeka na mój krok.
A potem niespodziewanie dałam się wkręcić w parę romansów z facetami, choć już stwierdziłam wcześniej, że mnie zupełnie nie obchodzą. Pomogło mi to w zbudowaniu pewności siebie, w zdobyciu doświadczeń, w zaobserwowaniu tego, co lubię, co na mnie działa i jak. Dopiero rok później miałam pierwsze prawdziwie erotyczne kontakty z kobietą (nie licząc pocałunków). I wtedy potwierdziło się moje przypuszczenie, że z kobietami mi lepiej, przede wszystkim - mogę nie tylko przyjmować pieszczoty, lecz je dawać. Do mężczyzn tego nie czuję, ale dałam sobie szansę, bo z mężczyznami ogólnie lepiej się dogaduję i było więcej okazji - poza tym, miło było w końcu być adorowaną przez jakiś czas - choć nigdy nie traktowałam tego do końca serio ;). Przed mężczyznami nigdy nie ukrywałam swojej orientacji, nie uważam się za bi - tak 80% les. Także to z kobietą wolałabym stworzyć związek - teraz jestem w takim bardziej przyjacielskim związku z mężczyzną, bo kiedyś dużo nas połączyło, ale on wie, że ja wolę kobiety i prędzej czy później - odejdę. Właściwie, większość czasu już czuję się poza tym związkiem, ale na razie wciąż jestem wsparciem.

Nigdy, wchodząc z kimś w związek po raz pierwszy, nie masz gwarancji co do siebie samej. I tak jak pisze wojtek, po prostu zacznij się zbliżać do tej dziewczyny i zobaczysz, co z tego wyjdzie. Jeśli jest otwarta, zagadaj. Jeśli będzie Ci z nią źle, to raczej nie z powodu Twojej "niespójnej natury". Każdy taką ma i każdy podejmuje jakieś wybory. Osoby doświadczone popełniają błędy tak jak i te niedoświadczone - dopóki masz uczciwe intencje, powinno być ok - przecież nie chcesz zrobić nic złego. Miłość zaś niejedno ma imię ;). Czasem kogoś kochasz, a nie umiesz z tą osobą być, bo cię nie pociąga, bo macie inne wartości, bo charaktery się gryzą. A czasem nagle z przyjaźni wyrasta najpiękniejszy związek. Różnie bywa.
Vulpess
Posty: 5
Rejestracja: 29 sty 2017, o 20:45

Re: Potrzebuję porady

Post autor: Vulpess » 5 lut 2017, o 17:40

Jasandra bardzo dziękuję Ci za odpowiedź! Dała mi wiele do myślenia i podniosła na duchu :) czyli tak naprawdę trzeba spróbować, żeby być pewną. Takie rozmyślanie raczej niewiele mi da. Ze mną jest jeszcze taki problem, że baaardzo rzadko się zakochuję. Związki uczuciowe traktuję bardzo poważnie, żeby się z kimś związać muszę darzyć tą osobę naprawdę silnym uczuciem. A ewentualny pociąg pojawia się u mnie dopiero do konkretnej osoby, do której naprawdę coś czuję. Nie wyobrażam sobie seksu bez miłości. Dlatego pewnie mam takie zaległości związkowe :wink: No nic, będę próbować, może napomknę coś kiedyś o biseksualizmie, jakoś powolutku będę to popychała do przodu. Cieszę się, że nie jestem z tym sama. Widzę że inni też jednak mieli podobne dylematy.
wojtek
super forma
super forma
Posty: 2878
Rejestracja: 19 lis 2016, o 21:43

Re: Potrzebuję porady

Post autor: wojtek » 5 lut 2017, o 21:39

Vulpess pisze: może napomknę coś kiedyś
"może napomknę coś kiedyś".... no, no, czarujący sposób na zdobycie kobiety :wink: wiesz żeby zdobyć serce kobiety to trzeba się trochę bardziej postarać :wink: samo bycie jej les lub bi, to za mało, by po informacji że i ty nie jesteś hetero rzuciła ci się w ramiona :wink: popracuj nad techniką flirtu i uwodzenia :) orientacja jest dość elastyczna i wbrew pozorom nie musi odegrać pierwszych skrzypiec. bardziej liczy się urok osobisty, bo mając go i umiejąc jeszcze flirtować można zdobyć (prawie) każdą/każdego. pewność siebie też jest sexy, ale żeby ją mieć, trzeba wiedzieć kim się jest i czego się chce. nad tym też warto popracować.
jasandra
super forma
super forma
Posty: 1755
Rejestracja: 23 sty 2014, o 18:24

Re: Potrzebuję porady

Post autor: jasandra » 5 lut 2017, o 21:47

wojtek pisze:
Vulpess pisze: może napomknę coś kiedyś
"może napomknę coś kiedyś".... no, no, czarujący sposób na zdobycie kobiety :wink: wiesz żeby zdobyć serce kobiety to trzeba się trochę bardziej postarać :wink: samo bycie jej les lub bi, to za mało, by po informacji że i ty nie jesteś hetero rzuciła ci się w ramiona :wink: popracuj nad techniką flirtu i uwodzenia :) orientacja jest dość elastyczna i wbrew pozorom nie musi odegrać pierwszych skrzypiec. bardziej liczy się urok osobisty, bo mając go i umiejąc jeszcze flirtować można zdobyć (prawie) każdą/każdego. pewność siebie też jest sexy, ale żeby ją mieć, trzeba wiedzieć kim się jest i czego się chce. nad tym też warto popracować.
Trzeba zacząć, dziewczyna nie wie, czy się przyjaciółka nie przestraszy ;)... Ale co do tego, że "bardziej liczy się urok osobisty, bo mając go i umiejąc jeszcze flirtować można zdobyć (prawie) każdą/każdego. pewność siebie też jest sexy, ale żeby ją mieć, trzeba wiedzieć kim się jest i czego się chce", to też prawda, tylko pytanie, co potem z takiego uwiedzenia wynika, bo jeśli zdeklarowana hetero daje się uwieść, to potem "i chciałabym, i boję się", i są dramaty. Więc lepiej trafić na dziewczynę otwartą.
Vulpess
Posty: 5
Rejestracja: 29 sty 2017, o 20:45

Re: Kim jestem???? czy jestem lesbijką ????

Post autor: Vulpess » 6 lut 2017, o 09:55

wojtek to nie jest tak, że to jest obca mi dziewczyna, a ja chcę na wstępie zagadać w stylu: "cześć jestem bi, zostaniemy parą?". :wink: Znamy się ponad rok i łączy nas dosyć bliska przyjaźń. Wręcz lgniemy do siebie i nie możemy się ze sobą rozstać. Ona mnie wkręciła w pewne, że tak powiem koło zainteresowań (nie chcę podawać szczegółów). Zauważyłam, że tam się trzyma blisko mnie, czasem na mnie zerka, czasem nasz wzrok się potyka. Kiedyś czekała na mnie pół godziny, żeby ze mną wracać. A potem jak mi przyjeżdża autobus to jakoś ciężko nam się rozstać. Obie zgodnie stwierdziłyśmy, że musimy iść na piwo, bo się wygadać nie możemy. No i zaprosiłam ją na piwo, byli tam też inni znajomi. Przez te kilka godzin rozmawiałyśmy tak naprawdę tylko we 2. Mamy wspólne żarty, z których tylko my się śmiejemy, zwierzamy się sobie z dosyć osobistych spraw, wspólne zainteresowani, poglądy i ogólnie łączy nas dużo. Wiadomo, że równie dobrze może z tego być po prostu przyjaźń, ale uważam, że jest to nienajgorszy grunt do zbudowania związku. Tylko musimy wiedzieć na czym stoimy, bo żadna z nas tak naprawdę nie wie jakiej orientacji jest która z nas. Chcę zobaczyć jej reakcję, na moją orientację, czy jakoś to na nią wpłynie. Nie chcę wyjażdżać od razu z uwodzeniem i wyznaniem miłości. Na to jeszcze przyjdzie czas. Równie dobrze ona może mnie po prostu bardzo lubić i nic więcej. Nigdy nie dała mi tak naprawdę żadnego wyraźnego sygnału, ja jej zresztą też nie. Chcę to robić małymi kroczkami, na spokojnie. Jakbym po roku przyjaźni nagle ją zaczęła uwodzić, to by mogła się naprawdę zdziwić. Zresztą związki hetero też nieraz wyrastają z przyjaźni. Tak było z moimi rodzicami, wyrosło z tego szczęśliwe jak na razie 25 letnie małżeństwo :slonko:
wojtek
super forma
super forma
Posty: 2878
Rejestracja: 19 lis 2016, o 21:43

Re: Kim jestem???? czy jestem lesbijką ????

Post autor: wojtek » 6 lut 2017, o 11:03

Vulpess pisze:Chcę to robić małymi kroczkami
zrób jak uważasz za słuszne :) ale pamiętaj że czasem małe kroczki to za mało - przepaści nie pokonasz dwoma małymi kroczkami, potrzeba jednego wielkiego skoku :wink: choć z drugiej strony twoja sytuacja to nie przepaść, masz z nią dobry kontakt, widujecie się, więc możesz sobie pozwolić na powolne posuwanie się do przodu.
Emii94
Posty: 7
Rejestracja: 3 mar 2017, o 00:37

Nie znam swojej orientacji. Pomóżcie!!

Post autor: Emii94 » 3 mar 2017, o 00:44

Cześć!! Jestem 23letnią dziewczyną i do tej pory głównie spotykałam się z mężczyznami. Niestety seks z żadnym z nich nie był dla mnie przyjemny, a widok męskiego członka wywołuje we mnie obrzydzenie. W wieku 15lat mialam niewielkie pieszczoty z koleżanką i od tamtej pory chce wiecej, jednak ciezko mi znalezc chetna dziewczyne...

Raz myslalam ze udalo mi sie znalezc, mialam wtedy narzeczonego i planowalam slub, jednak ona chciala zwiazku, a ja.... przyjazni, seksu. Chcialam zobaczyć po prostu jak to jest z kobietą i nic z tego nie wyszlo ....

Nie wiem , czy podobaja mi sie kobiety, czy mezczyzni?

Zawsze mialam wielu kolegow, gralam z nimi w pilke... facet, podoba mi sie wizualnie. Ale na tym sie konczy. Gdy ma do czegos dojść, lub widze jego czlonka... to mnie brzydzi. . . Gdy kocham sie z facetem , marze o tym by byl jak najszybciej koniec.


Ratunku! Chce w końcu cieszyc sie z seksu. Pomocy....
jasandra
super forma
super forma
Posty: 1755
Rejestracja: 23 sty 2014, o 18:24

Re: Nie znam swojej orientacji. Pomóżcie!!

Post autor: jasandra » 3 mar 2017, o 01:13

Też miałam w sobie naturalny lęk, że nic z tego nie wyjdzie. Nie zmuszaj się do seksu z facetami. Wbrew pozorom, "naszych" dziewczyn jest całkiem sporo, tylko dobrze się kryją :D. Tu na forum/w ogłoszeniach wbrew pozorom można kogoś poznać, tylko trzeba cierpliwości, no i braku desperacji (bardzo polecam).
Planowałaś ślub? Trochę wcześnie, zwłaszcza przy niepewności orientacji? Lepiej pobądź trochę sama i postaraj się wychodzić do ludzi, a na pewno poznasz jakąś dziewczynę ;)!
Emii94
Posty: 7
Rejestracja: 3 mar 2017, o 00:37

Re: Nie znam swojej orientacji. Pomóżcie!!

Post autor: Emii94 » 3 mar 2017, o 08:44

Wtedy gdy planowałam ślub. Nie miałam takich rozterek... Nie wiedziałam że to iż nie odczuwam przyjemności z seksu, to jakiś problem. Myślałam że tak ma być. Albo po prostu eks jest kiepski... i tyle. Ale w końcu zaczęłam zauważać problem. Nie kręci mnie widok męskiego członka a gdybym go miała dotknąć czy coś. To już masakra..... Próbowałam zblizen z roznymi facetami, z jednym, zanim doszedl, trwalo to az 40min! A ja nic. Zero przyjemności...

Chciałabym spróbować z kobietą, ale trochę się boję... po 1 jestem troche nieśmiała , po 2...'co jak okaże się że wole kobiety? Moja rodzina tego nie zaakceptuje. Wiem, bo mialam kiedys kumpla geja... i raz zartem powiedzialam ze wole dziewczyny. Po 1'jego uwazali za chorego psychicznie. A gdy powiedzialam o dziewczynach zaczelo sie ze zwariowalam itd....

Nie wiem juz co robić. Jak to odkryć? Nie wiem, jakis psycholog? Terapia pomoze? Nie wiem. Poradzcie cos.

Jak Wy odkryliscie swoja orientację?
wojtek
super forma
super forma
Posty: 2878
Rejestracja: 19 lis 2016, o 21:43

Re: Nie znam swojej orientacji. Pomóżcie!!

Post autor: wojtek » 3 mar 2017, o 09:36

Emii94 pisze: Jak Wy odkryliscie swoja orientację?
u mnie mniej więcej tak:
1 brak zainteresowania facetami w uczuciowo-erotycznym kontekście (co wcale nie oznacza że się ich nie lubi, nie szanuje co niektórych, nie kumpluje z nimi. często lesbijkom przypisuje się nienawiść do facetów, a to bzdura. nienawiść jeśli już rodzi się z zaglądania lesbijkom do łóżek i prób "naprawiania" ich poprzez sex z facetami).
2. brak zainteresowania kobietami (!), co rodziło dziwne pytania o to co ze mną nie tak i podejrzenia o swój aseksualizm
3. pierwsza miłość do kobiety (otwiera "puszkę pandory" :wink: )
4. pierwszy seks z kobietą
A potem już wiadomo że to jest TO :)
później już poszło gładko z kolejnymi kobietami.
Emii94
Posty: 7
Rejestracja: 3 mar 2017, o 00:37

Re: Nie znam swojej orientacji. Pomóżcie!!

Post autor: Emii94 » 3 mar 2017, o 10:26

Ja też zastanawialam sie czy nie jestem aseksualna... ale sama sie bawie, lubie ogladac filmiki... więc nie wiem.

Facetów lubie. Zawsze mialam wielu kumpli. Lubie sie przytulic, wtulic w meskie ramiona, wtedy czuje sie bezpiecznie, moglabym nawet zasnac tak wtulona w kumpla, ale to tyle. Nic wiecej. Przydalby sie chyba kolega gej :D lub facet, ktory chcialby przyjazni, ale nie seksu ... bo niestety jak do tej pory to trafiam na samych zboczencow ;/

Co do kobiet... w wieku 15lat mialam male pieszczoty z koleżanką. Od tamtej pory chce wiecej. . . W wieku 17lat tez cos bylo z kolezanka - juz inna kolezanka. I podobalo mi sie. Lubilam gdy byla obok, lubilam sie do niej przytulac, dotykac ja.... ale pozniej zaczela sie spotykac z moim bylym i kontakt sie urwal ;p
Jak teraz o tym mysle, to wydaje mi sie ze chyba wole kobiety. Chociaz tez nie doszlam z ta kolezanka.... ale ta zabawa dosc krotko trwala. . .

Nie wiem co robic. Czuje sie beznadziejnie. Nawet nie ma z kim o tym pogadac...
wojtek
super forma
super forma
Posty: 2878
Rejestracja: 19 lis 2016, o 21:43

Re: Nie znam swojej orientacji. Pomóżcie!!

Post autor: wojtek » 3 mar 2017, o 10:42

poznawaj ludzi i czekaj aż coś kiedyś z kimś kliknie. jak kliknie to pójdź za tym, nie uciekaj, jakiejkolwiek płci by ten człowiek nie był.
innej rady na sprawdzenie siebie nie ma. w świecie teorii i teoretyzowania na pewno nie poznasz siebie. siebie poznaje się poprzez doświadczenie. nie poprzez analizę, do ktorej brakuje danych :wink: a te dane to właśnie doświadczenie.
Awatar użytkownika
takeyoudowntown
super forma
super forma
Posty: 2049
Rejestracja: 3 lis 2014, o 09:19

Re: Nie znam swojej orientacji. Pomóżcie!!

Post autor: takeyoudowntown » 3 mar 2017, o 11:21

Ty chyba już odkryłaś swoją orientację, ale nadal ją ukrywasz przed sobą i boisz się reakcji ludzi dookoła i rodziny. Ten strach aż tak Cię paraliżuje, że nie możesz odczuć pełnej satysfakcji ze zbliżenia z kobietą. Poza tym ciągle atmosferę psują mężczyźni, bo był narzeczony, kiedyś jakiś były odebrał Ci dziewczynę, nie masz czystości i spokoju w budowaniu zdrowej, fajnej relacji z kobietą. Znajdź odpowiednią dla siebie, nie patrzcie na facetów, na społeczeństwo, oddajcie się sobie i będzie wspaniale :)
Be someone who makes you happy
jasandra
super forma
super forma
Posty: 1755
Rejestracja: 23 sty 2014, o 18:24

Re: Nie znam swojej orientacji. Pomóżcie!!

Post autor: jasandra » 3 mar 2017, o 13:29

Też sądzę, że z dużym prawdopodobieństwem jesteś homoseksualna.
Emii94 pisze:Chciałabym spróbować z kobietą, ale trochę się boję... po 1 jestem troche nieśmiała , po 2...'co jak okaże się że wole kobiety? Moja rodzina tego nie zaakceptuje. Wiem, bo mialam kiedys kumpla geja... i raz zartem powiedzialam ze wole dziewczyny. Po 1'jego uwazali za chorego psychicznie. A gdy powiedzialam o dziewczynach zaczelo sie ze zwariowalam itd.... ?
Ten 2. punkt jest Twoim największym problemem. Pamiętam, że kiedyś nie chciałam nawet oglądać zblizeń dwóch kobiet, bo bałam się, że mi się spodoba i co wtedy? To było długo zanim jeszcze faktycznie wiedziałam, że coś jest na rzeczy, ale przeczucia były. Jeśli czujesz, że Cię to kręci... prawdopodobnie tak właśnie jest. To, że nie mogłaś "dojść", to nic dziwnego, zbliżeń trzeba się nauczyć, a piszesz, że "ta zabawa trwała krótko"... Grunt, że sprawiała Ci przyjemność, której brakuje Ci z facetami, czułaś się bezpiecznie i fajnie...

Wiele z nas lubi facetów. Niektóre nawet z tego powodu się z nimi wiążą, ale ciągnie wilka do lasu.
Emii94 pisze:Nie wiedziałam że to iż nie odczuwam przyjemności z seksu, to jakiś problem. Myślałam że tak ma być.
Brak przyjemności z seksu, nawet zwykłej przyjemności przebywania z drugą osobą, zawsze jest czymś niepokojącym. Zwłaszcza że, jak sama piszesz, masz potrzeby seksualne, więc raczej nie jesteś aseksualna. Wiele jest tutaj wątków o tym, jak dziewczyny odkrywały swoją orientację.
czaswnas
Posty: 9
Rejestracja: 18 mar 2015, o 18:39

Re: Nie znam swojej orientacji. Pomóżcie!!

Post autor: czaswnas » 4 mar 2017, o 18:03

A ja powiem Ci, żebyś się uspokoiła. ;) Orientacja seksualna to coś płynnego, nie trzeba się okreslać już tu i teraz. Daj sobie czas, poznawaj ludzi, eksperymentuj i kieruj się swoimi potrzebami. Będzie dobrze. ;)
Pozdrawiam
ODPOWIEDZ